środa, 21 maja 2014

20 Rozdział

- Sasuke, ile razy mam ci powtarzać, żebyś do mnie tak nie mówił?
- Niestety nie mogę się powstrzymać. - Odpowiedział z sarkastycznym uśmiechem.
- Dobra, nie ważne. Przejdę od razu do rzeczy…


- Naruto, mógłbyś w końcu wydusić z siebie o co ci chodzi? - Spojrzał na mnie i usiadł na ławkę, sporo się ode mnie oddalając.
- Chodzi mi o Sakurę. - Westchnąłem przeciągle.
- Mów, bo nie mam całego dnia. - Jego głos przepełniony był złością.
- Już już, nie popędzaj mnie tak. Kiedy zacznę gadać masz mi nie przerywać póki nie skończę, jasne? - Rzuciłem oschle.
- Dobra.
- No, więc kiedy byłem z Sakurą na misji rozmawiałem z nią o Konosuke i czemu się z nim całowała.
- I co ci powiedziała? Pewnie, że mnie nie kocha i nie chce ze mną być, prawda? - Wtrącił Sasuke.
- Mówiłem, żebyś mi nie przerywał! Właśnie, że nic takiego nie mówiła, wysłuchaj to co mam ci do powiedzenia i nie przeszkadzaj. - Powiedziałem lekko zdenerwowanym głosem. - Na czym to ja skończyłem? Dobra, już wiem, więc powiedziała mi, że tamtego dnia miała się z tobą spotkać, ale przed tym zjawił się Konosuke. Chciał z nią porozmawiać, Sakura nie chciała go wpuszczać, ale bardzo nalegał. Kiedy weszła z nim do domu, zaczął mówić, że mu się bardzo podoba. Szczegółów nie będę ci opowiadał, bo nie pamiętam, ale musisz wiedzieć, że to nie ona go pocałowała tylko on ją, a Sakura nie mogła się uwolnić z jego uścisku. No i resztę już znasz.
- Jestem głupi, bo nie dałem jej się wytłumaczyć. - Powiedział smutnym głosem.
- Masz rację, a teraz, kiedy już wróciłeś do wioski, pójdziemy zrobić porządek z Konosuke, żeby nie czepiał się więcej do cudzych dziewczyn.
- Ten pomysł mi się podoba, odwiedzimy go, ale nie dzisiaj, bo muszę przeprosić Sakurę i iść złożyć raport dla Hokage.
- Dobra, ja teraz pójdę porozmawiać z Ino skoro wróciła do wioski. - Powiedziałem lekko zdenerwowany.
- Życzę ci powodzenia, bo to nie będzie łatwa rozmowa.
- Dzięki Sasuke. - Odpowiedziałem mu, po czym zacząłem iść w celu znalezienia dziewczyn i Saia.
- Naruto! Dziękuję! - Krzyknął kruczowłosy. Uśmiechnąłem się lekko idąc dalej. Wędrowałem uliczkami Konohy próbując wymyślić w jaki sposób mam zerwać z moją dziewczyną, nie miałem żadnego pomysłu. Na pewno nie powiem jej jak każdy facet ,, Ino, zasługujesz na kogoś lepszego’’, dla mnie to nie jest żadne rozwiązanie. Pomyślałem, że lepiej powiedzieć jej prawdę. Po prostu kocham kogoś innego i tyle, nie mogę z nią być, bo ją tylko tym ranię. Niespodziewanie natknąłem się na trójkę poszukiwanych przeze mnie przyjaciół, siedzieli nad małym strumyczkiem, zaciekle o czymś rozmawiali. Chciałem już stchórzyć i porozmawiać z Ino kiedy indziej, ale uznałem, że będzie lepiej jak od razu to załatwię.
- Nareszcie was znalazłem. - Odezwałem się po paru minutach gapienia się na nich.
- Naruto? Czemu nas szukałeś? - Odezwała się różowo włosa.
- Sakura, Sasuke chciał z tobą porozmawiać, ale najpierw poszedł złożyć raport Tsunade-sama. - Powiedziałem z lekkim uśmiechem.
- Dziękuję Naruto, za wszystko. - Odpowiedziała.
- No to ja już idę do domu, dziękuję za miły dzień. - Powiedział niespodziewanie Sai, po czym kierował się w stronę powrotną do swojego miejsca zamieszkania.
- Zrobiło się późno, więc też pójdę. - Stwierdziła różowo włosa. Patrzyłem chwilę jak odchodzi. Wydawało mi się, że Sai i Sakura zrobili to specjalnie, po to, abym został sam z Ino. Yamanaka siedziała na ziemi, więc usiadłem obok niej i w końcu się odezwałem.
- Ino… - westchnąłem - chciałbym z tobą poważnie porozmawiać.
- Naruto, o co chodzi?
- Muszę to powiedzieć, chociaż wiem, że cię tym zranię. Już nie mogę oszukiwać ciebie ani siebie samego. Ino, przepraszam ale… muszę się z tobą rozstać, po prostu kocham kogoś innego od zawsze i myślę, że to się nie zmieni. Próbowałem zapomnieć o tej dziewczynie wielokrotnie, zawsze kończyło się porażką, teraz też tak jest.
- Nie wiem co mam powiedzieć… Naruto, nie przejmuj się, już od początku naszego związku ustaliliśmy, że spróbujemy. Po prostu nie wyszło, nie będę cię za to obwiniać. - Powiedziała ze smutkiem i łzami w oczach. Zrobiło mi się jej szkoda, więc ją przytuliłem. Czułem jak płakała w mój tors. Po chwili się odezwałem.
- Ino, tak bardzo cię przepraszam, ale mam nadzieję, że nadal jesteśmy przyjaciółmi i to się nie zmieni po naszym rozstaniu. - Powiedziałem szeptem lekko drżącym głosem.
- Nie martw się o to, przecież nie zostaniemy wrogami przez to, że ze mną zerwałeś.
- Masz rację, czy… mogę odprowadzić cię do domu, bo nie chcę, żebyś szła sama?
- Skoro nalegasz - uśmiechnęła się pogodnie - to nie mam nic przeciwko. - Pomogłem dziewczynie wstać z ziemi i ruszyliśmy w stronę domu Ino . Była już noc, towarzyszył jej chłodny wiaterek, który poruszał liśćmi, wszystkie nocne zwierzęta zaczęły swobodnie poruszać się po wiosce. Szliśmy w ciszy, żadne z nas nie chciało jej przerwać, albo może nie wiedziało co ma powiedzieć. Kiedy dotarliśmy do wyznaczonego celu postanowiłem się odezwać.
- Do zobaczenia, śpij dobrze. - Przytuliłem dziewczynę, po czym spojrzałem jej w oczy i pocałowałem w policzek. Nie wiedziała co ma zrobić, ale po chwili się uśmiechnęła i odezwała.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś. - Zaczęła iść w stronę drzwi wejściowych, stałem krótką chwilę patrząc się na nią. Kiedy zniknęła z mojego pola widzenia odetchnąłem i postanowiłem iść do domu.

Oczami Sakury;
Idąc do domu zastanawiałam się, czy Sasuke chce się ze mną pogodzić, a może zerwać. Kiedy byłam już na miejscu, zauważyłam, że moich rodziców nie ma, dlatego postanowiłam rozsiąść się w salonie. Wybiła godzina dziewiętnasta dwadzieścia, więc poszłam się wykąpać i przebrać w piżamę, była nią szara koszulka na ramiączka i krótkie różowe spodenki. Wszystkie te czynności zajęły mi pół godziny, usłyszałam dzwonek do drzwi, zbiegłam na dół z mokrymi włosami zastanawiając się kto to może być o tak późnej porze. Otworzyłam i ujrzałam Sasuke, który stał oparty o futrynę.
- Cześć Sakura, moglibyśmy pogadać? - Spytał czarującym głosem.
- Sasuke… nie spodziewałam się ciebie o tej porze, ale proszę, wejdź. - Zaprowadziłam go do salonu i powiedziałam, żeby zajął miejsce na kanapie, zrobiłam to samo siadając obok niego. - No, więc… o czym chciałeś porozmawiać?
- Najpierw chciałbym cię przeprosić za to, że nie dałem ci się wytłumaczyć. Naruto wszystko mi powiedział i nie powinienem od razu wszczynać awantury.
- Na twoim miejscu pewnie też bym tak zareagowała. - Powiedziałam z uśmiechem.
- To co, wybaczysz mi?
- Pewnie, że tak. - Przysunęłam się do niego i pocałowałam lekko w usta.
- A tak przy okazji, ślicznie wyglądasz. - Powiedział z zadziornym uśmiechem. Rozmawialiśmy tak do późnej nocy. Sasuke opowiadał mi o swojej misji z Ino, a ja o mojej i Naruto. Nie wspomniałam mu co zaszło między mną, a moim błękitnookim przyjacielem, bo coś było na rzeczy, już sama nie wiedziałam, czy nadal tak mocno kocham Sasuke. Z każdym dniem od przybycia Naruto do wioski oddalaliśmy się od siebie, nie mogłam z tym nic zrobić, a może po prostu nie chciałam? Może tak było dla mnie lepiej? Sama już nie wiem. Sasuke opuścił mój dom o godzinie dwudziestej trzeciej trzydzieści, więc postanowiłam iść już spać.

