-
Od kilku dni męczy mnie pewna rzecz, o której nie mogę zapomnieć.
Kiedyś powiedziałeś mi, że znałeś moich rodziców, proszę,
powiedz kim oni byli. - Lis podniósł się na swoje przednie łapy i
spojrzał na mnie wielkimi oczami…
-
Nie powinienem ci teraz tego mówić, więc na dzień dzisiejszy ode
mnie niczego się nie dowiesz. - Fuknął lis.
-
Proszę, to dla mnie naprawdę bardzo ważne. - Nalegałem.
-
Na pewno niedługo się dowiesz szczeniaku. - Parsknął
wyszczerzając kły. - Nie nalegaj i nie proś,
bo tylko się przede mną poniżasz. Powiedziałem ci, że na razie
niczego ode mnie się nie dowiesz i będę się trzymał tej wersji.
- To powiedziawszy ponownie zamknął czerwone ślepia. Nagle
poczułem, że ktoś mnie woła.
-
Jeszcze dokończymy tę rozmowę, a wtedy wszystko mi powiesz. - W
odpowiedzi usłyszałem jeszcze tylko wredny chichot lisa. Wróciłem
do rzeczywistości i usłyszałem głos stojącej nade mną Ino. Nie
otwierałem jeszcze oczu i zrobiłem coś co bardzo mnie
rozśmieszyło. Dziewczyna lekko się nade mną pochyliła, a ja
natychmiastowo otworzyłem oczy i pociągnąłem ją tak, że
przewróciła się od razu lądując na moich kolanach. Uśmiechnąłem
się do niej zawadiacko.
-
Następnym razem uważaj do kogo podchodzisz mała. - Powiedziałem
szeptem. Puściłem jej oczko. Na początku dziewczyna była
wystraszona, ale później obdarzyła mnie szerokim uśmiechem i
pocałowała w policzek.
-
Przystojniaczku, nie rób tego więcej, bo niechcący mogę wybić ci
te twoje piękne, śnieżnobiałe ząbki, które tak uwielbiam. -
Teraz to ona puściła mi oczko. Nie czekając ani chwili dłużej
wstałem z ziemi podnosząc przy tym moją ukochaną przyjaciółkę.
Może się powtórzę, albo i nie, ale Ino była dla mnie jak
siostra, której nigdy nie miałem.
-
To co, ruszamy? - Spytałem całej grupki, która patrzyła się na
mnie i na Yamanakę. Nie byłem zdziwiony, kiedy w oczach Sasuke
ujrzałem zazdrość. Tak, był cholernie o nią zazdrosny, nie
widziałem go jeszcze w takim stanie, więc postanowiłem do niego
podejść.
-
Nie martw się, nie odbiję ci dziewczyny. Ino jest dla mnie jak
siostra i tyle. Dla mnie liczy się tylko Sakura. - Powiedziałem do
niego na ucho. Na ustach mego przyjaciela dostrzegłem wielką ulgę,
ale zaraz to zmieniło się w kolejne zmartwienie.
-
Ale Ino chyba nie czuje tego samego do ciebie. - Teraz to on
powiedział mi to na ucho, a ja lekko się uśmiechnąłem.
-
Sasuke, nie martw się. Ta dziewczyna za tobą szaleje, a mnie kocha.
Podkreślam, że kocha jak brata i nic więcej, a teraz wybacz, ale
ludzie gapią się na nas jak na idiotów. - Odszedłem od niego
stając obok różowo włosej.
-
Jak tam śliczna? Wypoczęłaś? - Uśmiechnąłem się zadziornie na
co dziewczyna lekko się zarumieniła.
-
Tak, dziękuję. Ale jeśli jeszcze raz powiesz do mnie śliczna to
cię osobiście zabiję. - Odpowiedziała troszeczkę ostro, a ja nic
sobie z tego nie robiłem. Jak wspominałem wcześniej, moimi
uczuciami bawił się trochę kyuubi, majstrując przy nich i robiąc
z nimi co chciał. Ostatnimi czasy byłem hmmm jakby to nazwać…
podrywaczem. Tak, właśnie przyznaję się, że od pewnego czasu
byłem podrywaczem. Kiedy znajdowałem się w towarzystwie Sakury nie
mogłem się powstrzymać. Kiedy czułem bliskość Haruno miałem
ochotę się na nią rzucić jak wygłodniały lew, ale z innymi
dziewczynami tylko flirtowałem.
-
Ekhem. - Odchrząknąłem. - Pora się zbierać. Ruszamy dalej, do
wioski piasku dotrzemy za jakiś dzień. Z tego co wspominała mi
Tsunade-baachan to do tego całego kraju kwiatów idzie się dwa dni,
więc akurat dotrzemy tam w pięć dni.
-
Okey, ruszajmy, żeby nie tracić czasu, bo jest zbyt cenny.
-
Racja. - Zgodziłem się z kruczowłosym. Po chwili ponownie
biegliśmy do naszego teraźniejszego celu, czyli do wioski piasku.
Kiedy mieliśmy dotrzeć na pustynię, mieli kogoś po nas przysłać,
żebyśmy przypadkiem nie zaginęli. Biegliśmy nie zatrzymując się
chyba z sześć godzin. Kiedy nastała noc, późna noc, postanowiłem
zrobić postój, żebyśmy mogli się przespać i zebrać siły.
Ustaliśmy na polance otoczonej laskiem, zdążyliśmy już rozłożyć
swoje śpiwory.
-
Pójdę po drzewo do ogniska. - Odezwałem się nagle, kiedy
dziewczyny namiętnie o czymś rozmawiały.
-
Okey, to ja z Saiem przygotujemy miejsce na ognisko. - Powiedział
Sasuke.
-
Dobra, zaraz wracam. - Popatrzyłem jeszcze chwilę na Sakurę, która
mi się przyglądała, posłałem jej uśmiech co ona odwzajemniła i
powróciła do rozmowy z Ino. Po krótkiej chwili ruszyłem w głąb
lasu.
Oczami
Sakury;
-
Ino, on na pewno już ci się nie podoba? - Chciałam się upewnić.
-
Nic, a nic. No dobra, jest nieziemsko przystojny, ale ja traktuje go
jak brata od naszego zerwania, a on mnie jak siostrę i kropka. -
Uśmiechnęła się, po czym dodała.
-
Sakura kochanie, jeśli on ci się podoba to nie trać czasu i się
za niego bierz.
-
Ale… ja nie jestem pewna co takiego czuję. Dobrze mi w jego
towarzystwie, jest słodki, czuły i pociągający, jednak nadal
twierdzę, że się w nim nie zakochałam. Przyjaźnimy się i chyba
tylko tyle. - Wyznałam co mi leży na sercu.
-
Rozmawiałyśmy już o tym, prawda? Wtedy co tak wam brutalnie
przerwałam. - W jej oczach można było dostrzec błysk. - Jeśli
nie spróbujesz to nigdy się nie dowiesz.
-
Ale…
-
Żadnego ale! Masz iść teraz do niego, rozumiesz? Jak nie, to
zaprowadzę cię za rączkę. Musisz się przekonać, czy coś do
niego czujesz, w przeciwnym razie możesz tego żałować, kiedy
zobaczysz go z inną, a uwierz on świetnie całuje. - Zaśmiała
się.
-
Może masz rację.
-
Kochanie, ja zawsze mam rację. - Uśmiechnęła się.
Oczami
Naruto;
Zbierałem
właśnie drewno na opał, kiedy za mną usłyszałem jakiś szmer.
Rozejrzałem się i nikogo nie zobaczyłem, więc wróciłem do
wykonywanego zajęcia myśląc, że to tylko jakieś zwierzaki. Po
kilku sekundach ponownie usłyszałem ten dźwięk, tylko teraz był
to odgłos łamiących się pod nogami patyków. Zamknąłem oczy i
wyczułem jedną osobę na północy, rzuciłem to co trzymałem w
dłoniach i w szybkim tempie znalazłem się za swoją ofiarą.
Złapałem ją za rękę i przycisnąłem do drzewa, byłem w wielkim
szoku. Przed sobą ujrzałem szmaragdowe oczy, w które się
zapatrzyłem. Sakura wpatrywała się we mnie, jakby próbowała coś
dostrzec.
-
Nie ładnie się tak skradać. - Wydusiłem w końcu uwodzicielskim
tonem głosu.
-
Wiem. - Odpowiedziała.
-
Co tu robisz? - Tkwiliśmy w tej samej pozycji, czyli nadal trzymałem
prawą ręką lewy nadgarstek dziewczyny. Dzieliło nas zaledwie
kilka centymetrów.
-
Ino mnie do ciebie wysłała. - Odpowiedziała.
-
Naprawdę? Po co? - Spytałem ściszając swój ton głosu. Cholera!
Kolejny raz nie mogłem się opamiętać, może nawet nie chciałem.
-
Żebym ci pomogła. - Odpowiedziała także ściszając swój głos.
-
Aha. - Wydusiłem już prawie mało słyszalnym szeptem, po czym
zbliżyłem się do dziewczyny. Poczułem zapach jej ciała i od razu
moje pożądanie wzrosło do granic możliwości. Nie miałem ochoty
się teraz wycofywać, wolną ręką złapałem policzek dziewczyny,
powoli się do niej nachyliłem i namiętnie ją pocałowałem. Jej
usta były tak miękkie i ciepłe, że miałem ochotę tkwić tak
przez całe swoje życie. Sakura oddawała moje pieszczoty. Wolną
ręką zjechałem na talię gładząc jej lewy bok, pod moim dotykiem
ciało dziewczyny zadrżało, a ja się uśmiechnąłem. Widząc, że
Sakura nie ma nic przeciwko temu oswobodziłem jej lewą rękę i
zacząłem wędrówkę po jej ciele. Dziewczyna wplotła swoje ręce
w moje włosy, nasz pocałunek z minuty na minutę stawał się coraz
bardziej żywszy. Gdzieś w dali usłyszałem jakieś kroki, ale nie
zawracałem sobie tym głowy, bo zajęty byłem obściskiwaniem się
z Sakurą. W pewnym momencie coraz bardziej na nią napierałem,
przyciskałem ją mocniej do drzewa. Dziewczyna jęknęła, po czym
uśmiechnęła się pod pocałunkami. Kroki stawały się coraz
głośniejsze, aż usłyszeliśmy bardzo blisko siebie jakiś głos.
-
Naruto! Sakura! - Natychmiast oderwałem się od dziewczyny,
odszedłem od niej kawałek i blisko siebie zobaczyłem czarnowłosego
chłopaka.
-
Sai? Co tu robisz? - Spytałem normując swój przyspieszony oddech.
Starałem się mówić jak najspokojniej.
-
Sasuke przysłał mnie, żebym pomógł wam nazbierać drewna.
-
Ah, drewna. Już je znaleźliśmy, prawda Sakura? - Odwróciłem
głowę w jej stronę i posłałem jej szeroki uśmiech. Dziewczyna
nadal stała oparta o drzewo, a ręce miała przełożone za plecy.
Uśmiechnęła się..
-
T-tak chyba tak. - Ponownie odwróciłem się do Saia i przeszedłem
w miejsce, gdzie opuściłem suche gałązki na rozpalenie ogniska.
Podniosłem je z ziemi i ruszyłem prosto do naszego tymczasowego
obozu. Kiedy dotarłem na miejsce zobaczyłem coś przez co odebrało
mi mowę. Całe szczęście, że szedłem pierwszy i zostawiłem
dwójkę swoich przyjaciół trochę dalej ode mnie. Obok
przygotowanego miejsca na ognisko stał Sasuke wraz z Ino. Całowali
się tak namiętnie, że nawet nie zauważyli, kiedy ustałem obok
nich. Odchrząknąłem i dopiero wtedy zdołali się od siebie
oderwać. Patrzyli na mnie z takim zażenowaniem, że postanowiłem
się odezwać.
-
Wiecie, moglibyście być troszkę bardziej dyskretni. Całe
szczęście, że Sakura z Saiem zostali trochę w tyle. Pomyśleliście
co by było gdyby was nakryła? - Szczerzyłem się do nich.
-
Nie, nie pomyśleliśmy nad tym. - Ino uśmiechnęła się do mnie
szeroko, a ja nie wiedziałem o co może jej chodzić. Była
zażenowana, a później nagle cała się rozpromieniła.
-
Dobra, mniejsza o to, zacznę szykować ognisko. - Po chwili zabrałem
się za rozkładanie patyków lekko pchając się między blondynkę,
a kruczowłosego. Po chwili zerknąłem na wejście do lasku i
ujrzałem różowo włosą piękność. Uśmiechnąłem się do niej,
a ona odpowiedziała mi nieśmiałym uśmiechem. Czyżby wstydziła
się tego co między nami zaszło? Może to był tylko głupi impuls
z jej i mojej strony? Takie pytania kłębiły się w mojej głowie.
Z powrotem odwróciłem się w stronę ogniska i ułożyłem na nim
ostatni patyczek. Odsunąłem się na bezpieczną odległość,
złożyłem ręce w odpowiednią formację i zapaliłem stertę
patyków żywym ogniem. Popatrzyłem jeszcze troszkę na wesoło
skaczące płomyczki i udałem się pod drzewko, żeby troszkę
posiedzieć w ciszy. Zanim się obejrzałem dziewczyny przygotowały
nam coś do zjedzenia, podeszła do mnie niebiesko oka podając mi
posiłek i usadawiając się obok mnie.
-
Zjedz coś, bo na pewno jesteś głodny. - Powiedziała zatroskanym
głosem.
-
Tak, masz rację. Dziękuję. - Posłałem jej sztuczny uśmiech co
od razu wyczuła.
-
Czemu jesteś smutny? Stało się coś w tym lesie? - Pokiwała głową
wskazując na rządki wysokich drzew.
-
Nie, po prostu tak jakoś.
-
Nie wierzę ci. Mów, zrobi ci się lżej na sercu. - Popatrzyła mi
w oczy i dodała. - Wiesz chyba, że mnie możesz wszystko
powiedzieć, prawda przystojniaczku?
-
Tak, wiem. Tylko… trochę ciężko mi o tym gadać. - Wziąłem
łyżeczkę zupy, która okazała się być bardzo pyszna. Sakura i
Ino mają talent do gotowania.
-
Powiedz to na pewno zrobi ci się lżej, a ja obiecuję, że nikomu
nic nie powiem.
-
Wiem, że nic nikomu nie powiesz, o tym nie musisz mnie zapewniać. -
Wziąłem głęboki wdech. - Chodzi o to, że w tym lesie…
całowałem się z Sakurą. - Powiedziałem ledwie słyszalnie.
-
Serio?! - Krzyknęła na co wszyscy spojrzeli w naszą stronę. -
Sorki, sorki już będę ciszej. Ale spytam jeszcze raz SERIO?
-
Tak, serio. Tylko ona chyba tego nie chciała, pocałowałem ją pod
wpływem impulsu i teraz nie wiem co ona czuje. - Powiedziałem
skołowany.
-
Odepchnęła cię?
-
No właśnie nie, dlatego nie wiem co mam o tym myśleć. Wiesz
przecież, że od zawsze Sakura nie była mi obojętna i tak jest do
dziś… Tylko przez kyuubiego odczuwam wszystkie emocje dużo
mocniej i czasami nie mogę się pohamować i właśnie takim
skutkiem tego wszystkiego dzisiaj był pocałunek z Sakurą.
-
Ale jaja. No dobra, spróbuj z nią pogadać jak dotrzemy do Suny.
Wiesz, tam będziesz mógł z nią szczerze porozmawiać, chyba, że
boisz się jej odpowiedzi.
-
Masz rację, może boję się co ona mi powie, ale muszę to zrobić,
bo inaczej pęknę. Muszę wiedzieć, czy ona coś do mnie czuje. Za
bardzo ją kocham, żeby żyć w niewiedzy.
-
Jutro na południe powinniśmy dotrzeć do Suny, więc przygotuj się
psychicznie. Pamiętaj, ona niedawno zerwała z Sasuke, nie naciskaj
jej. Tak naprawdę Sakura nie wie sama co czuje, jest jej bardzo
ciężko.
-
Wiem. Dziękuję, że jesteś taką wspaniałą przyjaciółką,
zawsze mogę na ciebie liczyć.
-
Od czego są przyjaciele? - Westchnęła teatralnie. - Zjedliśmy
posiłek i położyliśmy się spać, na warcie zostawiłem kilka
swoich klonów, bo sam musiałem wypocząć. Porozstawiałem je w
różnych miejscach, żeby czuć się bezpieczniej. Położyłem się
jako ostatni, kiedy spojrzałem na pozostałych wszyscy już spali.
Zanim odpłynąłem do świata marzeń, rozmyślałem o tym co się
dziś wydarzyło…
******
Ohayo!
Witajcie Kochani! Wybaczcie, że wstawiamy notkę o tak późnej
porze, ale to dlatego, że niedawno wróciłyśmy do domu. Mamy
nadzieję, że notka się spodobała, zwłaszcza, że jest tam
scenka, na którą pewnie wszyscy czekali z niecierpliwością :D
Liczymy na wasze szczere komentarze. Pozdrawiamy Patty i Paula :D
notatka ŚWIETNA akcja się rozkręca nie mogę się doczekać na stepnego rozdział zajebiście piszecie czekam z niecierpliwością pozdrawiam i życze dużo weny
OdpowiedzUsuńrany rozdział jest super, czekam na następny rozdział pozdro XD ..Rina..:D
OdpowiedzUsuńNotka jest świetna, a zwłaszcza moment pocałunku Naruto i Sakury bardzo mi się podobał. Co tu dużo gadać :D Nie mogę doczekać się następnej notki no i kurczę świetnie piszecie. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Juki
Rozdział jest genialny... zaczyna robić się coraz ciekawiej, zwłaszcza między Naruto i Sakury, już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Także ciekawi mnie kiedy Naruto dowie się o swoich rodzicach i jak zareaguje na to wiadomość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty:) Fajnie że Naruto pocałował Sakurę i ona nie opierała się i oddała się przyjemności z tego plynoncej:D Kto wie co by sie stało gdyby Sai im nie przeszkodził;p;p
Pozdrawiam Was i czekam na kolejne rozdziały
Ukyo
Super notka, mam zaległości więc idę czytać next :D.
OdpowiedzUsuń