środa, 14 maja 2014

17 Rozdział

Natrafiłam na strumyczek, z którego nabrałam wody. Postanowiłam wrócić do blondyna i po chwili stałam przed jaskinią. Kiedy do niej weszłam zastał mnie ciekawy widok...


Oczami Naruto;
Wstałem około godziny siódmej i nie wiedziałem gdzie jestem, byłem trochę oszołomiony i wszystko mnie bolało. Mogłem się tylko domyślać, że to Sakura mnie tu przywlekła. Strasznie byłem ciekawy gdzie ona teraz jest. Po paru minutach w progu jaskini ustała jakaś postać. Kiedy podeszła bliżej już wiedziałem kto to.
- Naruto, jak się czujesz? Boli cię coś?
- Niestety źle, cholernie boli mnie noga i głowa.
- To pewnie przez tę truciznę, ale nie martw się, nie była groźna. Tylko majaczyłeś i miałeś gorączkę.
- Majaczyłem? - Cholera! Mam nadzieję, że nie o tym, o czym śniłem, bo w przeciwnym razie Sakura mogła dowiedzieć się, że to ją tak naprawdę kocham.
- Tak, ale tylko przez chwilę. - Uśmiechnęła się. - Naruto, czy jesteś w stanie wracać?
- Nie wiem, możliwe, że tak, ale chciałbym posiedzieć tu jeszcze z godzinę, bo jak na razie to nie mogę się ruszać. - Odpowiedziałem z grymasem na twarzy.
- Okey, przyniosłam wodę. Chcesz trochę?
- Tak, poproszę. - Dziewczyna wyszperała buteleczkę z wodą, podeszła i podała mi ją. Kiedy chwyciłem za butelkę niechcący dotknąłem jej ręki, a ona lekko zadrżała. Nie zwracając na to zbytniej uwagi napiłem się wody i podziękowałem.
- Wyjdę się przewietrzyć, jakbyś czegoś potrzebował to mnie zawołaj.
- Dobrze. - Patrzyłem na odchodzącą dziewczynę i trochę się rozmarzyłem. Oddał bym wszystko, żeby się we mnie zakochała. Wróciwszy z powrotem na ziemię położyłem się, aby zebrać jak najszybciej siłę. Po godzinie mogłem już wstać, a więc tak zrobiłem, chwiejnym krokiem wyszedłem z jaskini i chyba lekko wystraszyłem Sakurę.
- Czyś ty do reszty zdurniał! Zawału przez ciebie dostanę! - Oburzyła się.
- Przepraszam. - Przybrałem przepraszający wyraz twarzy. - Przyszedłem, bo uznałem, że możemy już ruszać dalej, ale nie jestem jeszcze w pełni sprawny.
- Mam rozumieć, że gdybyśmy natrafili na wroga to mamy omijać go szerokim łukiem? - Spytała trochę zdziwiona z łobuzerskim uśmieszkiem. Dziewczyna opierała się o drzewo, a ja stałem przed jaskinią.
- Tak, dokładnie to chciałem powiedzieć. Wyjęłaś mi to z ust.
- Nie wierzę! Uzumaki Naruto, który nie cofa się przed niczym, będzie chował się jak mały kotek? - Żartowała.
- No wiesz, czasami sytuacja i okoliczności do tego zmuszają.
- Dobra, zbierzmy rzeczy i ruszajmy dalej, bo w takim tempie do wioski szybko nie dotrzemy. - Dziewczyna ruszyła w moim kierunku, zgrabnie mnie omijając. Podeszła do swojego plecaka i zaczęła go pakować, po chwili gapienia się na nią zrobiłem to samo. Kiedy skończyliśmy zatarliśmy po sobie ślady i ruszyliśmy w dalszą drogę nie odzywając się do siebie. Postanowiłem zabrać głos.
- Będziemy robili postoje na noc? Bo mi nie jest to potrzebne, chyba, że ty ich potrzebujesz. Jak uważasz Sakura?
- Hmm. W sumie to mi bez różnicy. - Uśmiechnęła się. - Przynajmniej bylibyśmy szybciej w wiosce.
- To co, będziemy robili krótkie przerwy na jedzenie, tak?
- Zgadza się.
- Okey, wydaje mi się, że za jakiś dzień powinniśmy dotrzeć na miejsce. - Znowu zapadła grobowa cisza, której nikt nie odważył się przerwać. Nagle poczułem coś dziwnego i się zatrzymałem, dziewczyna zrobiła to samo.
- Co się dzieje Naruto?
- Poczułem coś. Poczekaj, muszę to sprawdzić. - Zamknąłem oczy i skupiłem się na otaczającej mnie przestrzeni, w pewnym momencie wyczułem dwóch ludzi z ogromnymi pokładami chakry. Ich moc była straszna i mroczna, otworzyłem oczy.
- Musimy schować się w te krzaki. Wyczułem dwóch shinobi, którzy zmierzają na nas bardzo szybko, będą tu za około dziesięć minut.
- Nie możemy się z nimi rozprawić? - Spytała patrząc na mnie.
- Oni nie są słabi, mają ogromne pokłady chakry. Mrocznej chakry. Nie dam rady walczyć w moim obecnym stanie. - Nie oczekując na odpowiedź dziewczyny pociągnąłem ją za rękę i leżeliśmy już w krzakach. - Na tym poziomie nie damy rady ich pokonać. - Dodałem.
- Debilu, nie musiałeś mnie ciągnąć, sama dałabym radę wejść w te zarośla. - Uderzyła mnie odwracając się na brzuch.
- Ałłł, Sakura to bolało. - Pocierałem bolące miejsce.
- O to mi chodziło. - Uśmiechnęła się złowieszczo.
- Mam prośbę, kiedy ci powiem zatrzymaj przepływ chakry, żeby nas nie wyczuli.
- Dobra. - Minęło kilka minut, a my leżeliśmy na brzuchach obserwując ścieżkę. Wyczułem, że za jakieś pięć minut powinni się już zjawić.
- Sakura, teraz. - Dziewczyna posłuchała mnie i zatrzymała przepływ chakry, z resztą ja sam również to zrobiłem. Po chwili przed nami zjawili się dwaj mężczyźni, którzy się zatrzymali i zacięcie o czymś dyskutowali. Uzbrojeni byli w miecze i sprzęt shinobi. Sakura lekko się przestraszyła i spojrzała na mnie. W tym samym momencie ja spoglądałem prosto w jej piękne, duże, zielone oczy. Nasze twarze prawie się stykały, a serce zaczęło bić mi jak oszalałe. Sakura lekko się zarumieniła, a ja pod wpływem impulsu zacząłem zbliżać do niej swoją twarz, aż nagle nasze usta się złączyły. Całowałem ją delikatnie i nie zachłannie, czułem jakby cały świat ustał w miejscu, liczyliśmy się tylko my i nikt inny. W tamtej chwili nie myślałem o konsekwencjach, które mogę ponieść. Ku mojemu zdziwieniu dziewczyna oddawała moje pocałunki, które z mojej strony przepełnione były miłością. Po minucie postanowiłem to przerwać, chociaż chciałem więcej i więcej, ale musiałem to zrobić, bałem się, że mogę stracić jej przyjaźń. Oboje bez żadnych wyjaśnień spojrzeliśmy w stronę dróżki, na której przed chwilą stali dwaj mężczyźni. Droga była już czysta, a ja nie wyczuwałem żadnej obecności, podniosłem się jak oparzony z ziemi i postanowiłem się odezwać.
- Przepraszam Sakura, nie powinienem był tego robić. - Stałem do niej odwrócony plecami ze spuszczoną głową. Przeczesałem prawą dłonią włosy, zawsze tak robię, gdy jestem zdenerwowany. - Wiem, nie mam nic na swoją obronę, ale to było pod wpływem impulsu. Proszę, wybacz mi. - Głupio było mi spojrzeć jej w oczy, ale się przełamałem, odwróciłem i zerknąłem na nią przepraszająco. Dziewczyna była czerwona na twarzy. Na pewno była na mnie cholernie zła.
- Umm, wybaczam ci, ale żeby to był pierwszy i ostatni raz, bo inaczej ci nie podaruję. - Powiedziała oschle.
- Zapewniam cię, to już się nigdy nie zdarzy. Ruszajmy dalej. - Po chwili znów biegliśmy do naszej ukochanej wioski. Reszta drogi upłynęła nam w zupełnej ciszy, nikt nie miał odwagi się odezwać. Po trzech dniach nareszcie stanęliśmy pod bramą Konochy, przez całą podróż niewiele się do siebie odzywaliśmy, a w szczególności ja, bo było mi strasznie głupio.
- Umm Sakura idź wypocząć, a ja pójdę złożyć raport. - Powiedziałem z kamiennym wyrazem twarzy.
- Okey, dzięki. - Popatrzyłem jeszcze chwilę na odchodzącą dziewczynę i ruszyłem w kierunku dużego czerwonego budynku. Strasznie ciekawiło mnie, czy Sasuke i Ino wrócili już z misji, bo musiałem porozmawiać z blondynką. Wreszcie dotarłem do celu, podszedłem do drzwi i zapukałem.
- Wejść! - Usłyszałem. Wtargnąłem do środka, ustałem na środku pomieszczenia i ukłoniłem się w geście szacunku.
- Ohayo, Tsunade-sama. Przyszedłem zdać raport.
- Ooo Naruto, wróciliście już. Bardzo się cieszę. A gdzie moja podopieczna? - Spytała.
- Emm, kazałem iść jej odpocząć, bo nasza misja się trochę skomplikowała, ja sam też jestem strasznie zmęczony i nie najlepiej się czuję w wyniku odniesionych ran.
- Co się stało? Czy misja się nie powiodła?
- Nie, misja poszła gładko, tylko jak wracaliśmy to zaatakowało nas dwóch shinobi, jeden z nich był całkiem silny i trochę ciężko było go pokonać, ale wszystko jest w porządku.
- Rozumiem, Uzumaki Naruto daję wolne tobie i Sakurze na jakiś czas, żebyście dobrze wypoczęli.
- Dziękuję, a czy Sasuke i Ino już wrócili?
- Nie, misja zajmie im jeszcze co najmniej dwa dni.
- Rozumiem, czy mogę już odejść?
- Tak. - Po chwili wyszedłem i kierowałem się do miejsca, które tak bardzo chciałem odwiedzić, a mianowicie Ichiraku ramen. Podszedłem do budki i zająłem miejsce przy barze.
- Poproszę dużą porcję ramen z podwójną wołowinką!
- A niech mnie, Naruto?! Dawno tu nie zaglądałeś.
- Wiem wiem. Byłem na misji i tak jakoś wyszło, wiesz co staruszku? Poproszę dwie duże porcje.
- Już się robi. - Za około pięć minut dostałem swoje wymarzone i ulubione danie, kiedy zjadłem zapłaciłem, pożegnałem się i wyszedłem. Kierowałem się teraz do parku, gdzie usiadłem na ławkę, musiałem przemyśleć coś co nie dawało mi spokoju. Dlaczego wtedy Sakura odwzajemniała moje pocałunki? Czyżby coś do mnie czuła? To były pytania, na które niestety nie miałem odpowiedzi. Po dłuższym namyśle doszedłem do wniosku, że to niemożliwe, bo ona szalenie zakochana jest w Sasuke i to tylko moje wymysły. Zanim się obejrzałem była już dwudziesta trzydzieści, a więc wstałem z ławki. Włożyłem ręce do kieszeni od spodni i powędrowałem do swojego domu. Na dworze było jeszcze sporo ludzi, dzieci biegały naokoło swoich rodziców wykłócając się między sobą. W wiosce panował niesamowity spokój i harmonia, niebo było czyste, a więc gwiazdy były na nim bardzo dobrze widoczne. W tle słychać było świerszcze, które non stop wydawały z siebie charakterystyczne dla nich dźwięki. W końcu dotarłem do swojego ukochanego domu, zanim jeszcze na dobre się odprężyłem postanowiłem trochę w nim posprzątać. Po około piętnastu minutach poszedłem na górę i wziąłem odprężający prysznic, po czym przebrałem się w swoją pidżamę, czyli krótkie spodenki. Zszedłem na dół, była dopiero dwudziesta druga sześć. Nie chciało mi się spać i zapewne bym nie zasnął, bo moja głowa pękała mi od natłoku myśli. Żeby się zrelaksować położyłem się na kanapie i włączyłem sobie telewizor. Dobrze, że ten dzień mam jeszcze dla siebie, coś czuję, że jutro nie będzie aż tak spokojnie. Po godzinie dwudziestej trzeciej trzydzieści postanowiłem iść spać, a więc wyłączyłem telewizor. Po drodze zahaczyłem o toaletę i umyłem zęby. Po chwili wyszedłem i udałem się do swojej sypialni, po czym wgramoliłem się do zimnego łóżka.

Oczami Sakury;
Było już po dwudziestej trzeciej, a ja nadal nie mogłam zasnąć, ciągle myślałam o tym co zdarzyło się między mną, a Naruto. Nie mogłam przestać o nim myśleć, a to robiło się już dobijające. Oczywiście nie tylko o nim myślałam, nie mogłam doczekać się, kiedy znowu zobaczę Sasuke. Strasznie za nim tęskniłam. Z drugiej strony musiałam sobie wszystko poukładać, wiem, że czuję coś do nich obydwu, ale to uczucie do blondyna, on mnie tylko pociąga i nic więcej. Za to Sasuke bardzo kocham i nic tego nie zmieni. Byłam strasznie ciekawa co on teraz robi, może walczy z jakimiś shinobi? Chciałam porozmawiać też z moją najlepszą przyjaciółką Ino, strasznie mi jej brakowało. W końcu po jakichś dwóch godzinach zmorzył mnie sen i odpłynęłam.

Oczami Sasuke;
Byliśmy na jakiejś polanie w lesie, gdzie mogliśmy czuć się bezpiecznie. Wracaliśmy teraz z misji, której celem było śledzenie szpiega Orochimaru. Postanowiliśmy razem z Ino tu przenocować, bo było to odpowiednie miejsce.
- Rozstawiłaś już namiot?
- Nie, mógłbyś mi pomóc? Sama sobie nie poradzę. - Spytała robiąc do mnie słodką minę.
- Zaraz, tylko rozpalę ognisko, bo musimy zrobić sobie coś do jedzenia. - Odpowiedziałem uśmiechając się do niej lekko.
- Okey. - Naznosiłem potrzebnych rzeczy i zabrałem się za rozkładanie badyli. Na koniec podpaliłem to wszystko Katon Gokakyu no Jutsu. Po skończeniu tego zajęcia podszedłem do Ino i wziąłem od niej rurki przeznaczone do rozłożenia namiotu.
- Dziękuję Sasuke. - Powiedziała trochę zaczerwieniona, bo przez przypadek dotknąłem jej ręki.
- Nie ma za co, mogłabyś przygotować coś do jedzenia? Ja się zajmę tym namiotem. - Uśmiechnąłem się.
- Dobrze, zaraz coś przyrządzę. - Dziewczyna powędrowała przygotowywać posiłek, a ja zabrałem się za kolejne zajęcie...


******



Ohayo! Wybaczcie nam, że notka pojawia się tak późno, ale musiałyśmy ją jeszcze dzisiaj dokończyć :D Jesteśmy bardzo ciekawe waszej opinii na jej temat i mamy nadzieję, że się spodobała :D Aha no i dziękujemy za wszelkie komentarze. Pozdrawiamy Patty i Paula :D

4 komentarze:

  1. notatka świetna bardzo wciągająca fajnie mi się czytało czekam na next pozdrawiam i życze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z poprzednikiem... notka jest świetna i z przyjemnością mi się ją czytało. Wreszcie pojawił się pierwszy pocałunek między Naruto i Sakurą, mam cichą nadzieję że długo nie będę musiał czekać na kolejne ich takie zbliżenie i nawet bliższe hehe. Szkoda że między Sasuke i Ino nic się nie wydarzyło. Pozdrawiam i życzę weny w pisaniu, czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak. Kogo mam ZABIĆ LUB ZAMORDOWAĆ, dlatego że nikt mi nie powiedział, że jest taki zajebisty blog jak ten. OK. Zapraszam na nową notkę i życzę weny.
    Pozdrawiam Ula!

    OdpowiedzUsuń
  4. co z notka ???

    OdpowiedzUsuń