Oczami Naruto;
Obudziły mnie rano natrętne promienie słoneczne, które wpadały do mojego pokoju przez okno, nie chciało mi się wstawać, ale nie miałem innego wyjścia. Kiedy zobaczyłem, że jest ósma postanowiłem zjeść śniadanie i rozładować swoją energię na treningu razem z Kakashim sensei. Szczerze mówiąc byłem trochę przybity wczorajszym zerwaniem z Ino. Przebrałem się w pomarańczową koszulkę i czarne spodenki, po czym wyszedłem do ichiraku ramen na moje ulubione śniadanie. Szedłem przez Konohe rozmyślając, czy Sakura pogodziła się wczoraj z Sasuke, aż niechcący na kogoś wpadłem.
- Przepraszam, nic ci nie jest? - Zapytałem.
- Naruto, ty durniu! Mógłbyś ostrożniej chodzić? - Odpowiedziała dziewczyna.
- Saki, to było niechcący, mogłabyś przestać się na mnie wydzierać? Przecież ładnie cię przeprosiłem. - Lekko się uśmiechnąłem.
- Dobra dobra. Powiedz mi lepiej kochanie, czy coś się stało, bo jesteś jakiś smutny.
- Ja? Zdaje ci się tylko koteczku. - Odpowiedziałem jej zaczepnie.
- Misiaczku, mnie nie oszukasz, w końcu byłam twoją dziewczyną przez ponad rok i wiem, kiedy jest coś nie tak.
- Masz rację, po prostu… zerwałem wczoraj z Ino i jestem tym trochę przybity.
- Rozumiem, naprawdę przykro mi to słyszeć.
- Przepraszam, ale ja już pójdę, bo trochę się śpieszę, do zobaczenia.
- Na razie koteczku. - Pożegnałem się i poszedłem do mojej ulubionej restauracji. Pyszne ramen z podwójną porcją wołowinki na pewno poprawi mi humor. Kiedy dotarłem do ichiraku ramen zająłem miejsce przy ladzie.
- Ohayo staruszku, poproszę to co zwykle.
- Ohayo Naruto, już się robi. - Zjadłem swoją porcję, co dziwne zamówiłem dzisiaj tylko jedną, bo nie byłem głodny, zapłaciłem i wyszedłem. Kierowałem się teraz na pole treningowe numer siedem, towarzyszył mi piękny śpiew ptaków i krzyki bawiących się dzieci. Pomyślałem, że przed treningiem pod okiem Kakashiego sensei potrenuję swoją siłę fizyczną, kiedy dotarłem na miejsce spotkałem tam mojego mistrza, który oznajmił mi, żebym stawił się w tym samym miejscu co teraz o godzinie piątej. Trochę się zdziwiłem, że go tu spotkałem. Kiedy wróciłem z powrotem swoimi myślami na pole treningowe podszedłem do słupka i powoli zacząłem rozładowywać swój stres. Kiedy skończyłem była godzina dziesiąta siedem, a więc chciałem już wrócić do domu. Kiedy wracałem do centrum wioski na drodze napotkałem brązowowłosą dziewczynę, która lekko uderzyła mnie swoim ramieniem i porozrzucała jakieś papiery. Fioletowo oka zaczęła pospiesznie podnosić notatki z ziemi, nie zastanawiając się ani chwili dłużej przykucnąłem przy dziewczynie i zacząłem jej pomagać. Kiedy został ostatni papierek niechcący dotknęliśmy się dłońmi.
- Ohayo, jestem Uzumaki Naruto, a ty jak masz na imię? Nigdy wcześniej cię nie widziałem. - Uśmiechnąłem się promiennie wstając z pozycji kucającej. Dziewczyna chwilę na mnie popatrzyła, po czym nieśmiało odpowiedziała.
- Nigdy wcześniej mnie nie widziałeś, bo wprowadziłam się tu niedawno, jakieś trzy tygodnie temu. Mam na imię Kasumi. - Lekko się uśmiechnęła. Ta dziewczyna jest piękna, ma brązowe włosy swobodnie opadające jej na twarz, fioletowe oczy i idealną cerę.
- Gdzie się tak spieszysz? - Ponownie się odezwałem.
- Idę do kobiety, która zajmuje się finansami wioski. Przepraszam cię, ale troszkę się spieszę, może jeszcze kiedyś przypadkiem się spotkamy. - Uśmiechnęła się. - Do zobaczenia Naruto. - Stałem i gapiłem się na odchodzącą dziewczynę, nie wiem dlaczego, ale nie mogłem oderwać od niej wzroku. Po upływie jakichś siedmiu minut ruszyłem się z miejsca i z powrotem ruszyłem do centrum wioski. Ten dzień był pełny niespodzianek, a najlepsze było to, że dopiero się zaczyna. Stwierdziłem, że nie chce mi się iść do domu, więc chciałem pochodzić trochę po wiosce. Błąkałem się teraz bez celu z uliczki do uliczki, na moje nieszczęście w moim kierunku zmierzała Sakura. Stałem teraz pod szpitalem, a ona akurat z niego wychodziła.
- Naruto? Co ty tu porabiasz? - Zdziwiła się, wyszła za bramkę i ustała naprzeciwko mnie.
- Cześć Sakura, nudzi mi się, więc chodzę po wiosce bez celu. Miałem nadzieję, że rano zacznę trening pod okiem Kakashiego-sensei, ale niestety to stanie się dopiero o piątej po południu. - Posmutniałem. Naprawdę cholernie mi się nudziło.
- Rozumiem, nie chcesz iść ze mną i Sasuke na spacer do parku? - Zdziwiłem się jej pytaniem, ale szybko na nie odpowiedziałem.
- Nie dziękuję, nie chcę wam przeszkadzać. Zresztą miałem w planach odwiedzić Ino i sprawdzić co u niej. - Uśmiechnąłem się, ale zaraz szybko spoważniałem. Sakura to spostrzegła.
- Tak stęskniłeś się za swoją dziewczyną?
- Nie, znaczy Ino i ja nie jesteśmy już razem. Wczoraj ze sobą zerwaliśmy.
- Umm, Naruto? - Powiedziała zakłopotana.
- Słucham?
- Czy zerwałeś z nią przez to… co się między nami wydarzyło? - Spytała nieśmiało. Nie sądziłem, że Sakura jeszcze kiedyś wróci myślami do tamtego wydarzenia. Złapałem się prawą ręką za kark i zacząłem go masować. Moje kąciki ust podniosły się lekko do góry.
- Nie, nie o to chodziło. Po prostu nam się nie układało i postanowiliśmy to zakończyć. - Dziewczyna nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo w dali słychać było męski głos.
- O, kogo ja widzę! Naruto, co robisz pod szpitalem? - Spytał kruczowłosy dochodząc do nas. Podszedł do Sakury i pocałował ją w usta. Odwróciłem wzrok i zacisnąłem szczękę. Czuję się cholernie niezręcznie, do tego dochodzi jeszcze zazdrość. Sasuke przerwał pocałunek, podał mi rękę i przywitał się ze mną…


