sobota, 29 listopada 2014

60 Rozdział

- Będziesz tego żałował. - Odezwała się na odchodne.
- Raczej nie. Nie lubię namolnych dziewczyn. - Puściłem do niej oczko i zamknąłem jej przed nosem drzwi...


Poszedłem do sypialni, gdzie położyłem się na łóżko. Długo nie mogłem zasnąć, ale w końcu po niemałym trudzie to mi się udało. Obudziło mnie pukanie do drzwi, niechętnie otworzyłem oczy, które przetarłem dłonią. Zwlekłem się z łóżka i poszedłem pod drzwi, które otworzyłem. Oparłem się o nie i przyłożyłem do nich głowę.
- Hey, miałam was obudzić. Zbieramy się z powrotem do domu. - Jej głos z samego rana działa na mnie jak tabletki uspokajające. Serio.
- Hey. Miło cię widzieć z samego rana. - Uśmiechnęła się. - Zaraz obudzę Sasuke i dołączymy do was. Możecie zejść do holu i tam na nas poczekać.
- Okey. W takim razie do zobaczenia zaraz. - Dziewczyna zaczęła odchodzić.
- Umm Sakura! - Odwróciła się. - Będę miał później do ciebie prośbę. - Zielonooka skinęła głową i poszła do pokoju obok, prawdopodobnie po rzeczy i po Ino. Zamknąłem drzwi i poszedłem do salonu obudzić Uchihę.
- Sasuke, wstawaj i się pakuj. Już wracamy do domu. - Chłopak od razu się obudził.
- Idź pierwszy się ogarnąć, a ja się spakuję. - Powiedział trochę sennie. Zrobiłem to co kazał i ruszyłem do toalety. Kiedy się umyłem zarzuciłem na siebie czarne spodnie i pomarańczową koszulkę, nie zapomniałem również o mojej najważniejszej rzeczy, a mianowicie ochraniacza Konohy, który z dumą nosiłem. Wyszedłem z toalety i poszedłem pozbierać wszystkie moje ubrania do plecaka. Tymczasem Sasuke poszedł do toalety. Kiedy obaj byliśmy spakowani i w pełni gotowi zamknęliśmy za sobą pokój i zeszliśmy do holu. Dziewczyny zobaczyliśmy na białej kanapie obok tej przepięknej fontanny. Kiedy tylko Uchiha podszedł do Ino ona rzuciła mu się na szyję, odwróciłem wzrok, też bym tak chciał, ale to już niemożliwe. Od kiedy zerwaliśmy z Sakurą nasze stosunki troszkę się pogorszyły, nie było tak jak dawniej. To znaczy tak jak przed naszym pięknym związkiem. Zachowywaliśmy się trochę z dystansem do siebie, nie rozmawiamy często i zaczyna mi tego cholernie brakować. Co ja gadam, jej całej cholernie mi brakuje. Szkoda tylko, że Sakurze już na mnie nie zależy. Poczułem coś ciepłego na policzku, to była Ino. Dała mi całusa na przywitanie. Uśmiechnąłem się do niej. Ona zawsze potrafi chociaż trochę rozweselić mój dzień.
- Która ma klucze od pokoju? - Spytałem.
- Sakura, ty zamykałaś. - Uśmiechnęła się do niej blondynka.
- Zupełnie zapomniałam. - Na jej usta wkradł się mały uśmiech. Wstała i podeszła do mnie wyciągając w moją stronę dłoń, w której trzymała klucze. Chwyciłem je i niechcący dotknąłem jej ręki, to może głupie, ale chciałbym trzymać ją wieki. Szybko wziąłem klucze i podszedłem do recepcjonistki.
- Witam, chciałbym się wymeldować. - Uśmiechnąłem się łobuzersko. Dlaczego? Bo zauważyłem, że za ladą siedzi ta śliczna brunetka, postanowiłem to wykorzystać. Uśmiechnęła się.
- Dzień dobry, Pana nazwisko?
- Narato oraz Uchida, chcę wymeldować również mojego przyjaciela. - Przysunąłem się bliżej kobiety. - A tak w ogóle to mów mi Naruto ślicznotko. - Puściłem jej oczko, a ona się uśmiechnęła.
- Okey. Ja mam na imię Kaho. - Spojrzała na mnie podpierając się na dłoniach.
- Hmm, śliczne imię. Nic dziwnego, piękna kobieta musi mieć śliczne imię. Czemu pracujesz w tym hotelu? Marnujesz się tutaj.
- Musiałam wcześnie rzucić studia i zająć się jakąś pracą. A ty? Co tu robiłeś? - Przejechałem dłonią po jej policzku.
- Miałem misję. Jestem shinobim, świadczy o tym moja opaska. - Założyłem jej kosmyk włosów za ucho.

