-
Sasuke, ile razy mam ci powtarzać, żebyś do mnie tak nie mówił?
-
Niestety nie mogę się powstrzymać. - Odpowiedział z sarkastycznym
uśmiechem.
-
Dobra, nie ważne. Przejdę od razu do rzeczy…
- Naruto, mógłbyś w końcu wydusić z siebie o co ci chodzi? - Spojrzał na mnie i usiadł na ławkę, sporo się ode mnie oddalając.
-
Chodzi mi o Sakurę. - Westchnąłem przeciągle.
-
Mów, bo nie mam całego dnia. - Jego głos przepełniony był
złością.
-
Już już, nie popędzaj mnie tak. Kiedy zacznę gadać masz mi nie
przerywać póki nie skończę, jasne? - Rzuciłem oschle.
-
Dobra.
-
No, więc kiedy byłem z Sakurą na misji rozmawiałem z nią o
Konosuke i czemu się z nim całowała.
-
I co ci powiedziała? Pewnie, że mnie nie kocha i nie chce ze mną
być, prawda? - Wtrącił Sasuke.
-
Mówiłem, żebyś mi nie przerywał! Właśnie, że nic takiego nie
mówiła, wysłuchaj to co mam ci do powiedzenia i nie przeszkadzaj.
- Powiedziałem lekko zdenerwowanym głosem. - Na czym to ja
skończyłem? Dobra, już wiem, więc powiedziała mi, że tamtego
dnia miała się z tobą spotkać, ale przed tym zjawił się
Konosuke. Chciał z nią porozmawiać, Sakura nie chciała go
wpuszczać, ale bardzo nalegał. Kiedy weszła z nim do domu, zaczął
mówić, że mu się bardzo podoba. Szczegółów nie będę ci
opowiadał, bo nie pamiętam, ale musisz wiedzieć, że to nie ona go
pocałowała tylko on ją, a Sakura nie mogła się uwolnić z jego
uścisku. No i resztę już znasz.
-
Jestem głupi, bo nie dałem jej się wytłumaczyć. - Powiedział
smutnym głosem.
-
Masz rację, a teraz, kiedy już wróciłeś do wioski, pójdziemy
zrobić porządek z Konosuke, żeby nie czepiał się więcej do
cudzych dziewczyn.
-
Ten pomysł mi się podoba, odwiedzimy go, ale nie dzisiaj, bo muszę
przeprosić Sakurę i iść złożyć raport dla Hokage.
-
Dobra, ja teraz pójdę porozmawiać z Ino skoro wróciła do wioski.
- Powiedziałem lekko zdenerwowany.
-
Życzę ci powodzenia, bo to nie będzie łatwa rozmowa.
-
Dzięki Sasuke. - Odpowiedziałem mu, po czym zacząłem iść w celu
znalezienia dziewczyn i Saia.
-
Naruto! Dziękuję! - Krzyknął kruczowłosy. Uśmiechnąłem się
lekko idąc dalej. Wędrowałem uliczkami Konohy próbując wymyślić
w jaki sposób mam zerwać z moją dziewczyną, nie miałem żadnego
pomysłu. Na pewno nie powiem jej jak każdy facet ,, Ino,
zasługujesz na kogoś lepszego’’, dla mnie to nie jest żadne
rozwiązanie. Pomyślałem, że lepiej powiedzieć jej prawdę. Po
prostu kocham kogoś innego i tyle, nie mogę z nią być, bo ją
tylko tym ranię. Niespodziewanie natknąłem się na trójkę
poszukiwanych przeze mnie przyjaciół, siedzieli nad małym
strumyczkiem, zaciekle o czymś rozmawiali. Chciałem już stchórzyć
i porozmawiać z Ino kiedy indziej, ale uznałem, że będzie lepiej
jak od razu to załatwię.
-
Nareszcie was znalazłem. - Odezwałem się po paru minutach gapienia
się na nich.
-
Naruto? Czemu nas szukałeś? - Odezwała się różowo włosa.
-
Sakura, Sasuke chciał z tobą porozmawiać, ale najpierw poszedł
złożyć raport Tsunade-sama. - Powiedziałem z lekkim uśmiechem.
-
Dziękuję Naruto, za wszystko. - Odpowiedziała.
-
No to ja już idę do domu, dziękuję za miły dzień. - Powiedział
niespodziewanie Sai, po czym kierował się w stronę powrotną do
swojego miejsca zamieszkania.
