-
Ino do cholery jasnej! Chcesz, żebym cię zabił niechcący!?
-
Nie wydzieraj się kretynie! Powiedz mi lepiej, dlaczego
obściskiwałeś się z tą lalunią! - O cholera, widziała to…
- Po
pierwsze, ja się z nią nie obściskiwałem. Po drugie, jak mi się
już przyglądasz to rób to lepiej mała. Nie widziałaś, że ją
odpychałem? - Broniłem się.
-
Jakoś mi na to nie wyglądało. Troszkę długo ci schodziło te
odpychanie przystojniaczku. Jeśli skrzywdzisz Sakurkę to ci nogi z
dupy powyrywam, jasne?! Mimo tego, że jesteś dla mnie jak brat! -
Oho, Ino się wściekła.
-
Słuchaj mnie bardzo uważnie, nigdy w życiu nie skrzywdziłbym
Sakury, bo jest całym moim światem. A tym bardziej teraz, kiedy…
- W miarę szybko zdołałem ugryźć się w język. Jeszcze chwila i
wygadałbym się Ino, że spałem z Sakurą. Ten mój niewyparzony
język. Na moje nieszczęście ujrzałem w oczach blondynki błysk, a
na usta wdarł się jej uśmieszek.
- Nie
mów mi, że ty i ona… - Jak zwykle mnie podpuszczała.
-
Nie, nawet o tym nie myśl, nic ci nie powiem. Możesz się tylko
domyślać. - Ujrzałem wyraźne rozczarowanie w oczach przyjaciółki.
Zrobiła wredną minę i zarzuciła włosami.
- Jak
sobie chcesz przystojniaczku. Prędzej czy później się dowiem.
Sasek powiedział mi, że mam szykować się z wami na misję.
-
Tak, zapewne powiedział ci też o tej dziewczynie. - Ino uśmiechnęła
się szeroko.
- No
pewnie! Spróbowałby mi nic nie powiedzieć. Przecież musiałam
usłyszeć tę zabawną historię.
- Nie
naśmiewaj się mała.
-
Dobra, dobra. Muszę wracać do pracy, bo akurat jak wystawiałam
towar na zewnątrz to zobaczyłam cię z tą pindą i musiałam
wkroczyć do akcji. Powiem ci tylko, że zszargałeś mi nerwy,
kiedy… Ehh skończę ten głupi temat, bo jak sobie o tym przypomnę
to mi się rzygać chce. - Dziewczyna się skrzywiła, a ja się
uśmiechnąłem.
-
Ino, jeśli poprawi ci to nastrój to ja naprawdę kocham Sakurę i
tylko ją.
- Mam
nadzieję przystojniaczku, a teraz Pana żegnam, bo muszę zmykać.
-
Narka. - Powiedziałem, a zaraz po tym blondynka wyszła z zaułka
skręcając w stronę swojej kwiaciarni. Kiedy zniknęła mi z pola
widzenia ruszyłem w przeciwną stronę. Zmierzałem teraz do domu,
bo nie wiedziałem co z sobą zrobić. Kiedy wróciłem do swojego
pustego mieszkania było już wpół do dziewiętnastej. Matko, jak
ten czas szybko leci! Rzuciłem klucze od domu na komodę i poszedłem
do salonu. Rzuciłem się na kanapę uprzednio biorąc pilot od
telewizora w rękę. Rozłożyłem się wygodnie i włączyłem
telewizor. Zanim znalazłem odpowiedni kanał skakałem z jednego na
drugi.
***
Musiałem
przysnąć na kanapie, bo obudziłem się o trzeciej nad ranem.
Okropnie bolały mnie wszystkie kości, więc postanowiłem zgasić
telewizor i udać się do łóżka, ale zanim to zrobię muszę wziąć
ciepły prysznic i ubrać się w moją przewiewną i wygodną
piżamkę. Wyłączyłem w końcu telewizor i powlokłem się na
górę, było to dla mnie ciężkie, bo jestem wyczerpany. Wszedłem
do sypialni i od razu podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej czyste
spodenki i poszedłem do toalety. Zdjąłem ubrania i wszedłem do
kabiny szczelnie się zamykając. Odkręciłem ciepłą wodę i od
razu poczułem jak moje wszystkie mięśnie się rozluźniają. Spod
prysznica wyszedłem w pełni odprężony i śpiący. Kiedy wszedłem
do swojej upragnionej sypialni rzuciłem się na łóżko i ponownie
odpłynąłem w głęboki sen.
***
Obudziłem
się dość wcześnie, przynajmniej tak mi się wydawało. Zanim
spojrzałem na zegarek zmierzwiłem włosy dłonią i przetarłem
oczy. Podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem na komodę,
na której stało poszukiwane przeze mnie urządzenie. Zegarek
wskazywał ósmą, to wcale nie tak wcześnie. Szybko zerwałem się
na równe nogi i pognałem na dół do kuchni. Przecież ja się
jeszcze nie spakowałem! Co ze mnie za idiota, miałem zrobić to
wczoraj, ale oczywiście debil musiał zasnąć na kanapie! Zrobiłem
sobie szybkie śniadanie i równie szybko je zjadłem. Poleciałem na
górę i zacząłem pakować plecak, oczywiście nie zapominając o
najważniejszym, czyli namiocie. Kiedy w pełni przygotowałem plecak
zegarek wskazywał dziewiątą. Postawiłem bagaż na podłodze przy
łóżku i podszedłem do szafy. Wziąłem ubrania, które wybrałem
i udałem się do toalety, rozebrałem się z piżamy i wszedłem pod
prysznic. Dokładnie wyszorowałem całe ciało i spłukałem
wszystko ciepłą wodą, żeby odprężyć moje lekko spięte
mięśnie. Zakręciłem kran i wyszedłem okręcając się ręcznikiem
na biodrach. Podszedłem do szafek, gdzie miałem umiejscowioną
umywalkę i zacząłem myć zęby. Kiedy wykonałem tę czynność
zmierzwiłem trochę włosy dłonią i zabrałem się za ubieranie.
Teraz na sobie miałem czarne spodnie i pomarańczową koszulę, a do
tego z szyi swobodnie opadał mi wisiorek pierwszego Hokage, który
podarowała mi Tsunade-baachan. Na koniec spryskałem się perfumami
i wyszedłem z toalety. Po drodze zahaczyłem o sypialnię i zabrałem
swój plecak przerzucając go na ramię. Zamknąłem dom i ruszyłem
do swojej ukochanej. Niedawno się widzieliśmy, a już za nią
tęskniłem. Z domu wyszedłem o dziewiątej dwadzieścia pięć,
więc powinienem do niej dotrzeć w czternaście minut. Szedłem i
rozmyślałem nad naszym wypadem, kiedy ktoś do mnie zagadał.
- Hej
koteczku! - Odwróciłem się do tej osoby i od razu się
uśmiechnąłem.
- Hej
Saki. O co chodzi? - Pocałowałem dziewczynę w policzek.
- Czy
propozycja nadal aktualna? - Uśmiechnęła się nieśmiało.
- No
nie wiem… - Zmarszczyłem brwi i zobaczyłem jak Saki rzednie mina.
- Żartowałem, no pewnie, że aktualna. - Od razu się uśmiechnęła.
- To
świetnie! Skorzystam z niej byleby nie być w obecności brata.
- Weź
namiot. - Mrugnąłem do niej.
-
Okey. Dzięki za wszystko.
- Nie
ma sprawy, a teraz leć się pakować, bo umówiliśmy się z resztą
w parku na dziesiątą.
-
Okey. - Powiedziała i po chwili zniknęła mi z oczu, więc ruszyłem
do Sakurci. Dotarłem pod jej dom i od razu wszedłem na werandę.
Zapukałem do drzwi i za pierwszym razem usłyszałem cudowny głos
mojej dziewczyny.
-
Zaraz przyjdę! - Za chwilę przede mną pojawiła się Sakura w
bardzo kuszącym stroju. Miała spódniczkę i nie za długą bluzkę
na krótki rękawek, w której jeden rękaw opadał tak, że ukazywał
całe jej ramie. Podszedłem do niej, musnąłem usta dziewczyny i
chytrze zabrałem Sakurze plecak.
- Ej,
oddawaj!
- Nie
ma mowy. Lepiej chodź, bo się spóźnimy i pójdą bez nas. -
Uśmiechnąłem się łobuzersko.
-
Już, poczekaj tylko zamknę dom. - Po tej czynności odwróciła się
do mnie, zrobiła krok i złapała mnie za rękę uśmiechając się
chytrze. Odwzajemniłem uścisk i ruszyliśmy w umówione miejsce.
Kiedy doszliśmy do parku czekali już tam wszyscy. Zbliżaliśmy
się, a oni nawet nas nie widzieli.
Oczami
Ino;
Staliśmy
w miejscu i wykłócaliśmy się kto z kim ma spać. Wśród nas
brakowało jeszcze Sakury i Naruto. Stałam oparta o swojego
chłopaka, który obejmował mnie w tali, było to nieziemsko
fantastyczne uczucie. Spojrzałam na Kibę, który nagle zamilkł i
patrzył się na wprost siebie z szerokim uśmiechem na twarzy.
Powędrowałam swoim wzrokiem za jego i napotkałam na swojej drodze
uroczy obrazek. Mój blond włosy przyjaciel szedł z moją najlepszą
przyjaciółką za rękę i czule na siebie spoglądali uśmiechając
się uroczo. Zaraz po mnie wszyscy spojrzeli w ich kierunku i
usłyszałam kilka szeptów. No tak, oni jeszcze nie wiedzą, że
Naruto i Sakura się spotykają. Musi to być dla nich wielki szok.
Wokół siebie słyszałam różne wypowiedzi, takie jak: ,,To
niemożliwe, Naruto i Sakura razem?'' albo ,,Ale to słodkie…''.
Nareszcie podeszli do nas i ustali naprzeciw mnie i Sasuke.
- Hej
wszystkim. - Powiedzieli równocześnie, a na twarzach naszych
przyjaciół widniało nieskrywane niedowierzanie.
-
H-hej. - Odpowiedzieli.
- Co
tak się guzdrzecie? Nie mogliście się pofatygować wcześniej? -
Postanowiłam wkroczyć do akcji, żeby uniknąć niezręcznej
sytuacji.
-
Kiedy szedłem do Sakury spotkałem Saki - wskazał na dziewczynę -
i troszkę się zagadaliśmy. - Puścił dłoń Sakury i podszedł do
mnie i mojego chłopaka. Podał rękę Sasuke, a mnie pocałował w
policzek. Z wszystkimi chłopakami przywitał się tak samo, po czym
wrócił do zielonookiej, która uśmiechała się promiennie. Nie
musieli mi mówić, że między nimi wydarzyło się coś więcej niż
tylko pocałunki i przytulanie. Można było wyczytać to z ich
twarzy, ale mam nadzieję, że po mnie tego tak nie widać.
Zachichotałam w myślach.
Oczami
Naruto;
Kiedy
doszliśmy do tego kółka wzajemnej adoracji niektórzy nasi
przyjaciele dziwnie się na nas patrzyli, ale szczerze mówiąc
miałem to głęboko gdzieś, żeby nie powiedzieć brzydko.
- To
co, idziemy? - Spytałem.
-
Czekaliśmy tylko na was, więc możemy już chyba iść, no nie? -
Odpowiedział Kiba. Wszyscy popatrzyli po sobie i skinęli głowami.
Na miejscu byli: Kiba, Hinata, Neji, Ten Ten, Sasuke, Ino, Shikamaru,
Saki, Sai no i oczywiście ja z Sakurą.
- No
to chodźcie. - Powiedziałem i ruszyłem przodem z moją dziewczyną.
Oparłem dłoń na jej ramionach, a ona objęła mnie w pasie. Po
około półgodzinnym spacerku dotarliśmy nad jezioro. Na plaży
było całkiem sporo ludzi, więc wybraliśmy sobie miejsce pod dużym
drzewem, gdzie oczywiście był cień. Za naszymi plecami było kilka
drzew, które prowadziły do lasu. Dziewczyny od razu zdjęły
ubrania i poszły do wody, a my jak kołki staliśmy i patrzyliśmy
się na ich piękne ciała. Oczywiście mój wzrok pożerał tylko
jedną damę.
-
Może rozbijemy namioty, a nie będziemy stali i gapili się na
dziewczyny w bikini? Jeśli się z tym szybko nie uwiniemy to do nich
nie dołączymy. - O dziwo odezwał się Sasuke. Spojrzałem na
niego.
-
Masz rację, nie wiem jak wy, ale ja chętnie bym się już pokąpał.
- Nadal patrzyłem na swoją dziewczynę, która chlapała się z
Ino.
-
Tak, ale mam pytanie. Czy wiemy kto, gdzie ma spać? - Odezwał się
Shikamau.
- No
więc tak, Sakura śpi ze mną, Ino zapewne z Sasuke, czy się mylę?
- Spojrzałem na niego pytająco.
-
Nie, nie mylisz się. Specjalnie braliśmy tylko jeden namiot.
- No
dobra, Ten Ten pewnie będzie spała z tobą Neji, tak? - Chłopak
skinął głową. - Więc... zostaliście tylko Kiba, Sai i ty
Shikamaru. No i jeszcze Hinata z Saki, ale one pewnie będą spały
razem, bo z tego co wiem Hinata nie ma namiotu.
- Ja
pierdzielę, jakie to porąbane, tylko my nie mamy pary. - Stwierdził
Kiba. Wszyscy oprócz niego, Saia i Shikamaru wybuchli śmiechem.
- Nie
ryjcie się tak, bo to wcale nie jest zabawne. Ja mam własny namiot,
a wy? - Powiedział Shikamaru.
-
Też.
- No
to sprawa załatwiona! Ja rozłożę dwa namioty, a reszta sama dla
siebie. - Powiedziałem i od razu zabraliśmy się za rozkładanie
naszych tymczasowych domków. Kiedy się już z tym uwinęliśmy
przebraliśmy się w spodenki do kompania. Wszystko zajęło nam z
około godziny. Dziewczyny opalały się przy jeziorze, gdzie było
sporo ludzi. Kiedy rozkładaliśmy namioty oczywiście nie
spuściliśmy ich z oczu i gdy zobaczyliśmy, że jacyś kolesie je
zagadują to troszkę się rozzłościliśmy i przyśpieszyliśmy
tempa, żeby jak najszybciej dotrzeć do wygrzewających się na
słonku dziewczyn. Wrzuciliśmy nasze rzeczy do namiotów i
podreptaliśmy do naszych przyjaciółek. Każda leżała w
niewielkim odstępie obok siebie. Podeszliśmy do nich i ukucnęliśmy
przy każdej z nich, oczywiście mieliśmy ciemne okulary na nosie,
bo jakżeby bez tego.
-
Wysmarować cię kremem do opalania? - Spytałem Sakurę.
- W
sumie czemu nie. - Otworzyła oczy i uśmiechnęła się jak mała
dziewczynka, która zrobiła coś na diabła.
-
Przydałby mi się, żebym szybciej się opaliła, ale musisz iść
po niego do mojej torebki. - Uśmiechnąłem się chytrze i wyjąłem
rękę zza pleców, w której trzymałem wspomnianą rzecz.
- O
to już zadbałem.
- To
na co ty jeszcze czekasz kochanie? - Spytała mrugając do mnie
okiem. Zaśmiałem się.
-
Odwróć się na brzuszek skarbie. - Dziewczyna zrobiła o co
prosiłem. Wycisnąłem krem na rękę i zacząłem wsmarowywać go w
jej plecy. Robiłem to delikatnie, masując przy tym każdy napięty
odcinek jej ciała. To przez tą pracę w szpitalu ma takie spięte
mięśnie.
-
Skończyłem.
- Co?
Tak szybko? - Wymruczała, a ja się zaśmiałem.
-
Niestety. Zobacz, już nasi przyjaciele pływają w jeziorze, a my? -
Odwróciła się w moją stronę.
- No
rzeczywiście i co z tego? - Zdjęła moje okulary i położyła je
na swoim kocyku. Zarzuciła mi ręce na szyję i wyprostowała się
na kolanach. - Tutaj też może być przyjemnie. - Wyszeptała mi do
ucha na koniec gryząc jego płatek.
- Nie
kuś kobieto, bo w przeciwnym razie spędzisz ten dzień na
obściskiwaniu się ze mną. - Teraz to ona się zaśmiała.
Wykorzystałem ten moment i wpiłem się w jej słodkie usta. Nie był
to ani krótki ani długi pocałunek.
- To
co, idziemy do wody? - Spytałem.
-
Tak. - Wstałem i podałem dłoń mojej dziewczynie. Po chwili
szliśmy już w kierunku jeziora. Przed metrem, który dzielił nas
od wejścia do wody niespodziewanie wziąłem ją na ręce.
-
Naruto, co ty robisz?
-
Chcę wrzucić cię do jeziora. - Uśmiechnąłem się łobuzersko.
-
Nawet o tym nie myśl! Jeśli to zrobisz to się na ciebie obrażę.
- Krzyczała.
-
Trudno i tak szybko cię udobrucham. - Powiedziałem zarozumiale.
-
Puść mnie i się nie wygłupiaj! - Byłem już po kolana w wodzie.
- Za
późno. - Kiedy woda podniosła się do mojej klatki piersiowej
wyminąłem przyjaciół i wszedłem trochę głębiej wrzucając
Sakurę do wody.
-
Debilu! - Dziewczyna wynurzyła się z wody i lekko, jak na nią,
uderzyła mnie w głowę.
- Nie
mów do mnie tak brzydko, bo to ja się za chwilę obrażę. -
Powiedziałem, a dziewczyna się zaśmiała.
- I
tak szybko cię udobrucham. - Przygarnęła sobie moje słowa.
- Nie
byłbym tego taki pewie… - Urwałem, bo zanurzyłem się w wodzie,
żeby myślała, że coś mnie wciągnęło.
-
Naruto, wychodź, bo i tak wiem, że zrobiłeś to specjalnie. -
Usłyszałem po chwili, ale się nie wychyliłem tylko odpłynąłem
od niej trochę dalej.
-
Naruto? - Słyszę ponownie. Nie wytrzymałem i wynurzyłem się z
wody za jej plecami. Podszedłem do niej bezszelestnie i objąłem ją
w pasie.
- Tu
jestem. - Wymruczałem w jej włosy. Poczułem lekki ból w okolicach
brzucha. Uderzyła mnie z łokcia.
- To
nie było śmieszne!
-
Wiem.
-
Więcej tak nie rób. - Odwróciłem ją przodem do mnie i
pocałowałem w policzek.
-
Chodź, podpłyniemy do nich. - Sakura rzuciła się na wodę i
zaczęła płynąć, odczekałem chwilę i zrobiłem to samo.
-
Ominęła was fajna zabawa. - Powiedziała zachlapana Ino, kiedy do
nich podpłynęliśmy.
-
Właśnie widzę. - Uśmiechnąłem się. - Mówi to za ciebie twój
wygląd mała. - Przybliżyła się do mnie i wbiła mi palec w
żebro.
-
Cicho, nie mów tego głośno przystojniaczku. - Mrugnęła do mnie.
- Nie
wiem jak wy, ale mi na razie starczy wody. Idę się trochę
poopalać. - Rzekła Saki.
-
Tak, mnie też na razie wystarczy. - Poparła ją Sakura.
- I
mi. - Odzywały się po kolei Ino, Hinata i Ten Ten.
- To
wy idźcie, a my sobie jeszcze troszkę popływamy. - Odezwał się
Kiba.
-
Okey. - Dziewczyny ruszyły na brzeg, a nas zostawiły samym sobie.
-
Zauważyliście, że jakieś laski nas obczajają? Siedzą tam, przy
wodzie. - Kiba wskazał pięć dziewczyn usadowionych zaraz przy
samej wodzie. Kiedy spojrzeliśmy na nie równocześnie wszystkie nam
pomachały, a my uśmiechnęliśmy się jak debile.
- Ja
się z tego wypisuję, nie chce mieć potem kłopotów z Ten Ten. -
Powiedział szybko Neji.
- Ja
też, Ino nie da mi żyć. - Zawtórował mu Sasuke. Te dziewczyny są
piękne, no i jeszcze te ich ciała… O czym ty myślisz debilu? Już
sam nie wiem co robię.
- Nie
wchodzę w to. Kiba, jak chcesz się zabawić to idź do jednej z
tych dziewczyn, ale ja też rezygnuję. Dobrze mi z Sakurą i niech
tak zostanie.
- Co?
Zostawicie mnie samego na pastwę losu?
-
Nie, przecież masz Saia i Shikamaru. - Powiedziałem.
- Ale
ja… w sumie to czemu nie. - Powiedział Nara co nie ukrywam bardzo
mnie zdziwiło, ale nie chciałem nic mówić.
-
Dzięki! To co, my idziemy, a wy róbcie co chcecie. - Rzucił Kiba i
odszedł z Shikamaru i Saiem w stronę dziewczyn.
- Ja
idę do Sakury. - Powiedziałem i rzuciłem się pod wodę.
Przepłynąłem kilka metrów i wyłoniłem się, żeby zaczerpnąć
powietrza, kiedy to zrobiłem ponownie się zanurzyłem. Cały czas
miałem otwarte oczy, dziwne, ale jak na jezioro to ta woda była
przezroczysta, kiedy już nie mogłem płynąć wynurzyłem się i
przetarłem oczy. Po chwili uniosłem rękę i zmierzwiłem trochę
włosy, żeby nie opadały mi na oczy. Kątem oka zauważyłem, że
jedna dziewczyna ciągle mi się przygląda. Spojrzałem na Sakurę,
wygrzewała się na słonku podpierając się na łokciach. Ruszyłem
do niej powolnym krokiem, upadłem przed nią na kolanach i
pocałowałem w usta.
- Już
jestem. - Uśmiechnąłem się. Sakura złapała mnie za twarz,
uśmiechnęła się i pocałowała.
- Mam
nadzieję, że nie podoba ci się panienka, która właśnie w tym
momencie nas obserwuje, a wręcz pożera cię wzrokiem, od kiedy
wyszedłeś z wody. - Uśmiechała się sztucznie. Zaśmiałem się,
pocałowałem ją i spojrzałem w oczy.
-
Oczywiście, że nie, kochanie. Dla mnie liczysz się tylko ty. Ile
razy muszę ci to jeszcze powtarzać? - Spytałem głaszcząc jej
kolano.
- Do
znudzenia kotku. - Musnęła ustami mój policzek, a później moje
wargi. Cholera, jaka ona jest gorąca! Nie potrafię się przy niej
hamować. Chciała się odsunąć, ale na to nie pozwoliłem.
Przysunąłem się do niej jeszcze bardziej i pocałowałem ją jak
najlepiej potrafiłem. To było za mało, chciałem więcej, ale
niestety byliśmy na plaży i mogłem tylko całować jej słodkie
usta. Pochyliłem się nad nią i wodziłem ręką po jej udzie.
Odsunąłem się ze zwycięskim uśmiechem na twarzy.
- Mam
nadzieję, że wystarczająco cię przekonałem?
-
Tak, teraz już tak. - Wydyszała.
- To
świetnie, a teraz się trochę posuń, bo chcę poprzytulać się ze
swoją dziewczyną. - Zrobiła o co prosiłem i po chwili znalazłem
się u jej boku, objąłem ją i rozmawialiśmy o wszystkim co nam
przyszło do głowy. W międzyczasie zauważyłem, że tamta
dziewczyna nadal na mnie spogląda, ale trochę rzadziej. Jest ładna,
przyznaję, ale nie piękniejsza od Sakury, jednak coś nie pozwalało
odwrócić od niej wzroku. Zresztą, co ja pieprzę? Nie przyszedłem
tu, żeby rozglądać się za jakimiś panienkami, tylko po to, aby
spędzić trochę czasu z moją dziewczyną.
- O
czym myślisz? - Spytała wtulona we mnie zielonooka.
- O
niczym ważnym. - Uśmiechnąłem się i jeszcze bardziej wtuliłem
się w dziewczynę.
- Coś
kręcisz.
- Nie
prawda.
-
Prawda, bo inaczej byś mnie nie dusił tylko normalnie przytulał. -
Od razu zwolniłem trochę uścisk. Prawda, myślałem jeszcze o
czymś innym niż tylko o tej dziewczynie.
- Nie
wiem, czy ci to powiedzieć. - Usłyszałem własny głos.
- O
co chodzi? - Poczułem jak jej mięśnie ponownie się napinają.
- Nie
spodoba ci się to. - Dziewczyna nie wytrzymała, odsunęła się ode
mnie i patrzyła teraz prosto w moje oczy, a ja coraz bardziej się
denerwowałem.
-
Mógłbyś mi do cholery powiedzieć o co chodzi, a nie kręcić?
Coraz bardziej mnie tylko denerwujesz.
- No
dobrze, przepraszam. Chodzi o to, że wczoraj spotkałem Kasumi. -
Mina Sakury była teraz bardzo groźna.
- Nie
mów mi tylko, że ta jędza znowu cię pocałowała. - Powiedziała
zdenerwowana.
-
Pocałowała mnie, ale przysięgam, że tego nie chciałem. Chciała
pogadać i mnie przeprosiła. - Kostki na dłoni zielonookiej zrobiły
się całe białe od zaciskania pięści.
- Jak
wrócę do wioski to wszystkie kudły jej powyrywam.
-
Kochanie, spokojnie. Proszę, nie rozwal niczego wokoło, bo nie
chcę, żeby ktoś ucierpiał. - Uspakajałem ją.
-
Jakoś mnie nikt nie pocałował odkąd jesteśmy razem, nawet nie
wiesz jakie to jest… Zresztą nieważne. Idę do Ino.
Sakura
wstała i ruszyła w kierunku przyjaciółki zostawiając mnie
samego. Położyłem się na plecy i zamknąłem oczy. Musiałem
przysnąć na chwilę, bo kiedy otworzyłem oczy na plaży było już
dużo mniej ludzi. Rozejrzałem się dookoła, dziewczyna, która
mnie obserwowała nadal jest na plaży. Spojrzałem na jezioro i nie
do końca uwierzyłem w to co zobaczyłem. Z Sakurą stoi jakiś
koleś, który się normalnie ślini na jej widok, najpewniej o czymś
gadają, bo się śmieją. Wyciągnął do niej łapska i zaczął
łaskotać na biodrach. Teraz to normalnie ze mnie kipiała
wściekłość. Poderwałem się na równe nogi i przyspieszonym
krokiem zacząłem iść w ich stronę. Sakura odwróciła się tak,
że stała teraz tyłem do mnie, kiedy do niej podszedłem ten koleś
przestał ją łaskotać. Przysunąłem się bliżej i objąłem ją
w talii. Teraz na jego twarzy można było dostrzec rozczarowanie, a
zarazem determinację, że co? On chce odbić mi dziewczynę? Sakura
odwróciła się w moją stronę i posłała mi ciepły uśmiech.
- Już
jestem kochanie.
-
Widzę. Naruto, poznajcie się, to jest Hajime. Hajime, to mój
chłopak Naruto. - Mimo wszystko uśmiechnąłem się i podałem mu
dłoń. Kiedy ją uścisnął zabrałem ją i z powrotem położyłem
na tali dziewczyny.
-
Jesteś tu sam Hajime? - Spytałem.
-
Nie, z przyjaciółkami. - Wskazał dziewczyny, gdzie między innymi
siedziała ta, która ciągle mnie obserwowała.
-
Gdzie są pozostali? - Tym razem zwróciłem się do Sakury.
-
Kiba, Shikamaru i Sai rozmawiają z jakimiś dziewczynami. Ino i
Sasuke razem gdzieś łażą, Ten Ten i Neji siedzą na plaży, a
Hinata z Saki się opalają. To już chyba wszyscy. - Uśmiechnęła
się. - Dołączysz do nas? - Zwróciła się do chłopaka.
-
Nie, ale dziękuję. Muszę już wracać do przyjaciół. -
Uśmiechnął się i nas wyminął. - Później jeszcze się
spotkamy. - Rzucił na odchodne. Ten chłopak ma nieźle umięśnione
ciało, brązowe oczy i czarne dłuższe włosy. Można powiedzieć,
że jest przystojny i że jestem cholernie zazdrosny. Sakura
odwróciła się do mnie przodem.
-
Teraz to ja muszę ci o czymś powiedzieć, słuchaj uważnie, bo to
naprawdę bardzo ważne…
******
Ohayo!
Witajcie kochani! Wydaje nam się, że dzisiejsza notka raczej nie
jest jedną z najciekawszych, no, ale cóż, opinię zostawimy Wam ;)
Mamy nadzieję, że się spodobała i liczymy na wasze komentarze :D
Pozdrawiamy Patty i Paula :)
notka fajna muszę przyznać ze mnie zaciekawiła i to bardzo już nie mogę się doczekać natepnego rozdziału pozdrawiam i zycze weny
OdpowiedzUsuńNotka świetna. Naruto i Sakura są świetni jako para :D Nie mogę doczekać się następnej. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Juki
Rozdzial swietny, brak slow. Uuu Sakura zazdrosna, ale nie dziwne.
OdpowiedzUsuńKoncowka bardzo mnie zaciekawila i czekam z niecierpliwoscia na nn.
Pozdrawiam, Jesy :D
Czytając tą notkę w niektórych momentach się śmiałem w niektórych byłem okrutnie poważny wasze opowiadania są tak wciągające, że nawet nie wiem czy się śmieję!! xD To jest aż idiotyczne a jak to musi wyglądać.
OdpowiedzUsuńNo nic ta notka była taka świetna z resztą jak wszystkie, że już nie wiem co mam pisać, bo nie lubię się za bardzo powtarzać xD
No to nic pozdrawiam i życzę weny
MaX
Rozdział jest świetny. Sakura i Naruto, są świetni jako para. Widać każdemu podoba się na plaży. Cieszę się że Naruto sam powiedział Sakurze że Kasumi go pocałowała, niż by ktoś inny jej to powiedział. Jak widać Sakurą zainteresował się Hajime, ciekawe czy będzię się wtrącał między Naruto i Sakurą. Także Naruto zainteresowała się jakaś dziewczyna, kim ona jest? Interesuje mnie co Sakura zamieza powiedzieć Naruto?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.
Notka świetna, mam nadzieję że to co Sakura chce mu powiedzieć nie jest aż tak straszne.Pozdrawiam i czekam na next :D.
OdpowiedzUsuńNo no takiego bloga szukałem ^^ Świetnie wyszedł Ci ten rozdział zresztą jak wszystkie :D nie moge doczekać sie nexta czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńNowy
Notka jak zwykle świetna i nie mogę się doczekać kolejnej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kuraj
P.S. zapraszam na nowy rozdział http://pieczecprzeznaczenia.blog.pl/
http://narutonamikaze-sakuraharuno.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWtajcię Żółty Błysk Konohy ogłasza że pojawiła się pierwsza notka mam nadzieje że się spodoba :)
Czyżby coś się wydarzyło, że w tym tygodniu, nie pojawił się żaden rozdział? Na którego nie tylko ja czekam?
OdpowiedzUsuńMam taże pytanie czy w poniedziałek mogę (możemy) spodziewać się rozdziału?
Pod kolejnym rozdziałem wyjaśnimy powód naszej ,,nieobecności'' za którą bardzo przepraszamy :D W Poniedziałek ukaże się nowa notka ;) Pozdrawiamy Patty i Paula :)
UsuńWitajcie:)
OdpowiedzUsuńRozdział jest super. Fajny pomysł z tym wypadem nad jezioro:) Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdzialy.
Ukyo