Oczami Ino;
Spojrzeliśmy w kierunku recepcji. Coś naszemu blondaskowi długo się schodziło. Byłam w totalnym szoku, spojrzałam na Sakurę, która odwróciła wzrok.
- Ja pierdziele! Czy on z nią flirtuje? - Spytałam nie dowierzając. Przystojniaczek wyrywał recepcjonistkę, która robiła do niego maślane oczka!
- Wygląda na to, że tak. - Skwitował mój ukochany. Wzięłam się w garść i ruszyłam do recepcji.
- Hej, kochanie gdzie ty idziesz? - Spytał Sasuke.
- Przyciągnąć go za ucho jeśli się będzie stawiał. Już ja mu pokażę. - Ruszyłam dalej, kiedy dotarłam i stanęłam obok niego nawet mnie nie zauważył. Szczerzył się do tej brunetki, a ona do niego. Śmiali się.
- Ekhem! - Przerwałam im. - Czy długo jeszcze będziesz kazał nam na siebie czekać kicia? - Naruto odwrócił się w moją stronę.
- Ooo, mała. - Uśmiechnął się głupkowato. - Poznaj, to jest Kaho.
- Witam. - Zwróciłam się całkiem miło jak na mnie. - A teraz kochaniutki, czy załatwiłeś już sprawę? - Spytałam wrednie.
- No właśnie już załatwiam. - Uśmiechnął się. Postanowiłam przejąć inicjatywę.
- To ile tam Pani wyszło? Troszkę się spieszymy i zależy nam na czasie. - Dziewczyna spojrzała do jakiegoś notesiku.
- Emm, razem sto Jenów. - Powiedziała.
- Przystojniaczku wyciągaj kasę i spadamy. - Powiedziałam groźnie, chyba załapał o co mi chodzi, przynajmniej taką mam nadzieję.
- Już, już. - Przeszukał portfel i podał jej do rąk kasę. - Miło było cię poznać. - Przybliżył się jeszcze bardziej i dał jej całusa w policzek. Myślałam, że mnie krew zaleje. Pociągnęłam go bez żadnego słowa do drzwi.
- Czyś ty zgłupiał? Do reszty wyżarło ci te szare komórki, które ci zostały? - Spytałam po drodze.
- Ale o co ci chodzi? Po prostu fajna laska i tyle mała. - Powiedział z rozbawieniem.
- Nie przyszło ci do tego zakutego łba, że Sakura na ciebie patrzy?
- No i co z tego? Już jej nie obchodzę, sama słyszałaś, kiedy podsłuchiwaliście. Nie zamierzam cierpieć, spróbuję o niej zapomnieć dzięki innym kobietom. - Powiedział bardzo poważnie.
- Ale z ciebie idiota. - Westchnęłam i zamknęłam się, bo doszliśmy do naszych przyjaciół. Wyszliśmy na dwór i zaczęliśmy iść do głównej bramy wioski. Kiedy za nią wyszliśmy od razu ruszyliśmy w drogę powrotną do naszej ukochanej Konohy. Przez tą głupią misję moja najlepsza przyjaciółka - co ja mówię, ona jest dla mnie jak siostra - straciła chłopaka, na którym naprawdę jej zależało. Jeszcze nie wyciągnęłam z niej, czy nadal go kocha, ale co to zmieni? Bez zaufania nie ma związku i tyle. Zaufanie to podstawa. On ją zawiódł, sama bym takiego wywaliła na zbity ryj, chociaż to mój najlepszy kumpel. Biegliśmy aż do nocy, bez żadnej przerwy na odpoczynek. Rozbiliśmy namioty i rozpaliliśmy ognisko. Do posiłku zasiedliśmy około godziny dwudziestej drugiej. Jutro w godzinach popołudniowych, czyli o jakiejś dwunastej-trzynastej powinniśmy dotrzeć do domku. Słodkiego domku. Kiedy zjedliśmy posiłek poszliśmy spać, oczywiście spałam z Sakurą, bo jak inaczej? Przecież nie będzie spała w jednym namiocie z Naruto. Zauważyłam jednak, że on nie śpi w namiocie, wyszedł na zewnątrz i rozsiadł się na potężnym drzewie, gdzie spokojnie można było się zdrzemnąć. Kiedy moja różowo włosa przyjaciółka zasnęła wyszłam z namiotu i stanęłam pod drzewem, gdzie siedział blondyn. Miał zamknięte oczy, ale postanowiłam sprawdzić co się z nim dzieje.
- Hej! Śpisz? - Zwrócił swoją uwagę na mnie. Poklepał miejsce obok niego, zawsze tak robił. Wdrapałam się na drzewo co nie było trudne i rozsiadłam się obok niego. Gruba, długa gałąź jest tak szeroka, że pomieszczą się na niej dwie osoby. Wtuliłam się w Naruto, a on objął mnie rękami.
- Czemu nie śpisz? - Spytał.
- Bo nie mogę, musiałam sprawdzić co z tobą, czemu nie jesteś w namiocie?
- Przy twoim chłopaku ciężko myśleć. - Zaśmiał się. - Zresztą na drzewie jest mi dużo wygodniej.
- Taa. Naruto? - Spytałam niepewnie.
- Hmm? - Spojrzał na mnie.
- Dlaczego... w stosunku do mnie jesteś okey, to znaczy taki jak wcześniej, przed zerwaniem z Sakurą, a dla niej już troszkę inny? Taki hmm, zmienny? - Spytałam. To chodziło mi po głowie od pewnego czasu, jego ton głosu zmieniał się kiedy z nią rozmawiał.
- Nie wiem. Tak do końca to sam siebie nie rozumiem, ale wiem jakim już nie chcę być. - Powiedział poważnie i odetchnął.
- To znaczy? - Spytałam.
- Nie chcę się więcej zakochać. To cholernie boli. Wszystkie dziewczyny będę traktował jednakowo, teraz dla mnie będzie liczyła się tylko dobra zabawa i nic więcej. Będę zupełnie nowym chłopakiem, którego jeszcze nie znasz.
- Ale...
- Nie przekonasz mnie już mała. Podjąłem decyzję i jej nie zmienię. Nie martw się, dla ciebie będę taki jak zawsze, bo inny nie potrafię być w twojej obecności, ale przy innych dziewczynach, a w szczególności przy Sakurze nie będę taki jak dawniej. Od niedawna chowam się za skorupką, którą sam wymyśliłem i to zaczyna mi się podobać. - Uśmiechnął się do mnie. Postanowiłam więcej nie drążyć tego tematu, po prostu nie ma sensu. Wiem, że kiedy coś sobie wymyśli to tak łatwo od tego nie odstąpi.
- Nie będę cię już dręczyła, ale mam nadzieję, że nie zrobisz żadnej głupoty. Dobranoc przystojniaczku. - Ucałowałam go w policzek i zeskoczyłam z drzewa zostawiając go samego. Weszłam do namiotu i po chwili zasnęłam z totalnego wyczerpania.

Oczami Naruto;
Ino mnie zostawiła, a ja nie mogłem zasnąć. Nie chciałem leżeć razem z Sasuke, to byłoby dość dziwne. Całe szczęście, że obok naszego obozowiska są takie wielkie i potężne drzewa. Rozłożyłem się na jednym z nich, wyjąłem swój śpiworek i przykryłem się, pod głowę podłożyłem swój plecak, tu jest mi całkiem dobrze. Po kilku minutach ułożyłem się wygodnie. Szkoda, że Ino wyciągnęła mnie tak szybko od tej recepcjonistki, bo chciałem ostatni raz przetestować Sakurę. W wiosce muszę porządnie się upić, bo dłużej tak nie mogę. Ciekawe, czy kiedy zobaczyła mnie z tą brunetką poczuła chociaż cień zazdrości. W sumie po co mi się nad tym zastanawiać? Powiedziała przecież, że mnie nie kocha prosto w twarz. Lubię patrzeć na niebo, ale tym razem nie było przejrzyste, było ciemno, bardzo ciemno. Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć, ale nie mogłem. Głowa pękała mi od natłoku myśli. Po moich staraniach nareszcie zasnąłem.

***

Kiedy się obudziłem byłem totalnie wyspany. Oczywiście nie wybudziłem się sam, zrobiła to blondynka o niebieskich oczach. Zapamiętała moją prośbę i zanim do mnie podeszła złamała jakąś gałązkę, spojrzałem w dół.
- Dzięki za pamięć. - Powiedziałem.
- Nie ma za co przystojniaczku, chociaż zabawnie byłoby widzieć jak leżysz na ziemi. - Zaśmiała się.
- Tak, bardzo zabawnie. - Wrzuciłem śpiwór do plecaka i zeskoczyłem na dół równając się z Ino. Pocałowałem ją w policzek na przywitanie, a ona obdarzyła mnie uśmiechem. Naprzeciw siebie zobaczyłem Sasuke, który składał namiot i Sakurę, która pakowała ostatnie rzeczy do plecaka. Podeszliśmy do nich z blondynką.
- Cześć wam. - Powiedziałem.
- No, to zbieramy się do domku! - Ekscytowała się Ino.
- Tak, nareszcie. - Przytaknęła zielonooka. Wszyscy zarzuciliśmy swoje plecaki na plecy i ruszyliśmy dalej w kierunku naszej wioski. Nie mogłem doczekać się, kiedy tam wpadniemy, rzucę się w wir zabawy. bo dłużej już nie wytrzymam. Muszę wybić sobie z głowy i serca Sakurę, może zastępując ją jakąś inną. To podobno działa. Czas do południa zleciał nam bardzo szybko. Minęło kilka minut i ujrzałem ten ukochany widok. Przed nami znajdowała się brama do naszej wioski. Zeskoczyliśmy z ostatniego drzewa i nie biegnąc zbliżaliśmy się do celu. Po upływie ośmiu minut nareszcie stanęliśmy pod główną bramą. Przywitaliśmy się z naszymi znajomymi strażnikami i weszliśmy głębiej do wioski.
- To co, teraz do domku. - Uśmiechnęła się Ino.
- Tak, przyda nam się teraz trochę odpoczynku. - Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Ej, ej. Tylko ty się nie rozkręcaj aż za bardzo przystojniaczku. - Powiedziała Ino.
- Taa, jeszcze zobaczę co zrobię. - Mrugnąłem do niej. Bez żadnego słowa zacząłem iść w stronę mojego domu. Ino dogoniła mnie i zatrzymała.
- Chyba o czymś zapomniałeś. - Powiedziała ostrzegawczym głosem.
- Nie wydaje mi się. Coś mi umknęło? - Spytałem drapiąc się w tył głowy.
- Tak palancie! Sakura zaraz dotrze do domu, przebierze się i idzie na spotkanie z Konosuke. Masz niecałą godzinę i spotykamy się obok jej domu.
- O cholera, totalnie zapomniałem. - Zrobiłem głupią minę.
- No to masz mnie, czyli dobrego anioła stróża, który o wszystkim ci przypomina. - Uśmiechnęła się słodko.
- Tak, jakie to szczęście mieć cię przy boku. - Zadrwiłem szczerząc kły.
- No, to leć się przebierać i spotykamy się wiesz gdzie. - Puściła mi oczko i poszła. Wznowiłem swoją wędrówkę i po około piętnastu minutach tułania się po wiosce dotarłem do domku. Rozpakowałem swoje rzeczy, umyłem się i założyłem ulubione ubrania, czyli czarne spodnie oraz pomarańczową koszulę. Uwielbiam w nich chodzić. Kiedy się ogarnąłem szybko ruszyłem pod dom różowo włosej. Gdy byłem już blisko zauważyłem jak wychodzi z domu. Ubrana jest w krótką spódniczkę i białą bluzkę, która odkrywa jej jedne ramie. Wygląda oszałamiająco cudownie, tak jak zwykle zresztą. Usłyszałem jak ktoś mnie woła. Z początku nie wiedziałem skąd dochodzą te dźwięki, ale niedługo zajęło mi rozgryzienie tego. Ino i Sasuke stali obok płotu, który odgradzał jej dom. Podszedłem do nich szybko.
- Sory za spóźnienie. Mała, to gdzie ona idzie? - Spytałem.
- Kojarzysz elegancką restaurację za Ichiraku ramen?
- Ehem.
- No to właśnie tam. - Spojrzała na nas chytrze. - Gotowi na zmianę w dziewczyny? - Zobaczyła nasze sprzeciwy na twarzy, więc szybko dodała. - Ej! Skoro ja zmieniam się w chłopaka to wy w dziewczyny i bez gadania. Szybko, bo zaraz z oczu nam zniknie. - Powiedziała zmieniając się w mężczyznę o czarno-żółtych włosach. To było troszkę dziwne, ale spoko. Ja zmieniłem się w wysoką brunetkę, a Sasuke w małą czarną, to znaczy w niską dziewczynę o czarnych włosach.
- No! To możemy już iść dziewczynki. Na przód! - Jak powiedziała tak zrobiliśmy. Śledziliśmy Sakurę, która nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że my to my. Przed restauracją zatrzymała się i czekała na kogoś. Po kilku minutach zjawił się ten dupek, który od razu do niej podlazł. Uśmiechnął się i pocałował w policzek.
- Witaj, ślicznie wyglądasz. Ehh co ja gadam, ty zawsze wyglądasz cudnie.
- Hey, dziękuję. - Uśmiechnęła się do niego tak słodko, że aż serce mnie zabolało. Zawsze uśmiechała się tak tylko do mnie. Staliśmy obok nich, więc wszystko dobrze słyszałem.
- To co, idziemy? - Spytał.
- Tak. - Po chwili ruszyli do wnętrza restauracji, pogoniłem Ino i Sasuke i zajęliśmy stolik tuż obok nich.
- To co zamawiasz piękna? - Spytał uwodzicielsko. Już ja znam te wszystkie sztuczki.
- Hmm, szczerze mówiąc to nie jestem głodna, ale napiłabym się czerwonego wina. Dopiero co wróciłam z misji. - Uśmiechnęła się.
- No dobrze, niech będzie. - Zawołał kelnera i złożył zamówienie. Nastała między nimi cisza, aż do przyniesienia dla nich wina. Od razu nalał sobie i jej. - No, to co u ciebie?
- Hmm, nie za dobrze. - Odpowiedziała. Spuściła lekko głowę w dół, a ten idiota podniósł ją łapiąc za jej podbródek.
