-
Co mówiła hokage? - Spytała Sakura. Podszedłem do łóżka i
rzuciłem się na nie.
-
Powiedziała, że dobrze się spisaliśmy i ja z Sasuke mamy poleżeć
cztery dni na obserwacji. - Zdjąłem bluzę i koszulkę, żeby
zobaczyć co dzieje się z moją klatką piersiową, bo piekielnie
mnie bolała i paliła, jednak nie spodziewałem się tego co
zobaczyłem…
Przeraziłem się, bo moja dziura po mieczu zrobiła się jeszcze większa niż przedtem i wcale się nie zagoiła. Nie chciałem nic mówić różowo włosej, bo chciałem pokazać to Tsunade-baachan, ale na moje nieszczęście nie zdążyłem się ubrać, a przy moim łóżku ustała Sakura.
Oczami
Sakury;
Skończyłam
opatrywać Sasuke i postanowiłam przejść teraz do Naruto. Ustałam
przy jego łóżku i bardzo się zaniepokoiłam. Jego rana znacznie
się powiększyła i nie wyglądała ciekawie.
-
Naruto! Czemu nie powiedziałeś mi, że też walczyłeś z kimś kto
używał trucizny? Idioto! Wiesz, że możesz nawet umrzeć?! -
Odruchowo uderzyłam go w głowę.
-
Auć! Ja nawet o tym nie wiedziałem. Ten miecz musiał być
nasączony jakąś trucizną. - Powiedział trzymając się za
obolałe miejsce.
-
Cały Naruto. - Prychnął mój ukochany.
-
Mów za siebie, ciebie też nieźle urządzili. - Zbulwersował się
blondyn. W pewnej chwili złapał się za klatkę piersiową i jęknął
z bólu, popatrzył się na mnie chwilę i stracił przytomność.
-
Naruto! Co ci jest?! - Podeszłam do niego i ułożyłam ręce w
odpowiednią formację do medic ninjutsu. Zaczęłam leczyć tę
okropną ranę, ale z początku nie chciała wcale się wyleczyć.
Postanowiłam powiększyć moc mojej uleczającej techniki i
widziałam poprawę, rana z sekundy na sekundę stawała się coraz
mniejsza. Jak dobrze, że zostało antidotum, które robiłam dla
Sasuke. Kiedy skończyłam podeszłam do szafki i wyciągnęłam
strzykawkę, która napełniona była fioletowym płynem. Wróciłam
do Naruto, wbiłam mu igłę w bark i wpuściłam odtrutkę. Trochę
zajmie zanim się obudzi. Postanowiłam przykryć blondyna kołdrą i
podeszłam do Sasuke, żeby usiąść obok niego na krzesełku.
-
Opanowałaś sytuację? - Spytał kruczowłosy.
-
Tak, niedługo powinien się ocknąć. - Uśmiechnęłam się do
niego.
-
Od kiedy ten głąb i Ino są razem? - Spytał podejrzliwie.
-
Sama tego nie wiem, ale myślę, że od tej imprezy na jego powrót.
- Zamilkłam na chwilę. - A dlaczego pytasz?
-
Z ciekawości. - Uśmiechnął się do mnie, przybliżył i pocałował
w polik.
-
Kochanie, muszę już iść do domu, ale potem jeszcze do was zajrzę.
- Popatrzyłam się na niego i teraz ja go pocałowałam, ale w usta.
Właśnie tego mi brakowało, jego bliskości. Przerwał pocałunek.
-
Szykuj się na kolację, bo jak tylko stąd wyjdę to cię na nią
zabieram. - Uśmiechnął się zadziornie.
-
Trzymam cię za słowo kochanie. - Popatrzyłam się na niego i potem
mój wzrok powędrował w stronę Naruto, wyglądał bardzo słodko
jak tak spał. Pożegnałam się, po czym wyszłam z pokoju. Szłam
do domu, żeby w końcu trochę odpocząć.
Oczami
Naruto;
Obudziłem
się o siódmej rano, bo doskwierał mi dokuczliwy, przeszywający
ból. Od razu wiedziałem, że pochodzi on z mojej klatki piersiowej.
Zauważyłem, iż jest zabandażowana, przypomniałem sobie, że
zemdlałem zeszłej nocy przy Sakurze. Co ona sobie musi o mnie
myśleć, pewnie to, że jestem mięczakiem. Zemdleć na oczach
dziewczyny to totalna porażka. Mój wzrok powędrował na łóżko
Sasuke, który spał, kiedy tak na niego patrzyłem przypomniałem
sobie, iż spędzę z nim tutaj aż cztery dni, a to oznacza
codzienne odwiedziny Sakury, aż nie chce mi się o tym myśleć, że
będę ich widywał razem. Po około godzinie rozmyślań zasnąłem.
Ze snu wyrwał mnie śmiech dwóch dziewczyn, zerknąłem na budzik,
była dziewiąta rano. Przekręciłem głowę w lewą stronę,
spojrzałem na łóżko mojego tymczasowego współlokatora.
Spostrzegłem siedzącego Sasuke, na którym opierła się Sakura, a
obok łóżka Ino, która siedziała na krześle. Leżałem na
plecach, więc odwróciłem głowę tak, abym mógł patrzeć na
sufit i pogrążyłem się we własnych myślach. Doszedłem do
wniosku, że jestem zbyt słaby i muszę ciężej trenować, gdybym
był silniejszy pokonałbym tamtego przeciwnika z łatwością i nie
utknąłbym w szpitalu na cztery dni. W sumie to nie moja wina, nie
jestem słaby, po prostu nie mogę używać niektórych technik, a to
jest bardzo upierdliwe. Usiadłem na łóżko i zacząłem ściągać
z siebie opatrunek, aby zobaczyć, czy rana się już zagoiła,
niestety tak nie było. Usłyszałem kroki, spojrzałem lekko w bok i
zauważyłem wściekłe spojrzenia obydwu dziewczyn i rozbawienie na
twarzy Sasuke. Pierwsza nakrzyczała na mnie Ino.
-
Naruto ty idioto! Chcesz, żeby wdało ci się jakieś zakażenie!? -
Powiedziała z troską i wściekłością moja dziewczyna.
-
Jak zwykle jesteś lekkomyślny! No, co masz na swoją obronę!? -
Spytała nerwowo różowo włosa.
-
Hmmmm… dziękuję, że się tak ładnie ze mną przywitałyście,
przepraszam, ale chciałem to obejrzeć, myślałem, że się już
zagoiło, bo zazwyczaj bardzo szybko dochodzę do formy, a muszę jak
najszybciej stąd wyjść.
-
Naruto… miecz na pewno był nasączony trucizną, więc rana się
szybko nie zagoi, a przez ciebie muszę zabandażować to jeszcze
raz. - Powiedziała już lekko spokojna Sakura.
-
Kochanie, ja muszę już iść. Wpadnę później, bo teraz idę
pomóc rodzicom w kwiaciarni. - Powiedziała Ino, po czym nachyliła
się i chciała mnie pocałować w policzek, lecz ja uśmiechnąłem
się zadziornie i przekręciłem szybko głowę. Dziewczyna
pocałowała mnie w usta.
-
Do zobaczenia Ino. - Powiedziałem z uśmiechem, po czym dziewczyna
wyszła.
-
No to teraz muszę zająć się twoją raną. - Powiedziała różowo
włosa.
-
Sakura, przepraszam, ale muszę się położyć, bo jestem zmęczony.
- Powiedział przepraszającym głosem Sasuke.
-
Kochanie, nie masz za co przepraszać i tak niedługo idę, bo muszę
zajść do Tsunade-sama. - Oznajmiła spokojnie kunoichi. Kiedy
Sakura skończyła bandażować moją ranę, zauważyłem, że Sasuke
już zasnął. Musiałem wstać do łazienki. Nie dałbym rady sam
wstać, dlatego postanowiłem poprosić o pomoc różowo włosą.
-
Sakura, pomożesz mi wstać? Sam nie dam rady, bo jestem trochę
poobijany, a rana strasznie mnie boli.
-
Dobrze, pomogę ci. - Uśmiechnęła się do mnie, po czym podeszła
i pomogła mi się podnieść, dziewczyna niespodziewanie się
potknęła, a ja chcąc ją złapać upadłem razem z nią. Leżeliśmy
na podłodze w bardzo niezręcznej pozycji. Byłem trochę spięty.
Różowo włosa leżała na mnie z nieznacznym rumieńcem na twarzy.
Tak bardzo chciałem ją pocałować, że nawet nie wiedziałem co
robię, zacząłem zbliżać swoją twarz do ust dziewczyny, ale w
porę się opamiętałem i zmieniłem kierunek składając pocałunek
na jej policzku, po czym nachyliłem się do ucha Sakury.
-
Musisz bardziej uważać, bo się kiedyś zabijesz Sakura. -
Powiedziałem szeptem.
Oczami
Sakury;
Kiedy
poczułam tak blisko na swojej skórze oddech Naruto przeszedł mnie
dreszcz, nie mogłam znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie,
dlaczego się przy nim tak denerwuję, kiedy jestem z nim sama?
-
Dziękuję Na-Naruto, że mnie złapałeś. - Odparłam jeszcze
bardziej się rumieniąc. Świetnie, na dodatek się jąkam, odbiło
mi czy co?
