Zjedliśmy
posiłek i położyliśmy się spać, na warcie zostawiłem kilka
swoich klonów, bo sam musiałem wypocząć. Porozstawiałem je w
różnych miejscach, żeby czuć się bezpieczniej. Położyłem się
jako ostatni, kiedy spojrzałem na pozostałych wszyscy już spali.
Zanim odpłynąłem do świata marzeń, rozmyślałem o tym co się
dziś wydarzyło…
Obudziłem
się wcześnie rano, około szóstej nad ranem, więc ubrałem się i
odwołałem swoje klony. Noc minęła nam bez żadnych komplikacji,
więc w miarę dobrze wypocząłem. Bez żadnego namysłu podszedłem
do Sasuke i zacząłem go budzić. Pomyślałem, że im wcześniej
wyruszymy tym lepiej.
-
Co się dzieje? - Spytał zaspany przecierając oczy.
-
Zaraz wyruszamy, mógłbyś obudzić dziewczyny? Ja przejdę do Saia.
-
Okey, już wstaję. - Poszedłem w kierunku czarnowłosego,
odwróciłem się i zobaczyłem, że spadkobierca sharingana budzi
Sakurę, a później wolnym krokiem podchodzi do Ino. Dotarłem na
miejsce wypoczynku byłego członka anbu.
-
Hej Sai, wstawaj. Zaraz ruszamy.
-
Hę? - Chłopak spał dalej.
-
Sai! - Głośno krzyknąłem, chłopak podskoczył do góry.
-
Ojeju Naruto mógłbyś być bardziej delikatny. - Skarżył się
pocierając czoło.
-
Próbowałem, tylko nie chciałeś się obudzić. Mniejsza o to.
Zbieraj się, bo zaraz ruszamy. - Uśmiechnąłem się.
-
Dobra, za chwilę będę gotowy. - Spojrzałem w kierunku dziewczyn,
muszę stwierdzić, że naprawdę są szybkie. Zdążyły już się
ogarnąć i zakładały teraz na siebie ostatni szczegół, czyli
opaski wioski liścia. Na ich widok od razu poprawił mi się humor,
bo bardzo je kocham. Uśmiechnąłem się pod nosem i ruszyłem w
kierunku drzewa, pod którym spędziłem ostatnią noc. Zarzuciłem
plecak przez ramię, podszedłem do wygasłego już ogniska i
zacząłem zacierać ślady, które wskazywałby na naszą obecność.
Kiedy skończyłem wyprostowałem się i spytałem.
-
Gotowi? Możemy już ruszać? - Ogarnąłem wzrokiem wszystkich moich
przyjaciół i nie spostrzegłem żadnego sprzeciwu, więc aby nie
tracić czasu wskoczyłem na drzewo i zacząłem biec. Obejrzałem
się, moi przyjaciele ustawili się w takiej formacji co przedtem,
czyli za mną biegła Sakura, za nią Sai, później Ino zaś na
końcu Sasuke. Przerzuciłem wzrok na różowo włosą, głowę miała
spuszczoną w dół jakby o czymś mocno rozmyślała. Jej twarz nie
wyrażała żadnych uczuć, a ja domyślałem się o czym tak myśli.
Odwróciłem wzrok w przód i skupiłem się na dotarciu bezpiecznie
do granic Suny. Biegliśmy bez żadnego postoju całe południe.
Przed sobą zauważyłem sypki piasek co oznaczało, że dotarliśmy
już do granicy wioski piasku. Zatrzymałem się na ostatnim drzewie,
po czym zeskoczyłem z niego na żółty, lśniący piasek. W cieniu
jednego drzewa spostrzegłem sylwetkę kobiety.
-
Nie wiedziałam, że tak szybko tu dotrzecie, czekam na was niecałą
godzinę. - Uśmiechnęła się dziewczyna z dużym wachlarzem na
plecach.
-
Witaj Temari, dawno się nie widzieliśmy. - Mimo tego, że nie
widziałem jej tyle czasu od razu ją rozpoznałem.
-
Huh? Kim jesteś? - Spojrzała na mnie, a ja zanim zdążyłem coś
odpowiedzieć ubiegła mnie moja kochana przyjaciółka, zeskoczyła
z drzewa i oparła się łokciem o moje ramię.
-
Cześć Temari.
-
Cześć Ino. - Uśmiechnęła się do blondynki.
-
Nie poznajesz go? Przecież to Naruto! - Powiedziała
entuzjastycznie. Po krótkiej chwili moi pozostali towarzysze również
zeskoczyli z drzewa i stanęli naprzeciw Temari.
-
Nie możliwe, to naprawdę ty?
-
We własnej osobie. - Uśmiechnąłem się szeroko. - Byłem już u
was w wiosce, ale tylko na chwilę i nie miałem okazji się
przywitać.
-
Huh? Widocznie musiałam być na jakiejś misji. - Uśmiechnęła
się.
-
Wydaje mi się, że możemy iść i rozmawiać nie tracąc przy tym
tak cennego czasu. - Niespodziewanie odezwał się Sai.
-
Tak, masz rację. - Temari odwróciła się w jego stronę
przytakując mu.
-
To chodźmy. - Powiedziałem. Po chwili już szliśmy w kierunku
Suny. Szedłem na samym szarym końcu, przede mną szedł Sasuke i
Sai entuzjastycznie o czymś rozmawiając. Przed chłopakami szły
trzy dziewczyny i też o czymś dyskutowały. Śmiały się.
Oczami
Sakury;
-
Nie mogę uwierzyć, że ten przystojniak to ten mały krzykliwy
ninja, którego wcześniej znałam. - Temari uśmiechnęła się do
nas.
-
Kiedy pierwszy raz go zobaczyłam to go nie poznałam. Gdybym na
niego nie wpadła to pewnie minęłabym go i nie dowiedziałabym się,
że to on. - Odpowiedziała Ino.
-
Jak to wpadłaś na niego? - Zaciekawiła się Temari.
-
No tak, szłam sobie spokojnie no i go nie zauważyłam i po prostu
na niego wpadłam. Wygłupiłam się okropnie, bo nazwałam Naruto
przystojniaczkiem. - Powiedziała.
-
Żartujesz?!
-
Nie, tak było. - Ino spojrzała na Temari i szeroko się
uśmiechnęła.
-
A ty? Co o nim myślisz Sakura? - W końcu padło na mnie,
wiedziałam, że nie wykręcę się od odpowiedzi. Wiedziałam, że
Temari mnie o to spyta chociaż modliłam się w duchu, żeby nie.
-
Ja?
-
Tak, a czy jest tu jakaś inna Sakura? - Uśmiechnęła się.
-
No nie. Wydaję mi się, że dorósł, jest mniej narwany i trochę
wyprzystojniał. - Powiedziałam zmieszana.
-
Trochę?! To mało powiedziane kochana. On jest zabójczo przystojny.
Z chęcią bym go schrupała. Ma dziewczynę? - Temari nie zamykały
się usta. Chwila, czy ona się właśnie spytała, czy Naruto ma
dziewczynę?! No nie wierzę, kręci z Shikamaru, a teraz chce
jeszcze flirtować z blondynem?!
-
Nie, niema dziewczyny. Jest wolny jak ptak. - Uśmiechnęła się
lekko Yamanaka. - Ale czekaj, czy ty nie kręcisz przypadkiem z
Shikamaru? - Dociekała blondynka.
-
No niby tak, ale sama nie mogę się w tym połapać. On mi się
podoba, lecz nie wiem o co mu chodzi.
-
Dziewczyno uwierz, bardzo, a to bardzo podobasz się mojemu
partnerowi z drużyny. - Uśmiechnęła się Ino. Całe szczęście,
że wspomniała o Shikamaru, bo może teraz siostra Gaary zostawi
Naruto w spokoju. Chwila, wróć, dlaczego mi na tym tak zależy,
żeby nie podwalała się do blondyna? Przecież chyba nic nas nie
łączy. Myślałam o tym dość długo i wydaje mi się, że to co
między nami się wydarzyło to było jednym wielkim błędem, ale
sama już nie wiem.
-
Serio? Jak tak to świetnie, bo ja chyba straciłam dla niego głowę.
- Temari złapała się ręką za czoło i potrząsnęła głową.
-
Nie martw się. Wiem, że na pewno mu się podobasz. - Stwierdziła
Yamanaka.
-
Co ty taka cicha Sakura? Zawsze jak nas odwiedzałaś to ci się
buzia nie zamykała, a teraz?
-
Tak jakoś się zamyśliłam. - Uśmiechnęłam się przepraszająco.
-
Panowie i Panie przygotujcie się, bo dochodzimy do wioski. -
Odwróciła się w kierunku chłopaków i krzyknęła. Podążyłam
za jej wzrokiem i na swojej drodze napotkałam czuły wzrok Naruto.
Jego oczy wyrażały smutek, ból, a zarazem troskę. Chwilę
patrzyłam na niego, a on na mnie, po chwili na jego usta wkradł się
słodki uśmieszek, na co ja nie mogłam zostać obojętna i też
lekko się do niego uśmiechnęłam. Szedł sam na samym końcu,
pewnie chciał o czymś pomyśleć, ułożyć jakąś strategię w
razie czego. Odwróciłam się z powrotem przed siebie. Wchodziliśmy
już do wioski, w której mieliśmy odpocząć. Kiedy wyszliśmy z
bramy, która zbudowana była ze ścian z piasku, ku moim oczom
ukazała się dziewczyna w moim wieku. Od razu kiedy na nią
spojrzałam przypomniałam sobie kim jest. Nie zdążyłam nic
powiedzieć, a dziewczyna zgrabnie mnie ominęła i rzuciła się w
ramiona blondyna, a mnie zakuło coś w sercu. Czy o tym uczuciu
mówiła Ino? Chyba tak, nie chciałam na to patrzeć, więc szybko
odwróciłam wzrok na Temari.
-
Witaj z powrotem Naruto! Wiedziałam, że jeszcze się zobaczymy!
Oczami
Naruto;
Cholera!
Co sobie musiała pomyśleć Sakura! Czy ta dziewczyna musiała się
od razu na mnie rzucać? Nie wystarczyło powiedzieć ,, hej Naruto,
jak żyjesz?!’’
-
Witaj Ayame. - Mimo wszystko uśmiechnąłem się do niej lekko ją
odsuwając. Lubiłem ją, ale była zbyt nachalna.
-
Co u ciebie? - Spytała.
-
Wszystko dobrze, przynajmniej tak mi się wydaje. A u ciebie?
-
Było dobrze dopóki tatuś nie zapragnął wrócić do swojej
ukochanej roboty i muszę się teraz z nim dzielić obowiązkami, a
to troszkę uciążliwe. - Skrzywiła się.
-
Ayame! Pogadacie później, teraz muszę zaprowadzić ich do
kazekage. - Powiedziała Temari.
-
Okey, okey. - Odpowiedziała dziewczynie, po czym odezwała się do
mnie szeptem. - Poczekam na ciebie w twoim pokoju, muszę z tobą
pogadać. - Pocałowała mnie w policzek i ruszyła przodem
podskakując i wypinając język do Temari.
-
Ta dziewczyna mnie wykończy. - Powiedziała przez śmiech. Po chwili
ruszyliśmy dalej, a ja całą drogę do siedziby kazekage musiałem
opowiadać chłopakom skąd znam tę dziewczynę. Kiedy dotarliśmy
pod gabinet Gaary, jego siostra zapukała i wpuściła nas do środka.
Chłopak jak zwykle siedział zakopany po pachy w papierach.
-
Witajcie. Cieszę się, że mogę was gościć. - Podniósł wzrok na
nas i uśmiechnął się serdecznie.
-
Witaj Gaara, to my jesteśmy ci wdzięczni, że możemy u was
przenocować. - Uśmiechnąłem się.
-
To drobiazg. Zawsze miło goszczę Konohę w swojej ukochanej wiosce.
-
Przyprowadziłam ich do ciebie, żebyś się przywitał, a teraz
pokażę im pokoje. - Rzekła Temari.
-
Dobrze. Tylko Naruto… czy mógłbyś chwilę zostać? Muszę z tobą
zamienić dosłownie kilka słów.
-
Okey. - Zdziwiłem się trochę, ale nie dałem po sobie tego poznać.
-
Temari, zaprowadź naszych gości do ich pokoi. Wasze tymczasowe
mieszkanka znajdują się obok siebie, więc łatwo będzie wam się
porozumieć w razie czego. - Uśmiechnął się. Po chwili wszyscy
wyszli zostawiając mnie sam na sam z Gaarą.
-
O co chodzi?
-
Chcę cię ostrzec.
-
Przed czym? - Lekko się przestraszyłem.
-
Krążą plotki, że jeden członek akatsuki krąży po tej całej
wiosce kwiatów. Proszę jedynie, abyście uważali na siebie, a w
szczególności ty Naruto. Wiesz o czym mówię, prawda?
-
Tak. Wiem to aż za dobrze. Dziękuję za informację. - Zmusiłem
się do uśmiechu.
-
Nie ma za co, a teraz jeśli pozwolisz, mam dużo papierów do
wypełnienia. - Uśmiechnął się, po czym lekko się skrzywił
patrząc na stertę kartek przed sobą.
-
Heh, nie łatwo być kage co? - Zaśmiałem się.
-
Tak, masz rację. Mimo wszystko lubię nim być, pragnę chronić
swoją wioskę.
-
Tak, znam to uczucie. Dobrze, nie przeszkadzam ci już. Lecę to może
jeszcze ich dogonię. - Powiedziałem to i wyszedłem z jego biura.
Musiałem troszkę podbiec, żeby dogonić tę małą grupkę.
-
Dobrze, że już nas dogoniłeś. Masz. - Podała mi kluczyk. - Twój
pokój znajduje się obok Sakury. - Świetnie! Będę mógł z nią
szczerze pogadać. Temari zaprowadziła nas pod nasze tymczasowe
pokoje, kiedy tylko poszła wszyscy weszliśmy do swoich
,,mieszkanek''. Wszedłem do środka i rozejrzałem się po pokoju,
nikogo nie znalazłem. Nagle moje oczy przysłoniły mi czyjeś ręce.
Zdjąłem je ze swoich oczu lekko trzymając je za przeguby.
Wiedziałem kto to był, dziewczyna natychmiastowo odwróciła się
do mnie przodem, złapała za ramiona i lekko pociągnęła w swoją
stronę. Kiedy nasze twarze znajdowały się centymetr od siebie
pocałowała mnie. Nogą zamknęła drzwi i pociągnęła w stronę
łóżka. Rzuciła mnie na nie, po czym położyła się na moje
ciało. Całowała mnie natarczywie, a ja nie mogłem się od niej
uwolnić. Jej pocałunki nie sprawiały na mnie żadnego wrażenia. W
końcu wziąłem się w garść i odsunąłem od siebie dziewczynę.
Lekko speszona usiadła na łóżko.
-
Ayame, proszę, nie rób tego więcej.
-
Dlaczego?
-
Przykro mi to mówić, ale ty mi się nie podobasz.
-
Ale przecież ty nie masz dziewczyny. Co ci zależy?
-
Kocham inną i miałem właśnie z nią porozmawiać. Tam przy bramie
rzuciłaś się na mnie i nie wiem, czy z tej mojej rozmowy z nią
coś wyniknie.
-
Przepraszam, nie wiedziałam.
-
Przeprosiny przyjęte. - Uśmiechnąłem się.
-
O czym chciałaś pogadać? - Spytałem udając głupka.
-
O tym, że podobasz mi się jak diabli…
******
Ohayo!
Witajcie Kochani! Oto kolejna notka, mamy nadzieję, że się
spodobała no i liczymy na wasze komentarze :D Jak myślicie, co
zdarzy się dalej... może Naruto ulegnie pięknej Ayame? Tego
dowiecie się w następnym rozdziale :D. Pozdrawiamy Patty i Paula.
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny:D Ah te ich rozterki sercowe hehe Dobrze że Naruciak "spławił" Ayame no i mam nadzieje ze jakos wytlumaczy się Sakurze z tego zajścia z przed bramy Suny. A i Sakura nie bedzie miała go za jakiegos loveleasa co skacze z kwiatka na kwiatek;p
Pozdrawiam Was i czekam na kolejne nocie
Ukyo
Ja nie mogę ta Ayame to jakaś natrętna baba. Nie mogę doczekać się rozmowy Naruto i Sakury. Zapomniałam napisać na wstępie, że notka jest ZAJEBISTA i nie mogę doczekać się następnej. No, ja dzisiaj tak krótko, bo nie mogłam zostawić tej notki bez mojego jakże nudnego komentarza :D Piszecie świetnie i oby tak dalej, opowiadanie staje się coraz ciekawsze. Życzę wam dużo weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Juki.
Notka zajebista No co tu duzo gdac czekam na nastepna pozdro
OdpowiedzUsuńnotatka ŚWIETNA niema co dużo gadać po prostu ŚWIETNA ciekawi mnie rozmowa z sakurą i co z niej wyjdzie czekam niecierpliwie pozdrawiam i zycze weny do pisania
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny... przyznam że już zapomniałem o tej całej Ayame, ciekawe co teraz Sakura o tym wszystkim pomyśli oraz co wyniknie z jej rozmowy z Naruto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.
Nocia jest świetna życzę weny .
OdpowiedzUsuń