środa, 18 czerwca 2014

31 Rozdział

- Od kilku dni męczy mnie pewna rzecz, o której nie mogę zapomnieć. Kiedyś powiedziałeś mi, że znałeś moich rodziców, proszę, powiedz kim oni byli. - Lis podniósł się na swoje przednie łapy i spojrzał na mnie wielkimi oczami…


- Nie powinienem ci teraz tego mówić, więc na dzień dzisiejszy ode mnie niczego się nie dowiesz. - Fuknął lis.
- Proszę, to dla mnie naprawdę bardzo ważne. - Nalegałem.
- Na pewno niedługo się dowiesz szczeniaku. - Parsknął wyszczerzając kły. - Nie nalegaj i nie proś, bo tylko się przede mną poniżasz. Powiedziałem ci, że na razie niczego ode mnie się nie dowiesz i będę się trzymał tej wersji. - To powiedziawszy ponownie zamknął czerwone ślepia. Nagle poczułem, że ktoś mnie woła.
- Jeszcze dokończymy tę rozmowę, a wtedy wszystko mi powiesz. - W odpowiedzi usłyszałem jeszcze tylko wredny chichot lisa. Wróciłem do rzeczywistości i usłyszałem głos stojącej nade mną Ino. Nie otwierałem jeszcze oczu i zrobiłem coś co bardzo mnie rozśmieszyło. Dziewczyna lekko się nade mną pochyliła, a ja natychmiastowo otworzyłem oczy i pociągnąłem ją tak, że przewróciła się od razu lądując na moich kolanach. Uśmiechnąłem się do niej zawadiacko.
- Następnym razem uważaj do kogo podchodzisz mała. - Powiedziałem szeptem. Puściłem jej oczko. Na początku dziewczyna była wystraszona, ale później obdarzyła mnie szerokim uśmiechem i pocałowała w policzek.
- Przystojniaczku, nie rób tego więcej, bo niechcący mogę wybić ci te twoje piękne, śnieżnobiałe ząbki, które tak uwielbiam. - Teraz to ona puściła mi oczko. Nie czekając ani chwili dłużej wstałem z ziemi podnosząc przy tym moją ukochaną przyjaciółkę. Może się powtórzę, albo i nie, ale Ino była dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałem.
- To co, ruszamy? - Spytałem całej grupki, która patrzyła się na mnie i na Yamanakę. Nie byłem zdziwiony, kiedy w oczach Sasuke ujrzałem zazdrość. Tak, był cholernie o nią zazdrosny, nie widziałem go jeszcze w takim stanie, więc postanowiłem do niego podejść.
- Nie martw się, nie odbiję ci dziewczyny. Ino jest dla mnie jak siostra i tyle. Dla mnie liczy się tylko Sakura. - Powiedziałem do niego na ucho. Na ustach mego przyjaciela dostrzegłem wielką ulgę, ale zaraz to zmieniło się w kolejne zmartwienie.
- Ale Ino chyba nie czuje tego samego do ciebie. - Teraz to on powiedział mi to na ucho, a ja lekko się uśmiechnąłem.
- Sasuke, nie martw się. Ta dziewczyna za tobą szaleje, a mnie kocha. Podkreślam, że kocha jak brata i nic więcej, a teraz wybacz, ale ludzie gapią się na nas jak na idiotów. - Odszedłem od niego stając obok różowo włosej.
- Jak tam śliczna? Wypoczęłaś? - Uśmiechnąłem się zadziornie na co dziewczyna lekko się zarumieniła.
- Tak, dziękuję. Ale jeśli jeszcze raz powiesz do mnie śliczna to cię osobiście zabiję. - Odpowiedziała troszeczkę ostro, a ja nic sobie z tego nie robiłem. Jak wspominałem wcześniej, moimi uczuciami bawił się trochę kyuubi, majstrując przy nich i robiąc z nimi co chciał. Ostatnimi czasy byłem hmmm jakby to nazwać… podrywaczem. Tak, właśnie przyznaję się, że od pewnego czasu byłem podrywaczem. Kiedy znajdowałem się w towarzystwie Sakury nie mogłem się powstrzymać. Kiedy czułem bliskość Haruno miałem ochotę się na nią rzucić jak wygłodniały lew, ale z innymi dziewczynami tylko flirtowałem.
- Ekhem. - Odchrząknąłem. - Pora się zbierać. Ruszamy dalej, do wioski piasku dotrzemy za jakiś dzień. Z tego co wspominała mi Tsunade-baachan to do tego całego kraju kwiatów idzie się dwa dni, więc akurat dotrzemy tam w pięć dni.
- Okey, ruszajmy, żeby nie tracić czasu, bo jest zbyt cenny.
- Racja. - Zgodziłem się z kruczowłosym. Po chwili ponownie biegliśmy do naszego teraźniejszego celu, czyli do wioski piasku. Kiedy mieliśmy dotrzeć na pustynię, mieli kogoś po nas przysłać, żebyśmy przypadkiem nie zaginęli. Biegliśmy nie zatrzymując się chyba z sześć godzin. Kiedy nastała noc, późna noc, postanowiłem zrobić postój, żebyśmy mogli się przespać i zebrać siły. Ustaliśmy na polance otoczonej laskiem, zdążyliśmy już rozłożyć swoje śpiwory.
- Pójdę po drzewo do ogniska. - Odezwałem się nagle, kiedy dziewczyny namiętnie o czymś rozmawiały.
- Okey, to ja z Saiem przygotujemy miejsce na ognisko. - Powiedział Sasuke.
- Dobra, zaraz wracam. - Popatrzyłem jeszcze chwilę na Sakurę, która mi się przyglądała, posłałem jej uśmiech co ona odwzajemniła i powróciła do rozmowy z Ino. Po krótkiej chwili ruszyłem w głąb lasu.