- Hey, co się stało? - Spytał czule.
- Głupia sytuacja, wiesz? Na misję poszłam z chłopakiem, a wróciłam sama. - Uśmiechnęła się.
- Czy mogę spytać co się takiego stało? - Przykrył jej dłoń swoją. Krew jasna mnie zalewała od środka.
- Nie układało nam się i zerwaliśmy. Konosuke, nie o tym chciałam rozmawiać. Przyszłam tu po coś innego.
- W takim razie słucham.
- Nie wiem jak zacząć, ale muszę w końcu o to spytać. Czy ty... coś do mnie czujesz? Nie warto marnować sobie życia przez taką dziewczynę jak ja, Saki powiedziała mi, że pijesz. Przestań to robić. - Powiedziała łagodnie. Ten idiota się uśmiechnął.
- Ty nic nie rozumiesz, prawda? - Zaśmiał się. - Chodzi o to, że ty jesteś wyjątkowa, inna niż wszystkie te dziewczyny razem wzięte. Nawet gdybym chciał to nie mogę o tobie zapomnieć. Ja tak cholernie cię kocham, że nie mam pojęcia co mam już robić. Nie wiem jak sprawić, abyś zakochała się w takim dupku jak ja. - Zawsze umiał podejść dziewczyny takimi tekstami, ale Sakura nie jest głupia. Chciałem wstać, ale Ino złapała mnie za rękę.
- Siedź idioto! - Zrobiłem jak kazała i usiadłem jak posłuszny piesek dalej przysłuchując się tej rozmowie.
- Naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. - Rzekła zielonooka.
- Daj mi szansę, po prostu pozwól mi przy tobie być, wspierać cię i kochać. Czy tak dużo pragnę? - Spytał czułym głosikiem. Rzygałem tęczą jak tego słuchałem.
- Ja...ja nie mogę. Dopiero skończyłam jeden związek. Muszę na dobre zapomnieć o Naruto. - Ha! Czyli coś jeszcze w małym stopniu do mnie czuje.
- Pozwól mi sobie pomóc.
- W jaki sposób? - Spytała.
- Mogę ci pokazać? - Spytał. Sakura skinęła głową. Ten dupek się podniósł i pocałował ją! To jest uczucie nie do opisania, kiedy widzisz, że jakiś chłopak całuje dziewczynę, którą naprawdę kochasz! Sakura nie oddawała jego pocałunku, ale za chwilę dostałem szoku. Jej ręce znalazły się na jego szyi, całowała się z nim. Ja pierdolę! Teraz to świat dopiero na łeb mi się zawalił! Myślałem, że jeszcze to naprawię, ale chyba się myliłem. Chciałem wstać i przywalić mu w tą gębę, ale ponownie poczułem jej dłoń na swoim ramieniu. Spojrzałem na blondynkę, pokręciła mi przecząco głową. Zresztą co by to dało? Sakura jeszcze mogłaby się na mnie obrazić. Nie wiem kiedy, ale moje jutsu znikło, wróciłem do swojej zwykłej postaci. Odwróciłem się tyłem, wstałem i podszedłem do drzwi ewakuacyjnych. Patrzyłem na nią ze łzami w oczach. Przestali się całować, Konosuke uśmiechnął się do Sakury, a ona do niego. Wytarłem dłonią łzy, które toczyły się po moim policzku.
- Pozwól mi wymazać wspomnienia po tym kretynie. Proszę. Nie pożałujesz jeśli mnie przyjmiesz. - Powiedział. Między nimi zapadła cisza, miałem jeszcze tą cholerną nadzieję.
- No dobrze, w sumie nic nie stracę, a mogę zyskać. - Uśmiechnęła się. Teraz już nie było nadziei. Chciałem wyjść, ale nie mogłem. Wtedy chyba mnie zobaczyła, odwróciłem się i szybko pchnąłem drzwi, znalazłem się na zewnątrz, oddychałem świeżym powietrzem. Byłem cholernie zdenerwowany, szybko poszedłem dalej, nawet nie wiem gdzie. Kątem oka ją ujrzałem, albo mi się wydawało? Może chciałem, żeby za mną wybiegła. Albo mi się nie wydawało, że tam stała. Po chwili znalazłem się na kładce, pod którą przepływała rzeczka. Tu, w tym miejscu pierwszy raz otworzyła się na mnie tak bardzo. Przeniosłem się na ławkę obok. To tu pierwszy raz dała się pocieszyć i przytulić, wtedy nie oberwałem tak jak zazwyczaj, gdy próbowałem to robić. Łza znów zakręciła mi się w oku. Usłyszałem dobrze znane mi szczekanie. Po chwili przede mną pojawił się Akamaru. Cholera! Ani chwili czasu dla siebie, no ale trudno. Skoro jest pies to zaraz pojawi się właściciel. No i stało się, normalnie jakbym był prorokiem.
- Naruto? Już wróciliście? - Spytał siadając obok mnie.
- Cześć, wróciliśmy o dwunastej. - Powiedziałem smętnie.
- Czemu siedzisz tu sam?
- Bo próbuję ułożyć myśli. - Odpowiadałem krótko, a Kiba rósł w ciekawość.
- Coś się stało?
- Tak.
- Wygadasz w końcu co ci leży na sercu, czy muszę to z ciebie wyciągać? - Spytał, a po chwili dodał. - To robi się powoli irytujące wiesz?
- Właśnie widziałem jak Sakura całuje się z Konosuke, to jest cholernie irytujące i boli. - Jego oczy się rozszerzyły.
- Jak to? Nie przewidziało ci się? Pogadaj z nią, przecież musi być jakieś wytłumaczenie.
- Nie jesteśmy już razem. - Powiedziałem dobitnie.
- No to wszystko jasne. To teraz powiedz mi czemu nie jesteście już razem.
- Bo zawiodłem jej zaufanie i nie potrafi mnie nim znów obdarzyć. - Rzekłem głaszcząc Akamaru.
- Co zrobiłeś idioto? Mówiłem, żebyś jej nie skrzywdził.
- Prawie przespałem się z dziewczyną myśląc, że to Sakura, a później jakby nigdy nic nie mówiąc jej o tym incydencie spędziliśmy ze sobą noc. Mówiąc krótko. - Skwitowałem.
- Stary, szkoda mi ciebie. - Powiedział współczującym głosem.
- Taa, mi szkoda Sakury. Mniejsza o to, co tam u ciebie? Wolę się nad sobą nie użalać, więc zmieńmy temat.
- Jeśli pytasz o moje sprawy sercowe to robi się coraz ciekawiej. Mam nadzieję, że Hinata w końcu zwróci na mnie uwagę jak na chłopaka, a nie przyjaciela. - Rzekł wesoło.
- Cieszę się. Dziś chyba wyjdę się zalać, idziesz ze mną? - Spytałem z nadzieją.
- Wybacz, ale idę na misję ze starą drużyną, stęskniłem się trochę za tym. - Uśmiechnął się. - A właśnie, jak wam poszło?
- Całkiem nieźle oprócz tego, że na chwilę umarłem, a później wróciłem do życia. Szkoda, że już tam nie zostałem, byłoby mi znacznie lepiej. No, ale tak ogólnie to dzień jak co dzień. - Powiedziałem obojętnie. Mój przyjaciel spojrzał na mnie jak na idiotę. - No co?
- Czy ty się, aby dobrze czujesz? Chyba ci się coś na mózg rzuciło.
- Nie, ale klatka piersiowa mnie boli, wiesz? Miałem ją totalnie zmiażdżoną, ale co tam. - Uśmiechnąłem się.
- Naruto, zażywaj tabletki, dobrze ci radzę. - Zaśmiał się.
- Taaa, uważaj, żebyś ty ich zaraz nie potrzebował. Dobrze było z tobą pogadać. Spadam do domu. - Wstałem z ławki i podałem mu rękę, którą uścisnął. - Narka. - Rzuciłem krótko i odszedłem wsadzając ręce w kieszenie. Na początek moje nogi udały się do Ichiraku ramen, gdzie zadowolony staruszek podał mi moją ulubioną potrawę. Kiedy zjadłem pożywny posiłek zapłaciłem i wyszedłem. Tułałem się do godziny piętnastej. Ruszyłem w kierunku szpitala, byłem już obok siatki i gdy podniosłem wzrok przed sobą zobaczyłem przecudowny obrazek. Zatrzymałem się. Konosuke trzymał za rękę Sakurę, uśmiechali się. Chłopak zaczął ją łaskotać, nagle przygniótł cielskiem do wysokiego ogrodzenia i zaczął całować. Spuściłem głowę w dół, odetchnąłem kilka razy i dziarskim, twardym krokiem zacząłem iść w ich kierunku. Myślałem, że minę ich i mnie nie zobaczą, ale się nie udało. Kiedy byłem kilka kroków od nich odsunęli się od siebie. Patrzyli na mnie, ja zaś umieściłem wzrok naprzeciw siebie. Kątem oka zauważyłem, że Sakura ma wyraz twarzy, jakby nie wiedziała co ma zrobić, albo powiedzieć. Nie zwracałem na to uwagi. Konosuke uśmiechał się bezczelnie.
- Naruto. - Usłyszałem jej głos. Byłem na nią cholernie wściekły. Mijając ją nawet nie zaszczyciłem jej spojrzeniem. Poszedłem prosto przed siebie. Nie zdążyłem odejść piętnaście kroków, a wpadłem na kogoś. Podniosłem wzrok, znowu ona. Uśmiechnąłem się. Sakura na pewno mnie widziała, chciałem, żeby cierpiała tak samo jak ja teraz.
- Hey, miło cię widzieć. - Powiedziałem miło.
- Widzę, że misje działają na ciebie idealnie. Wyprzystojniałeś kochany. - Dziewczyna przejechała dłonią po moim torsie. Syknąłem z bólu i złapałem ją delikatnie za rękę.
- Nie chcę być niemiły, ale zostałem troszkę poturbowany i okropnie boli mnie to miejsce.
- Robił ci ktoś opatrunek biedaczku?
- Tak, ale chyba trzeba go zmienić. - Puściłem jej oczko.
- Już ja się tobą zajmę. Jutro będziesz jak nowy! - Krzyknęła. Zielonooka na pewno widziała tą scenkę.
- Nic z tego mała, dziś jestem zajęty, ale nie mam nic przeciwko, żebyś jutro do mnie wpadła Kasumi. - Powiedziałem głaszcząc ją po policzku.
- Okey, czekaj na mnie przystojniaku. - Zbliżyłem się i pocałowałem ją w policzek. Ominąłem i ruszyłem do domu. Dość wrażeń jak na dzisiejszy dzień. Nie, jednak nie wrócę do domu. Idę do jakiegoś lokalu. Napiję się i zapomnę o wszystkim, przynajmniej na chwilę. Dotarłem do miejsca, gdzie czasami przesiadywałem z kumplami. Kiedy zacząłem chodzić z Ino przestałem tu zaglądać, bo kobiety w tym miejscu lgną do mężczyzn jak komary upijające się krwią człowieka. Odetchnąłem i otworzyłem drzwi. W pierwszym momencie przymrużyłem oczy pod wpływem tych wszystkich światełek, ale po chwili mój wzrok się wyostrzył. Zamknąłem za sobą drzwi, jest tu strasznie głośno, zresztą tak jak zawsze.
- Naruto? Hey stary! Dawno cię tu nie było, co u ciebie? - Przywitał się ze mną przypakowany bramkarz.
- Siema Mamoru! Nie najlepiej, dlatego przyszedłem się odprężyć, a co u ciebie? - Podaliśmy sobie dłonie.
- Spoko, interes się kręci i jest zajebiście.
- To fajnie. - Uśmiechnąłem się.
- Idź się bawić. Stary, naprawdę nie wyglądasz zbyt dobrze. - Odezwał się.
- Taa i tak się właśnie czuję. Dobra, idę napić się czegoś mocniejszego. - Uśmiechnąłem się łobuzersko i ominąłem go. Zmierzałem do barku, w klubie był ogrom ludzi, większy niż zawsze. Dotarłem do swojego celu i rozsiadłem się przy barze. Zawołałem do siebie znajomego kelnera.
- Siema stary, poproszę to co zawsze. - Uśmiechnąłem się.
- Hey! Dawno cię nie widziałem. Troszkę się u nas pozmieniało. - Zaśmiał się.
- Co takiego? - Spytałem podnosząc kieliszek do ust. Przechyliłem go i w ustach poczułem płyn, który daje niezłego kopa. Przełknąłem go i w przełyku dosłownie miałem ogień. - Wow! Co to takiego?
- Nasz nowy nabytek. O to mi właśnie chodziło, mamy mocniejszy towar, toteż dlatego więcej ludzi do nas przychodzi. - Puścił mi oczko.
- Poproszę jeszcze raz to samo! - Krzyknąłem i po chwili ponownie napiłem się tego cudownego trunku. Nie pamiętam ile, ale machnąłem kilka kolejek i byłem już trochę podpity. Spojrzałem na parkiet, wszyscy się bawili. Odwróciłem się w tym kierunku łokciami opierając się o blat, na twarzy miałem przyklejony uśmiech. Zauważyłem, że w moją stronę idzie jakaś kobieta o czarnych długich włosach. Przysiadła się do baru i zamówiła sobie drinka. Odwróciłem głowę w jej stronę.
- Hey, jesteś tu sama? - Spytałem nonszalancko. Dziewczyna spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
- Cześć, jestem sama, a ty? - Spytała kokieteryjnie.
- Tak się składa, że ja też. Hey, czy mogę postawić ci drinka? - Spytałem.
- Już sobie zamówiłam. - Barman podał jej trunek. Uśmiechnąłem się.
- Jak ci na imię ślicznotko? - Zaśmiała się.
- Mówisz do mnie? Chyba coś ci się pomyliło przystojniaku. Mam na imię Kaori, a ty?
- Naruto. Tak przy okazji jesteś piękna i nie mów, że jest inaczej. - Dotknąłem dłonią jej rozgrzanego policzka.
- Usiądziemy tam? - Wskazała ciemniejsze miejsce, gdzie stały kanapy.
- Jasne, czemu nie? - Spytałem. Stanąłem i podałem jej dłoń, którą od razu bez zastanowienia mi podała. Zwróciłem się do barmana.
- Hey, przyniesiesz mi tam zaraz butelkę naprawdę mocnego Sake? - Mężczyzna skinął głową. Zacisnąłem mocniej jej dłoń i zacząłem iść w kierunku kanapy, na którą zaraz usiedliśmy. Dziewczyna przysunęła się bliżej mnie.
- Co tak piękna dziewczyna jak ty robi sama w tym miejscu? - Zacząłem konwersację.
- Jestem tu przejazdem, a słyszałam, że to niezły klub. - Uśmiechnąłem się.
- Tak, jest bardzo niezły.
- A ty? Mieszkasz tu? - Spytała popijając swojego drinka. Zanim zdążyłem odpowiedzieć zjawił się barman z butelką tego o co prosiłem. Nalałem sobie do kieliszka i odpowiedziałem.
- Tak, mieszkam tu. Dziś wróciłem z misji i chciałem się odprężyć. - Posłałem jej łobuzerski uśmiech.
- Ooo, shinobi. Zawsze fascynowali mnie tacy mężczyźni. - Położyła dłoń na moim udzie, spojrzałem w dół. Jakie mam szczęście, ta laska jest serio niezła.
- Oh doprawdy? - Usiadłem bokiem i zacząłem bawić się jej włosami.
- Tak, macie w sobie coś szczególnego. - Zmieniła miejsce i położyła dłoń na moim torsie.
- Masz piękne oczy. - Zacząłem ją komplementować. - Można zatopić się w ich zieleni. - Wciskałem jej różne bajery, aby tylko ją poderwać.
- Naprawdę tak myślisz? - Podniosłem dłoń i przejechałem po jej policzku.
- Oczywiście. - Znacznie zbliżyłem się do niej, zahaczyłem kciukiem o jej pełne usta i na nic nie czekając pocałowałem. Oddawała każde moje pieszczoty. Wziąłem od niej drinka i odstawiłem na stoliczek. Uniosłem ją w górę i posadziłem sobie na kolanach, dziewczyna siedziała na mnie okrakiem bawiąc się moimi włosami. Nie spodziewałem się, że tak szybko mi z nią pójdzie, widocznie też szuka przygody na jedną noc, szczerze to nie wiem jak daleko się posunę. Zjechałem dłonią po jej boku i dotarłem do pośladków, gdzie zatrzymałem rękę. Dziewczyna przygryzła moją dolną wargę, uśmiechnąłem się triumfalnie. Ruszyłem w dół do zagłębienia jej biustu, gdzie zacząłem ją całować. Dziewczyna wiła się na moich kolanach z rozkoszy.
- Mieszkasz gdzieś daleko? - Spytała, spojrzałem na nią.
- Nie, jakieś pięć minut drogi stąd. Chcesz ze mną iść? - Spytałem ponawiając pocałunki.
- Jeśli nie masz nic przeciwko. I tak miałam wynająć hotel. Jutro z samego rana już mnie tu nie będzie.
- No dobrze, chodź ze mną, w sumie nie mam małego domu, pomieścimy się w dwójkę. - Mrugnąłem do niej. Dziewczyna zeszła z moich kolan. Wziąłem ją za rękę i oczywiście nie zapomniałem sake, które wypiłem po drodze. Minęło kilka minut zanim dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do domu, przygniotłem dziewczynę do ściany i zacząłem zdejmować z niej ubrania. Jestem nieźle wstawiony, ale to nic. Kaori po kolei odpinała guziki od mojej koszuli, po czym wyrzuciła ją na bok. Na początku zdjąłem z niej bluzkę, a potem zabrałem się za spodnie, których po chwili już nie było.
- To nie fair, ja jestem już w samej bieliźnie. - Odezwała się zachęcająco. Zdjęła mi spodnie. Spojrzałem na nią dokładniej i zobaczyłem czarną, kuszącą bieliznę. Dziewczyna wskoczyła na mnie, a ja jeszcze mocniej przycisnąłem ją do ściany, kątem oka zauważyłem szafkę. Odszedłem kilka kroków i posadziłem na nią kobietę. Cholera, gdzie by tu iść? Po chwili namysłu zacząłem nieść ją na górę. Wszedłem do sypialni i położyłem ją na łóżku.
- Masz niezłe mięśnie, to lubię. - Powiedziała między pocałunkami. Odburknąłem coś w odpowiedzi. Położyłem się na nią i jedną rękę wsadziłem pod jej plecy, a drugą jeździłem to w górę to w dół. Zahaczyłem dłonią o zapięcie od stanika, które mi zawadzało. Odpiąłem je od razu. Spojrzałem na nią, uśmiechała się, więc posunąłem się dalej i wyrzuciłem go na podłogę.
- Ups. - Zakryłem dłonią usta i wybuchłem śmiechem. Wróciłem dłonią w okolice jej biustu, który za chwilę pieściłem swoim dotykiem. Po chwili nawzajem pozbawiliśmy się swojej bielizny. Tę noc spędziłem z nieznajomą kobietą, którą wyrwałem w klubie.

***
Obudziłem się z okropnym bólem głowy. Nie mogłem otworzyć oczu, ale po chwili mój wzrok się przystosował. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę dziewiątą dwadzieścia. O cholera! Co ja tak długo spałem? Podniosłem się do pozycji siedzącej, obok mnie leżała jakaś karteczka. Wziąłem ją i rozwinąłem.

Dziękuję za cudowną noc, na pewno zachowam ją
w swoim sercu na zawsze.
Aha, no i dziękuję również za przenocowanie mnie,
gdyby nie ty musiałabym iść do hotelu. Żegnaj
Kaori.

Starałem sobie przypomnieć co się wczoraj wydarzyło. Pamiętam tylko niektóre fragmenty jak przez mgłę. Wiem, że wczoraj za dużo wypiłem i prawdopodobnie przespałem się z jakąś laską, której nie pamiętam. O cholera! To było dopiero coś! Nie powinienem był tego robić, ale tak jakoś wyszło. Cholera, alkohol mi nie służy. Podniosłem się z łóżka i od razu poszedłem do toalety. Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się w granatową koszulkę oraz czarne spodnie. Zszedłem na dół i zrobiłem sobie śniadanie. Kiedy to zrobiłem pozmywałem i wyszedłem z domu uprzednio go zamykając. Minąłem kilka znajomych miejsc i dotarłem do pola treningowego numer siedem. Rozstawiłem się przed słupkiem i zacząłem męczyć go taijutsu. Było gorąco, więc po chwili zdjąłem koszulkę, ostatnio troszkę bardziej przypakowałem. Jestem całkiem nieźle zbudowany. Wróciłem do swoich ćwiczeń, po jakichś dwudziestu minutach wyczułem, że ktoś mnie obserwuje. Zamknąłem oczy i się skupiłem. Ten ktoś stoi przy drzewie po mojej prawej. Szybko rzuciłem tam kunaia i znalazłem się za moim szpiegiem, który okazał się być dziewczyną. Schyliłem się trochę do jej ucha, bo była niższa.
- Kogo tak obserwujesz? - Dziewczyna natychmiast odwróciła się w moją stronę z przerażeniem w oczach.
- Jak ty?! Jak ty się tu tak szybko dostałeś?! - Spytała odzyskując głos. Przysunąłem twarz do jej ucha.
- Taki mały sekret. - Wyszeptałem i uniosłem rękę, aby wyjąć mojego kunaia z drzewa.
- Chciałam zobaczyć co z tobą.
- Wszystko w porządku, dziękuję. Już nie potrzebuję zmiany bandaża, jestem jak nowo narodzony. - Powiedziałem.
- Wiem, że zerwałeś z Sakurą. - Powiedziała pewnie.
- No i co w związku z tym? - Spytałem.
- Może moglibyśmy... spróbować? Podobno ona chodzi z Konosuke.
- Ah tak? - Spytałem odsuwając się od niej, bo ciągle się zbliżała. Aż w końcu zderzyłem się o drzewo. Kasumi przycisnęła mnie do niego i gorąco pocałowała. Złapałem ją za twarz i wepchnąłem na swoje miejsce. Podniosłem jej nogę i założyłem na swoją talię. Zjechałem dłonią niżej, Kasumi zachichotała. Wędrowała rękoma po moim rozgrzanym torsie. Podrzuciłem ją, a ona oplotła nogami moją talię. Niedaleko była ławeczka, na którą szybko się przeniosłem. Delikatnie usiadłem i włożyłem rękę pod bluzeczkę dziewczyny. Zsunąłem ramiączko bluzki z jej ramienia, które pocałowałem. Wstrząsnął nią dreszcz, który poczułem. Oderwała się ode mnie i spojrzała mi w oczy.
- Czy to oznacza, że ze mną spróbujesz?
- Ja...




******


Ohayo! Witajcie kochani! Wybaczcie nam, że dopiero dziś wstawiamy Wam notkę, ale wczoraj nie miałyśmy do tego głowy. Należą Wam się jakieś wyjaśnienia więc opiszę krótko. Wczoraj, kiedy wracałyśmy do domu samochodem z bratową i koleżanką jakiś facet wjechał nam w cały lewy bok. Cudem wyszłyśmy z tego cało z kilkoma zadrapaniami i siniakami, bo mogłyśmy zginąć na miejscu. To nie była jakaś tam stłuczka, bo oba samochody nie nadają się do jazdy :) No więc chyba tyle :) Mimo, że nas wszystko boli i mamy ogromne siniaki to żyjemy i mamy się całkiem nieźle. No, więc mamy nadzieję jak zwykle zresztą, że notka się spodobała i liczymy na liczne komentarze :) Tak, wiemy, że jesteśmy wredne z powodu Konosuke i Sakury, no ale cóż. Pozdrawiamy Patty i Paula :)

22 komentarze:

  1. notka jak zwykle Zajebista :D. tylko jedno mnie teraz zastanawia jak odkręcicie sytuacje z narusaku bo to co teraz się dzieje w opowiadaniu cały czas ich oddala i nie potrafię sobie wyobrazić ich połączenia, ale cóż zobaczymy jak to sobie wymyślicie :). A i jeszcze jedno tak mi się zdaje ze skorzystaliście z mojego pomysłu co napisałem pod rozdziałem 59 xd cieszy mnie to niezmiernie.
    Życze Weny no i Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. notka świetna mam tylko nadzieję, że Naruto i Sakura wrócą do siebie i znowu będą szczęśliwi :) pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ten Naruto? Co ty wgl robisz?
    Weź bo go znienawidze, a do tego już niedaleka droga! On się teraz z każdą będzie zabawiał?!...
    Jeśli tak to skomplikujesz już totalnie wszystko!
    Musisz jakoś odkręcić sprawe z Sakurą i Naruto! Pomimo twoich przekonywań, nadal uważam że Sakura kocha Naruto!
    Po co jej ten idiota, Kurosake!
    Nienawidzę dziada!!
    Postaraj się szybko odkręcić sprawe NaruSaku bo nudy...
    Tak cholernie do siebie pasują.xD
    Weny!
    ~Patki

    OdpowiedzUsuń
  4. nie no notka świetna ale mimo wszystko nienawidze was!! wszyscy tylko nie konosuke naprawde dlaczego on!! Po zakończeniu mangi byłem załamany i po niedługim czasie tu narusaku zrywa wiem że sie zejdą bo to narusaku ale troche nie wpore dodatkowe teraz po jednym pocałynku jest z palantem o wie jak traktował dziewczyny a wkońcu sakura jest mądra -_- naruciak co prawda szaleje z panienkami ale sakura jak już to mogła być s kimś innym!! mam nadzieje że co najwyżej 2-3 notki z nim bedzie, popieram poprzednika niech powrót narusaku nie nastapi póżniej niż 10-15 notek bo wkońcu to narusaku i jeszcze raz błągam my czytelnicy albo chociaż więszkość z tego co widze, jest przeciwko nowemu związkowi Sakury niech szybko z nim zerwie może wkońcu być z kimś innym weny(przedewszystkim na zerwanie związku Sakury) i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez was zaczynam nienawidzic Naruto. Co notke jest nowa dziołcha, która uwodzi Naruto, a teraz on bd z jakąś Kasumi z dupy urodzoną i wgl Sakura też mnie bardzo denerwuje, choć nie tak bardzo, jak Naruto, któremu mocno odpierdziela, bo pieprzył się z laską z klubu kurde go go...Błagam zróbcie momenty NaruSaku w następnej notce. Albo czyjąś walkę znaczy Sakury z kimś ok?

    OdpowiedzUsuń
  6. Notka jest świetna i nie rozumiem tych, którzy komentują, że zaczynają nienawidzić Naruto i Sakurę. Ludzie, po ich zerwaniu chyba musiał im się zmienić lekko charakter i ja to kompletnie rozumiem. Notka bardzo mi się podobała, nie mam nic do tego, że Konosuke jest z Sakurą, a Naruto przespał się z dziewczyną zapoznaną w klubie. Jeszcze raz powtarzam, że notka jest zajebista i oczywiście cieszę się, że po waszym wypadku nic Wam nie jest. Naprawdę :* I jeszcze jedno, to jest Wasza historia NaruSaku i nie pytajcie nikogo o zdanie jak ono powinno przebiegać. Ja osobiście z niecierpliwością czekam na next. Pozdrawiam i życzę dużo weny.
    Wasza wierna czytelniczka Juki

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytając komentarze to i mi się humor psuję.
    Rozumiem że NaruSaku ale zapewne macie plan na notki i wiecie jak dalej organizować je.
    Uważam że nie fajnie czyta się że Konosuke z Sakurą i wgl ..
    Ale jeśli patrzycie tak powierzchownie to patrzcie również na swój problem ..
    Oczywiście skoro nie są razem jest źle.
    Ale ten kij ma dwa końce ..
    Będzie wielki finał jak się zejdą więc ja jestem nastawiona bardzo pozytywnie.
    I jedna prośba starajcie się wstawiać notki szybciej. Jesteście we dwie więc powinno iść to sprawniej tak uważam. Patrze również na inne blogi i są wpisy np. co 3 dni
    Życzę weny, oraz wielu wyświatleń :)
    Pozdrawiam i do następnej noci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz napisać jakie inne blogi czytasz o naruto ?? bo znam 4 blogi o naruto które trwają może są jakieś jeszcze.

      Usuń
    2. Nie to będzie reklama.
      Mam swój rozum kieruj się tym co masz :)

      Usuń
    3. Notka miała ukazać się wcześniej, ale jak zostało napisane miałyśmy inne problemy na głowie niż blog. Przeżyłyśmy okropny wypadek samochodowy i żyjemy, a co do notek to mogłoby się zdawać, że jesteśmy we dwie i szybciej nam to idzie. Teraz musimy poprawiać oceny, żeby nie mieć jedynek na półrocze. Staramy się wstawiać je kiedy możemy. A co do zejścia się Naruto i Sakury mamy już pomysł. Pozdrawiamy Paula i Patty

      Usuń
    4. Nie rozumiem was Wszystkich :D Dziewczyny naprawdę bardzo szybko wstawiają następne rozdziały i wkładają w to sporo pracy i widze, że według Ciebie nie powinny mieć nawet czasu dla siebie... Wsumie co z tego, że mogły zginąć w tym wypadku... Notka powinna być szybciej -.- Twoje zachowanie jak i rozumowanie doprowadzają mnie do smiechu :D
      Nowy

      Usuń
  8. Tak długo(jak dla mnie) czekałem na następny rozdział...
    Tylko po to by dowiedzieć się że Sakura, która niby jest mądra, postanowiła być z tym dupkiem konosuke?, przecież wiadomo że on chce ją tylko wykożystać i zostawić. Mam nadzieję że wreszcie się opamięta i zostawi konosuke, łamiąc mu kilka kości przy okazji.

    A Naruto nie zachowuję się lepiej... niby kocha Sakurę, a przespał się z jakoś laską...
    Podoba mi się to że chce być zimnym dramiem, ale niech nie zachowuję się jak ten hu... Konosuke.

    Mam tylko nadzieję że mimo wszystko Sakura nie będzie taka głupia i nie pójdzie z tym cwelem do łóżka.
    Oraz że prędzej czy później jakoś wyjaśni się wszystko między Sakurą i Naruto.

    Pozdrawiam i życzę weny. Oraz czekam na next.

    Saba20

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ale to nie Sakura powinna iść do Naruto tylko na odwrót tak myślę
      Przecież ten kto wyciągnie rękę po kłótni nie jest stracony. On po prostu nie chce stracić.
      Ale nie jesteśmy internetowymi bogami i nie wiemy co też Administratorki wykombinują :)
      Myślę że ta notka była lekko oklepana i słaba bo nie widziałam wątków NaruSaku.
      Rozumiem że skoro to anime ma ze sobą główny wątek walki i bijatyki ale nie znaczy że nie może nieść za sobą jakiś wartości. Ale napisałeś "Podoba mi się to że chce być zimnym dramiem" (błąd ale ok XD ) Mi aczkolwiek nie gdyż on w mandze ani anime taki nie jest widać nie mam takiej wyobraźni jak wy ale ciężko się to czyta. :)

      Usuń
  9. Zgadzam się z tobą, ale tylko po części.

    Jeśli czytasz ten blog, to wiesz że jest on stworzony przez autorów, którzy tworzą własną historię o Naruto.

    Ja tylko wyraziłem własne zdanie, co do rozdziału.

    Co do mojego błędu, to się przyznaję. Czytam i komentuję z telefonu... więc wypadki się zdarzają przy pisaniu. Hehe

    OdpowiedzUsuń
  10. FoPrOs i Kasia Synak możecie podać jakie blogi narusaku czytacie, dziewczyny napisały już wcześniej że chetnie same poczytają innych opki wiec bez problemu a ja w narusaku mam posuche i chetnie poczytam coś nowego

    OdpowiedzUsuń
  11. Zazwyczaj pisze długie wywody... od dzisiejszego komentarza zamienie je na dwa słowa tzn. JARAM SIĘ <3
    powrotu do zdrowia dziewczynki :*
    Nowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :D Na następną notkę możecie liczyć w poniedziałek. Pozdrawiamy Paula i Patty.

      Usuń
  12. świtna notka naprawde wczułem sie w sytuacje naruciak i mnie też serce bolało jak czytałem co robi z konosuke :P ^^ a tak na poważnie ktoś z trójki naruto,sasuke,ino powinien rózowej przemówic do rozsądku wkońcu jest z playboyem i zna nie tylko od naruto ale także od saki jaki on jest moim zdaniem tu pasuje albo ino albo naruciak ino wiadomo charakter ^^ naruciak bo niezła scena by była jak on ją pouczał lub ostrzegał chociaż a ona sie obraża i go broni że niby sie zmienił albo skoro on jej stobił takie świństwo to nie ma prawa tak o nim mówić lub coś w tym rodzaju (naprawde oglądam za dużo polskich seriali typu dlaczego ja :P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dobre :D Czekajcie na notkę następną, a wszystkiego się dowiecie. Naprawdę :D

      Usuń
  13. po pierwsze notka ŚWIETNA to się po robiło kto by przypuszczał że tak się stanie ale zato jest ciekawie już nie mogę się do czekać

    po drugie to dobrze że wam się nic nie stało w tym wypadku i jesteście całe i czekam na next i życzę weny i dużo zdrowia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, już jest dużo lepiej, chociaż nadal wszystko nas boli :D

      Usuń
  14. nie no miałem lepsze zdanie o Sakurze niba taka mądra/dojrzała a tu po jednym pocałunku zgodziłą sie z nim chodzić to moze w nastepnej notce przeczytamy że sakura sie z nim przespała bo przysiągł jej że bedize delikatny żal naprawde co ta sakura wyprawia naruciak nie lepszy chociaż podoba mi sie wątek ze nie chce z sakura rozmwaiać bo jest z "nim" wiadomo o kogo chodzi a ja nie chce pisać jego imienia^^ czekam z niecierpliwościa na next

    OdpowiedzUsuń