-
Zrobiło się późno, więc też pójdę. - Stwierdziła różowo
włosa. Patrzyłem chwilę jak odchodzi. Wydawało mi się, że Sai i
Sakura zrobili to specjalnie, po to, abym został sam z Ino. Yamanaka
siedziała na ziemi, więc usiadłem obok niej i w końcu się
odezwałem.
-
Ino… - westchnąłem - chciałbym z tobą poważnie porozmawiać.
-
Naruto, o co chodzi?
-
Muszę to powiedzieć, chociaż wiem, że cię tym zranię. Już nie
mogę oszukiwać ciebie ani siebie samego. Ino, przepraszam ale…
muszę się z tobą rozstać, po prostu kocham kogoś innego od
zawsze i myślę, że to się nie zmieni. Próbowałem zapomnieć o
tej dziewczynie wielokrotnie, zawsze kończyło się porażką, teraz
też tak jest.
-
Nie wiem co mam powiedzieć… Naruto, nie przejmuj się, już od
początku naszego związku ustaliliśmy, że spróbujemy. Po prostu
nie wyszło, nie będę cię za to obwiniać. - Powiedziała ze
smutkiem i łzami w oczach. Zrobiło mi się jej szkoda, więc ją
przytuliłem. Czułem jak płakała w mój tors. Po chwili się
odezwałem.
-
Ino, tak bardzo cię przepraszam, ale mam nadzieję, że nadal
jesteśmy przyjaciółmi i to się nie zmieni po naszym rozstaniu. -
Powiedziałem szeptem lekko drżącym głosem.
-
Nie martw się o to, przecież nie zostaniemy wrogami przez to, że
ze mną zerwałeś.
-
Masz rację, czy… mogę odprowadzić cię do domu, bo nie chcę,
żebyś szła sama?
-
Skoro nalegasz - uśmiechnęła się pogodnie - to nie mam nic
przeciwko. - Pomogłem dziewczynie wstać z ziemi i ruszyliśmy w
stronę domu Ino . Była już noc, towarzyszył jej chłodny
wiaterek, który poruszał liśćmi, wszystkie nocne zwierzęta
zaczęły swobodnie poruszać się po wiosce. Szliśmy w ciszy, żadne
z nas nie chciało jej przerwać, albo może nie wiedziało co ma
powiedzieć. Kiedy dotarliśmy do wyznaczonego celu postanowiłem się
odezwać.
-
Do zobaczenia, śpij dobrze. - Przytuliłem dziewczynę, po czym
spojrzałem jej w oczy i pocałowałem w policzek. Nie wiedziała co
ma zrobić, ale po chwili się uśmiechnęła i odezwała.
-
Dziękuję, że mnie odprowadziłeś. - Zaczęła iść w stronę
drzwi wejściowych, stałem krótką chwilę patrząc się na nią.
Kiedy zniknęła z mojego pola widzenia odetchnąłem i postanowiłem
iść do domu.
Oczami
Sakury;
Idąc
do domu zastanawiałam się, czy Sasuke chce się ze mną pogodzić,
a może zerwać. Kiedy byłam już na miejscu, zauważyłam, że
moich rodziców nie ma, dlatego postanowiłam rozsiąść się w
salonie. Wybiła godzina dziewiętnasta dwadzieścia, więc poszłam
się wykąpać i przebrać w piżamę, była nią szara koszulka na
ramiączka i krótkie różowe spodenki. Wszystkie te czynności
zajęły mi pół godziny, usłyszałam dzwonek do drzwi, zbiegłam
na dół z mokrymi włosami zastanawiając się kto to może być o
tak późnej porze. Otworzyłam i ujrzałam Sasuke, który stał
oparty o futrynę.
-
Cześć Sakura, moglibyśmy pogadać? - Spytał czarującym głosem.
-
Sasuke… nie spodziewałam się ciebie o tej porze, ale proszę,
wejdź. - Zaprowadziłam go do salonu i powiedziałam, żeby zajął
miejsce na kanapie, zrobiłam to samo siadając obok niego. - No,
więc… o czym chciałeś porozmawiać?
-
Najpierw chciałbym cię przeprosić za to, że nie dałem ci się
wytłumaczyć. Naruto wszystko mi powiedział i nie powinienem od
razu wszczynać awantury.
-
Na twoim miejscu pewnie też bym tak zareagowała. - Powiedziałam z
uśmiechem.
-
To co, wybaczysz mi?
-
Pewnie, że tak. - Przysunęłam się do niego i pocałowałam lekko
w usta.
