Jest
już czternasta dwadzieścia. Cały dzień przesiedziałem w fotelu
oglądając telewizję. Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc
podszedłem do nich i je otworzyłem.
-
Hey, możemy pogadać? - Spytał chłopak.
-
Pewnie, wchodź. - Uśmiechnąłem się szeroko. Zaprowadziłem go do
salonu. Rozsiadł się na kanapie, a ja usiadłem na fotel. - Więc
co cię do mnie sprowadza?
-
Musimy pogadać. - Odpowiedział.
-
Okey, więc słucham. O czym chcesz porozmawiać?
-
Tak właściwie chodzi mi o dziewczynę. Naruto, skoro już wiem, że
jestem twoim kuzynem to nie mogę zrobić ci żadnego świństwa.
Dlatego tu przyszedłem.
-
Haruto, nie owijaj w bawełnę tylko mów wprost o co chodzi.
-
Chodzi o Sakurę. Ona mi się podoba i zaprosiłem ją na obiad. -
Więc to go tak zestresowało. Po prostu bał się mojej reakcji.
-
Okey, słuchaj. Nie będę kłamał, że mnie to nie obchodzi, bo
nadal ją kocham, ale ona nie chce ze mną być, a ja nie mam na to
wpływu. Niech robi co chce i spotyka się z kim chce. -
Odpowiedziałem. Czy mnie to obchodziło? Pewnie, że tak, ale nie
będę jej przeszkadzał. Niech ułoży sobie życie z kimkolwiek
chce. Byleby była szczęśliwa. To jedyne czego chcę.
-
To... nie jesteś na mnie zły?
-
Skądże. - Uśmiechnąłem się. - Nie ukrywam faktu, że trochę mi
to przeszkadza, ale chcę, żeby była szczęśliwa. Ona naprawdę na
to zasługuje. - Odpowiedziałem.
-
Więc między nami jest dobrze? - Spytał niepewnie.
-
Pewnie, że tak. W końcu jesteś moją jedyną rodziną. -
Uśmiechnąłem się. - Musi być dobrze. Jestem farciarzem, przez
całe dzieciństwo myślałem, że nikt z mojej rodziny nie żyje, a
tu proszę. Nagle zjawiasz się ty.
-
Bardzo mi miło, że tak sądzisz. Tak jak ty cieszę się, że mam
kuzyna. - Uśmiechnął się. - No, więc ja będę się zbierał.
Dzięki, że nie jesteś na mnie zły.
-
A ja ci dziękuję za to, że jesteś ze mną szczery. -
Odpowiedziałem. - Ach, zapomniałbym. W Sobotę jest u mnie impreza,
weź ze sobą Sakurę.
-
Okey, dzięki za zaproszenie. Do zobaczenia Uzumaki. - Uśmiechnął
się zaczepnie. Odprowadziłem go do drzwi, kiedy je zamknąłem
poszedłem z powrotem do salonu. Usiadłem na kanapę i przetarłem
dłońmi twarz. Jestem już zmęczony życiem. Nie mam na nic ochoty.
Boję się, że moje życie powoli traci sens, a to wszystko przez
Sakurę. Chodzi mi tu o nasze rozstanie. Dobrze, że rano, po moim
nieudanym treningu poszedłem do szpitala. Saki zdjęła mi szwy,
więc nie muszę iść już z tym do Sakury.
Oczami
Sakury;
Byłam
trochę zestresowana. Obiad z Haruto można było uznać za naszą
pierwszą randkę. Dochodziła piętnasta. Blondyn ma się u mnie
zjawić za dziesięć minut. Powiedział mi tylko tyle, żebym ubrała
się w najpiękniejszą sukienkę jaką mam, więc nie wiem dokładnie
gdzie mnie zabiera. Myślę, że to będzie wspaniałe spotkanie. Mam
na sobie czarną sukienkę z dość dużym dekoltem i buty na
średniej szpilce. Włosy lekko upięłam do góry. Dziesięć minut
minęło szybko. Usłyszałam pukanie do drzwi. Siedziałam w salonie
na dole, więc szybko do nich dotarłam. Otworzyłam drzwi, ujrzałam
w nich Haruto. Założył jeansy i niebieską koszulę, w której
rękawy są zagięte do łokci. Jednym słowem wyglądał bardzo
pociągająco. Uśmiechnęłam się na jego widok.
-
Wyglądasz pięknie. - Zaczął konwersację, uśmiechnął się i
zza pleców wyciągnął czerwoną różę.
-
Dziękuję. - Odwzajemniłam uśmiech i wzięłam od niego piękny
podarunek. - Poczekaj chwilkę, wsadzę ją do wody.
-
Okey. - Poszłam korytarzem prosto i skręciłam w prawo do salonu.
Tak się składało, że mama kupiła kwiaty, więc wsadziłam ją do
tego samego wazonu.
-
Mamo, wychodzę! - Krzyknęłam.
-
Tylko nie wracaj zbyt późno. - Podeszła do mnie. W jednej ręce
trzymała talerzyk, a w drugiej ścierkę. - Ślicznie wyglądasz. -
Uśmiechnęła się. - Wychodzisz z jakimś chłopakiem?
-
Tak, wychodzę z Haruto, jaka pora dla ciebie jest zbyt późna? -
Spytałam z uśmiechem.
-
No dobrze, masz wrócić do domu na dwudziestą drugą.
-
Mamo, czasy, kiedy mówiłaś mi o której mam wrócić do domu dawno
już minęły. - Uśmiechnęłam się.
-
No dobrze, masz rację. Wróć o której chcesz. Wybacz, ale twoja
stara matka się o ciebie martwi. - Podeszłam do niej i pocałowałam
ją w policzek.
-
Nie jesteś stara. Do zobaczenia. - Poszłam do Haruto. - To gdzie
mnie zabierasz? - Zamknęłam drzwi i zeszłam po schodach na
chodnik. Haruto wziął mnie pod rękę.
-
Idziemy do restauracji. Zjemy obiad, a potem... zobaczymy. -
Uśmiechnął się.
-
No dobrze. Co dzisiaj robiłeś? - Spytałam.
-
Od rana pracowałem, później, kiedy skończyłem poszedłem do
Naruto. - Okey, byłam bardzo zdziwiona. Przecież on go nie zna, to
po co do niego poszedł? Poznali się w klubie i z tego co wiem, mają
niewiele ze sobą wspólnego. Nie rozumiem.
