środa, 23 kwietnia 2014

8 Rozdział

- Co mówiła hokage? - Spytała Sakura. Podszedłem do łóżka i rzuciłem się na nie.
- Powiedziała, że dobrze się spisaliśmy i ja z Sasuke mamy poleżeć cztery dni na obserwacji. - Zdjąłem bluzę i koszulkę, żeby zobaczyć co dzieje się z moją klatką piersiową, bo piekielnie mnie bolała i paliła, jednak nie spodziewałem się tego co zobaczyłem…


Przeraziłem się, bo moja dziura po mieczu zrobiła się jeszcze większa niż przedtem i wcale się nie zagoiła. Nie chciałem nic mówić różowo włosej, bo chciałem pokazać to Tsunade-baachan, ale na moje nieszczęście nie zdążyłem się ubrać, a przy moim łóżku ustała Sakura.

Oczami Sakury;
Skończyłam opatrywać Sasuke i postanowiłam przejść teraz do Naruto. Ustałam przy jego łóżku i bardzo się zaniepokoiłam. Jego rana znacznie się powiększyła i nie wyglądała ciekawie.
- Naruto! Czemu nie powiedziałeś mi, że też walczyłeś z kimś kto używał trucizny? Idioto! Wiesz, że możesz nawet umrzeć?! - Odruchowo uderzyłam go w głowę.
- Auć! Ja nawet o tym nie wiedziałem. Ten miecz musiał być nasączony jakąś trucizną. - Powiedział trzymając się za obolałe miejsce.
- Cały Naruto. - Prychnął mój ukochany.
- Mów za siebie, ciebie też nieźle urządzili. - Zbulwersował się blondyn. W pewnej chwili złapał się za klatkę piersiową i jęknął z bólu, popatrzył się na mnie chwilę i stracił przytomność.
- Naruto! Co ci jest?! - Podeszłam do niego i ułożyłam ręce w odpowiednią formację do medic ninjutsu. Zaczęłam leczyć tę okropną ranę, ale z początku nie chciała wcale się wyleczyć. Postanowiłam powiększyć moc mojej uleczającej techniki i widziałam poprawę, rana z sekundy na sekundę stawała się coraz mniejsza. Jak dobrze, że zostało antidotum, które robiłam dla Sasuke. Kiedy skończyłam podeszłam do szafki i wyciągnęłam strzykawkę, która napełniona była fioletowym płynem. Wróciłam do Naruto, wbiłam mu igłę w bark i wpuściłam odtrutkę. Trochę zajmie zanim się obudzi. Postanowiłam przykryć blondyna kołdrą i podeszłam do Sasuke, żeby usiąść obok niego na krzesełku.
- Opanowałaś sytuację? - Spytał kruczowłosy.
- Tak, niedługo powinien się ocknąć. - Uśmiechnęłam się do niego.
- Od kiedy ten głąb i Ino są razem? - Spytał podejrzliwie.
- Sama tego nie wiem, ale myślę, że od tej imprezy na jego powrót. - Zamilkłam na chwilę. - A dlaczego pytasz?
- Z ciekawości. - Uśmiechnął się do mnie, przybliżył i pocałował w polik.
- Kochanie, muszę już iść do domu, ale potem jeszcze do was zajrzę. - Popatrzyłam się na niego i teraz ja go pocałowałam, ale w usta. Właśnie tego mi brakowało, jego bliskości. Przerwał pocałunek.
- Szykuj się na kolację, bo jak tylko stąd wyjdę to cię na nią zabieram. - Uśmiechnął się zadziornie.
- Trzymam cię za słowo kochanie. - Popatrzyłam się na niego i potem mój wzrok powędrował w stronę Naruto, wyglądał bardzo słodko jak tak spał. Pożegnałam się, po czym wyszłam z pokoju. Szłam do domu, żeby w końcu trochę odpocząć.

Oczami Naruto;
Obudziłem się o siódmej rano, bo doskwierał mi dokuczliwy, przeszywający ból. Od razu wiedziałem, że pochodzi on z mojej klatki piersiowej. Zauważyłem, iż jest zabandażowana, przypomniałem sobie, że zemdlałem zeszłej nocy przy Sakurze. Co ona sobie musi o mnie myśleć, pewnie to, że jestem mięczakiem. Zemdleć na oczach dziewczyny to totalna porażka. Mój wzrok powędrował na łóżko Sasuke, który spał, kiedy tak na niego patrzyłem przypomniałem sobie, iż spędzę z nim tutaj aż cztery dni, a to oznacza codzienne odwiedziny Sakury, aż nie chce mi się o tym myśleć, że będę ich widywał razem. Po około godzinie rozmyślań zasnąłem. Ze snu wyrwał mnie śmiech dwóch dziewczyn, zerknąłem na budzik, była dziewiąta rano. Przekręciłem głowę w lewą stronę, spojrzałem na łóżko mojego tymczasowego współlokatora. Spostrzegłem siedzącego Sasuke, na którym opierła się Sakura, a obok łóżka Ino, która siedziała na krześle. Leżałem na plecach, więc odwróciłem głowę tak, abym mógł patrzeć na sufit i pogrążyłem się we własnych myślach. Doszedłem do wniosku, że jestem zbyt słaby i muszę ciężej trenować, gdybym był silniejszy pokonałbym tamtego przeciwnika z łatwością i nie utknąłbym w szpitalu na cztery dni. W sumie to nie moja wina, nie jestem słaby, po prostu nie mogę używać niektórych technik, a to jest bardzo upierdliwe. Usiadłem na łóżko i zacząłem ściągać z siebie opatrunek, aby zobaczyć, czy rana się już zagoiła, niestety tak nie było. Usłyszałem kroki, spojrzałem lekko w bok i zauważyłem wściekłe spojrzenia obydwu dziewczyn i rozbawienie na twarzy Sasuke. Pierwsza nakrzyczała na mnie Ino.
- Naruto ty idioto! Chcesz, żeby wdało ci się jakieś zakażenie!? - Powiedziała z troską i wściekłością moja dziewczyna.
- Jak zwykle jesteś lekkomyślny! No, co masz na swoją obronę!? - Spytała nerwowo różowo włosa.
- Hmmmm… dziękuję, że się tak ładnie ze mną przywitałyście, przepraszam, ale chciałem to obejrzeć, myślałem, że się już zagoiło, bo zazwyczaj bardzo szybko dochodzę do formy, a muszę jak najszybciej stąd wyjść.
- Naruto… miecz na pewno był nasączony trucizną, więc rana się szybko nie zagoi, a przez ciebie muszę zabandażować to jeszcze raz. - Powiedziała już lekko spokojna Sakura.
- Kochanie, ja muszę już iść. Wpadnę później, bo teraz idę pomóc rodzicom w kwiaciarni. - Powiedziała Ino, po czym nachyliła się i chciała mnie pocałować w policzek, lecz ja uśmiechnąłem się zadziornie i przekręciłem szybko głowę. Dziewczyna pocałowała mnie w usta.
- Do zobaczenia Ino. - Powiedziałem z uśmiechem, po czym dziewczyna wyszła.
- No to teraz muszę zająć się twoją raną. - Powiedziała różowo włosa.
- Sakura, przepraszam, ale muszę się położyć, bo jestem zmęczony. - Powiedział przepraszającym głosem Sasuke.
- Kochanie, nie masz za co przepraszać i tak niedługo idę, bo muszę zajść do Tsunade-sama. - Oznajmiła spokojnie kunoichi. Kiedy Sakura skończyła bandażować moją ranę, zauważyłem, że Sasuke już zasnął. Musiałem wstać do łazienki. Nie dałbym rady sam wstać, dlatego postanowiłem poprosić o pomoc różowo włosą.
- Sakura, pomożesz mi wstać? Sam nie dam rady, bo jestem trochę poobijany, a rana strasznie mnie boli.
- Dobrze, pomogę ci. - Uśmiechnęła się do mnie, po czym podeszła i pomogła mi się podnieść, dziewczyna niespodziewanie się potknęła, a ja chcąc ją złapać upadłem razem z nią. Leżeliśmy na podłodze w bardzo niezręcznej pozycji. Byłem trochę spięty. Różowo włosa leżała na mnie z nieznacznym rumieńcem na twarzy. