poniedziałek, 1 września 2014

51 Rozdział

- Okey, dziękuję. Czekamy aż się wynurzy i wtedy Sasuke zaatakujesz go jutsu z rodziny Katon, obojętnie jaką techniką. - Kruczowłosy podszedł do mnie.
- Ty też spróbuj go jakoś zaatakować.
- Kiedy ty użyjesz ognia to ja zaraz po tobie zaatakuję go naturą wiatru...


Staliśmy tak z trzy minuty, gotując się na atak, ale nic takiego nie nastąpiło. Spojrzałem na Uchihę, był w pełni przygotowany na niespodziewany atak. Podszedłem troszkę bliżej i jak to pech czerwona plama zaczęła się wynurzać. Była już praktycznie pod cienką taflą wody.
- Sasuke już! - Chłopak wykonał pieczęcie i poczekał chwilę z atakiem, kiedy krab się wynurzył zaczął ziać ogniem w prostej linii.
- Katon Ryuka no Jutsu! - Postanowiłem nie zwlekać ze swoim atakiem, więc szybko złożyłem potrzebne pieczęcie.
- Futon Kaze no Ryu! - W jednej chwili przed nami pojawiły się dwa majestatyczne smoki ze złotymi oczami. Popędziły prosto za atakiem mojego przyjaciela. Kiedy ogień sparzył kraba, moje smoki oplątały go w każdy możliwy sposób, zostawiając na nim okropne, głębokie cięcia. Gigantycznych rozmiarów skorupiak wił się w bólach, aż w końcu opadł pod wodę, wtedy wszyscy odetchnęli z ulgą.
- Dobra robota chłopaki. - Pochwaliła Ino.
- Nic nikomu się nie stało? - Spytałem.
- Zadrasnął mnie w nogę, ale to nic poważnego. - Usłyszałem głos Saki.
- Jak wrócimy to cię opatrzę. - Zaoferowała się Sakura.
- Dobrze, dziękuję. - Uśmiechnęła się do zielonookiej.
- Wracamy, czy płyniemy dalej? - Neji odezwał się gdzieś z tyłu.
- Raczej wracamy co? - Spytał Sasuke.
- Tak. - Odezwali się wszyscy po kolei.
- Jak na dzisiaj to chyba wystarczy nam wrażeń. - Stwierdził Kiba patrząc smutnym wzrokiem na Hinatę, która przez chwilę się na niego popatrzyła, a później przeszła do Ten Ten.
- Musimy wyłowić kajaki. - Stwierdził Shikamaru.
- Tak, mam nadzieję, że nie są uszkodzone. - Odezwała się Ten Ten. Każdy z nas podszedł do jakiegoś kajaka i próbował wyciągnąć go z wody co okazało się całkiem proste. Skorzystałem z okazji, że Ino znajdowała się blisko mnie i odezwałem się do niej szeptem.
- Mała, musimy pogadać na osobności.
- O co chodzi?
- Pogadamy później, mogę ci zdradzić, że chodzi o Sakurę.
- Kiedy?
- Jak wrócimy na brzeg. - Blondynka skinęła głową na znak zgody i z powrotem odwróciła się w kierunku do Sasuke.
- Co chciała Ino? - Usłyszałem z tyłu głos Sakury.
- Nic ważnego, pytała, czy nic mi nie jest. - Uśmiechnąłem się i wskazałem na lekko uszkodzoną rękę.
- Jak wrócimy to to obejrzę. - Uśmiechnęła się słodko.
- Nie trzeba, zajmij się lepiej Saki po powrocie, bo jej noga nie wygląda za dobrze. - Skrzywiłem się.
- Masz rację, też mnie to niepokoi, mam nadzieję, że nie jest to takie głębokie jak się wydaje. - Wsiedliśmy do kajaków i płynęliśmy w stronę plaży. W duchu miałem nadzieję, że nie będzie już tam Aiko. Nie miałem ochoty jej więcej widzieć, ona próbowała rozbić mój związek. W prawdzie ja też nie jestem niewiniątkiem, bo przecież gdybym był mądry to wyjaśniłbym jej, że między nami nie może niczego być. Odwróciłem się do tyłu, Sakura spoglądała zaciekawiona na Hinatę, która płynęła wraz z Kibą. Ich miny były bezcenne, chłopak wyglądał jakby dopiero co z krzyża go zdjęli, a dziewczyna była można by powiedzieć zła. Kiba musiał nieźle zaleźć jej za skórę.
- Kochanie, czemu się tak im przyglądasz? - Spytałem.