-
Ehem, a po co do niego poszedłeś?
-
Odkąd spotkaliśmy się w klubie bardzo się polubiliśmy. Myślę,
że możemy się zaprzyjaźnić. - Uśmiechnął się. - Poszedłem
do niego zapytać się o jego zdrowie.
-
I co z nim?
-
Wygląda dobrze.
-
Mówił ci coś? - Byłam trochę poddenerwowana. Może wygadał się
o porannym incydencie.
-
Nie, a co takiego miał mi mówić?
-
Nie wiem. - Uśmiechnęłam się nerwowo. - Tak tylko pytam.
-
Zaprosił nas do siebie w Sobotę, urządza jakąś imprezę.
-
Dzisiaj mamy Czwartek. Myślisz, że Tsunade da nam wolną Sobotę?
-
Raczej tak. - Droga minęła nam bardzo szybko. Haruto zabrał mnie
do najdroższej restauracji w Konosze. Widzę, że każdy chłopak ma
to w zwyczaju, a przecież wystarczyłoby zwykłe kino, czy choćby
ramen. Weszliśmy do środka. Obok drzwi stał elegancki mężczyzna.
-
Witam, jak mniemam Pan Uzu... - Chłopak mu przerwał.
-
Haruto, wystarczy Haruto. - Uśmiechnął się nerwowo.
-
Dobrze, więc rezerwował Pan stolik dla dwojga obok okna. Zgadza
się?
-
Tak.
-
Zaprowadzić Państwa do stolika, czy poradzicie sobie sami? -
Uśmiechnął się.
-
Nie trzeba. - Haruto pociągnął mnie za rękę do jakiegoś
stolika. Wysunął mi krzesło. Rozglądałam się po ogromnej sali,
było tu pięknie. Z sufitów spuszczały się cudowne kryształowe
żyrandole. Haruto usiadł naprzeciwko mnie.
-
I jak, podoba ci się? - Spytał z uśmiechem.
-
Tak, jest bardzo ładnie. - Po chwili podeszła do nas rudowłosa
kelnerka.
-
Co podać?
-
Sakura, co byś chciała? - Spytał. Spojrzałam w kartę.
-
Dla mnie poproszę Japoński Kurczak Yakitori. - Odpowiedziałam.
-
To ja wezmę... Soczysty Kurczak z Makaronem Soba . - Uśmiechnął
się.
-
Dobrze, proponuję do tego wino. - Powiedziała kelnerka.
-
Czerwone może być? - Spytał. Kiwnęłam twierdząco głową. -
Więc poprosimy czerwone. - Uśmiechnął się.
-
Dobrze, niedługo przyniesiemy Państwa zamówienie. - Uśmiechnęła
się i poszła.
-
To o czym porozmawiamy? - Spytałam przerywając głuchą ciszę.
-
A o czym chciałabyś rozmawiać?
-
No nie wiem. - Zaśmiałam się nerwowo. Zabrakło mi tematów.
-
Może o naszych relacjach. Lubisz mnie? - Spytał z zadziornym
uśmieszkiem.
-
Co to za pytanie? - Zaśmiałam się. - Gdybym cię nie lubiła, to
raczej nie przyszłabym tu z tobą.
-
Masz rację. Pytam się, bo ja cię lubię. Nawet bardzo. -
Uśmiechnął się. Między nami zapadła cisza, Haruto wpatrywał
się w moje oczy. Zabrakło mi słów, nie mogłam się normalnie
wysłowić. Trochę to było dziwne, bo zazwyczaj mam dużo do
powiedzenia. Naszą ciszę przerwała kelnerka, która podała nam
nasze dania. Wino wstawiła do wiaderka z lodem. Rozstawiła wszystko
co miała na tacy i odeszła.
-
Zobaczmy, czy jedzenie tutaj również jest na wysokim poziomie, tak
jak wnętrze restauracji. - Uśmiechnął się.
-
Zdecydowanie tak. - Odpowiedziałam.
-
Skąd wiesz?
-
Byłam tu parę razy z Sasuke, a potem z Naruto. - Wzięłam do buzi
kawałek mojej potrawy, która znajdowała się na talerzu. Moje
kubki smakowe eksplodowały. Jedzenie było świetne.
-
Byłaś dziewczyną Sasuke? - Spytał.
-
Tak. - Uśmiechnęłam się.
-
Długo razem byliście?
-
Nie aż tak długo, bo potem pojawił się Naruto, w którym się
zakochałam. - Uśmiechnęłam się. Trochę głupio mi było z nim o
tym rozmawiać.
-
Kochasz go dalej?
-
Nie, między nami już nic nie ma. - Skłamałam. Nie mogłam mu
powiedzieć, że nadal go kocham.
-
Przepraszam, że się tak wypytuję, ale chciałbym się dowiedzieć
wszystkiego na twój temat. - Uśmiechnął się.
-
Czemu ci na tym aż tak bardzo zależy? - Spytałam z ciekawości.
-
Bo widzisz, odkąd pierwszy raz się spotkaliśmy ciągle o tobie
myślę. - Zaśmiał się. - Nie mogę wyrzucić cię z mojej głowy.
Myślę, że się w tobie zakochałem. Teraz pewnie trochę cię
przerażam.
-
Nie, jestem trochę zdziwiona. - Odpowiedziałam.
-
Czym?
-
Tym, że zwróciłeś na mnie uwagę.
-
Sakura, jesteś piękną kobietą, wrażliwą, dbasz o innych i masz
silny charakter, który cenię u kobiet. Jak dla mnie jesteś
idealna.
-
Przesadzasz. - Uśmiechnęłam się. Naprawdę byłam zdziwiona tym
wyznaniem. Myślałam, że Haruto traktuje mnie jak koleżankę z
pracy.
-
Nie, ja mówię tylko prawdę. Może wina?
-
Z chęcią się napiję. - Uśmiechnęłam się. Haruto wziął
butelkę z wiaderka, otworzył wino i rozlał do kieliszków.
Odstawił je na miejsce i uniósł swój kieliszek do góry.
-
Za nasze spotkanie. Oby było takich więcej. - Uśmiechnął się i
upił łyk wina. Zrobiłam to samo. Kiedy zjedliśmy jedzenie
wyszliśmy z restauracji, oczywiście za wszystko zapłacił Haruto.
Spojrzałam na zegarek, który spoczywał na mojej prawej dłoni.
Dochodziła siedemnasta.
-
Spieszysz się gdzieś?
-
Nie, to takie przyzwyczajenie. Lubię wiedzieć, która jest godzina.
- Uśmiechnęłam się.
-
To co, odprowadzić cię do domu? Czy może chcesz gdzieś jeszcze
iść? Jestem otwarty na nowe propozycje.
-
Hmm no nie wiem. Nie mam pomysłów, możemy pójść przez park do
mojego domu. - Uśmiechnęłam się. - Będzie trochę dłużej.
-
Skoro tak, to się zgadzam. - Zaczęliśmy iść w stronę parku,
muszę przyznać, że obiad z Haruto był wspaniały. Bardzo go
polubiłam. Szliśmy przez centrum wioski, w uliczkach można było
dostrzec dzieci, które świetnie się bawiły. Między nami
zapanowała cisza, nikt nie wiedział co ma powiedzieć. Nie lubię
takich sytuacji. Dotarliśmy do parku, szliśmy wzdłuż sztucznie
zrobionego stawu.
-
Ta wioska jest piękna. Zawsze za nią tęskniłem.
-
Mieszkałeś tu? - Spytałam zdziwiona.
-
Tak, ale to było dawno. Przeprowadziłem się tu, kiedy moja wioska
została zniszczona.
-
W jakiej wiosce mieszkałeś?
-
Nawet jej nie pamiętam. - Uśmiechnął się. - Może powiesz mi o
sobie coś więcej? Wiem, że mieszkasz tu od urodzenia,
specjalizujesz się w medycznym jutsu i twoim chłopakiem był
Sasuke, a później Naruto.
-
No dobrze, przyznaję, że mało o mnie wiesz. No, więc zacznę od
początku. Uczyłam się w Akademii Ninja, przydzielono mnie do
drużyny siódmej razem z Naruto i Sasuke, naszym sensei jest Hatake
Kakashi. Na początku byłam bezsilną dziewczyną, którą każdy
musiał się opiekować, przez to wiele razy moi przyjaciele
zostawali ranni podczas misji. Teraz jak na to patrzę, to muszę
przyznać, że byłam żałosna. Później Sasuke uciekł z wioski, a
Naruto wyruszył na trzyletni trening. Właśnie wtedy postanowiłam,
że będę bardzo ciężko pracować, żeby być potrzebna. Po to,
aby już nigdy nikt nie musiał mnie ratować. Miałam wielkie
szczęście, że zajęła się mną sama Hokage. - Uśmiechnęłam
się na to wspomnienie. - Pod jej okiem trenowałam bardzo ciężko,
wyszkoliła mnie na świetnego medyka. Później, kiedy wrócił
Sasuke spełniło się moje największe marzenie, bo zostałam jego
dziewczyną. Wtedy byłam naprawdę szczęśliwa. Wszystko się
skomplikowało, kiedy Naruto wrócił do wioski, zaczęłam patrzeć
na niego inaczej, nie jak na przyjaciela, ale jak na mężczyznę, z
którym chciałabym być. Na początku nie wiedziałam, że się w
nim zakochałam, a może nie chciałam przyznać tego przed samą
sobą, sama już nie wiem. Z każdym dniem zbliżaliśmy się do
siebie bardziej, spędzaliśmy razem więcej czasu, aż pewnego razu
na misji Naruto wyznał mi miłość. Byłam wtedy zszokowana, bo
powiedział, że ukrywa te uczucie od bardzo wielu lat. Czułam się
strasznie źle, bo traktowałam go okropnie. Po powrocie do wioski
zgodziłam się być jego dziewczyną, przeżyliśmy razem piękne
chwile, ale niestety wszystko skończyło się po ostatniej misji.
Musiałam z nim zerwać, bo mnie zawiódł. Odkąd zjawił się w
wiosce, ciągle kręciły się wokół niego jakieś dziewczyny,
które zapoznał na treningu. Miałam już dość. Widzisz? Moje
życie nie jest wcale takie ciekawe. - Uśmiechnęłam się.
Zauważyłam, że stoimy pod moim domem.
-
Dużo przeszłaś. - Uśmiechnął się. - Jestem szczęśliwy, że
powiedziałaś mi to wszystko.
-
Ja się rozgadałam, a o tobie też zbyt dużo nie wiem.
-
Dowiesz się następnym razem, a tymczasem cię żegnam. - Uśmiechnął
się. Pociągnął mnie za prawą rękę w swoją stronę i mocno
przytulił. Pocałował mnie w usta. Byłam zaskoczona, ale oddałam
pocałunek. Zbliżył usta do mojego ucha. - Zobaczysz, jeszcze się
we mnie zakochasz. - Zaśmiał się.
-
Na pewno. - Odpowiedziałam zadziornie. - Do zobaczenia Haruto. -
Oderwałam się od niego i poszłam w stronę domu.
-
Do zobaczenia jutro śliczna! - Krzyknął, a ja się uśmiechnęłam.
Weszłam do domu. Zdjęłam buty i poszłam do salonu. Na fotelu
siedziała mama i oglądała coś w telewizji. Rzuciłam się na
kanapę. Popatrzyła się na mnie i uśmiechnęła.
-
Jak tam randka?
-
Bardzo dobrze. - Uśmiechnęłam się.
-
Miło widzieć na twojej twarzy uśmiech.
-
Mamo, gdzie tata? Nie widziałam go dzisiaj w domu.
-
Poszedł pomagać w odbudowie zawalonego domu jakiegoś starszego
człowieka. Nawet twoi przyjaciele tam są, możesz iść im zanieść
jedzenie. Zrobiłam trochę kulek ryżu i miałam im zanieść, ale
skoro już jesteś to ty możesz to zrobić.
-
Ojej, no dobrze, tylko się przebiorę. - Weszłam po schodach i
poszłam do swojego pokoju, który znajdował się po lewej stronie.
Otworzyłam drzwi. Na ścianach farba była koloru fioletowego.
Mogłoby się zdawać, że mój pokój mógłby wyglądać zupełnie
inaczej. Różowe ściany i różne dodatki takiego samego koloru.
Nic bardziej mylnego, bo kiedyś tak było, dopiero niedawno zrobiłam
remont. Wróćmy do rzeczywistego wyglądu mojego królestwa. Po
lewej stronie od drzwi znajdowało się wielkie czarne łoże.
Pościel oczywiście była koloru fioletowego. Naprzeciwko łoża
znajdowały się drzwi do łazienki. Po obu stronach łóżka były
malutkie szafeczki. Naprzeciwko wejścia do mojego pokoju znajdowało
się okno, parapet był duży i wyłożony miękkim białym
materiałem. Lubiłam tam wieczorami siadać i czytać książki,
albo patrzeć w niebo i rozmyślać. Obok drzwi do łazienki po
prawej stronie znajdowała się szafa na moje ubrania. Podeszłam do
niej i wyjęłam białą bluzkę z narysowanym czarnym sercem, która
odkrywała mój brzuch i krótkie jeansowe spodenki. Przypomniałam
sobie, że ten komplet kupowałam razem z Ino. Na pewno będzie
szczęśliwa, kiedy mnie w nim zobaczy. Weszłam do łazienki i
przebrałam się we wcześniej wyjęte rzeczy. Rozpuściłam włosy.
Wyszłam z mojego pokoju i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni.
Mama stała przy zlewie, zauważyłam, że na stole stoi pakunek.
Wzięłam go do ręki.
-
Powiedz mi jeszcze gdzie to jest i już idę.
-
To jest niedaleko budynku Hokage. Musisz iść w tamtą stronę, a na
pewno ich wszystkich zauważysz.
-
Okey, do zobaczenia później. - Wyszłam z domu kierując się w
stronę budynku Hokage. Mama miała rację, że od razu ich znajdę.
W tym miejscu gdzie się znajdowali było bardzo głośno. Po mojej
prawej stronie jak i zarówno po lewej znajdowały się różne
budynki. Oczywiście przeplatały się między nimi jakieś uliczki.
Dom, który się zawalił stał po prawej stronie na samym końcu.
Zauważyłam, że Sasuke wraz z Naruto niosą belkę i się śmieją.
Obaj byli bez koszulek.
Oczami
Naruto;
-
Hey! - Usłyszałem znajomy głos. Zatrzymaliśmy się z Sasuke.
Spojrzałem w stronę, z której dochodził dźwięk. Tak jak się
spodziewałem stała tam Sakura. Na jej widok mimowolnie się
uśmiechnąłem. Wyglądała zabójczo. Otarłem prawą ręką pot z
czoła. Byłem już zmęczony pracą, bo kiedy Haruto ode mnie
poszedł to przyszedł po mnie Sasuke. Była już osiemnasta, więc
trochę czasu tutaj spędziliśmy.
-
Hey, co tu robisz? - Spytał Sasuke.
-
Przyniosłam wam jedzenie.
-
To świetnie, poczekajcie tutaj, a ja pójdę po Ino. - Powiedział
Sasuke. Ruszył w stronę swojej ukochanej, a ja zostałem sam na sam
z Sakurą. Usiadłem na belkę.
-
Siadaj, nie pogryzę cię. - Dziewczyna usiadła obok mnie. - No,
więc... nie gniewasz się na mnie za to co zrobiłem? - Spojrzałem
na nią, jej wzrok był skierowany przed siebie.
-
Nie, ale wolałabym, żebyś więcej tego nie robił.
-
Mogę cię zapewnić, że to się nie powtórzy i wolałbym, żeby to
zostało między nami. - Nie chciałem, żeby o naszym pocałunku
dowiedziała się Kasumi. Chyba naprawdę zacząłem ją lubić. -
Wiesz, nie chciałbym, aby mój związek rozpadł się przez ten
głupi błąd. - Uśmiechnąłem się.
-
Głupi błąd. - Powtórzyła po cichu. - Tak, masz rację. -
Spojrzała się na mnie i uśmiechnęła. - Dla mnie też byłoby
lepiej, żeby nikt się o tym nie dowiedział.
-
Dlaczego? - Spytałem zaciekawiony.
-
Spotykam się z kimś i myślę, że może coś z tego wyjść. -
Odpowiedziała z uśmiechem.
-
Kim jest ten szczęściarz? - Odwróciłem wzrok przed siebie.
Myślałem, że jestem twardy, ale niestety się pomyliłem. Zwinąłem
dłonie w pięści. Byłem cholernie zazdrosny.
-
Spotykam się z Haruto. - Wiedziałem to, ale chciałem się upewnić.
Przecież nie mogę nienawidzić swojego kuzyna, to moja jedyna
rodzina jaka mi pozostała i chciałem mieć z nim bardzo dobry
kontakt. Przejechałem dłońmi po włosach i gwałtownie wstałem.
Odwróciłem się do niej plecami. Zagryzałem usta, żeby nie
krzyknąć z frustracji. Już sam nie wiedziałem, czy mam się
śmiać, czy płakać. - Naruto, dobrze się czujesz? Co ci jest? -
Usłyszałem jak wstaje i do mnie podchodzi. Dotknęła mnie za prawe
ramię.
-
Nic mi nie jest. Ja po prostu...
-
Hej przystojniaczku! - Krzyknęła Ino i rzuciła mi się na szyję.
Objąłem ją z całej siły i położyłem głowę na jej ramieniu.
- Co się dzieje? - Spytała po cichu. Pokręciłem głową, żeby
dać jej do zrozumienia, że nie chcę na razie o tym rozmawiać. -
Okey, porozmawiamy później i się nie wywiniesz. - Uwolniła się z
mojego uścisku.
-
Hej Sakura, co tam u ciebie? Dawno nie gadałyśmy, nie? -
Uśmiechnęła się do niej. Wszyscy usiedliśmy na belce, ja
oczywiście znalazłem się obok Ino. Nie chciałem siedzieć przy
Sakurze, bo ledwo się powstrzymywałem od zrobienia jakiejś
głupoty. Mój wzrok był skierowany w ziemię. Siedziałem i
przysłuchiwałem się rozmowie.
-
Co tam u ciebie Sakura? - Spytała Ino.
-
Wszystko jest bardzo dobrze, nawet świetnie. - Odpowiedziała z
uśmiechem.
-
Czemu jesteś taka szczęśliwa? Opowiadaj! - Ino się uśmiechnęła.
-
Przepraszam, ale pójdę im pomóc. - Wstałem i poszedłem do Kiby.
Wyładuje swój gniew pracując. To będzie pożyteczne.
-
Poczekaj, idę z tobą. - Krzyknął Sasuke i do mnie dołączył.
Mieliśmy bardzo dobry widok na dziewczyny. Siedziały tyłem do nas.
Oczami
Sakury;
-
No, więc zostałyśmy same. Możemy swobodnie porozmawiać. Co tam u
ciebie?
-
Dzisiaj byłam na randce z Haruto. - Ino na początku się skrzywiła,
a później uśmiechnęła.
-
I jak było? Żeby było jasne, nic do niego nie mam, nawet go lubię.
-
Świetnie. Haruto jest słodki. - Uśmiechnęłam się. - Spędziłam
z nim naprawdę fajnie czas.
-
Cieszę się. Naprawdę. Może tak nie wyglądam, ale to przez to, że
martwię się o Naruto. Dobrze, odbiegłam od tematu. - Uśmiechnęła
się. - Wydarzyło się coś więcej między tobą, a Haruto?
Wszystko trzeba z ciebie wyciągać siłą.
-
Pocałował mnie.
-
I co? Poczułaś coś? Chcesz z nim być? - Zasypała mnie pytaniami.
Odruchowo odwróciłam się do tyłu i spojrzałam na Naruto. Trzymał
belkę, a Sasuke przybijał ją do prawie skończonego domu. Było
widać, że blondyn bardzo ciężko pracuje. Odwróciłam wzrok z
powrotem na Ino.
-
Szczerze mówiąc to nic nie poczułam, ale go bardzo lubię i mam
nadzieję, że kiedyś pokocham. Jeżeli spytałby się mnie, czy
chcę być jego dziewczyną, to zgodziłabym się od razu.
-
W takim razie nie będę ci głosić kazań. Jesteś dorosła i sama
wiesz co masz robić. Bardzo się cieszę, że w końcu odzyskałaś
zdrowy rozsądek i rzuciłaś tego durnia Konosuke. - Westchnęła
głęboko. - Mam zbyt dużo na głowie. - Uśmiechnęła się sama do
siebie. Nie zwracałam na to uwagi, bo już się przyzwyczaiłam do
jej zachowania. Chociaż się dziwię, że nic mi nie mówiła, żebym
wróciła do Naruto. Coś mi się przypomniało i musiałam zapytać
o to moją przyjaciółkę.
-
Ino? Mówiłaś coś o tym, że martwisz się o Naruto. Jest chory? -
Mimo, że nie był moim chłopakiem to nadal się o niego martwiłam.
Ino się uśmiechnęła.
-
Nie, raczej nie. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
-
To o co chodzi? - Dopytywałam. Po prostu chciałam wiedzieć, może
mogłabym mu w jakikolwiek sposób pomóc?
-
Po prostu jest dzisiaj trochę smutny. A wiesz, że uwielbiam
poprawiać komuś humor. - Uśmiechnęła się.
-
Tak, masz rację. - Roześmiałam się. Przytuliłam ją. - Bardzo mi
brakowało naszych rozmów.
-
Tak, mi też. - Uśmiechnęła się. - Przepraszam, że ostatnio nie
miałam dla ciebie czasu.
-
Ino, nic nie szkodzi, ja też za bardzo nie miałam czasu. -
Odsunęłyśmy się od siebie.
-
Sakura, słyszysz? - Pokiwałam głową. - Chodźmy bliżej. -
Podeszłyśmy do Sasuke i Naruto. Ustałam obok blondyna, kiedy się
na mnie spojrzał zauważyłam, że lekko się uśmiechnął. Naruto
narzucił na siebie pomarańczową koszulkę. Na dachu skończonego
domu stał Kiba i coś krzyczał.
-
Słuchajcie ludziska, bo nie będę się powtarzał! Zapraszam was
wszystkich do mnie do domu! Rozkręcimy imprezkę! - Tłum zaczął
krzyczeć. Na oko było tu z piętnaście osób.
-
To co dziewczyny, może pójdziemy? - Spytał Naruto patrząc na nas.
- Oczywiście po to, żeby przypilnować tego debila. - Uśmiechnął
się. - Zrobi coś głupiego i zaprzepaści swoje życie, a wiecie,
że stara się, żeby Hinata zwróciła na niego uwagę.
-
Wiesz co młotku? Masz rację. - Poparł go Sasuke.
-
No dobra, nie wierzę, że się na to zgadzam, ale okey. - Ino
pocałowała Sasuke.
-
A ty Sakura? Idziesz z nami? - Spytał Naruto. Długo nad tym
myślałam i doszłam do wniosku, że z chęcią się gdzieś wyrwę.
-
Pójdę. - Stwierdziłam śmiało.
-
No to super! Idziemy się zabawić. - Odpowiedział Naruto. Dziwiłam
się, że nie wspomniał nic o Kasumi, nawet nie chciał po nią
zajść, kiedy byliśmy już w drodze. Dotarliśmy pod dom Kiby, już
na zewnątrz było bardzo głośno. Weszliśmy do środka, musieliśmy
się przepchać, żeby dojść do salonu, kiedy w końcu tam
dotarliśmy usiedliśmy na wolną kanapę. Musiałam siedzieć obok
Naruto, bo Sasuke wepchał się między mnie, a Ino. Rozejrzałam się
wokół, wszyscy tańczyli. Spojrzałam na Naruto, pił już piwo.
Nawet nie zauważyłam, kiedy je wziął. Spojrzał się na mnie i
uśmiechnął, chyba zauważył, że ciągle się na niego gapię.
-
No co? - Spytał.
-
Musisz pić?
-
Tak, to mi znacznie poprawia humor i pomaga zapomnieć o moich
problemach. Sama spróbuj. - Wziął do ręki następną butelkę i
otworzył. Mam nadzieję, że nie będę żałować tego, że tu
przyszłam. Naruto wyciągnął w moją stronę rękę, trzymał w
niej otworzone piwo. Spojrzałam na niego. - Weź, na pewno ci
posmakuje. - Uśmiechnął się zadziornie. Wzięłam od niego
butelkę i się napiłam. Piwo bardzo mi posmakowało. Uśmiechnęłam
się.
-
Więc o jakich problemach mówisz? - Spytałam.
-
Mam wiele, ale niestety nic na nie nie poradzę. - Zdałam sobie
sprawę z tego, że pierwszy raz od naszego zerwania rozmawiamy
normalnie. - Gdybym mógł je rozwiązać już dawno bym to zrobił,
ale niestety to jest niemożliwe. Przepraszam na chwilę, ale idę do
ubikacji. Nigdzie nie uciekaj. - Uśmiechnął się.
-
Dobra, ja się nigdzie nie ruszam. - Blondyn wstał i przepchał się
do łazienki. Naprawdę się dziwiłam, że dał radę. Nawet nie
wiem kiedy opróżniłam całą butelkę. Sasuke i Ino byli tak
zajęci sobą, że na mnie nawet nie zwracali uwagi. Obok mnie usiadł
Kiba. Wręczył mi kolejną butelkę piwa, oni chyba chcą mnie
dzisiaj upić. Już po jednej kręci mi się lekko w głowie. Nie
jestem stworzona do picia. Wzięłam od niego butelkę.
-
Hej Sakurcia. - Uśmiechnął się. - Co tam u ciebie? - Spytał. Był
już trochę pijany.
-
Wszystko dobrze, a ty mógłbyś tyle nie pić, bo zrobisz jakąś
głupotę i stracisz Hinatę. - Uśmiechnęłam się.
-
Wszystko jest na dobrej drodze, a żadnego głupstwa dzisiaj nie
zamierzam popełnić.
Jestem
szczęśliwym człowiekiem i chcę, żeby tak pozostało. Dlatego już
nie będę pił.
-
No to świetnie. - Wzięłam ostatni łyk jaki został w butelce.
-
Proszę bardzo. - Kiba podał mi kolejną butelkę. - Widzę, że ci
posmakowało.
-
Wy chcecie mnie upić, czy jak? - Spytałam.
-
Nie, po prostu chcę, żebyś dobrze się bawiła. - Wstał i poszedł
dalej. Po około dziesięciu minutach piłam już piątą butelkę
piwa, bardzo szybko mi to szło. Wrócił Naruto i usiadł obok mnie.
Aż wstyd się przyznać, byłam już pijana.
-
Co ci tak długo zeszło? - Uśmiechnęłam się.
-
Zanim się tu przecisnąłem to trochę zeszło. - Sasuke i Ino
tańczyli, w tle leciała wolna piosenka ''A thousand Years''.
-
Może zatańczymy? - Uśmiechnęłam się. Naruto dość długo
zwlekał z odpowiedzią. Po chwili wstał, uśmiechnął się i
wyciągnął dłoń w moją stronę.
-
Zapraszam do tańca. - Zaczęłam się śmiać. Teraz dla mnie
wszystko wydawało się śmieszne. Chwyciłam jego dłoń. Wstałam,
chłopak poprowadził mnie na środek pokoju, gdzie znalazł wolne
miejsce do tańca. Położył swoje ciepłe ręce na mojej talii. Od
razu przeszedł po moim ciele przyjemny dreszczyk. Położyłam swoje
dłonie na jego barki, a głowę oparłam na prawe ramię chłopaka.
Ruszaliśmy się powoli w rytm muzyki. Jego ciało pachniało
cudownie, zresztą tak jak zawsze.
-
Chciałabym, żeby nasze relacje były właśnie takie. -
Stwierdziłam.
-
To znaczy?
-
Żebyśmy traktowali się tak jak dawniej.
-
Sakura, to nie jest moż... - Nie dałam mu dokończyć i wcięłam
mu się w zdanie.
-
Właśnie, że jest możliwe, tylko ty tego nie chcesz.
-
To nie tak, że nie chcę. Jest mi po prostu trudno. - Spojrzałam mu
w oczy.
-
Niby czemu? Przecież kochasz Kasumi, to dlaczego między nami nie
może być tak jak dawniej? Chcę, żebyś znów był moim
przyjacielem.
-
Może trochę się od siebie odsunęliśmy, ale to nie znaczy, że
przestałem być twoim przyjacielem. Byliśmy razem, a później się
rozstaliśmy, więc to też ma jakiś wpływ na nasze relacje.
Rozumiesz? Zresztą, po co ja ci to tłumaczę, skoro jesteś pijana?
Jutro na pewno niczego nie będziesz pamiętała, więc to jest bez
sensu. Na mnie też w pewnym stopniu działa alkohol i się bardziej
otworzyłem. Dzisiaj wszystko może być super, a jutro znów
będziemy zachowywać się tak jak wcześniej. - Z jego długiego
monologu zrozumiałam tylko to, że jutro znów będzie zachowywał
się jak drań. Moje myślenie ograniczył alkohol, który spożyłam.
Piosenka się skończyła. Naruto podniósł moją prawą dłoń do
góry i pocałował. - Dziękuję za taniec, a teraz wybacz, ale idę
usiąść. - Uśmiechnęłam się.
-
To ja idę do toalety.
-
Okey, jak coś to wiesz gdzie mnie znaleźć. - Minęłam go i
poszłam w kierunku łazienki. Chciałam umyć twarz zimną wodą.
Niestety kogoś potrąciłam.
-
Przepraszam, bardzo przepraszam. Nic ci nie jest? - Spytałam
przystojnego chłopaka. Miał czarne, krótkie włosy, brązowe oczy
i opaloną cerę. Miał dobrze zbudowane ciało. Ubrany był w zwykłą
czarną koszulkę i jeansy.
-
Mi nie, a tobie ślicznotko? - Uśmiechnęłam się. Coś mnie
napadło i zaczęłam z nim rozmawiać, a nawet flirtować.
-
Wystarczy Sakura, a tobie jak na imię?
-
Mam na imię Daiki. Jesteś sama, czy z chłopakiem?
-
Chłopaka nie mam, jestem z przyjaciółmi. - Odpowiedziałam pewnie.
-
Dziwne.
-
Co jest dziwne? - Spytałam.
-
Jesteś taka piękna, a nie masz chłopaka. Ja robiłbym wszystko,
żeby zwrócić twoją uwagę księżniczko.
-
Hmm a co byś zrobił, gdybyś jednak zwrócił na siebie moją
uwagę? - Wodziłam palcem po jego umięśnionym torsie. Patrzyłam
prosto w jego oczy i uśmiechałam się zadziornie.
-
Może bym się z tobą umówił. - Bawił się moimi włosami. - Albo
nie, od razu przeszedłbym do tego. - Uśmiechnął się i mnie
pocałował. Oddałam pocałunek. Nie wiem co mi odbiło, żeby
obściskiwać się z nieznajomymi, ale to mi się podobało.
Otworzyłam na chwilę oczy i zauważyłam, że za Daikim stoi Naruto
oparty lewym bokiem o ścianę. Stał kilka metrów od nas. Popijał
piwo i patrzył prosto na mnie. Zamknęłam oczy i wplotłam ręce we
włosy Daikiego. Chłopak oparł mnie o zimną ścianę.
Oczami
Naruto;
Nie
mogłem zrozumieć co ona odpierdziela. Może i była pijana, ale
nigdy się tak nie zachowywała. Jestem cholernie zazdrosny i moja
zazdrość rośnie z każdą chwilą jak na nich patrzę. Sasuke i
Ino poszli parę minut temu do domu, a mi kazali zająć się Sakurą
i odprowadzić ją do domu. Moja przyjaciółka jeszcze ze mną
porozmawiała. Wytłumaczyłem jej czemu jestem przybity.
Powiedziała, że całkowicie to rozumie.
-
Cholera! - Zakląłem. Straciłem Sakurę z oczu, mam nadzieję, że
szybko ją znajdę. Ten dupek mógł jej coś zrobić. Szukałem
różowo włosej po całym dole, ale nie mogłem jej znaleźć.
Obawiałem się tego, bo jeżeli Sakury tu nie ma, to znaczy, że
jest na górze. Cholera! Cholera! Cholera! Obiję mu mordę jak ich
znajdę, a ją stąd zabiorę. Wszedłem powoli na górę. Jest tu
więcej pokoi niż myślałem, kiedy ją znajdę to może być już
za późno, a tego nie zniosę. Otwierałem powoli drzwi, ale nikogo
w tych pomieszczeniach nie było. Został mi jeden pokój, wziąłem
głęboki wdech. Wypuściłem powietrze i po cichu otworzyłem drzwi.
Wszedłem do pokoju, nie było mnie widać, bo panował mrok. Za to
ja widziałem wszystko. Sakura leżała na łóżku, a ten idiota
całował ją po całym ciele. Miał już zdjętą koszulkę i
rozpięte spodnie. Podszedłem do niego i ściągnąłem go z Sakury.
Walnąłem go w twarz. Przycisnąłem chłopaka do ściany.
-
Zbliż się do niej jeszcze raz, a pożałujesz. - Wycedziłem przez
zęby.
-
Odwal się koleś! - Próbował się uwolnić.
-
Naruto, co ty robisz?! Oszalałeś? Puść go.
-
Sakura, nie myślisz trzeźwo. - Spojrzałem na nią.
-
Wcale, że nie. Nie możesz zostawić mnie w spokoju? Wyjdź,
natychmiast!
-
Popełniasz błąd. Nie możesz się przespać z kimś takim. -
Odpowiedziałem całkiem spokojnie, chociaż buzowały we mnie
emocje.
-
Nie będziesz mi mówił co jest dla mnie dobre.
-
Głuchy jesteś?! Nie słyszałeś co powiedziała? Odczep się i daj
nam dokończyć to, co zaczęliśmy. - Wtrącił chłopak.
Przycisnąłem go mocniej do ściany. Wydał stłamszony dźwięk w
odpowiedzi na ból. Uderzyłem go jeszcze raz w twarz, usłyszałem
jak coś gruchnęło.
-
Idioto! Złamałeś mu szczękę! - Krzyknęła Sakura. Podbiegła do
niego i zaczęła mnie odciągać. Dałem za wygraną i się
odsunąłem. Chłopak osunął się po ścianie, trzymał się za
dolną partię twarzy. Sakura od razu do niego podbiegła i przy nim
ukucnęła.
-
Nic mu nie złamałem, ale powiem jeszcze raz. Jeżeli ją jeszcze
kiedykolwiek dotkniesz, szczęka nie będzie jedyną połamaną
rzeczą w twoim ciele. - Zagroziłem. Podszedłem do Sakury i
zarzuciłem ją sobie na plecy. Dziewczyna próbowała się uwolnić,
biła mnie pięściami po całym ciele. Wyszedłem z domu niosąc ją
na plecach. Dziewczyna trochę się uspokoiła i przestała się
szamotać. Szedłem w stronę jej domu.
-
Nie mogłeś mnie tam po prostu zostawić? Czemu ciągle wtrącasz
się w moje życie?
-
Gdybyś się z nim przespała, popełniłabyś największy błąd w
swoim życiu.
-
To moje życie i sama będę decydowała co mam robić. Ty przespałeś
się z jakąś przypadkową dziewczyną i jakoś nic ci nie jest. -
Stwierdziła.
-
A, więc o to chodzi? Chciałaś sprawdzić, czy jestem zazdrosny,
tak? - Spytałem rozbawiony. - Nie rób tego nigdy więcej.
-
Nie bądź taki mądry. Wcale nie chciałam sprawdzić, czy jesteś
zazdrosny. Chciałam po prostu dobrze się bawić, a ty mi
przerwałeś. - Powiedziała trochę sennym głosem.
-
Jak sobie chcesz, ja i tak swoje wiem. - Drażniłem się.
-
Skończ temat. Czy mógłbyś mnie w końcu postawić?
-
A czy ty mogłabyś nie narzekać? Nie puszczę cię, bo mi
uciekniesz, a obiecałem, że cię przypilnuję. - Byliśmy już
prawie na miejscu, żeby dotrzeć do jej domu musieliśmy przejść
na drugą stronę uliczki.
-
Narutoooo... ładnie cię proszę, postaw mnie. - Powiedziała
uwodzicielskim głosem. Zaczęła jeździć palcem po moich plecach,
zjeżdżała nim coraz niżej. Powoli docierała do moich pośladków.
Nie mogłem tego wytrzymać i odstawiłem ją gwałtownie na ziemię.
Dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko. Uświadomiłem sobie, że
jest kompletnie pijana. Jeszcze nigdy nie wiedziałem jej w takim
stanie. Dziewczyna cały czas wpatrywała się w moje oczy.
Znajdowaliśmy się obok dużego, rozłożystego drzewa. Zaczęła
jeździć palcem po moim torsie.
-
Sakura, co ty robisz? - Spytałem. Nie mogłem się rozluźnić,
kiedy tak mnie dotykała. Ledwo się powstrzymywałem, żeby jej nie
pocałować, bo przecież obiecałem, że więcej tego nie zrobię.
-
Bawię się. - Uśmiechnęła się seksownie i zaczęła się do mnie
przybliżać, a ja szedłem do tyłu. Wpadłem na te nieszczęsne
drzewo. - Jesteś zabawny, wiesz? - Sakura pod wpływem alkoholu
wcale siebie nie przypominała. Stawała się bardziej odważna i
pewna siebie.
-
Umm, Sakura. Mogłabyś się odsunąć? Odbierasz mi moją
przestrzeń. - Stanęła bardzo blisko mnie. Uśmiechała się.
-
Boisz się mnie? Dziewczyny? - Zaczęła się śmiać. Jeździła
palcem po moim torsie. Musiałem to przerwać. Wiedziałem, że robi
to specjalnie, może o tym nie wiedziała, ale krzywdziła mnie w ten
sposób. Dla niej, nic już między nami nie było, więc postanowiła
się ze mną zabawić.
-
Nie rozśmieszaj mnie. - Zakpiłem. - Miałbym się ciebie bać?
Wytłumacz mi, czemu?
-
Może ty mi powiesz? - Zapytała z uśmiechem. Ta sytuacja
przypominała mi incydent na polu treningowym. Czyżby chciała się
w ten sposób na mnie odegrać? W tej chwili w mojej głowie kłębiło
się wiele pytań. Dziewczyna złapała mnie za ramiona i zbliżyła
swoje usta do mojego prawego ucha. Stałem jak sparaliżowany, nie
mogłem się ruszyć, albo po prostu nie chciałem tego zrobić.
Normalnie rozpaliła mnie do granic możliwości samą swoją
obecnością.
-
A może po prostu wejdziesz do mojego domu? - Przygryzła mój płatek
ucha. Ona mnie kokietowała i muszę przyznać, że wychodziło jej
to perfekcyjnie...******
Ohayo! Witajcie Kochani! No, więc na początku chcemy przeprosić, że w poniedziałek nie było notki, ale musiałyśmy lekko poprawić swoje oceny :D Jesteśmy ciekawe jakie macie odczucia po przeczytaniu notki i chciałybyśmy, żebyście się nimi z nami podzielili :D Jak myślicie, co się dalej wydarzy? Może nasz kochany Naruto ulegnie kompletnie pijanej Sakurze? Tego dowiecie się w następnej notce :D Tak naprawdę same jesteśmy ciekawe co się dalej wydarzy hihihi. No dobra, tak z innej beczki. Czy wy też dostajecie szału tak jak my, kiedy widzicie zapowiedzi nowego filmu The Last? A zwłaszcza momenty NaruHina? Pozdrawiamy Paula i Patty.
pijana sakura szaleje to jutro może mieć niezłego kaca a co gorsza jak naruto powie jej co robiła ^^ to sie pewnie załamie haruto tajemniczy dużo sie dowiedział o Sakurze a sam prawie nic o sobie wiec nadal mówie że MOŻE być on szpiegiem czekam na next i weny
OdpowiedzUsuńNotka jest prześwietna. Co do filmu mam podobnie jak wy.a tak z innej beczki może w ramach trekompesaty za poniedziałek dacie notkę jutro albo dziś
OdpowiedzUsuńNo nie w takim momencie zakończyć...
OdpowiedzUsuńNie wiem jak wy ale ja odkąd dowiedzialam się że Naruto będzie z Hinatą przestałam oglądać anime i teraz czytam jedynie blogi Narusaku. No także pozdrawiam i papatki :>
notka ŚWIETNA ŚWIETNA w takim momencie musieliście zakończyć już się nie mogę do czekać do do nowego filmu to też dostajesz szału kiedy widziałem sceny naruhina nawet anima nie za bardzo golądam wole wasz blok czytać pozdrawiam i czekam na next życzę dużo weny
OdpowiedzUsuńmyślę, że ulegnie jej bo jak inaczej, przecież to tylko facet haha życzę weny i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBoże notka super .. Ja chce już wiedziec co bd dalej noo !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Miło sie czytalo :)
OdpowiedzUsuńNowy
Kiedy nowa notka ?
OdpowiedzUsuńWybaczcie, że dziś się nie pojawiła, ale mamy urwanie głowy przez zbliżające się Święta Bożego Narodzenia w szkole jak i w domu :( Jeśli się uda to pewnie ukaże się w Środę, ale nic nie obiecujemy. Jeszcze raz prosimy o wybaczenie. Pozdrawiamy Paula i Patty.
Usuńkiedy będzie następna natka jeżeli można wiedziec
OdpowiedzUsuńNotka prawdopodobnie ukarze się w sobotę. Sorki, ale poza blogiem mamy jeszcze obowiązki szkolne. Rodzice postawili warunek, że najpierw musimy podciągnąć oceny, więc nie mamy czasu nic pisać, bo się ciągle uczymy. Uwierzcie, że wolałybyśmy pisać notki, niż się uczyć, bo pisanie sprawia nam przyjemność :D Pozdrawiamy gorąco Paula i Patty.
UsuńTo jaka srednia na półrocze? Przewidywalna :D
UsuńNowy
Nie jest źle, bo tylko 2 dwójki, ale pracy w szkole jest ogrom :-(
Usuńto ja trzy trójki mam :D
Usuńciekawi mnie to czy szykujecie jakis one-shot na święta ??
OdpowiedzUsuńCoś tam piszemy... ale wszystkiego dokładniej dowiecie się później :D Pozdrawiamy Patty i Paula :)
UsuńBoooże kocham waszego bloga, już niemoge się doczekać kolejnej notki!!! ^^
OdpowiedzUsuńem notka w piątek ?? pls pls pls
OdpowiedzUsuńNa Piątek mamy dla Was coś innego, co zostało przygotowane dawnoo :D Pozdrawiamy Patty i Paula :)
UsuńKiedy next? Chodzi mi o rozdział oczywiście! :D
OdpowiedzUsuńChciał bym już przeczytać rozdział w którym Sakura wraca do Naruto! ^^
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńRozdział jest super:D tak to jest z ludzimi po alkocholu że im sie zwalniaja wszelkie hamulce i robią rzeczy , których nie zrobilby na trzeźwo;p
Pozdrawiam Was i czekam na next
Ukyo