środa, 4 czerwca 2014

25 Rozdział

- Jak dobrze, że cię widzę Konosuke. Czy jest Saki?
- Nie, wróci za półgodziny. Czego tu szukasz? - Spytał z nadętą miną. Chyba wiedział co go czeka.
- Skorzystam z okazji, że na razie jesteś sam. Chciałbym z tobą porozmawiać. - Odparłem. - Wpuścisz mnie?
- Tak, wchodź…


Wszedłem do środka zgrabnie omijając chłopaka. Kierowałem się przez wąski korytarz do pokoju, który znajdował się po prawej stronie od wejścia. W pomieszczeniu było dość jasno, ponieważ promienie słoneczne docierały tu przez dwa duże okna. Ściany pomalowane były na jasny fiolet, widać było kobiecą rękę.
- Tooo o co ci chodzi? - Spytał lekko poddenerwowany.
- Ehhh, naprawdę nie wiesz? Ciężko się domyślić? - Spytałem podirytowany.
- Nie, nie mam pojęcia o co może ci chodzić.
- Skoro jesteś taki tępy to ci wyjaśnię. Kilka dni przed tym jak wyruszyłem na misję prosiłem, żebyś nie zbliżał się do Sakury. Prosiłem?
- No tak i co w tym związku? - Jego oczy przepełnił blask, gdy wspomniałem o dziewczynie.
- I co zrobiłeś? - Chłopak chciał już coś powiedzieć, ale nie dałem dojść mu do słowa. Pod wpływem impulsu i powracających uczuć związanych z tamtym wydarzeniem zacząłem się do niego niebezpiecznie zbliżać. Nawet nie wiem kiedy dałem mu w pysk. - Nie posłuchałeś mnie. Słuchaj teraz bardzo uważnie, jeśli jeszcze raz zbliżysz się do Sakury z takimi intencjami co wcześniej, to gorzko tego pożałujesz. Nie będę już taki pobłażliwy jak teraz, nie chcę, żeby ona cierpiała, rozumiesz? - W odpowiedzi dostałem tylko chytry uśmieszek.
- Bo inaczej co mi zrobisz? - Chłopak podniósł się z ziemi, ocierając stróżkę krwi z rozciętych ust. Chciałem go uderzyć jeszcze raz, ale się opamiętałem. Nie mogłem powrócić do swoich starych nawyków, nie teraz, nie w wiosce.
- W przeciwnym razie przekonasz się co znaczy zadrzeć z Uzumakim Naruto. Powiem ci jedynie, że nie będzie to miłe doświadczenie. Uwierz, że tego nie chcesz. Znam cię i wiem co chcesz zrobić, z Ten Ten ci nie wyszło to czepiasz się teraz Sakury, Ino i Hinaty. Tak. Wiem, że do nich też pijesz, wiedz jednak, że ci się nie uda. - Powiedziałem ostatnie słowa z wyraźną złością i opuściłem jego dom.
Przed drzwiami lekko zdenerwowany wpadłem na Saki.
- Naruto? Co ty tu robisz? - Od razu na jej widok na moje usta wkradł się mały uśmiech, bardzo ją lubiłem, bo była świetną przyjaciółką.
- Eeee przyszedłem do ciebie, ale zastałem tylko Konosuke, porozmawiamy później, bo teraz muszę do kogoś iść.
- Okay, do zobaczenia później. - Na pożegnanie szeroko się do niej uśmiechnąłem i zgrabnie ją ominąłem. Nogi przyniosły mnie w tak dobrze znane mi miejsce, czyli pod dom różowo włosej piękności. Podszedłem do drzwi, zwinąłem dłoń w pięść i zapukałem. Po chwili usłyszałem słodki głos, wiedziałem, że dziewczyna jest sama w domu, bo jej rodzice wyjechali.
- Już idę! - Po nie więcej niż minucie drzwi się otworzyły.
- Naruto? Co tu robisz? - Oparła lekko różowy policzek o drzwi. Ubrana była w swój strój shinobi.
- Przyszedłem pogadać, mogę? Chyba, że jest z tobą Sasuke. - To ostatnie zabrzmiało jak stwierdzenie faktu.
- Nie, nie ma go ze mną, proszę wejdź. - Zanim się obejrzałem zmierzałem już do salonu różowo włosej.
- Usiądź, napijesz się czegoś? - Uśmiechnęła się słodko.
- Nie, dziękuję. - Usiadłem na kanapę. - Chodź tu, musimy poważnie porozmawiać. - Powiedziałem wskazując dziewczynie ręką wolne miejsce obok siebie. Usiadła niepewnie, ale po chwili usadowiła się tak, żeby mogła mnie dobrze widzieć. Założyła jedną nogę na kanapę i oparła głowę o rękę, której łokieć spoczywał swobodnie na oparciu.
- No, więc - zacząłem niepewnie - chodzi o to, że… Cholera, nawet nie wiem od czego mam zacząć. - Przeczesałem ręką swoje włosy.
- Spokojnie Naruto. - Zaśmiała się.
- No dobra, więc chodzi o to, że nie chcę, żebyś spotykała się z tym debilem Konosuke. Byłem dziś u niego i dosadnie mu wytłumaczyłem, że ma się do ciebie nie zbliżać.
- Czemu to zrobiłeś?! Teraz on się nie będzie do mnie odzywał! Co on sobie o mnie pomyśli, że jestem… - Nie dałem dokończyć dziewczynie jej wywodów i szybkim, niespodziewanym ruchem przysunąłem się do niej i zbliżyłem swoją twarz do jej, by po chwili namiętnie ją pocałować. Po prostu chciałem ją trochę uciszyć, bo pretensje Sakury trochę mnie irytowały. Nie powiem, że nie, bo bardzo mi się to spodobało. Zdziwiło mnie to, że Sakura na początku stawiała opór, ale później zaczęła oddawać moje pocałunki. Po chwili namysłu zwątpiłem w to co robię i szybko odsunąłem się od dziewczyny.
- Przepraszam, nie powinienem był tego robić. - Wstałem z kanapy i szybkim krokiem wyszedłem z jej domu, zostawiając ją trochę zdezorientowaną. Bałem się, że mogłaby się na mnie zdenerwować i obrazić, a tego bym nie chciał. Szybko znalazłem się na oddalonej kilka metrów ulicy, schowałem się za byle jakim domkiem i patrzyłem na mieszkanie mojej ukochanej. Zauważyłem jak wybiegła z domu i rozglądała się na wszystkie strony, po chwili trochę rozczarowana zamknęła drzwi i zniknęła mi z oczu. Dopiero teraz dotarło do mnie co właśnie zrobiłem, zachowałem się jak ten dupek, ale ja ją naprawdę kocham, muszę wymyślić coś, żeby to odkręcić. Albo nie, najlepiej jak nic nie zrobię. Musiałem porozmawiać z Sasuke, więc do niego się udałem. Stanąłem pod dzielnicą klanu Uchiha i wszedłem na jej teren, od razu zmierzałem do swojego celu. Kiedy dotarłem na miejsce zapukałem i po chwili drzwi otworzył mi kruczowłosy.
- Naruto? Co tu robisz?
- Możemy pogadać? Wiem, że jest już dwudziesta, ale muszę z kimś porozmawiać. - Powiedziałem załamując trochę głos, źle się z tym czułem, że zarywam do dziewczyny kumpla.
- Ehh, skoro musisz to chodź. - Uśmiechnął się przebiegle. Wszedłem do jego domu, można powiedzieć, że jest to rezydencja. Przestronne pomieszczenia, dużo wolnego miejsca, ogromne pokoje. Nic dziwnego, że Sasuke ma taki dom. Klan Uchiha był bardzo szanowany w wiosce. Szedłem korytarzem za moim przyjacielem, dotarliśmy chyba do salonu, bo to pomieszczenie było największe. W całym domu panował ład i porządek, było tu strasznie czysto. Kiedy Sasuke był mały, ojciec uczył go jak dba się o dom, jeśli nie przestrzegał zasad, dostawał za to karę.
- Proszę, usiądź i powiedz co ci jest. - Odezwał się siadając na fotel i tym samym wyrywając mnie z moich myśli. Zrobiłem tak jak mówił i po chwili usiadłem na drugi skórzany fotel naprzeciw niego.
- Ja… odkąd zerwałem z Ino dziwnie się czuję, tak jakbym się wcale nie kontrolował. - Wydusiłem, wyraźnie swoim wyznaniem zdziwiłem chłopaka.
- Co masz na myśli? - Spytał podejrzliwie.
- Nie kontroluje się przy nikim i czuję się tak, jakbym odczuwał swoje emocje sto razy mocniej. Dzisiaj na przykład poszedłem do Saki, a że jej w domu nie było to przypomniało mi się, że mam dać nauczkę Konosuke i przywaliłem mu tak, że aż krwawił. Jeszcze na domiar złego mu groziłem. Nie chcę zapeszać, ale to może Kyuubi przejmuje częściowo nade mną władzę, możliwe, że pieczęć utrzymująca go w ryzach słabnie i pewnego dnia całkowicie przejmie nade mną kontrolę. - Nie chciałem być znowu taki jak kiedyś. Nie chcę być złym człowiekiem. Jeżeli Kyuubi przejmie nade mną władzę wszystkie moje starania pójdą na marne. Kruczowłosy słuchał mnie z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.
- Niemożliwe. Dałeś w pysk Konosuke? Stary zadziwiasz mnie. - Odpowiedział po chwili namysłu. Nie byłem tak zadowolony jak mój przyjaciel. Sasuke nie wiedział o mnie wszystkiego, gdyby poznał prawdę nie byłby taki zachwycony moim zachowaniem.
- To nie jest zabawne, wręcz przeciwnie. Boję się, że on wyjdzie i wtedy skrzywdzę ludzi, na których najbardziej mi zależy. - Powiedziałem zmarnowany. Wiedziałem z doświadczenia, że to może skończyć się źle. Ja i Kyuubi to złe połączenie.
- Naruto, jeśli masz taki problem to powinieneś iść do Tsunade, ona na pewno coś wymyśli i sprawdzi twoją teorię. - Odpowiedział dalej lekko się uśmiechając. - Ale co do Konosuke to cieszę się, że dałeś mu w pysk.
- Hahaha. Wcale tak dobrze się z tym nie czuję, jednak z drugiej strony odczuwam ulgę, że wreszcie się z nim rozprawiłem. - Po chwili milczenia dodałem. - Ummm… Sasuke?
- Hm?
- Nadal kochasz Sakurę? - Spytałem nieśmiało drapiąc się palcem po poliku.
- Ciężkie pytanie, ale jakoś ostatnio czuję, że się od siebie oddaliliśmy. Jakby to powiedzieć, nie czuję już do niej tego samego co na początku, podoba mi się, strasznie ją lubię, ale nie wiem, czy można nazwać to miłością. - Zwierzył się. - A ty czujesz coś jeszcze do Ino? - Zdziwiłem się tym pytaniem, ale postanowiłem odpowiedzieć.
- Tak szczerze to nigdy jej nie kochałem, pociągała mnie i tyle. Bardzo ją lubię i teraz traktuję bardziej jak siostrę, bo ostatnio bardzo się ze sobą zżyliśmy. - Uśmiechnąłem się promiennie. - Wiesz… ostatnio jak szedłem do domu to wpadłem na pewną dziewczynę, już nie pamiętam jej imienia, ale była bardzo ładna, chociaż pięknością nie dorównywała… - W porę ugryzłem się w język, aby nie powiedzieć imienia mojej przyjaciółki, w której jestem zakochany.
- Dokończ proszę. Chociaż nie dorównywała pięknością komu? - Zaciekawiony wpatrywał się we mnie. Nie wiedziałem co wymyślić.
- Ino. - Powiedziałem po krótkim namyśle i się uśmiechnąłem.
- Naruto, muszę ci się do czegoś przyznać, tylko to ma zostać między nami. - Powiedział poważny. - Nie mogę już dłużej tego ukrywać.
- Co jest? - Spytałem podenerwowany.
- Kiedy byłem na misji z Ino to… coś między nami się wydarzyło. Ja wiem, że ona jeszcze wtedy z tobą chodziła, dlatego jest mi strasznie głupio i zrozumiem jak dasz mi w pysk. - Zaczął się tłumaczyć.
- Czy wy… - Sasuke nie dał mi dokończyć.
- Nie! Po prostu się całowaliśmy i nic poza tym. - Ucieszyłem się w duchu, bo być może Sasuke czuje coś do Ino, a mnie to strasznie cieszyło.
- Nic nie powiesz?
- Nie za bardzo wiem co mam powiedzieć. Ale zadam ci pytanie, a ty dobrze się zastanów zanim mi odpowiesz.
- Dobrze.
- Czujesz coś do Ino? Kochasz ją? Jesteś w niej zauroczony? - Chłopak zbystrzał.
- Nie wiem... Zdaje mi się, że to ostatnie. - Powiedział i spuścił wzrok na ziemię. - Ja wiem, ranię tym Sakurę, ale co mam zrobić skoro jej już nie kocham? - Kamień spadł mi z serca. Jeżeli on jej już nie kocha, to może będę miał u niej jakieś szanse? Wiem, że kiedy z nią zerwie, będzie bardzo cierpiała i naprawdę chciałbym jej tego zaoszczędzić z całego swojego serca.
- Powiem ci coś. Powiedz jej prawdę, bo jeśli ona odkryje to szybciej to ci nigdy tego nie wybaczy.
- Chyba tak zrobię, ale nie wiem kiedy.
- O cholera! Zasiedziałem się! Jest już dwudziesta trzecia powinienem iść do domu. - Powiedziałem zrywając się na równe nogi.
- Odprowadzę cię do drzwi. - Kruczowłosy wstał i ruszył do korytarza, a ja za nim.
- Wiesz Sasuke, od jakiegoś czasu umiemy normalnie porozmawiać i za to ci dziękuję. - Uśmiechnął się chytrze.
- Nie przyzwyczajaj się głąbie. - Powiedział.
- Na razie przestraszony kocie. - Odpowiedziałem zaczepnie i ruszyłem do swojego domu. Kiedy dotarłem na miejsce od razu wszedłem na górę i poszedłem prosto do toalety. Zdjąłem ubrania i wziąłem prysznic, przebrałem się w piżamę, umyłem zęby i poszedłem spać. Nie mogłem zasnąć, więc jeszcze raz dokładnie przeanalizowałem wszystkie zdarzenia tego dnia. Doszedłem do wniosku, że jutro muszę pogadać z Sakurą i przeprosić ją za moje zachowanie. Tylko co ja jej znowu powiem? Że wiem, iż obiecywałem, że już nigdy jej nie pocałuję i złamałem obietnice, bo ją szalenie kocham? Nie! Nie mogę tego powiedzieć, przynajmniej nie teraz, jest za wcześnie, dużo za wcześnie. Ale gdyby Sasuke z nią zerwał? Może wtedy próbowałbym ją w sobie rozkochać? Zasnąłem zmęczony z tyloma pytaniami bez żadnej konkretnej odpowiedzi.

***

Następnego dnia, kiedy wstałem i wykonałem poranne czynności ubrałem się w czarną koszulkę i pomarańczowe spodenki, po czym wyszedłem z domu. Nie wiedziałem gdzie pójść, ale postanowiłem, że zanim gdzieś się wybiorę to zawitam do mojego ulubionego miejsca, czyli ichiraku ramen. Byłem akurat bardzo blisko, więc bardzo szybko tam dotarłem.
- Ohayo staruszku! Poproszę dwie miski ramen!
- Już się robi! - Kiedy tak siedziałem rozmyślałem gdzie później pójdę, należałoby przeprosić Sakurę za moje wczorajsze zachowanie. A więc postanowione, kiedy zjem od razu ją odwiedzę. Po paru minutach niecierpliwego czekania dostałem swoje ulubione danie, jak zwykle zjadłem je bardzo szybko. Zapłaciłem właścicielowi, pożegnałem się z nim i wyszedłem. Kierowałem się w stronę domu Sakury. Szedłem przez wioskę rozmyślając co powiem różowo włosej. Układałem sobie wiele razy plan wydarzeń, ale za każdym razem wychodził mi inny, bo zapominałem co chciałem powiedzieć, więc postanowiłem improwizować. Dotarłem na miejsce bardzo szybko, ustałem przed drzwiami, przeczesałem prawą ręką swoje włosy ze zdenerwowania i zapukałem do drzwi. Raz kozie śmierć, najwyżej mnie zabije. Usłyszałem kroki, a po chwili ujrzałem otwierające się drzwi, a za nimi Sakurę, wyglądała nieziemsko, nie mogłem oderwać od niej oczu. Miała na sobie białą koszulkę, która odkrywała jej lewe ramię i krótkie dżinsowe spodenki, włosy miała rozpuszczone.
- Naruto? Co tu robisz? - Spytała z lekkim zdziwieniem, pewnie myślała, że po wczorajszym zdarzeniu nie odważę się do niej przyjść. Zacząłem się powoli do niej zbliżać, a ona odsuwała się do tyłu, aż w pewnym momencie plecami zetknęła się ze ścianą, trochę mnie to bawiło, więc się uśmiechnąłem. Oparłem moje dłonie o ścianę, tak, że spoczywały z obu stron jej głowy i nie mogła uciec. Przybliżyłem się do niej bardzo blisko, nasze ciała prawie się stykały.
- Na-Naruto, przerażasz mnie. - Powiedziała lekko zachrypniętym głosem.
- Sakura… muszę coś ci powiedzieć, ja cię bardzo… przepraszam za wczoraj, ostatnio zachowuję się strasznie dziwnie i trochę mnie to przeraża.
- Wła-właśnie zauważyłam, umm, czy mógłbyś mnie już wypuścić? Bo nie wiem co ci zaraz zrobię, ale wiem jedno, to będzie nieprzyjemne. - Pod wpływem groźby powoli się od niej odsunąłem.
- No, tak lepiej. Dziękuję. - Uśmiechnęła się szyderczo i to ona teraz się do mnie niebezpiecznie przysuwała. Zamknąłem oczy dosłownie na ułamek sekundy i na mojej głowie poczułem czyjąś pięść i przeszywający ból.
- Auuuu. Za co to było Sakura?! - Spytałem kładąc rękę na moją głowę, lekko ją masowałem.
- Za to, że wczoraj mnie pocałowałeś i za to, że przed chwilą prawie mnie zgniotłeś. - Odparła krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Jeszcze raz przepraszam, ale tak jak mówiłem wcześniej, nie potrafię od pewnego czasu się hamować. Odczuwam emocje sto razy mocniej i… boję się, że to Kyuubi. - Powiedziałem przesuwając się trochę w jej stronę.
- Jak to Kyuubi? - Spytała lekko oburzona…


******


Ohayo! Witajcie Kochani! Tak jak obiecałyśmy notka się dzisiaj pojawiła. Mamy nadzieję, że przypadła Wam do gustu i liczymy na tak oczekiwane przez nas komentarze. Jest już dwudziesta piąta notka, a ilość komentarzy jest wciąż mała, a przecież to one dają nam największą motywację do pisania. Jak myślicie? Co wydarzy się w kolejnych notkach? Pozdrawiamy Patty i Paula.

4 komentarze:

  1. Rozdział jak dla mnie jest genialny... spotkanie Naruto i Sakury i ich pocałunek mi się podobał, ciekawi mnie co by się stało gdyby jednak Naruto nie uciekł od Sakury po pocałunku. Dowiedzieliśmy się także o uczuciach Sasuke, również ucieszyło mnie jak Naruto przywalił Konosuke. A na koniec, następnego dnia jak Naruto poszedł do Sakury ponownie się z nią spotkać, cała sytuacjia jaka się wydarzyła, mnie rozbawiła i cieszyło, ciekawe co teraz wydarzy się dalej.

    Pozdrawiam i życzę wam weny oraz oczywiście czekam na następny rozdział, jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka jest genialna, popieram przedmówcę w stu procentach. Bardzo ciekawie się zapowiada Sasuke czuje coś do Ino hmmm może coś z tego wyniknie :D Mnie też rozbawiła scenka z Naruto i Sakurą, kiedy do niej przyszedł następnego dnia po pocałunku. Jak zawsze nie mogę doczekać się następnej ( serio jeżeli nie napiszecie jej bardzo szybko to zwariuje, bo muszę wiedzieć więcej :-P Mamy takie szczęście, że dodajecie je trzy razy w tygodniu i to mnie bardzo cieszy) No więc... życzę dużo weny ( naprawdę bardzo dużo) Wiem powtórzę się, ale muszę, no więc z niecierpliwością czekam na next :D
    Pozdrawiam Juki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nocia genialna ciekawie sie zapowiada czekam niecierpliwie na nastepna notke zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Witajcie:)
    Notka jest super:D Akcje w domu Sakury były genialne hehe Ciekawi mnie co z tym Kyuu się dzieje, czy On tak naprawdę wpływa na Naruto A może Naruto szuka tylko wymówki żeby nie zdradzić swoich uczuć przed Sakurą. Ciekawie się zapowiadają kolejne rozdziały.

    Pozdrawiam i weny wam życzę
    Ukyo

    OdpowiedzUsuń