-
Ohayo Kakashi sensei, nudzi mi się i chciałem spytać o te zadanie
co dla mnie miałeś. - Uśmiechałem się czochrając tył swojej
żółtej czupryny.
-
Ahh, no tak, przecież ci jeszcze nie powiedziałem. No, więc
przejdziesz trening pod moim nadzorem, ale najpierw muszę kogoś ci
przedstawić…
-
Kogo? - Spytałem lekko się niecierpliwiąc.
-
Spotkajmy się za trzydzieści minut na polu treningowym numer
siedem. - Odpowiedział spokojnie.
-
Ale kogo chcesz mi przedstawić?
-
Zobaczysz, daj mi półgodziny. - Uśmiechnął się.
-
Okey. - Odpowiedziałem. Po chwili mój mistrz zniknął w szarym
dymie.
Poszedłem
w stronę centrum wioski i zmierzałem do doskonale znanego mi
miejsca, czyli do Ichiraku ramen drugi raz w tym dniu. Kiedy szedłem
uliczkami Konochy na rogu w kwiaciarni zauważyłem różową
czuprynę. Odruchowo schowałem się za ścianę blisko stojącego
budynku, spojrzałem w tamtym kierunku i ujrzałem Sakurę, która w
ręku trzymała bukiet róż. Jak zwykle nie mogłem się na nią
napatrzeć, po chwili odeszła w stronę swojego domu. Minęły trzy
minuty i mogłem już bezpiecznie wyjść z powrotem na drogę, od
dwóch dni unikaliśmy siebie nawzajem. Było mi strasznie głupio i
nie wiedziałbym jak mam się zachowywać w jej obecności. Po chwili
znowu ruszyłem w kierunku mojej ukochanej knajpki. Kiedy stanąłem
przed budką od razu do niej wszedłem i zająłem miejsce. Gdy
zjadłem posiłek zapłaciłem i się pożegnałem. Minęło
półgodziny, a więc ruszyłem na pole treningowe. Kiedy tam
dotarłem nikogo nie było, więc usiadłem pod drzewko i pogrążyłem
się w myślach. Nagle przed oczami mignął mi jakiś cień,
zauważyłem to, ponieważ zasłonił mi słońce. Otworzyłem oczy i
dostrzegłem kucającego przede mną szaro włosego mężczyznę.
-
Ooo już jesteś Kakashi-sensei. Jakoś szybko się uwinąłeś. -
Powiedziałem zdziwiony. Mój mistrz lekko się uśmiechnął.
-
Tak jakoś wyszło, zaraz przedstawię ci konkretnie dwie osoby.
-
Długo mam jeszcze czekać? Naprawdę mi się nudzi i nie wiem co mam
z sobą zrobić. Ino i Sasuke wrócą dopiero jutro. - Rzuciłem
troszkę podirytowanym głosem.
-
Zaraz się zjawią, spokojnie. Stęskniłeś się za Ino? - Spytał
świdrując mnie swoim wzrokiem.
-
Nie, to znaczy tak. - Złapałem oddech. - Chciałbym z nią
porozmawiać. - Powiedziałem w końcu. Nagle wyczułem dwie osoby
zmierzające w naszym kierunku. Podparłem się rękoma i wstałem z
ziemi, spojrzałem w lewą stronę i ujrzałem dorosłego mężczyznę
w towarzystwie chłopaka, zgaduję, że miał tyle samo lat co ja.
-
O, już jesteście Yamato i Sai. - Uśmiechnął się szaro włosy.
-
Przepraszam za lekkie spóźnienie senpai. - Powiedział brązowo
włosy mężczyzna zmierzający do nas.
-
Ile razy mam ci mówić, żebyś nie nazywał mnie już senpai? -
Zbulwersował się Kakashi.
-
Przepraszam, nie mogę się odzwyczaić. - Odparł z lekkim
zawstydzeniem.
-
Ahh nie ważne. - W końcu do nas dotarli i ustali naprzeciw nas. -
Naruto, przedstawiam ci Saia, jest w twoim wieku - wskazał na
chłopaka, który miał czarne włosy i bladą cerę. Ubrany był w
bluzkę, która odsłaniała jego brzuch, miał czarne długie
spodnie, a na plecach zawieszone było Tantō - … i Yamato. - Tym
razem pokazał na brązowo włosego mężczyznę. Na głowie miał
dziwny ochraniacz, który osłaniał mu boki twarzy. Ubrany był w
standardowy strój shinobi Konohakagure i kamizelkę.
-
Od dzisiaj Yamato będzie nam pomagał w treningu. - Dodał mój
mistrz.
-
O jaki trening konkretnie ci chodzi sensei? - Spytałem, bo nadal nie
wiedziałem o czym konkretnie mówi.
-
Pomogę ci stworzyć trzy nowe techniki, w sumie to dwie, bo jednej
chcę cię nauczyć. - Powiedział patrząc na mnie z szerokim
uśmiechem.
-
Super! Nie mogę się doczekać. Kiedy zaczynamy? - Spytałem
podekscytowany.
-
Spokojnie Naruto, zaczniemy od jutra, bo muszę uzgodnić kilka spraw
z Yamato, a dziś zajmiesz się Saiem. Jest nowy i dołączy do
naszej drużyny…
-
Co? Jak to dołączy do naszej drużyny?! A co z Sasuke? - Spytałem
podenerwowany wcinając się mojemu mistrzowi w zdanie.
-
Daj mi wytłumaczyć i mi nie przerywaj. Tsunade-sama zarządziła,
że Sai będzie czwartym członkiem naszej drużyny, a Yamato
kapitanem, kiedy mnie nie będzie w wiosce. Będziemy czasami
wyruszali wszyscy w szóstkę na misje, ale to raczej będzie zdarzać
się rzadko. - Wytłumaczył opanowanym głosem.
-
Rozumiem. - Odpowiedziałem.
-
Przedstaw nowego członka drużyny Sakurze i Sasuke, kiedy wróci z
misji. - Mój mistrz świdrował mnie teraz swoim spokojnym wzrokiem,
a ja nie koniecznie wiedziałem co mu powiedzieć, zauważył to i
dodał.
-
Czy coś się stało?
-
Nie, nic. Zaraz pójdziemy i przedstawię go przyjaciołom. -
Uśmiechnąłem się sztucznie.
-
No to my z Yamato już idziemy, a o treningu powiadomię cię jutro.
- Powiedział jeszcze tylko to zdanie i zniknął w kłębach białego
dymu. Stałem i chwilę patrzyłem w miejsce, w którym jeszcze przed
chwilą stał mój mistrz, gdy nagle z zamyśleń wyrwał mnie czyjś
głos.
-
Naruto, tak? - Spojrzałem w stronę dochodzącego dźwięku, był to
czarno włosy chłopak.
-
Tak, a ty to Sai, dobrze pamiętam?
-
Tak, to gdzie teraz pójdziemy? - Spytał sztucznie się uśmiechając,
inaczej chyba nie potrafił.
-
Zaprowadzę cię najpierw do Sakury z racji tego, że będziemy teraz
drużyną. - Oznajmiłem. Tak naprawdę to nie miałem ochoty do
niej iść, chociaż strasznie za nią tęskniłem, za uśmiechem
Sakury i za wszystkim co się z jej osobą wiązało. Nie miałem
pojęcia jak zareaguje na mój widok.
-
To prowadź. - Odpowiedział. Szliśmy teraz przez pole treningowe,
kierując się do centrum wioski, pomiędzy nami panowała cisza.
Byłem już tym zmęczony.
-
Tooo skąd do nas przychodzisz? Miałeś swoją drużynę?
-
Nie, jestem byłym członkiem anbu w korzeniu. - Odpowiedział
spokojnie.
-
Wow, niesamowite! Tylko… czy nie powinieneś był mi tego nie
mówić? - Spytałem zaciekawiony.
-
Nie, spokojnie mogłem ci o tym powiedzieć, bo nie należę już do
korzenia. - Odpowiedział patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.
-
Rozumiem. Zaraz dotrzemy do Sakury, ale nie wiem, czy jest w domu.
Może idziemy do niej na darmo. - Skrzywiłem się lekko, kiedy
przypomniałem sobie, że pierwszy raz spotkamy się od powrotu z
misji. Szliśmy teraz w zupełnej ciszy, towarzyszył nam tylko
świergot przeróżnych ptaków i szeleszczące liście muskane
letnim wiaterkiem. W końcu dotarliśmy do celu i stanęliśmy
naprzeciwko domu różowo włosej. Sai widząc moje niezdecydowanie
postanowił się odezwać.
-
Zapukamy, czy będziemy stali tu jak psychole czekający na swoją
ofiarę i gapili się na ten dom? - Spojrzałem na niego pytającym
wzrokiem i niechętnie powędrowałem pod drzwi. Złożyłem dłoń w
pięść i lekko zapukałem, strasznie się denerwowałem. Po chwili
drzwi zaczęły się otwierać, a w progu ujrzałem Sakurę. Ustała
i patrzyła się na mnie pytająco, a ja nie byłem w stanie nic
powiedzieć. Próbowałem coś z siebie wydobyć, ale na moje
szczęście pierwsza odezwała się dziewczyna.
-
Coś się stało Naruto? Co cię do mnie sprowadza? - Usłyszałem
jej słodki głos.
-
N-nie, to znaczy chciałem ci kogoś przedstawić. - Odchrząknąłem
i podrapałem się w tył głowy.
-
Kogo masz na myśli? - Spytała.
-
Mnie. - Odezwał się czarnowłosy chłopak, wychylając się zza
moich pleców. Sakura spojrzała się teraz w jego kierunku.
-
Sakura to Sai, Sai to Sakura. - Przedstawiłem ich sobie, po czym
dodałem. - Sai od jutra będzie należał do naszej drużyny, która
teraz liczyła będzie pięć, albo sześć osób, nie zrozumiałem
dokładnie tego co Kakashi sensei mówił. - Uśmiechnąłem się
szeroko.
-
Ahh, cały Naruto. - Uśmiechnęła się serdecznie, a mi zrobiło
się ciepło na sercu.
-
Idziesz się z nami przejść Sakura? - Spytałem niepewnie.
Dziewczyna nie kwapiła się do odpowiedzi.
-
Czemu nie, w sumie i tak nie mam nic do roboty. - Nareszcie się
odezwała. - Poczekajcie na mnie chwilę, bo muszę powiedzieć
mamie, że wychodzę.
-
Będziemy czekać przed domem. - Odpowiedziałem nadal się
uśmiechając. Kiedy podszedłem do Saia, on chwilę na mnie
popatrzył i zadał mi pytanie.
-
Czy ona ci się podoba? Wiesz, czytałem kilka książek na ten
temat, bo chcę szybciej zrozumieć ludzkie uczucia. - Uśmiechnął
się ukazując mi książkę pod tytułem ,, Miłość czy nienawiść?
‘’. Od razu zrobiłem się czerwony na twarzy.
-
N-nie o-ona mi się nie podoba, po prostu bardzo ją lubię, a z
resztą ma chłopaka. - Odpowiedziałem lekko się jąkając na
początku.
-
To czemu się jąkasz? - Spytał z uśmiechem.
-
To jeszcze nic nie znaczy. Daj temu spokój Sai… - Przerwaliśmy
rozmowę, bo naszym oczom ukazała się Sakura, wychodziła z domu.
Podeszła do nas.
-
To co? Gdzie mnie zabieracie chłopaki?
-
Na spacer. - Odpowiedziałem lekko zmieszany.
-
Naruto, czy dobrze się czujesz? - Spytała patrząc mi prosto w
oczy.
-
Nie, znaczy tak. Ehhh wszystko jest okey. - Posłałem dziewczynie
szeroki uśmiech. czarno włosy chłopak stał i przyglądał się
naszej rozmowie.
-
Dlaczego przydzielili cię do naszej drużyny Sai? - Dziewczyna
odwróciła swój wzrok, który wcześniej skierowany był na mnie i
przeniosła go teraz na czarno włosego chłopaka.
-
Umm, przydzielili mnie razem z Yamato, ale wszystko wyjaśni wam
Kakashi, bo nie znam szczegółów, wybaczcie. - Przybrał
przepraszający wyraz twarzy.
-
No dobrze, poczekamy. Przynajmniej nie będzie musiał mówić tego
dwa razy, bo Sasuke wraca jutro z misji. To co, idziemy? -
Uśmiechnęła się serdecznie i zaczęła iść w kierunku parku.
Cholera, jak mnie to denerwuje, że ona jest zakochana w Sasuke.
-
Tak. - Odpowiedziałem. Szliśmy teraz równo z dziewczyną.
Mijaliśmy tłumy ludzi zaciekle ze sobą rozmawiając, przyznam, że
nie czułem już skrępowania zaistniałą sytuacją, która zdarzyła
się podczas naszej wspólnej misji. Po pewnym czasie różowo włosa
zaproponowała, żebyśmy usiedli na ławkę, więc się zgodziliśmy.
Musiałem przyznać, że cieszyłem się na ten pomysł, bo trochę
się zmęczyłem.
-
No… więc gdzie teraz pójdziemy? - Spytała Sakura. Już miałem
jej odpowiedzieć, ale poczułem czyjeś dłonie, które zasłoniły
moje oczy. Po chwili usłyszałem szept dziewczyny.
-
Tęskniłeś za mną? - Spytała zadziornie. Po jej głosie od razu
wiedziałem, że to Ino. Dziewczyna odsłoniła moje oczy, po czym
pocałowała mnie lekko w usta. Oddałem pocałunek Ino, bo nie
chciałem, żeby było jej przykro. Kiedy już się ode mnie oderwała
zauważyłem Sasuke, który stał oparty o drzewo. Sakura na jego
widok się uśmiechnęła, ale nie na długo, bo chyba sobie
przypomniała, że jest z nim lekko skłócona i miała smutny wyraz
twarzy. Postanowiłem przerwać tą niezręczną ciszę.
-
Cześć Ino, Sasuke. Myśleliśmy, że wracacie dopiero jutro.
-
Tak miało być, lecz misja się lekko skróciła. - Odezwał się
Sasuke. - Naruto, może przedstawisz nas waszemu koledze?
-
A no tak, zapomniałem, no więc to jest Sai. Dołączy do naszej
drużyny razem z kapitanem Yamato, od razu uprzedzam, że nic więcej
nie wiem. Jak chcesz się dowiedzieć czegoś więcej to idź do
Kakashiego-sensei. - Skierowałem teraz swój wzrok na nowego członka
drużyny, po czym się do niego odezwałem.
-
Sai, to jest Sasuke, a to Ino, moja dziewczyna. - Powiedziałem z
lekkim uśmiechem.
-
Sasuke, musimy porozmawiać. Sakura mogłabyś razem z Ino zająć
się Saiem?
-
Dobrze, do zobaczenia później Naruto, Sasuke. - Ostatnie imię
wypowiedziała z lekkim smutkiem. Ino na pożegnanie oczywiście
obdarzyła mnie uściskiem i całusem w usta.
-
No to o czym chciałeś ze mną porozmawiać młotku?
-
Sasuke, ile razy mam ci powtarzać, żebyś do mnie tak nie mówił?
-
Niestety nie mogę się powstrzymać. - Odpowiedział z sarkastycznym
uśmiechem.
-
Dobra, nie ważne. Przejdę od razu do rzeczy…
******
Ohayo!
Witajcie Kochani! Oto kolejna notka. Jak myślicie, o czym Naruto
chce porozmawiać z Sasuke? Czego Kakashi chce nauczyć syna
yondaime? Tego dowiecie się w następnej notce :D Mamy nadzieję, że
się spodobała. Prosimy o szczere komentarze. Pozdrawiamy Patty i
Paula :D
Bardzo fajne ja chcę więcej notek co chwila odwiedzam bloga z nadzieja ze bedzie notka nowa ja chce wiecej !! prosze zeby to co chce go nauczyc bylo hiraishin ktorego on sam nie potrafi :D i wgl wytlumaczy mu !
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny. Naruto na pewno chce porozmawiać z Sasuke o Sakurze, która niby całowała się z tym Konosuke (chyba tak się nazywał) i mu wszystko wyjaśnić... Co do treningu Naruto, to pewnie będzie uczył się rasenshuriken a może także technike swojego ojca, co do trzeciej techniki, nie mam pojęcia i jestem ciekawy. Ciekawi mnie kiedy Naruto zerwie z Ino, oraz mam nadzieję że nie będzie za bardzo cierpiała z tego powodu. Pozdrawiam i życze weny oraz oczywiście czekam na szybki next.
OdpowiedzUsuńMożemy wam zdradzić, że to będzie rasenshuriken i hiraishin, a co do trzeciej techniki to będzie tajemnica :D Mamy nadzieję, że dalsze części również przypadną wam do gustu. Pozdrawiamy Patty i Paula :D
UsuńWitajcie:)
OdpowiedzUsuńTrafiłem na waszego bloga wczoraj późną nocą sprawdzają bloga Jane:) Wasze opowiadanie tak mnie wciągneło że skoczyłem czytać dopiero dzisiaj o 8 rano ;p
Naprawdę świetna historia, podoba mi się to że nie od razu połaczyłyście Naruto z Sakurą tylko rozkminacie takie rozterki miłosne hehehe
Świetne też są techniki Naruto i że nie jest z niego taki mega koksiarski kozak że jedną techniką kładzie 10 przeciwinków na raz. Fajny też macie baner i tło bloga, a iże we dwie piszecie tego bloga bo macie 2 razy więcej pomysłow:D
Tak więc weny wam życzę i czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam
Ukyo
notatka świetna mi się podobała ciekawie co chce chce Naruto od saskue czekam na next pozdrawiam i życze weny
OdpowiedzUsuńNotka jest świetna, ciekawe o czym Naruto chce rozmawiać z Sasuke :D Hmmm mam nadzieję, że nasz blond włosy bohater nauczy się wspaniałych technik :D. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Juki