- Hmm? A nic, tak jakoś. - Uśmiechnęła się pochmurnie.
- Będziesz rozmawiała z Hinatą, prawda? - To było raczej jak stwierdzenie.
- Tak, jakoś czuję, że przyda jej się teraz przyjaciółka. - Zauważyłem, że jej nastrój wcale się nie poprawia.
- Czy coś cię jeszcze gnębi? Wiesz przecież, że mi możesz wszystko powiedzieć, prawda?
- Tak. No dobrze, skoro chcesz wiedzieć to myślę nad tym, kiedy spotkać się z Konosuke. - Wiedziałem, że prędzej czy później będzie musiała ustalić jakiś cholerny termin. Nie chciałem, żeby do niego szła.
- Kochanie, nie rób takiej miny, bo wiedziałeś, że prędzej czy później się z nim spotkam.
- Tak, ale… Nie zniósłbym tego, gdyby… - Urwałem, bo nie chciałem dopuścić do siebie takiej myśli. Przecież to niemożliwe, żeby Sakura zamieniła mnie na tego klauna.
- Zresztą nieważne. - Uśmiechnąłem się ponuro i wróciłem do wiosłowania, gdzie mogłem wyładować swój cały gniew i negatywne uczucia, które teraz mną szargały.
- Jeśli poprawi ci to nastrój to obiecuję, że będę ostrożna. - Widać było, że zielonooka nie chce drążyć dalej tematu. Odburknąłem jej coś w odpowiedzi i resztę drogi do brzegu nie odzywaliśmy się do siebie. Wyszliśmy z kajaków całkiem zmęczeni, do portu dobiliśmy około siedemnastej. Cały dzień nam zleciał, ale fajnie było zażyć trochę sportu. Odcumowaliśmy kajaki i zapłaciliśmy za szkody, które wyrządził ten durny krab. Kątem oka spostrzegłem, że Ino rozmawia z Sasuke, który za chwilę odszedł do Nejiego. Blondynka spojrzała w moim kierunku, po czym ruszyła w moją stronę, gdzie stałem z Sakurą.
- Pójdę do Saki, bo jest jakaś blada. - Odezwała się zielonooka.
- Okey, tylko zaraz do mnie wracaj. - Uśmiechnąłem się. Po chwili moja dziewczyna opuściła mnie udając się na ratunek do mojej różowo włosej przyjaciółki.
- Hej przystojniaczku. Zdradź mi, co to za ważna sprawa dotycząca naszej kochanej Sakurci. - Dotarła do mnie dziwnie się uśmiechając.
- Możemy pójść w ustronne miejsce? - Spytałem na co dziewczyna dziwnie się na mnie spojrzała.
- Wiesz, nie wiem, czy mogę. Jeśli Sasek zobaczy, że coś mi robisz to ostrzegam, ale od razu zainterweniuje. - Przejechała palcem po moim kołnierzyku od koszuli. Spojrzałem się spode łba.
- Mała, czy ty sobie żartujesz? Chcę tylko pogadać, przecież nie zgwałcę cię w lesie. Fajnie, że tak dobrze mnie znasz. - Posmutniałem.
- Oj, weź przestań, ja tylko żartowałam. Co ty taki uczuciowy się zrobiłeś ostatnio, ja nie mogę. - Mówiła ciągnąc mnie za rękę do małego lasku nieopodal. Przystanęła dopiero obok potężnego drzewa, które znajdowało się głęboko w lesie.
- Nie musiałaś ciągnąć mnie aż tak daleko.
- Właśnie, że musiała. Chyba, że chciałeś, żeby Sakurcia nas podsłuchała.
- No dobra, masz rację.
- No to gadaj o co chodzi, a nie stoisz i się na mnie gapisz. To robi się przerażające przystojniaczku.
- Sakura chce spotkać się z tym debilem Konosuke, a ja proszę cię o pomoc, żebyś ich śledziła. - Powiedziałem prosto z mostu, bo po co owijać w bawełnę? Oczy blondynki natychmiast się powiększyły, otworzyła usta, ale później je zamknęła. Patrzyła na mnie wzrokiem seryjnego mordercy.
- Że co?! Czyś ty ogłupiał do reszty?! Chcesz, żeby Sakura obraziła się na mnie do grobowej deski? Jak mnie zobaczy to wpadnie w szał.
- Nie zobaczy cię, no nie wiem pomyślałem, że pomożesz przyjaciołom w potrzebie, ale jak się okazuje głupi byłem, że tak sądziłem. - Odwróciłem się i już miałem odejść, kiedy Ino złapała mnie za rękę. Złapała przynętę!
- Ehhh, stój. Zgodzę się, ale robię to tylko po to, żeby ten debil się do niej nie przystawiał.
- Kochana jesteś! - Objąłem ją bardzo mocno i pocałowałem w policzek.
- Dobra, dobra starczy tych czułości. Udusisz mnie! - Odsunąłem się od blondynki szczerząc się do niej jak głupi.
- Nie zacieszaj tak, bo idziesz ze mną. - Uśmiechnęła się chytrze, a mi mina zrzedła.
- Ale jak zobaczy, że ją śledzę to się zawiedzie i mógłby to być koniec naszego związku.
- Nie zobaczy cię, bo coś właśnie wymyśliłam. - Uśmiechała się jak mała dziewczynka, która zrobiła coś na diabła.
- Co takiego? - Nie musiałem pytać, jednak wolałem to zrobić.
- Pójdziemy pod przykrywką, a mianowicie ja ty i Sasuke. Znamy jutsu przemiany, więc się w kogoś zmienimy i będziemy ją obserwować. Jasne przystojniaczku? - Na mojej twarzy pojawił się nikły uśmieszek.
- Tak, w ten sposób będę mógł sam ją chronić.
- Bingo! Że sam nie wpadłeś na ten pomysł przystojniaczku. - Naśmiewała się.
- Nie miałem do tego głowy, a tak poza tym, zanim zdążyłem się dobrze zastanowić to Sasuke wpadł na ten pomysł. Jak ty byś się czuła mała, jakby miłość twojego życia chciała spotkać się z debilem albo debilką, która ma na jej punkcie obsesję?
- Na pewno nie byłabym zadowolona.
- No właśnie. - Po chwili ciszy twarz Ino radykalnie się zmieniła.
- Przejdźmy teraz do nieprzyjemniejszych spraw, głąbie. Przypomniałam sobie coś właśnie i nie obędę się jakimiś byle jakimi wytłumaczeniami, jak to było w przypadku tej dziewuchy, która cię pocałowała. - Moja mina nagle zrzedła, o co jej może chodzić?
- O co ci chodzi mała?
- Ty już nie udawaj. Przede mną niczego się nie ukryje. Widziałam cię z jedną z tych dziewuch, które tu nocują. Idioto! O mały włos i byś ją pocałował! Co się z tobą do cholery dzieje? Gdyby Sakura cię nie znalazła to… Nawet nie chcę o tym myśleć co by było gdyby. Ale wiem, że jeśli ona by ci nie przeszkodziła to ja bym to zrobiła. - Słowa Ino były jak miecz, który raz za razem trafiał nieomylnie w moją duszę. No właśnie, co ja sobie myślę? Ostatnio zachowuję się jak idiota, boję się, że dzieje się ze mną coś złego. Moja przyjaciółka miała rację, ta dziewczyna jakoś miała na mnie wpływ chociaż z całej duszy kocham Sakurę. Nawet nie wiem jak mogło dojść do takiej sytuacji.
- Nie wiem co się ze mną dzieje i nie będę zmyślał jakichś bajeczek, które nie są prawdziwe. - Spuściłem głowę w dół czekając na dalsze oskarżenia blondynki. Poczułem ciepło na podbródku, podniosłem głowę do góry i napotkałem współczujące spojrzenie z jej strony.
- Naruto, zastanów się i odpowiedz mi szczerze. - Westchnęła. - Czy nadal zależy ci na Sakurze, kochasz ją?
- Kocham ją całym sercem, ale nie wiem co mi odbiło w tamtej sytuacji, na pewno bym jej nie pocałował, jeszcze mi nie odbiło. Czy gdyby mi na niej nie zależało prosiłbym cię o przysługę?
- Nie, raczej nie, chociaż może i tak. W sumie jesteś jej przyjacielem prawda? Powinno ci na niej zależeć.
- No tak, ale…
- Dobra, nie rozkminiajmy już tego więcej. Nie powiem Sakurze co widziałam, bo nie chcę, żeby cierpiała, a ty nie rób już takich głupot i nie dopuszczaj do takich sytuacji przystojniaczku. - Pocałowała mnie w policzek i zgrabnie ominęła. Zaczęła iść w kierunku naszego obozu. Postanowiłem trochę tu zostać i pomyśleć.

Oczami Sakury;
Od pewnego czasu siedziałam obok Saki i leczyłam głębokie wcięcie, które zrobił jej ogromny rak. Od kiedy wyszliśmy z kajaków więcej go nie widziałam.
- Sakura, co cię tak martwi? - Odezwała się lekko skrzywiona dziewczyna.
- Od pewnego czasu Naruto zachowuje się bardzo dziwnie. - Zwierzyłam się.
- To znaczy? W jakim sensie? - Pytała lekko zaciskając wargi w cienką linię. Saki zachowuje się dziwnie. Tak jak by była... poddenerwowana. Tak, to chyba dobre określenie.
- No dobra, niepokoi mnie ta dziewczyna co się obok niego kręc. - Wyrzuciłam wreszcie to, o co naprawdę mi chodziło.
- Aaa, było tak od razu. - Saki zabrzmiała jakby wielki kamień spadł jej z serca. Uśmiechnęła się krzywo.
- Jeśli poprawi ci to nastrój to nam, mam tu na myśli wszystkie dziewczyny, nie podobają się te laski, które kleją się do, że tak powiem naszych facetów.
- Saki, czy ja o czymś nie wiem? Podoba ci się któryś? - Dziewczyna lekko się zarumieniła.
- Jeśli mam być szczera to Sai jest słodki. - Uśmiechnęła się. - Podoba mi się, ale jeszcze nie jestem w nim zadurzona.
- Świetny wybór, Sai jest naprawdę spoko. Wiem co nieco, bo już trochę go poznałam. - Mrugnęłam do niej.
- Zmieniając temat, co konkretnie cię niepokoi?
- Chodzi o to, że Naruto dziwnie się w stosunku do niej zachowuje, jakby coś go do niej przyciągało. No nie wiem, wydaje mi się, że ona mu się podoba. - Ledwo te słowa przeszły mi przez gardło. Dziewczyna westchnęła.
- Ehh, nie martw się, nasz blondynek nie zamieni cię na jakąś lalę. Za bardzo jest zakochany i że tak powiem zaślepiony tobą.
- Serio tak myślisz? - Uśmiechnęłam się.
- Zdradzę ci coś. -
- Co takiego?
- Kiedy jeszcze z nim byłam to wiecznie gadał o tobie co nieźle mnie denerwowało, byłam bardzo zazdrosna, bo przecież to ja byłam jego dziewczyną, a nie jakaś tam Sakura. - Uśmiechnęła się i zaśmiała.
- To musiało być ciężkie przeżycie. - Powiedziałam bardzo poważnie.
- Tak, ale byłam strasznie głupia, że nie zauważyłam, że to tylko przeklęte zauroczenie. A tak pro po to nasz blondasek zaszył się chyba gdzieś z Ino.
- Też widziałam, że powlekła go do lasu, ale nie wiem o co mogło jej chodzić.
- Pewnie musi jego spytać o jakiś szczegół związany z Sasuke, więc nie masz się o co martwić.
- Nie boję się o to co oni mogą teraz robić, bo wiem, że traktują się jak rodzeństwo. Żadne głupie myśli nie przychodzą mi do głowy. - Zaśmiałam się. - Skończyłam.
- Dziękuję, już tak nie boli. - Uśmiechnęła się sympatycznie.
- Wiem też, że ciebie również traktuje jak siostrę.
- Tak, a ja jego jak brata, chociaż mam jednego bałwana pod dachem. - Saki podniosła się i przemieściła obok mnie, patrzyła teraz na jezioro.
- Mówisz o Konosuke?
- Tak, on zachowuje się jak debil i mam go powoli dość. Najchętniej wywaliłabym go na zbity pysk, ale nie mogę. Obiecałam rodzicom, że się nim zaopiekuję, chociaż to on jest starszy.
- Dalej pije?
- Nie, wręcz przeciwnie. Ubiera się lepiej niż dotychczas i wyrywa panienki. Uwierz, on jest bardzo… hmm ożywiony ostatnimi czasy. - Więc Naruto mówił prawdę, tak naprawdę nie chciał odsunąć mnie od mojego pomysłu.
- Nigdy nie pytałam, gdzie ty tak właściwie pracujesz?
- Pracowałam w sklepie mięsnym, ale będę teraz pielęgniarką zgodnie z prośbą Tsunade-sama. Dowiedziała się o niektórych moich zdolnościach i chce je teraz wykorzystać. - Uśmiechnęła się.
- To świetnie! Przynajmniej będę miała tam jakąś przyjaciółkę.
- Ciężko tam jest, prawda? - Skrzywiła się.
- Nie będę kłamała, nie jest łatwo, ale można wytrzymać. - Saki odwróciła wzrok, a ja swój wbiłam w falującą wodę. Siedziałyśmy tak chwilę w ciszy, gdy nagle się odezwała.
- Twój przystojniaczek wychodzi właśnie z lasu.
- Co? Gdzie? - Rozejrzałam się we wszystkich kierunkach.
- Za tobą. - Powiedziała śmiejąc się. No tak, jeszcze się nie obejrzałam za siebie.
- Ino wróciła?
- Już dawno. Kiedy rozmawiałyśmy o mojej pracy to wyszła z lasu i od razu powędrowała do Sasuke. - Naruto stanął przed lasem i przejechał dłonią po włosach, uwielbiałam kiedy to robi, nie wiem czemu, ale wygląda wtedy cholernie seksownie. Rozejrzał się na boki i utkwił swój wzrok w ziemi, był taki nieobecny i tak jakby zmartwiony. Ciekawe co ona mu tam nagadała, jeśli do mnie podejdzie to muszę go wypytać. Naruto po krótkiej chwili spojrzał w moim kierunku i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Na jego twarzy zagościł nikły uśmieszek. Ruszył w moim kierunku, ręce miał w kieszonkach i patrzył się w różnych kierunkach, aby tylko nie zerknąć na mnie.
- Lepiej ci już Saki? - Spytał podchodząc do nas nadal unikając mojego spojrzenia.
- Tak, Sakura się mną skutecznie zajęła. - Uśmiechnęła się i powoli podnosiła. - Zostawię was samych, żebyście mogli pogadać, a ja tymczasem udam się do Saia.
- Mam prośbę, jak będziesz już z Saiem to moglibyście powiedzieć reszcie, że jutro o szesnastej wracamy do wioski? - Spytał chłopak.
- Tak, nie ma sprawy. - Klepnęła go po ramieniu i ominęła. Kiedy odeszła Naruto nadal patrzył w tamtym kierunku. Wstałam i pociągnęłam za jego ramie odwracając go tym samym w moją stronę. Teraz nasze spojrzenia się spotkały, nie wiem ile czasu tak na siebie patrzyliśmy, ale w końcu postanowiłam się odezwać.
- Co się dzieje? Czemu unikasz mojego wzroku? - Westchnął, otworzył usta, ale zaraz je zamknął. Ponowił próbę po około dwóch minutach ciszy.
- Bo muszę ci coś wyznać, chcę być szczery wobec ciebie. - Moim ciałem wstrząsnął nieprzyjemny dreszcz, a serce zaczęło walić mi jak szalone. Czy on chce zerwać? To przypomina mi sytuację, kiedy Sasuke przyszedł do mnie i powiedział, że to już koniec. Po chwili odzyskałam mowę.
- Mógłbyś w końcu coś powiedzieć, a nie mnie niepokoisz? Wiesz, że ledwo stoję na nogach? Nie wiem jak ty, ale ja sobie usiądę. - Jak powiedziałam tak zrobiłam i nie patrząc na nic usiadłam sobie na ciepłym piasku ogrzanym przez słońce. Chłopak westchnął i dołączył do mnie, jednak jego wzrok utkwiony był ponownie na jeziorze.
- No dobrze, ponownie ostrzegam, zresztą nie wiem już który raz, że to nie będzie przyjemne. Ani dla ciebie, ani dla mnie.
- Mówże w końcu! - Ponaglałam go, bo czułam, że zaraz serce wyskoczy mi z klatki.
- Okey. - Odetchnął. - Kiedy wczoraj zobaczyłaś mnie z tą.. Aiko to tak w sumie przeszkodziłaś, żeby czegoś nie zrobiła. Nie denerwuj się, bo nie powiedziałem jeszcze najważniejszego. Gdyby i tak udało jej się zrobić co zamierzała to na pewno bym ją odtrącił. - Targało mną kilka uczuć na raz. Byłam wściekła, obrażona, zraniona, rozczarowana, a zarazem szczęśliwa, że do niczego miedzy nimi nie doszło. Nie wiedziałam, czy mam być wściekła czy szczęśliwa, że usta mojego ukochanego nie pieściły kogoś innego.
- Powiedz coś, proszę. - Opuścił głowę w dół, a jego twarz przybrała smutny wyraz.
- Zrozumiem jeśli zechcesz ode mnie odpocząć, nie zdziwiłbym się, dużo razy zdarzyły mi się takie sytuacje od kiedy jestem z tobą. - Odetchnęłam kilka razy i wzięłam się w garść.
- Po prostu targają teraz mną różne uczucia. Z jednej strony jestem wściekła, a z drugiej szczęśliwa, że cię nie pocałowała. Nie wiem co mam zrobić, ale na pewno nie chcę od ciebie odpoczywać, za bardzo cię kocham. Po drugie, cieszę się, że jesteś ze mną szczery. Na drugi dzień, ale jednak. - W tym momencie pozwoliłam sobie na lekki uśmiech. Podniósł wzrok i teraz w jego błękitnych oczach zauważyłam bezgraniczne szczęście.
- Ale nie jestem zadowolona, że ta dziewczyna kręci się obok ciebie i na pewno to nie była pierwsza i ostatnia próba, żeby mi cię odbić. Wolałabym, żebyś się z nią nie spotykał, a już na pewno nie sam na sam. - Naruto miał rację, to już nie pierwszy raz, kiedy coś podobnego się dzieje.
- Czyli.. wybaczysz mi? - Spytał ze skruchą.
- Ale kochanie, ja nie mam czego ci wybaczać. Przecież to nie ty chciałeś ją pocałować, prawda? - Spytałam podejrzliwie.
- Oczywiście, że nie! Nigdy bym o tym nie pomyślał.
- Więc nie ma i nie było sprawy, dobrze? Moglibyśmy już do tego nie wracać?
- Tak. - Na jego ustach pojawił się nikły uśmieszek. Przysunęłam się do niego i musnęłam wargami jego usta. Kiedy się odsunęłam chłopak miał zamknięte oczy, a ten widok mnie rozbawił. Otworzył je, podparł się łokciami o piasek i odwrócił głowę w moją stronę.
- I co, już? Tylko na tyle cię stać kochanie? - Spytał z bezczelnym, seksownym uśmieszkiem. Krew gotowała mi się w żyłach.
- Nie zasłużyłeś na więcej.
- Ah tak? Mam być brutalny?
- Nie potrafisz.
- Jesteś pewna?
- Tak, na sto procent.
- Uważaj żebyś się nie przeliczyła kotku.
- Już się boję. - Nie zdążyłam mrugnąć, a Naruto przyparł mnie do ciepłej ziemi. Złapał mnie za oba nadgarstki i przygwoździł prawą dłonią ponad moją głową. Spojrzałam w jego błękitne oczy, które przeszywały mnie na wskroś. Patrzył raz w moje oczy, a raz na usta. Muszę stwierdzić, że było to bardzo podniecające, jak był taki władczy.
- Wystarczająco brutalny? - Spytał uwodzicielskim głosem. Mimo wysiłku machnęłam ramionami.
- Wcale. - Uśmiechnęłam się łobuzersko, na co w odpowiedzi obdarzył mnie seksownym półuśmieszkiem. Pochylił się nade mną jeszcze bardziej tak, że stykał się ze mną klatką piersiową. Całe szczęście, że byliśmy w ustronnym miejscu. Poczułam jego ciepłe usta na mojej szyi, jego prawa ręka puściła moje nadgarstki i wędrowała w dół po mojej tali. Zahaczyła o moje krótkie spodenki nie zważając na to brnęła dalej w kierunku moich ud. Powróciwszy oparła się na moim biodrze. Pod jego dotykiem całe moje ciało drżało doznając rozkoszy. Wplotłam dłonie w jego włosy i wyłączyłam swój umysł. Teraz dla mnie liczył się tylko on.

Oczami Naruto;
Moja dusza była lekka jak piórko. Podjąłem dobrą decyzję mówiąc o wszystkim Sakurze. Jestem z nią taki szczęśliwy, jeśli spotkam Aiko będę trzymał ją na dystans, albo będę omijał ją szerokim łukiem. Wracając do rzeczywistości, powoli odsunąłem się od zielonookiej zatapiając się w jej cudownych oczach.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - Spytała dysząc.
- Bo jesteś piękna i za nic w świecie nie chciałbym cię stracić. - Odpowiedziałem powoli. Dziewczyna przyciągnęła mnie za kark i pocałowała bardzo namiętnie.
- Idziemy do reszty? - Spytała.
- Wolałbym tu zostać tylko z tobą, ale wypadałoby iść. - Uśmiechnąłem się.
- No to na co czekasz? Podnieś się, bo inaczej nie wstanę. - Dziewczyna położyła dłonie na mój tors i próbowała bezskutecznie mnie odepchnąć. Na mojej twarzy widniał uśmiech, widziałem jej starania i okropnie chciało mi się śmiać, ale jakoś to przetrzymałem. Po chwili Sakura spojrzała na mnie.
- No i co się tak wyrywasz? Wystarczy ładnie poprosić. - Powiedziałem.
- Proszę, wstań, bo chcę dołączyć do reszty. - Zrobiła maślane oczka. - Wystarczająco ładnie? – Uśmiechnęła się.
- Nie. - Zbliżyłem się do niej i ukradłem jednego buziaka.
- Ouu, a to co było? - Spytała.
- Pokazałem ci w jaki sposób możesz poprosić. - Dziewczyna przygryzła dolną wargę, ale po chwili nieznacznie się przysunęła i cmoknęła mnie ustami.
- Może być? - Spytała zarzucając ręce na moją szyję.
- Nie. - Po chwili na ustach ponownie poczułem coś ciepłego i miękkiego, tym razem był to dłuższy i cieplejszy pocałunek. Kiedy Sakura się odsunęła od razu zabrała głos.
- A czy teraz wystarczająco ładnie poprosiłam?
- Tak, teraz już tak. - Uśmiechnąłem się i powoli wstawałem ciągnąc w swoim kierunku zielonooką. Kiedy ustaliśmy otrzepaliśmy się troszkę z piasku, złapałem dziewczynę za rękę, tak, że teraz stykaliśmy się ciałami. Dochodziliśmy właśnie na plażę, gdzie siedzieli wszyscy nasi przyjaciele. Poczułem jak przez chwilę ciało Sakury się spina i jak jeszcze bardziej zaciska moją dłoń. Nie pytałem dlaczego, wolałem rozejrzeć się na wszystkie strony, ale niczego nie zauważyłem. Podeszliśmy do grupki, która stała nad ogniskiem wesoło rozmawiając. Stanęliśmy obok Ino i Sasuke, wtuliłem się w Sakurę. Stała odwrócona do mnie plecami, więc objąłem ją w pasie i napawałem się jej obecnością. Chwilę zajęło mi zrozumienie zachowania mojej dziewczyny. Kątem oka spostrzegłem Aiko, która rozmawiała o czymś z Hinatą. Stała całkiem blisko nas, jakieś osiem metrów od nas. Kiedy na nią spojrzałem odwzajemniła moje spojrzenie dodatkowo się uśmiechając. Ja stałem niewzruszony, nie chciałem, żeby coś sobie pomyślała.
- To co, jutro wracamy? - Z zamyślenia wyrwał mnie głos Ino.
- Tak, trzeba przygotować się do misji, ale wszyscy sądzimy, że lepiej będzie wyruszyć o czternastej. Każdy ma coś do roboty. - Odpowiedział Sasuke.
- Wybaczcie na chwilę, ale pójdę spytać o coś Shikamaru. - Powiedziałem.
- Tylko szybko wracaj przystojniaczku. - Powiedziała Ino.
- Okey, zaraz będę z powrotem. - Uśmiechnąłem się, pocałowałem Sakurę i ruszyłem w kierunku Shikamaru. Stał i obserwował wszystkich w cieniu drzewa. Podszedłem do niego.
- O co chodzi? - Spytał od razu.
- Skąd wiesz, że coś chcę?
- Tak jakoś to wiem. Intuicja.
- No dobra. Pamiętasz jak mówiłeś, że niewiele osób przeżyło atak na Uzushiogakure? Czegoś nie zrozumiałem, czy to znaczy, że moja mama może nadal żyć? - Spytałem nie owijając w bawełnę.
- Więc to twoja mama stamtąd pochodziła? Skąd się o tym dowiedziałeś?
- Nawet już nie pamiętam, odpowiesz na moje pytanie?
- Tak, powiedz mi jak się nazywała.
- Kushina.
- Niestety, ale podsłuchałem rozmowę Asumy-sensei i Kurenai-sensei, że taka osoba zginęła wraz z wieloma innymi Shinobi, w tym z Youndaime Hokage w walce z Kyuubim. A właśnie! Podejrzewam, że była ona jakoś z nim związana skoro zginęła razem z nim. Znaleziono ich razem, mieli przebite ciało, prawdopodobnie pazurem Kyuubiego. - Odtworzyłem sobie ten obraz i aż mnie strząchnęło. Moi rodzice zmarli bardzo młodo.
- Dzięki za informacje. - Powiedziałem, trochę posmutniałem.
- Nie przejmuj się, twoi rodzice na pewno bardzo cię kochali. Wiesz może kto jest twoim ojcem? Przepraszam, że o to pytam, jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać.
- Nie wiem, ale jak się dowiem to pewnie ci o tym powiem. - Uśmiechnąłem się. - No dobrze, przepraszam, ale muszę wrócić do swojej dziewczyny, a ty nie siedź tu sam.
- Okey, nudzi mi się, szkoda, że nie ma tu Temari. - Przyznał się, a ja się zaśmiałem.
- Widzę, że wzięło cię na poważnie. Dobra, idę. - Shikamaru jak to on odburknął coś, a ja szedłem właśnie do zielonookiej. Na moje nieszczęście drogę zagrodziła mi pewna dziewczyna.
- Hej, czyżbyś mnie unikał?
- Cześć, nic z tych rzeczy, po prostu śpieszę się do Sakury. - Próbowałem ją wyminąć, ale zagrodziła mi drogę.
- Dziewczyna ci nie ucieknie, ale ja raczej tak. Już nie będę miała okazji z tobą pogadać, bo dzisiaj wracam do domu.
- No dobrze, słucham. Co masz mi do powiedzenia? - Starałem się na nią nie patrzeć.
- Mógłbyś na mnie spojrzeć, a nie błądzisz wzrokiem nie wiadomo gdzie?
- Szukam dziewczyny. - Niewiele myśląc odpowiedziałem dwoma, dwuznacznymi słowami. Po chwili mój mózg przeanalizował co powiedziałem i chcąc czy nie chcąc spojrzałem na Aiko, na której twarzy zagościł dość perfidny uśmieszek.
- To tak jak ja, ale szukam chłopaka. Słuchaj Naruto. Bardzo mi się podobasz, nigdy jeszcze nie spotkałam takiego chłopaka jak ty…


******


Ohayo! Witajcie kochani! Na wstępie chcemy bardzo przeprosić za tak długą nieobecność. Chodzi o to, że od dawna nie miałyśmy komputera w swoich łapkach i tak jakoś wyszło. Miałyśmy strasznie dużo roboty w związku ze szkołą i domem. Jak już wcześniej wspomniałyśmy miałyśmy wyjazd integracyjny z nową klasą i to też było powodem do nienapisania następnego rozdziału. No dobrze, z wyjaśnień to chyba już wszystko :) Jeśli chodzi o nową notkę to mamy nadzieję, że się spodobała i nie była zamulająca :D Jak już wiecie mamy wrzesień, więc z bólem serca zawiadamiamy, że teraz nie mamy określonych dni do wstawiania notek :( Możecie się ich spodziewać każdego dnia i o każdej porze :D Pozdrawiamy Patty i Paula :)
PS: Jak myślicie, czy nasza kochana Ino byłaby zdolna do takiego czynu? :D


6 komentarzy:

  1. No musieliśmy poczekać na notke ale było warto :D Notka super nie schodzicie z poziomu i to mnie cieszy. Dobrze, że Naruto powiedział co leży mu na sercu :) Szkoda tylko, że w takim momencie przerywasz no ale wiadomo przecież, że blondyn zachowa się wzorowo ;) Ja osobiscie czekam na misje bo nie mam pojecia naprawde co się na niej wydaży no i spotkanie z Konsuke na te dwa wątki czekam z niecierpliwością :)
    Nowy
    Ino z Waszego opowiadania nigdy nie zrobiła by tego Sakurci :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Na WASZE notki zawsze czekam z niecierpliwością zawsze jak mogę to sprawdzam czy już jest ciąg dalszy i okazało się, że tą notkę udostępniłyście 5 minut po tym jak nie miałem internetu xD
    Do tematu genialna notka nie wiem co mówić, bo słownik opisujący takie "Arcydzieła" mi się kończył xD
    Pozdrawiam i życzę weny
    MaX

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zobaczyłam, że jest notka to nie mogłam wytrzymać ze szczęścia. Było warto na nią czekać, bo jest świetna. Ciekawi mnie co Naruto powie tej głupiej dziewczynie i jak zareaguje na jej wyznanie. Jak zwykle z niecierpliwością czekam na next. :D Jak zobaczyłam obrazek to myślałam, że ze śmiechu spadnę z krzesła. Myślę, iż Ino nie byłaby zdolna do czegoś takiego :D Życzę weny.
    Pozdrawiam Juki

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny i już nie mogę doczekać się następnego. Ciekawi mnie jak zaraaguje Naruto, na wyznanie dziewczyny... mam nadzieję że wytłumaczy jej że kocha Sakurę i spławi ją.
    Co do obrazka... myśle że Ino nie byłaby zdolna do tego.

    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. notka jest ŚWIETNA udała się wam już nie mogę się doczekać na stępnej ciekawi mnie odpowieć pozdrawiam i życze weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Witajcie:)
    Rozdział jest super:) teraz ciekawi mnie co się wydarzy na misji na którą mają się udać. No i jak potoczy się rozmowa Sakury z bratem Saki.

    Pozdrawiam
    Ukyo

    OdpowiedzUsuń