Oczami Sakury;
- Ino, on na pewno już ci się nie podoba? - Chciałam się upewnić.
- Nic, a nic. No dobra, jest nieziemsko przystojny, ale ja traktuje go jak brata od naszego zerwania, a on mnie jak siostrę i kropka. - Uśmiechnęła się, po czym dodała.
- Sakura kochanie, jeśli on ci się podoba to nie trać czasu i się za niego bierz.
- Ale… ja nie jestem pewna co takiego czuję. Dobrze mi w jego towarzystwie, jest słodki, czuły i pociągający, jednak nadal twierdzę, że się w nim nie zakochałam. Przyjaźnimy się i chyba tylko tyle. - Wyznałam co mi leży na sercu.
- Rozmawiałyśmy już o tym, prawda? Wtedy co tak wam brutalnie przerwałam. - W jej oczach można było dostrzec błysk. - Jeśli nie spróbujesz to nigdy się nie dowiesz.
- Ale…
- Żadnego ale! Masz iść teraz do niego, rozumiesz? Jak nie, to zaprowadzę cię za rączkę. Musisz się przekonać, czy coś do niego czujesz, w przeciwnym razie możesz tego żałować, kiedy zobaczysz go z inną, a uwierz on świetnie całuje. - Zaśmiała się.
- Może masz rację.
- Kochanie, ja zawsze mam rację. - Uśmiechnęła się.

Oczami Naruto;
Zbierałem właśnie drewno na opał, kiedy za mną usłyszałem jakiś szmer. Rozejrzałem się i nikogo nie zobaczyłem, więc wróciłem do wykonywanego zajęcia myśląc, że to tylko jakieś zwierzaki. Po kilku sekundach ponownie usłyszałem ten dźwięk, tylko teraz był to odgłos łamiących się pod nogami patyków. Zamknąłem oczy i wyczułem jedną osobę na północy, rzuciłem to co trzymałem w dłoniach i w szybkim tempie znalazłem się za swoją ofiarą. Złapałem ją za rękę i przycisnąłem do drzewa, byłem w wielkim szoku. Przed sobą ujrzałem szmaragdowe oczy, w które się zapatrzyłem. Sakura wpatrywała się we mnie, jakby próbowała coś dostrzec.
- Nie ładnie się tak skradać. - Wydusiłem w końcu uwodzicielskim tonem głosu.
- Wiem. - Odpowiedziała.
- Co tu robisz? - Tkwiliśmy w tej samej pozycji, czyli nadal trzymałem prawą ręką lewy nadgarstek dziewczyny. Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów.
- Ino mnie do ciebie wysłała. - Odpowiedziała.
- Naprawdę? Po co? - Spytałem ściszając swój ton głosu. Cholera! Kolejny raz nie mogłem się opamiętać, może nawet nie chciałem.
- Żebym ci pomogła. - Odpowiedziała także ściszając swój głos.
- Aha. - Wydusiłem już prawie mało słyszalnym szeptem, po czym zbliżyłem się do dziewczyny. Poczułem zapach jej ciała i od razu moje pożądanie wzrosło do granic możliwości. Nie miałem ochoty się teraz wycofywać, wolną ręką złapałem policzek dziewczyny, powoli się do niej nachyliłem i namiętnie ją pocałowałem. Jej usta były tak miękkie i ciepłe, że miałem ochotę tkwić tak przez całe swoje życie. Sakura oddawała moje pieszczoty. Wolną ręką zjechałem na talię gładząc jej lewy bok, pod moim dotykiem ciało dziewczyny zadrżało, a ja się uśmiechnąłem. Widząc, że Sakura nie ma nic przeciwko temu oswobodziłem jej lewą rękę i zacząłem wędrówkę po jej ciele. Dziewczyna wplotła swoje ręce w moje włosy, nasz pocałunek z minuty na minutę stawał się coraz bardziej żywszy. Gdzieś w dali usłyszałem jakieś kroki, ale nie zawracałem sobie tym głowy, bo zajęty byłem obściskiwaniem się z Sakurą. W pewnym momencie coraz bardziej na nią napierałem, przyciskałem ją mocniej do drzewa. Dziewczyna jęknęła, po czym uśmiechnęła się pod pocałunkami. Kroki stawały się coraz głośniejsze, aż usłyszeliśmy bardzo blisko siebie jakiś głos.
- Naruto! Sakura! - Natychmiast oderwałem się od dziewczyny, odszedłem od niej kawałek i blisko siebie zobaczyłem czarnowłosego chłopaka.
- Sai? Co tu robisz? - Spytałem normując swój przyspieszony oddech. Starałem się mówić jak najspokojniej.
- Sasuke przysłał mnie, żebym pomógł wam nazbierać drewna.
- Ah, drewna. Już je znaleźliśmy, prawda Sakura? - Odwróciłem głowę w jej stronę i posłałem jej szeroki uśmiech. Dziewczyna nadal stała oparta o drzewo, a ręce miała przełożone za plecy. Uśmiechnęła się..
- T-tak chyba tak. - Ponownie odwróciłem się do Saia i przeszedłem w miejsce, gdzie opuściłem suche gałązki na rozpalenie ogniska. Podniosłem je z ziemi i ruszyłem prosto do naszego tymczasowego obozu. Kiedy dotarłem na miejsce zobaczyłem coś przez co odebrało mi mowę. Całe szczęście, że szedłem pierwszy i zostawiłem dwójkę swoich przyjaciół trochę dalej ode mnie. Obok przygotowanego miejsca na ognisko stał Sasuke wraz z Ino. Całowali się tak namiętnie, że nawet nie zauważyli, kiedy ustałem obok nich. Odchrząknąłem i dopiero wtedy zdołali się od siebie oderwać. Patrzyli na mnie z takim zażenowaniem, że postanowiłem się odezwać.
- Wiecie, moglibyście być troszkę bardziej dyskretni. Całe szczęście, że Sakura z Saiem zostali trochę w tyle. Pomyśleliście co by było gdyby was nakryła? - Szczerzyłem się do nich.
- Nie, nie pomyśleliśmy nad tym. - Ino uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ja nie wiedziałem o co może jej chodzić. Była zażenowana, a później nagle cała się rozpromieniła.
- Dobra, mniejsza o to, zacznę szykować ognisko. - Po chwili zabrałem się za rozkładanie patyków lekko pchając się między blondynkę, a kruczowłosego. Po chwili zerknąłem na wejście do lasku i ujrzałem różowo włosą piękność. Uśmiechnąłem się do niej, a ona odpowiedziała mi nieśmiałym uśmiechem. Czyżby wstydziła się tego co między nami zaszło? Może to był tylko głupi impuls z jej i mojej strony? Takie pytania kłębiły się w mojej głowie. Z powrotem odwróciłem się w stronę ogniska i ułożyłem na nim ostatni patyczek. Odsunąłem się na bezpieczną odległość, złożyłem ręce w odpowiednią formację i zapaliłem stertę patyków żywym ogniem. Popatrzyłem jeszcze troszkę na wesoło skaczące płomyczki i udałem się pod drzewko, żeby troszkę posiedzieć w ciszy. Zanim się obejrzałem dziewczyny przygotowały nam coś do zjedzenia, podeszła do mnie niebiesko oka podając mi posiłek i usadawiając się obok mnie.
- Zjedz coś, bo na pewno jesteś głodny. - Powiedziała zatroskanym głosem.
- Tak, masz rację. Dziękuję. - Posłałem jej sztuczny uśmiech co od razu wyczuła.
- Czemu jesteś smutny? Stało się coś w tym lesie? - Pokiwała głową wskazując na rządki wysokich drzew.
- Nie, po prostu tak jakoś.
- Nie wierzę ci. Mów, zrobi ci się lżej na sercu. - Popatrzyła mi w oczy i dodała. - Wiesz chyba, że mnie możesz wszystko powiedzieć, prawda przystojniaczku?
- Tak, wiem. Tylko… trochę ciężko mi o tym gadać. - Wziąłem łyżeczkę zupy, która okazała się być bardzo pyszna. Sakura i Ino mają talent do gotowania.
- Powiedz to na pewno zrobi ci się lżej, a ja obiecuję, że nikomu nic nie powiem.
- Wiem, że nic nikomu nie powiesz, o tym nie musisz mnie zapewniać. - Wziąłem głęboki wdech. - Chodzi o to, że w tym lesie… całowałem się z Sakurą. - Powiedziałem ledwie słyszalnie.
- Serio?! - Krzyknęła na co wszyscy spojrzeli w naszą stronę. - Sorki, sorki już będę ciszej. Ale spytam jeszcze raz SERIO?
- Tak, serio. Tylko ona chyba tego nie chciała, pocałowałem ją pod wpływem impulsu i teraz nie wiem co ona czuje. - Powiedziałem skołowany.
- Odepchnęła cię?
- No właśnie nie, dlatego nie wiem co mam o tym myśleć. Wiesz przecież, że od zawsze Sakura nie była mi obojętna i tak jest do dziś… Tylko przez kyuubiego odczuwam wszystkie emocje dużo mocniej i czasami nie mogę się pohamować i właśnie takim skutkiem tego wszystkiego dzisiaj był pocałunek z Sakurą.
- Ale jaja. No dobra, spróbuj z nią pogadać jak dotrzemy do Suny. Wiesz, tam będziesz mógł z nią szczerze porozmawiać, chyba, że boisz się jej odpowiedzi.
- Masz rację, może boję się co ona mi powie, ale muszę to zrobić, bo inaczej pęknę. Muszę wiedzieć, czy ona coś do mnie czuje. Za bardzo ją kocham, żeby żyć w niewiedzy.
- Jutro na południe powinniśmy dotrzeć do Suny, więc przygotuj się psychicznie. Pamiętaj, ona niedawno zerwała z Sasuke, nie naciskaj jej. Tak naprawdę Sakura nie wie sama co czuje, jest jej bardzo ciężko.
- Wiem. Dziękuję, że jesteś taką wspaniałą przyjaciółką, zawsze mogę na ciebie liczyć.
- Od czego są przyjaciele? - Westchnęła teatralnie. - Zjedliśmy posiłek i położyliśmy się spać, na warcie zostawiłem kilka swoich klonów, bo sam musiałem wypocząć. Porozstawiałem je w różnych miejscach, żeby czuć się bezpieczniej. Położyłem się jako ostatni, kiedy spojrzałem na pozostałych wszyscy już spali. Zanim odpłynąłem do świata marzeń, rozmyślałem o tym co się dziś wydarzyło…


******



Ohayo! Witajcie Kochani! Wybaczcie, że wstawiamy notkę o tak późnej porze, ale to dlatego, że niedawno wróciłyśmy do domu. Mamy nadzieję, że notka się spodobała, zwłaszcza, że jest tam scenka, na którą pewnie wszyscy czekali z niecierpliwością :D Liczymy na wasze szczere komentarze. Pozdrawiamy Patty i Paula :D

6 komentarzy:

  1. notatka ŚWIETNA akcja się rozkręca nie mogę się doczekać na stepnego rozdział zajebiście piszecie czekam z niecierpliwością pozdrawiam i życze dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  2. rany rozdział jest super, czekam na następny rozdział pozdro XD ..Rina..:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Notka jest świetna, a zwłaszcza moment pocałunku Naruto i Sakury bardzo mi się podobał. Co tu dużo gadać :D Nie mogę doczekać się następnej notki no i kurczę świetnie piszecie. Życzę weny.
    Pozdrawiam Juki

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest genialny... zaczyna robić się coraz ciekawiej, zwłaszcza między Naruto i Sakury, już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Także ciekawi mnie kiedy Naruto dowie się o swoich rodzicach i jak zareaguje na to wiadomość.

    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witajcie:)
    Rozdział jest zajebisty:) Fajnie że Naruto pocałował Sakurę i ona nie opierała się i oddała się przyjemności z tego plynoncej:D Kto wie co by sie stało gdyby Sai im nie przeszkodził;p;p

    Pozdrawiam Was i czekam na kolejne rozdziały
    Ukyo

    OdpowiedzUsuń
  6. Super notka, mam zaległości więc idę czytać next :D.

    OdpowiedzUsuń