-
Nie ma za co. - Powiedział ukazując rządki białych zębów. Wstał
powoli podnosząc mnie z podłogi. Nie wiedziałam co mam robić.
-
Pójdę już, bo muszę zajść do Tsunade-sama, a później przyjdę
razem z Ino i przyniesiemy wam coś porządnego do zjedzenia, bo w
szpitalach marnie karmią. - Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam
z pomieszczenia. Szłam uliczką Konohy rozmyślając o Naruto, muszę
przyznać, że jest bardzo pociągający i chciałam go pocałować,
ale w porę się opamiętałam. Właśnie przez te zdarzenie w
szpitalu zdałam sobie sprawę z tego, iż mój blond włosy
przyjaciel stał się bardzo przystojny i coś mnie do niego ciągnie,
ale nie jestem świadoma co to jest. Tak się zamyśliłam, że nawet
nie spostrzegłam, kiedy stałam już pod budynkiem hokage, weszłam
do środka, gdy stałam pod gabinetem zapukałam w drzwi.
-
Wejść! Ohayo Sakura, pewnie jesteś ciekawa, dlaczego cię
wezwałam, otóż widziałam ranę Naruto i muszę stwierdzić, że
musi wypocząć, tak samo jak Sasuke, więc nie będę wam
przydzielała misji przez co najmniej tydzień. Dlatego chcę cię
prosić, żebyś im to przekazała. - Powiedziała brązowo oka.
Świetnie, więc na mnie przypadł ten obowiązek.
-
Hai! Coś jeszcze? - Spytałam.
-
Nie, możesz już iść. - Wyszłam od Hokage kierując się do
swojego domu. Musiałam trochę odpocząć, więc kiedy dotarłam na
miejsce weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżko,
po paru minutach zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do drzwi.
Spostrzegłam, że było już południe. Wstałam z łóżka i
powędrowałam do drzwi, stała w nich Ino.
-
Ohayo Sakura, skończyłam pomagać rodzicom, więc po ciebie
przyszłam. Jesteś gotowa ?
-
Poczekaj tylko się przebiorę i możemy iść, obiecałam chłopakom,
że przyniesiemy im coś dobrego do jedzenia, bo na szpitalne posiłki
narzekają.
-
Oj biedactwa. - Powiedziała Ino, obydwie zaczęłyśmy się śmiać.
Oczami
Naruto;
Leżałem
na łóżku i rozmyślałem, czy dobrze zrobiłem wiążąc się z
Ino, przecież wciąż byłem zakochany po uszy w Sakurze. Spojrzałem
w bok, mój przyjaciel dalej spał i nie miałem z kim się
podroczyć, jaka szkoda. Myślałem nad sprawą, o której chciał
porozmawiać ze mną erosennin. Przypomniały mi się nasze wspólne
treningi, uśmiechnąłem się w duchu, gdy nagle ktoś zapukał.
-
Mogę wejść?
-
Erosennin! Słyszałem, że chcesz o czymś ze mną porozmawiać,
więc słucham. - Sannin wszedł do środka, podszedł do mojego
łóżka i usiadł na krześle.
-
Naruto, nie będę owijał w bawełnę. - Westchnął. - Pamiętasz
co stało się ostatnim razem na naszym treningu? - Wróciłem
pamięcią do tamtego dnia i posmutniałem, widząc to, mój sensei
szybko się odezwał.
-
Dlatego chcę cię zabrać w wyjątkowe miejsce, w którym staniesz
się naprawdę silny i tam będę miał dla ciebie mały prezent,
który powinienem dać ci dawno temu. - Założył ręce na klatkę
piersiową i urwał wypowiedź.
-
Erosennin… - Wykrztusiłem wreszcie. - Kiedy chcesz mnie tam zabrać
i co to za miejsce?
-
Pójdziesz ze mną za dwa tygodnie, a to miejsce to góra Myoboku.
-
Co będę tam robił i co to za góra?
-
Na tej górze mieszkają żaby, które przywołujesz i w tym miejscu
staniesz się mędrcem. No, przynajmniej spróbujesz się nim stać.
- Zaczął dusić się ze śmiechu, a ja niekoniecznie wiedziałem o
co mu chodzi, ale postanowiłem o nic więcej nie pytać.
-
A tak przy okazji, czy mogę używać już TEJ techniki, której mi
zakazałeś? - Spytałem, bo gdybym ostatnim razem mógł jej użyć,
może nie leżelibyśmy tu z Sasuke. W jednej chwili przestał się
śmiać i przybrał poważny wyraz twarzy.
-
Najlepiej, gdybyś na razie jej nie używał, dopóki nie poprawimy
jeszcze bardziej twojej siły i koncentracji. Jeśli będziesz tego
naprawdę potrzebował to nie wahaj się ani chwili, lecz licz się z
konsekwencjami jakie miały miejsce na treningu. - Powiedział srogo.
Oczami
Sasuke;
Nie
spałem już prawie od godziny i nie otwierałem oczu, żeby
dowiedzieć się czegoś o ,,nowym Naruto’’. Nie mogłem uwierzyć
w to co słyszałem. Jak bardzo się rozwinął? Nie mogę być od
niego gorszy, muszę ciężko pracować, żeby on nie stał się
silniejszy ode mnie. Kiedy wyruszy na ten swój trening ja też nie
będę gorszy. Moje rozmyślania przerwał mi głos starca.
-
Mogę cię o coś spytać? Ostrzegam, że to osobiste pytanie.
-
Wal prosto z mostu. - Powiedział roześmiany Uzumaki.
-
Czy ty dalej coś do niej czujesz? Tylko odpowiedz mi szczerze.
-
Przecież sam znasz odpowiedź, ale jeśli ci tak na tym zależy to
odpowiem ci, że… - Urwał w pół zdania, bo do pokoju weszły
dwie kunoichi.
-
Ohayo kochanie! - Wykrzyknęła Ino i podbiegła do Naruto rzucając
się mu na szyję.
Postanowiłem
otworzyć oczy i nad sobą ujrzałem różowo włosą piękność.
Uśmiechała się do mnie bardzo promiennie, postanowiłem wstać i
chwyciłem ją lekko za nadgarstek. Podniosłem się i pocałowałem
delikatnie, a zarazem namiętnie. Nie mogliśmy się od siebie
oderwać.
-
Przestańcie się mizdrzyć! To nie wypada w obecności legendarnego
sannina. - Usłyszeliśmy i natychmiast odsunęliśmy się od siebie,
to był nie kto inny jak Ino.
Oczami
Naruto;
Po
odwzajemnieniu uścisku z moją dziewczyną spojrzałem na mojego
senseia.
-
Dobrze, to ja już pójdę, nie będę wam przeszkadzał. -
Uśmiechnął się, wstał i podszedł do drzwi na wpół je
otwierając.
-
Naruto, pamiętaj co ci powiedziałem i bądź gotowy, bo w każdej
chwili mogę się zjawić. - Rzucił na pożegnanie. Wszyscy
równocześnie spojrzeli na mnie, a ja się lekko zakłopotałem.
-
Czemu się tak na mnie patrzycie? - Podrapałem się w tył głowy
jak ja to zawsze robię.
-
O czym mówił Jiraya-sama? - Jako pierwsza spytała się Sakura.
-
Mam iść z nim na kilkudniowy trening, ale porozmawiamy o tym kiedy
indziej, dobrze? A tak poza tym, co nam przyniosłyście? -
Uśmiechnąłem się szeroko.
-
Mam nadzieję, że powiesz nam o co chodzi kochanie. Przyniosłyśmy
wam ramen. - Niebiesko oka podała mi danie.
-
Jesteś kochana Ino. - Szybko wziąłem się za jedzenie i zanim
wszyscy się obejrzeli już zjadłem.
-
Naruto, może opowiesz nam coś o swoim trzyletnim treningu? - Spytał
Sasuke. Po krótkim namyśle postanowiłem opowiedzieć im co stało
się na treningu i gdzie mam się teraz udać. Musiałem przemyśleć,
o czym mogę im powiedzieć. Nie mogłem już dłużej tego ukrywać
i nie chciałem, bo czułem jak się od nich oddalam.
-
Dobra, teraz jak się najadłem mogę wam co nieco powiedzieć co
wydarzyło się na trzyletnim treningu. Również o tym, dlaczego
Jiraya chce mnie zabrać na specjalny trening. Ma to związek z
jednym wydarzeniem, które do teraz mnie prześladuje…
******
Ohayo!
Witajcie Kochani! Nie mogłyśmy się powstrzymać i oto jest kolejna
notka, chociaż mamy egzaminy postanowiłyśmy dokończyć rozdział
i jest wcześniej. Mamy nadzieję, że się spodobał i czekamy na
szczere komentarze, które bardzo nam się przydadzą :D Pozdrawiamy
Patty i Paula :D
notatka świetna jak wy to robicie że notatki są takie świetne czekam na next i pozdrawiam i życze weny
OdpowiedzUsuńNotka świetna :) trochę widziałam błędów ale to nic .. W końcu coś iskrzy powoli ale jest czekam z niecierpliwością na next
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~"Boga"
Kiedy notka ?? :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj powinna się pojawić :D
UsuńPozdrawiamy Patty i Paula