******


Ohayo! Witajcie Kochani! Wybaczcie, że wstawiamy notkę dopiero o siódmej, ale musiałyśmy ją dokończyć :D Mamy nadzieję, że się spodobała i liczymy na szczere komentarze :) W następnej możecie spodziewać się już treningu, wybaczcie, że w dzisiejszej notce go nie ma, ale potrzebujemy trochę więcej czasu na dokładny opis zdarzeń, a poza tym musimy trochę podciągnąć swoje oceny :D Nie martwcie się, notki będą ukazywać się tak jak zawsze, pozdrawiamy Patty i Paula. :D

4 komentarze:

  1. notatka świetna macie talęt czekam na next pozdrawiam i zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Witajcie
    Nocia git-majonez:D Naprawdę świetnie piszecie:) Powodzenia w nauce i czekam na kolejny rozdział:D

    Pozdrawiam
    Ukyo

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zawsze bez zarzutu, czekam z niecierpliwością na next :D
    Pozdrawiam.
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  4. Notka mi się podoba. Jak widać Sakura i Sasuke spowrotem są razem, dzięki Naruto. Cieszę się że Ino tak dobrze przeżyła zerwanie. Widać Saki coś kombinuję, ciekawe co hehe. Przypadkowe spotkanie Naruto z Kasumi jest jednorazowe czy też nie, ciekawi mnie. Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń