piątek, 8 sierpnia 2014

48 Rozdział

- Ino do cholery jasnej! Chcesz, żebym cię zabił niechcący!?
- Nie wydzieraj się kretynie! Powiedz mi lepiej, dlaczego obściskiwałeś się z tą lalunią! - O cholera, widziała to…


- Po pierwsze, ja się z nią nie obściskiwałem. Po drugie, jak mi się już przyglądasz to rób to lepiej mała. Nie widziałaś, że ją odpychałem? - Broniłem się.
- Jakoś mi na to nie wyglądało. Troszkę długo ci schodziło te odpychanie przystojniaczku. Jeśli skrzywdzisz Sakurkę to ci nogi z dupy powyrywam, jasne?! Mimo tego, że jesteś dla mnie jak brat! - Oho, Ino się wściekła.
- Słuchaj mnie bardzo uważnie, nigdy w życiu nie skrzywdziłbym Sakury, bo jest całym moim światem. A tym bardziej teraz, kiedy… - W miarę szybko zdołałem ugryźć się w język. Jeszcze chwila i wygadałbym się Ino, że spałem z Sakurą. Ten mój niewyparzony język. Na moje nieszczęście ujrzałem w oczach blondynki błysk, a na usta wdarł się jej uśmieszek.
- Nie mów mi, że ty i ona… - Jak zwykle mnie podpuszczała.
- Nie, nawet o tym nie myśl, nic ci nie powiem. Możesz się tylko domyślać. - Ujrzałem wyraźne rozczarowanie w oczach przyjaciółki. Zrobiła wredną minę i zarzuciła włosami.
- Jak sobie chcesz przystojniaczku. Prędzej czy później się dowiem. Sasek powiedział mi, że mam szykować się z wami na misję.
- Tak, zapewne powiedział ci też o tej dziewczynie. - Ino uśmiechnęła się szeroko.
- No pewnie! Spróbowałby mi nic nie powiedzieć. Przecież musiałam usłyszeć tę zabawną historię.
- Nie naśmiewaj się mała.
- Dobra, dobra. Muszę wracać do pracy, bo akurat jak wystawiałam towar na zewnątrz to zobaczyłam cię z tą pindą i musiałam wkroczyć do akcji. Powiem ci tylko, że zszargałeś mi nerwy, kiedy… Ehh skończę ten głupi temat, bo jak sobie o tym przypomnę to mi się rzygać chce. - Dziewczyna się skrzywiła, a ja się uśmiechnąłem.
- Ino, jeśli poprawi ci to nastrój to ja naprawdę kocham Sakurę i tylko ją.
- Mam nadzieję przystojniaczku, a teraz Pana żegnam, bo muszę zmykać.
- Narka. - Powiedziałem, a zaraz po tym blondynka wyszła z zaułka skręcając w stronę swojej kwiaciarni. Kiedy zniknęła mi z pola widzenia ruszyłem w przeciwną stronę. Zmierzałem teraz do domu, bo nie wiedziałem co z sobą zrobić. Kiedy wróciłem do swojego pustego mieszkania było już wpół do dziewiętnastej. Matko, jak ten czas szybko leci! Rzuciłem klucze od domu na komodę i poszedłem do salonu. Rzuciłem się na kanapę uprzednio biorąc pilot od telewizora w rękę. Rozłożyłem się wygodnie i włączyłem telewizor. Zanim znalazłem odpowiedni kanał skakałem z jednego na drugi.

***

Musiałem przysnąć na kanapie, bo obudziłem się o trzeciej nad ranem. Okropnie bolały mnie wszystkie kości, więc postanowiłem zgasić telewizor i udać się do łóżka, ale zanim to zrobię muszę wziąć ciepły prysznic i ubrać się w moją przewiewną i wygodną piżamkę. Wyłączyłem w końcu telewizor i powlokłem się na górę, było to dla mnie ciężkie, bo jestem wyczerpany. Wszedłem do sypialni i od razu podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej czyste spodenki i poszedłem do toalety. Zdjąłem ubrania i wszedłem do kabiny szczelnie się zamykając. Odkręciłem ciepłą wodę i od razu poczułem jak moje wszystkie mięśnie się rozluźniają. Spod prysznica wyszedłem w pełni odprężony i śpiący. Kiedy wszedłem do swojej upragnionej sypialni rzuciłem się na łóżko i ponownie odpłynąłem w głęboki sen.

***

Obudziłem się dość wcześnie, przynajmniej tak mi się wydawało. Zanim spojrzałem na zegarek zmierzwiłem włosy dłonią i przetarłem oczy. Podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem na komodę, na której stało poszukiwane przeze mnie urządzenie. Zegarek wskazywał ósmą, to wcale nie tak wcześnie. Szybko zerwałem się na równe nogi i pognałem na dół do kuchni. Przecież ja się jeszcze nie spakowałem! Co ze mnie za idiota, miałem zrobić to wczoraj, ale oczywiście debil musiał zasnąć na kanapie! Zrobiłem sobie szybkie śniadanie i równie szybko je zjadłem. Poleciałem na górę i zacząłem pakować plecak, oczywiście nie zapominając o najważniejszym, czyli namiocie. Kiedy w pełni przygotowałem plecak zegarek wskazywał dziewiątą. Postawiłem bagaż na podłodze przy łóżku i podszedłem do szafy. Wziąłem ubrania, które wybrałem i udałem się do toalety, rozebrałem się z piżamy i wszedłem pod prysznic. Dokładnie wyszorowałem całe ciało i spłukałem wszystko ciepłą wodą, żeby odprężyć moje lekko spięte mięśnie. Zakręciłem kran i wyszedłem okręcając się ręcznikiem na biodrach. Podszedłem do szafek, gdzie miałem umiejscowioną umywalkę i zacząłem myć zęby. Kiedy wykonałem tę czynność zmierzwiłem trochę włosy dłonią i zabrałem się za ubieranie. Teraz na sobie miałem czarne spodnie i pomarańczową koszulę, a do tego z szyi swobodnie opadał mi wisiorek pierwszego Hokage, który podarowała mi Tsunade-baachan. Na koniec spryskałem się perfumami i wyszedłem z toalety. Po drodze zahaczyłem o sypialnię i zabrałem swój plecak przerzucając go na ramię. Zamknąłem dom i ruszyłem do swojej ukochanej. Niedawno się widzieliśmy, a już za nią tęskniłem. Z domu wyszedłem o dziewiątej dwadzieścia pięć, więc powinienem do niej dotrzeć w czternaście minut. Szedłem i rozmyślałem nad naszym wypadem, kiedy ktoś do mnie zagadał.
- Hej koteczku! - Odwróciłem się do tej osoby i od razu się uśmiechnąłem.
- Hej Saki. O co chodzi? - Pocałowałem dziewczynę w policzek.
- Czy propozycja nadal aktualna? - Uśmiechnęła się nieśmiało.
- No nie wiem… - Zmarszczyłem brwi i zobaczyłem jak Saki rzednie mina. - Żartowałem, no pewnie, że aktualna. - Od razu się uśmiechnęła.
- To świetnie! Skorzystam z niej byleby nie być w obecności brata.
- Weź namiot. - Mrugnąłem do niej.
- Okey. Dzięki za wszystko.
- Nie ma sprawy, a teraz leć się pakować, bo umówiliśmy się z resztą w parku na dziesiątą.
- Okey. - Powiedziała i po chwili zniknęła mi z oczu, więc ruszyłem do Sakurci. Dotarłem pod jej dom i od razu wszedłem na werandę. Zapukałem do drzwi i za pierwszym razem usłyszałem cudowny głos mojej dziewczyny.
- Zaraz przyjdę! - Za chwilę przede mną pojawiła się Sakura w bardzo kuszącym stroju. Miała spódniczkę i nie za długą bluzkę na krótki rękawek, w której jeden rękaw opadał tak, że ukazywał całe jej ramie. Podszedłem do niej, musnąłem usta dziewczyny i chytrze zabrałem Sakurze plecak.
- Ej, oddawaj!
- Nie ma mowy. Lepiej chodź, bo się spóźnimy i pójdą bez nas. - Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Już, poczekaj tylko zamknę dom. - Po tej czynności odwróciła się do mnie, zrobiła krok i złapała mnie za rękę uśmiechając się chytrze. Odwzajemniłem uścisk i ruszyliśmy w umówione miejsce. Kiedy doszliśmy do parku czekali już tam wszyscy. Zbliżaliśmy się, a oni nawet nas nie widzieli.

Oczami Ino;
Staliśmy w miejscu i wykłócaliśmy się kto z kim ma spać. Wśród nas brakowało jeszcze Sakury i Naruto. Stałam oparta o swojego chłopaka, który obejmował mnie w tali, było to nieziemsko fantastyczne uczucie. Spojrzałam na Kibę, który nagle zamilkł i patrzył się na wprost siebie z szerokim uśmiechem na twarzy. Powędrowałam swoim wzrokiem za jego i napotkałam na swojej drodze uroczy obrazek. Mój blond włosy przyjaciel szedł z moją najlepszą przyjaciółką za rękę i czule na siebie spoglądali uśmiechając się uroczo. Zaraz po mnie wszyscy spojrzeli w ich kierunku i usłyszałam kilka szeptów. No tak, oni jeszcze nie wiedzą, że Naruto i Sakura się spotykają. Musi to być dla nich wielki szok. Wokół siebie słyszałam różne wypowiedzi, takie jak: ,,To niemożliwe, Naruto i Sakura razem?'' albo ,,Ale to słodkie…''. Nareszcie podeszli do nas i ustali naprzeciw mnie i Sasuke.
- Hej wszystkim. - Powiedzieli równocześnie, a na twarzach naszych przyjaciół widniało nieskrywane niedowierzanie.
- H-hej. - Odpowiedzieli.
- Co tak się guzdrzecie? Nie mogliście się pofatygować wcześniej? - Postanowiłam wkroczyć do akcji, żeby uniknąć niezręcznej sytuacji.
- Kiedy szedłem do Sakury spotkałem Saki - wskazał na dziewczynę - i troszkę się zagadaliśmy. - Puścił dłoń Sakury i podszedł do mnie i mojego chłopaka. Podał rękę Sasuke, a mnie pocałował w policzek. Z wszystkimi chłopakami przywitał się tak samo, po czym wrócił do zielonookiej, która uśmiechała się promiennie. Nie musieli mi mówić, że między nimi wydarzyło się coś więcej niż tylko pocałunki i przytulanie. Można było wyczytać to z ich twarzy, ale mam nadzieję, że po mnie tego tak nie widać. Zachichotałam w myślach.

Oczami Naruto;
Kiedy doszliśmy do tego kółka wzajemnej adoracji niektórzy nasi przyjaciele dziwnie się na nas patrzyli, ale szczerze mówiąc miałem to głęboko gdzieś, żeby nie powiedzieć brzydko.
- To co, idziemy? - Spytałem.
- Czekaliśmy tylko na was, więc możemy już chyba iść, no nie? - Odpowiedział Kiba. Wszyscy popatrzyli po sobie i skinęli głowami. Na miejscu byli: Kiba, Hinata, Neji, Ten Ten, Sasuke, Ino, Shikamaru, Saki, Sai no i oczywiście ja z Sakurą.
- No to chodźcie. - Powiedziałem i ruszyłem przodem z moją dziewczyną. Oparłem dłoń na jej ramionach, a ona objęła mnie w pasie. Po około półgodzinnym spacerku dotarliśmy nad jezioro. Na plaży było całkiem sporo ludzi, więc wybraliśmy sobie miejsce pod dużym drzewem, gdzie oczywiście był cień. Za naszymi plecami było kilka drzew, które prowadziły do lasu. Dziewczyny od razu zdjęły ubrania i poszły do wody, a my jak kołki staliśmy i patrzyliśmy się na ich piękne ciała. Oczywiście mój wzrok pożerał tylko jedną damę.
- Może rozbijemy namioty, a nie będziemy stali i gapili się na dziewczyny w bikini? Jeśli się z tym szybko nie uwiniemy to do nich nie dołączymy. - O dziwo odezwał się Sasuke. Spojrzałem na niego.
- Masz rację, nie wiem jak wy, ale ja chętnie bym się już pokąpał. - Nadal patrzyłem na swoją dziewczynę, która chlapała się z Ino.
- Tak, ale mam pytanie. Czy wiemy kto, gdzie ma spać? - Odezwał się Shikamau.
- No więc tak, Sakura śpi ze mną, Ino zapewne z Sasuke, czy się mylę? - Spojrzałem na niego pytająco.
- Nie, nie mylisz się. Specjalnie braliśmy tylko jeden namiot.
- No dobra, Ten Ten pewnie będzie spała z tobą Neji, tak? - Chłopak skinął głową. - Więc... zostaliście tylko Kiba, Sai i ty Shikamaru. No i jeszcze Hinata z Saki, ale one pewnie będą spały razem, bo z tego co wiem Hinata nie ma namiotu.
- Ja pierdzielę, jakie to porąbane, tylko my nie mamy pary. - Stwierdził Kiba. Wszyscy oprócz niego, Saia i Shikamaru wybuchli śmiechem.
- Nie ryjcie się tak, bo to wcale nie jest zabawne. Ja mam własny namiot, a wy? - Powiedział Shikamaru.
- Też.
- No to sprawa załatwiona! Ja rozłożę dwa namioty, a reszta sama dla siebie. - Powiedziałem i od razu zabraliśmy się za rozkładanie naszych tymczasowych domków. Kiedy się już z tym uwinęliśmy przebraliśmy się w spodenki do kompania. Wszystko zajęło nam z około godziny. Dziewczyny opalały się przy jeziorze, gdzie było sporo ludzi. Kiedy rozkładaliśmy namioty oczywiście nie spuściliśmy ich z oczu i gdy zobaczyliśmy, że jacyś kolesie je zagadują to troszkę się rozzłościliśmy i przyśpieszyliśmy tempa, żeby jak najszybciej dotrzeć do wygrzewających się na słonku dziewczyn. Wrzuciliśmy nasze rzeczy do namiotów i podreptaliśmy do naszych przyjaciółek. Każda leżała w niewielkim odstępie obok siebie. Podeszliśmy do nich i ukucnęliśmy przy każdej z nich, oczywiście mieliśmy ciemne okulary na nosie, bo jakżeby bez tego.
- Wysmarować cię kremem do opalania? - Spytałem Sakurę.
- W sumie czemu nie. - Otworzyła oczy i uśmiechnęła się jak mała dziewczynka, która zrobiła coś na diabła.
- Przydałby mi się, żebym szybciej się opaliła, ale musisz iść po niego do mojej torebki. - Uśmiechnąłem się chytrze i wyjąłem rękę zza pleców, w której trzymałem wspomnianą rzecz.
- O to już zadbałem.
- To na co ty jeszcze czekasz kochanie? - Spytała mrugając do mnie okiem. Zaśmiałem się.
- Odwróć się na brzuszek skarbie. - Dziewczyna zrobiła o co prosiłem. Wycisnąłem krem na rękę i zacząłem wsmarowywać go w jej plecy. Robiłem to delikatnie, masując przy tym każdy napięty odcinek jej ciała. To przez tą pracę w szpitalu ma takie spięte mięśnie.
- Skończyłem.
- Co? Tak szybko? - Wymruczała, a ja się zaśmiałem.
- Niestety. Zobacz, już nasi przyjaciele pływają w jeziorze, a my? - Odwróciła się w moją stronę.
- No rzeczywiście i co z tego? - Zdjęła moje okulary i położyła je na swoim kocyku. Zarzuciła mi ręce na szyję i wyprostowała się na kolanach. - Tutaj też może być przyjemnie. - Wyszeptała mi do ucha na koniec gryząc jego płatek.
- Nie kuś kobieto, bo w przeciwnym razie spędzisz ten dzień na obściskiwaniu się ze mną. - Teraz to ona się zaśmiała. Wykorzystałem ten moment i wpiłem się w jej słodkie usta. Nie był to ani krótki ani długi pocałunek.
- To co, idziemy do wody? - Spytałem.
- Tak. - Wstałem i podałem dłoń mojej dziewczynie. Po chwili szliśmy już w kierunku jeziora. Przed metrem, który dzielił nas od wejścia do wody niespodziewanie wziąłem ją na ręce.
- Naruto, co ty robisz?
- Chcę wrzucić cię do jeziora. - Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Nawet o tym nie myśl! Jeśli to zrobisz to się na ciebie obrażę. - Krzyczała.
- Trudno i tak szybko cię udobrucham. - Powiedziałem zarozumiale.
- Puść mnie i się nie wygłupiaj! - Byłem już po kolana w wodzie.
- Za późno. - Kiedy woda podniosła się do mojej klatki piersiowej wyminąłem przyjaciół i wszedłem trochę głębiej wrzucając Sakurę do wody.
- Debilu! - Dziewczyna wynurzyła się z wody i lekko, jak na nią, uderzyła mnie w głowę.
- Nie mów do mnie tak brzydko, bo to ja się za chwilę obrażę. - Powiedziałem, a dziewczyna się zaśmiała.
- I tak szybko cię udobrucham. - Przygarnęła sobie moje słowa.
- Nie byłbym tego taki pewie… - Urwałem, bo zanurzyłem się w wodzie, żeby myślała, że coś mnie wciągnęło.
- Naruto, wychodź, bo i tak wiem, że zrobiłeś to specjalnie. - Usłyszałem po chwili, ale się nie wychyliłem tylko odpłynąłem od niej trochę dalej.
- Naruto? - Słyszę ponownie. Nie wytrzymałem i wynurzyłem się z wody za jej plecami. Podszedłem do niej bezszelestnie i objąłem ją w pasie.
- Tu jestem. - Wymruczałem w jej włosy. Poczułem lekki ból w okolicach brzucha. Uderzyła mnie z łokcia.
- To nie było śmieszne!
- Wiem.
- Więcej tak nie rób. - Odwróciłem ją przodem do mnie i pocałowałem w policzek.
- Chodź, podpłyniemy do nich. - Sakura rzuciła się na wodę i zaczęła płynąć, odczekałem chwilę i zrobiłem to samo.
- Ominęła was fajna zabawa. - Powiedziała zachlapana Ino, kiedy do nich podpłynęliśmy.
- Właśnie widzę. - Uśmiechnąłem się. - Mówi to za ciebie twój wygląd mała. - Przybliżyła się do mnie i wbiła mi palec w żebro.
- Cicho, nie mów tego głośno przystojniaczku. - Mrugnęła do mnie.
- Nie wiem jak wy, ale mi na razie starczy wody. Idę się trochę poopalać. - Rzekła Saki.
- Tak, mnie też na razie wystarczy. - Poparła ją Sakura.
- I mi. - Odzywały się po kolei Ino, Hinata i Ten Ten.
- To wy idźcie, a my sobie jeszcze troszkę popływamy. - Odezwał się Kiba.
- Okey. - Dziewczyny ruszyły na brzeg, a nas zostawiły samym sobie.
- Zauważyliście, że jakieś laski nas obczajają? Siedzą tam, przy wodzie. - Kiba wskazał pięć dziewczyn usadowionych zaraz przy samej wodzie. Kiedy spojrzeliśmy na nie równocześnie wszystkie nam pomachały, a my uśmiechnęliśmy się jak debile.
- Ja się z tego wypisuję, nie chce mieć potem kłopotów z Ten Ten. - Powiedział szybko Neji.
- Ja też, Ino nie da mi żyć. - Zawtórował mu Sasuke. Te dziewczyny są piękne, no i jeszcze te ich ciała… O czym ty myślisz debilu? Już sam nie wiem co robię.
- Nie wchodzę w to. Kiba, jak chcesz się zabawić to idź do jednej z tych dziewczyn, ale ja też rezygnuję. Dobrze mi z Sakurą i niech tak zostanie.
- Co? Zostawicie mnie samego na pastwę losu?
- Nie, przecież masz Saia i Shikamaru. - Powiedziałem.
- Ale ja… w sumie to czemu nie. - Powiedział Nara co nie ukrywam bardzo mnie zdziwiło, ale nie chciałem nic mówić.
- Dzięki! To co, my idziemy, a wy róbcie co chcecie. - Rzucił Kiba i odszedł z Shikamaru i Saiem w stronę dziewczyn.
- Ja idę do Sakury. - Powiedziałem i rzuciłem się pod wodę. Przepłynąłem kilka metrów i wyłoniłem się, żeby zaczerpnąć powietrza, kiedy to zrobiłem ponownie się zanurzyłem. Cały czas miałem otwarte oczy, dziwne, ale jak na jezioro to ta woda była przezroczysta, kiedy już nie mogłem płynąć wynurzyłem się i przetarłem oczy. Po chwili uniosłem rękę i zmierzwiłem trochę włosy, żeby nie opadały mi na oczy. Kątem oka zauważyłem, że jedna dziewczyna ciągle mi się przygląda. Spojrzałem na Sakurę, wygrzewała się na słonku podpierając się na łokciach. Ruszyłem do niej powolnym krokiem, upadłem przed nią na kolanach i pocałowałem w usta.
- Już jestem. - Uśmiechnąłem się. Sakura złapała mnie za twarz, uśmiechnęła się i pocałowała.
- Mam nadzieję, że nie podoba ci się panienka, która właśnie w tym momencie nas obserwuje, a wręcz pożera cię wzrokiem, od kiedy wyszedłeś z wody. - Uśmiechała się sztucznie. Zaśmiałem się, pocałowałem ją i spojrzałem w oczy.
- Oczywiście, że nie, kochanie. Dla mnie liczysz się tylko ty. Ile razy muszę ci to jeszcze powtarzać? - Spytałem głaszcząc jej kolano.
- Do znudzenia kotku. - Musnęła ustami mój policzek, a później moje wargi. Cholera, jaka ona jest gorąca! Nie potrafię się przy niej hamować. Chciała się odsunąć, ale na to nie pozwoliłem. Przysunąłem się do niej jeszcze bardziej i pocałowałem ją jak najlepiej potrafiłem. To było za mało, chciałem więcej, ale niestety byliśmy na plaży i mogłem tylko całować jej słodkie usta. Pochyliłem się nad nią i wodziłem ręką po jej udzie. Odsunąłem się ze zwycięskim uśmiechem na twarzy.
- Mam nadzieję, że wystarczająco cię przekonałem?
- Tak, teraz już tak. - Wydyszała.
- To świetnie, a teraz się trochę posuń, bo chcę poprzytulać się ze swoją dziewczyną. - Zrobiła o co prosiłem i po chwili znalazłem się u jej boku, objąłem ją i rozmawialiśmy o wszystkim co nam przyszło do głowy. W międzyczasie zauważyłem, że tamta dziewczyna nadal na mnie spogląda, ale trochę rzadziej. Jest ładna, przyznaję, ale nie piękniejsza od Sakury, jednak coś nie pozwalało odwrócić od niej wzroku. Zresztą, co ja pieprzę? Nie przyszedłem tu, żeby rozglądać się za jakimiś panienkami, tylko po to, aby spędzić trochę czasu z moją dziewczyną.
- O czym myślisz? - Spytała wtulona we mnie zielonooka.
- O niczym ważnym. - Uśmiechnąłem się i jeszcze bardziej wtuliłem się w dziewczynę.
- Coś kręcisz.
- Nie prawda.
- Prawda, bo inaczej byś mnie nie dusił tylko normalnie przytulał. - Od razu zwolniłem trochę uścisk. Prawda, myślałem jeszcze o czymś innym niż tylko o tej dziewczynie.
- Nie wiem, czy ci to powiedzieć. - Usłyszałem własny głos.
- O co chodzi? - Poczułem jak jej mięśnie ponownie się napinają.
- Nie spodoba ci się to. - Dziewczyna nie wytrzymała, odsunęła się ode mnie i patrzyła teraz prosto w moje oczy, a ja coraz bardziej się denerwowałem.
- Mógłbyś mi do cholery powiedzieć o co chodzi, a nie kręcić? Coraz bardziej mnie tylko denerwujesz.
- No dobrze, przepraszam. Chodzi o to, że wczoraj spotkałem Kasumi. - Mina Sakury była teraz bardzo groźna.
- Nie mów mi tylko, że ta jędza znowu cię pocałowała. - Powiedziała zdenerwowana.
- Pocałowała mnie, ale przysięgam, że tego nie chciałem. Chciała pogadać i mnie przeprosiła. - Kostki na dłoni zielonookiej zrobiły się całe białe od zaciskania pięści.
- Jak wrócę do wioski to wszystkie kudły jej powyrywam.
- Kochanie, spokojnie. Proszę, nie rozwal niczego wokoło, bo nie chcę, żeby ktoś ucierpiał. - Uspakajałem ją.
- Jakoś mnie nikt nie pocałował odkąd jesteśmy razem, nawet nie wiesz jakie to jest… Zresztą nieważne. Idę do Ino.
Sakura wstała i ruszyła w kierunku przyjaciółki zostawiając mnie samego. Położyłem się na plecy i zamknąłem oczy. Musiałem przysnąć na chwilę, bo kiedy otworzyłem oczy na plaży było już dużo mniej ludzi. Rozejrzałem się dookoła, dziewczyna, która mnie obserwowała nadal jest na plaży. Spojrzałem na jezioro i nie do końca uwierzyłem w to co zobaczyłem. Z Sakurą stoi jakiś koleś, który się normalnie ślini na jej widok, najpewniej o czymś gadają, bo się śmieją. Wyciągnął do niej łapska i zaczął łaskotać na biodrach. Teraz to normalnie ze mnie kipiała wściekłość. Poderwałem się na równe nogi i przyspieszonym krokiem zacząłem iść w ich stronę. Sakura odwróciła się tak, że stała teraz tyłem do mnie, kiedy do niej podszedłem ten koleś przestał ją łaskotać. Przysunąłem się bliżej i objąłem ją w talii. Teraz na jego twarzy można było dostrzec rozczarowanie, a zarazem determinację, że co? On chce odbić mi dziewczynę? Sakura odwróciła się w moją stronę i posłała mi ciepły uśmiech.
- Już jestem kochanie.
- Widzę. Naruto, poznajcie się, to jest Hajime. Hajime, to mój chłopak Naruto. - Mimo wszystko uśmiechnąłem się i podałem mu dłoń. Kiedy ją uścisnął zabrałem ją i z powrotem położyłem na tali dziewczyny.
- Jesteś tu sam Hajime? - Spytałem.
- Nie, z przyjaciółkami. - Wskazał dziewczyny, gdzie między innymi siedziała ta, która ciągle mnie obserwowała.
- Gdzie są pozostali? - Tym razem zwróciłem się do Sakury.
- Kiba, Shikamaru i Sai rozmawiają z jakimiś dziewczynami. Ino i Sasuke razem gdzieś łażą, Ten Ten i Neji siedzą na plaży, a Hinata z Saki się opalają. To już chyba wszyscy. - Uśmiechnęła się. - Dołączysz do nas? - Zwróciła się do chłopaka.
- Nie, ale dziękuję. Muszę już wracać do przyjaciół. - Uśmiechnął się i nas wyminął. - Później jeszcze się spotkamy. - Rzucił na odchodne. Ten chłopak ma nieźle umięśnione ciało, brązowe oczy i czarne dłuższe włosy. Można powiedzieć, że jest przystojny i że jestem cholernie zazdrosny. Sakura odwróciła się do mnie przodem.
- Teraz to ja muszę ci o czymś powiedzieć, słuchaj uważnie, bo to naprawdę bardzo ważne…


******



Ohayo! Witajcie kochani! Wydaje nam się, że dzisiejsza notka raczej nie jest jedną z najciekawszych, no, ale cóż, opinię zostawimy Wam ;) Mamy nadzieję, że się spodobała i liczymy na wasze komentarze :D Pozdrawiamy Patty i Paula :)

12 komentarzy:

  1. notka fajna muszę przyznać ze mnie zaciekawiła i to bardzo już nie mogę się doczekać natepnego rozdziału pozdrawiam i zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka świetna. Naruto i Sakura są świetni jako para :D Nie mogę doczekać się następnej. Życzę weny.
    Pozdrawiam Juki

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial swietny, brak slow. Uuu Sakura zazdrosna, ale nie dziwne.
    Koncowka bardzo mnie zaciekawila i czekam z niecierpliwoscia na nn.
    Pozdrawiam, Jesy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając tą notkę w niektórych momentach się śmiałem w niektórych byłem okrutnie poważny wasze opowiadania są tak wciągające, że nawet nie wiem czy się śmieję!! xD To jest aż idiotyczne a jak to musi wyglądać.
    No nic ta notka była taka świetna z resztą jak wszystkie, że już nie wiem co mam pisać, bo nie lubię się za bardzo powtarzać xD
    No to nic pozdrawiam i życzę weny
    MaX

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest świetny. Sakura i Naruto, są świetni jako para. Widać każdemu podoba się na plaży. Cieszę się że Naruto sam powiedział Sakurze że Kasumi go pocałowała, niż by ktoś inny jej to powiedział. Jak widać Sakurą zainteresował się Hajime, ciekawe czy będzię się wtrącał między Naruto i Sakurą. Także Naruto zainteresowała się jakaś dziewczyna, kim ona jest? Interesuje mnie co Sakura zamieza powiedzieć Naruto?

    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  6. Notka świetna, mam nadzieję że to co Sakura chce mu powiedzieć nie jest aż tak straszne.Pozdrawiam i czekam na next :D.

    OdpowiedzUsuń
  7. No no takiego bloga szukałem ^^ Świetnie wyszedł Ci ten rozdział zresztą jak wszystkie :D nie moge doczekać sie nexta czekam z niecierpliwością :)
    Nowy

    OdpowiedzUsuń
  8. Notka jak zwykle świetna i nie mogę się doczekać kolejnej

    Pozdrawiam Kuraj

    P.S. zapraszam na nowy rozdział http://pieczecprzeznaczenia.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. http://narutonamikaze-sakuraharuno.blogspot.com/
    Wtajcię Żółty Błysk Konohy ogłasza że pojawiła się pierwsza notka mam nadzieje że się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyżby coś się wydarzyło, że w tym tygodniu, nie pojawił się żaden rozdział? Na którego nie tylko ja czekam?

    Mam taże pytanie czy w poniedziałek mogę (możemy) spodziewać się rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod kolejnym rozdziałem wyjaśnimy powód naszej ,,nieobecności'' za którą bardzo przepraszamy :D W Poniedziałek ukaże się nowa notka ;) Pozdrawiamy Patty i Paula :)

      Usuń
  11. Witajcie:)
    Rozdział jest super. Fajny pomysł z tym wypadem nad jezioro:) Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdzialy.

    Ukyo

    OdpowiedzUsuń