-
A tak przy okazji, ślicznie wyglądasz. - Powiedział z zadziornym
uśmiechem. Rozmawialiśmy tak do późnej nocy. Sasuke opowiadał mi
o swojej misji z Ino, a ja o mojej i Naruto. Nie wspomniałam mu co
zaszło między mną, a moim błękitnookim przyjacielem, bo coś
było na rzeczy, już sama nie wiedziałam, czy nadal tak mocno
kocham Sasuke. Z każdym dniem od przybycia Naruto do wioski
oddalaliśmy się od siebie, nie mogłam z tym nic zrobić, a może
po prostu nie chciałam? Może tak było dla mnie lepiej? Sama już
nie wiem. Sasuke opuścił mój dom o godzinie dwudziestej trzeciej
trzydzieści, więc postanowiłam iść już spać.
Oczami
Naruto;
Obudziły
mnie rano natrętne promienie słoneczne, które wpadały do mojego
pokoju przez okno, nie chciało mi się wstawać, ale nie miałem
innego wyjścia. Kiedy zobaczyłem, że jest ósma postanowiłem
zjeść śniadanie i rozładować swoją energię na treningu razem z
Kakashim sensei. Szczerze mówiąc byłem trochę przybity
wczorajszym zerwaniem z Ino. Przebrałem się w pomarańczową
koszulkę i czarne spodenki, po czym wyszedłem do ichiraku ramen na
moje ulubione śniadanie. Szedłem przez Konohe rozmyślając, czy
Sakura pogodziła się wczoraj z Sasuke, aż niechcący na kogoś
wpadłem.
-
Przepraszam, nic ci nie jest? - Zapytałem.
-
Naruto, ty durniu! Mógłbyś ostrożniej chodzić? - Odpowiedziała
dziewczyna.
-
Saki, to było niechcący, mogłabyś przestać się na mnie
wydzierać? Przecież ładnie cię przeprosiłem. - Lekko się
uśmiechnąłem.
-
Dobra dobra. Powiedz mi lepiej kochanie, czy coś się stało, bo
jesteś jakiś smutny.
-
Ja? Zdaje ci się tylko koteczku. - Odpowiedziałem jej zaczepnie.
-
Misiaczku, mnie nie oszukasz, w końcu byłam twoją dziewczyną
przez ponad rok i wiem, kiedy jest coś nie tak.
-
Masz rację, po prostu… zerwałem wczoraj z Ino i jestem tym trochę
przybity.
-
Rozumiem, naprawdę przykro mi to słyszeć.
-
Przepraszam, ale ja już pójdę, bo trochę się śpieszę, do
zobaczenia.
-
Na razie koteczku. - Pożegnałem się i poszedłem do mojej
ulubionej restauracji. Pyszne ramen z podwójną porcją wołowinki
na pewno poprawi mi humor. Kiedy dotarłem do ichiraku ramen zająłem
miejsce przy ladzie.
-
Ohayo staruszku, poproszę to co zwykle.
-
Ohayo Naruto, już się robi. - Zjadłem swoją porcję, co dziwne
zamówiłem dzisiaj tylko jedną, bo nie byłem głodny, zapłaciłem
i wyszedłem. Kierowałem się teraz na pole treningowe numer siedem,
towarzyszył mi piękny śpiew ptaków i krzyki bawiących się
dzieci. Pomyślałem, że przed treningiem pod okiem Kakashiego
sensei potrenuję swoją siłę fizyczną, kiedy dotarłem na miejsce
spotkałem tam mojego mistrza, który oznajmił mi, żebym stawił
się w tym samym miejscu co teraz o godzinie piątej. Trochę się
zdziwiłem, że go tu spotkałem. Kiedy wróciłem z powrotem swoimi
myślami na pole treningowe podszedłem do słupka i powoli zacząłem
rozładowywać swój stres. Kiedy skończyłem była godzina
dziesiąta siedem, a więc chciałem już wrócić do domu. Kiedy
wracałem do centrum wioski na drodze napotkałem brązowowłosą
dziewczynę, która lekko uderzyła mnie swoim ramieniem i
porozrzucała jakieś papiery. Fioletowo oka zaczęła pospiesznie
podnosić notatki z ziemi, nie zastanawiając się ani chwili dłużej
przykucnąłem przy dziewczynie i zacząłem jej pomagać. Kiedy
został ostatni papierek niechcący dotknęliśmy się dłońmi.
-
Ohayo, jestem Uzumaki Naruto, a ty jak masz na imię? Nigdy wcześniej
cię nie widziałem. - Uśmiechnąłem się promiennie wstając z
pozycji kucającej. Dziewczyna chwilę na mnie popatrzyła, po czym
nieśmiało odpowiedziała.
-
Nigdy wcześniej mnie nie widziałeś, bo wprowadziłam się tu
niedawno, jakieś trzy tygodnie temu. Mam na imię Kasumi. - Lekko
się uśmiechnęła. Ta dziewczyna jest piękna, ma brązowe włosy
swobodnie opadające jej na twarz, fioletowe oczy i idealną cerę.
-
Gdzie się tak spieszysz? - Ponownie się odezwałem.
-
Idę do kobiety, która zajmuje się finansami wioski. Przepraszam
cię, ale troszkę się spieszę, może jeszcze kiedyś przypadkiem
się spotkamy. - Uśmiechnęła się. - Do zobaczenia Naruto. -
Stałem i gapiłem się na odchodzącą dziewczynę, nie wiem
dlaczego, ale nie mogłem oderwać od niej wzroku. Po upływie
jakichś siedmiu minut ruszyłem się z miejsca i z powrotem ruszyłem
do centrum wioski. Ten dzień był pełny niespodzianek, a najlepsze
było to, że dopiero się zaczyna. Stwierdziłem, że nie chce mi
się iść do domu, więc chciałem pochodzić trochę po wiosce.
Błąkałem się teraz bez celu z uliczki do uliczki, na moje
nieszczęście w moim kierunku zmierzała Sakura. Stałem teraz pod
szpitalem, a ona akurat z niego wychodziła.
-
Naruto? Co ty tu porabiasz? - Zdziwiła się, wyszła za bramkę i
ustała naprzeciwko mnie.
-
Cześć Sakura, nudzi mi się, więc chodzę po wiosce bez celu.
Miałem nadzieję, że rano zacznę trening pod okiem
Kakashiego-sensei, ale niestety to stanie się dopiero o piątej po
południu. - Posmutniałem. Naprawdę cholernie mi się nudziło.
-
Rozumiem, nie chcesz iść ze mną i Sasuke na spacer do parku? -
Zdziwiłem się jej pytaniem, ale szybko na nie odpowiedziałem.
-
Nie dziękuję, nie chcę wam przeszkadzać. Zresztą miałem w
planach odwiedzić Ino i sprawdzić co u niej. - Uśmiechnąłem się,
ale zaraz szybko spoważniałem. Sakura to spostrzegła.
-
Tak stęskniłeś się za swoją dziewczyną?
-
Nie, znaczy Ino i ja nie jesteśmy już razem. Wczoraj ze sobą
zerwaliśmy.
-
Umm, Naruto? - Powiedziała zakłopotana.
-
Słucham?
-
Czy zerwałeś z nią przez to… co się między nami wydarzyło? -
Spytała nieśmiało. Nie sądziłem, że Sakura jeszcze kiedyś
wróci myślami do tamtego wydarzenia. Złapałem się prawą ręką
za kark i zacząłem go masować. Moje kąciki ust podniosły się
lekko do góry.
-
Nie, nie o to chodziło. Po prostu nam się nie układało i
postanowiliśmy to zakończyć. - Dziewczyna nie zdążyła nic
odpowiedzieć, bo w dali słychać było męski głos.
-
O, kogo ja widzę! Naruto, co robisz pod szpitalem? - Spytał
kruczowłosy dochodząc do nas. Podszedł do Sakury i pocałował ją
w usta. Odwróciłem wzrok i zacisnąłem szczękę. Czuję się
cholernie niezręcznie, do tego dochodzi jeszcze zazdrość. Sasuke
przerwał pocałunek, podał mi rękę i przywitał się ze mną…
******
notatka świetna macie talęt czekam na next pozdrawiam i zycze weny
OdpowiedzUsuńWitajcie
OdpowiedzUsuńNocia git-majonez:D Naprawdę świetnie piszecie:) Powodzenia w nauce i czekam na kolejny rozdział:D
Pozdrawiam
Ukyo
Rozdział jak zawsze bez zarzutu, czekam z niecierpliwością na next :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jane
Notka mi się podoba. Jak widać Sakura i Sasuke spowrotem są razem, dzięki Naruto. Cieszę się że Ino tak dobrze przeżyła zerwanie. Widać Saki coś kombinuję, ciekawe co hehe. Przypadkowe spotkanie Naruto z Kasumi jest jednorazowe czy też nie, ciekawi mnie. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuń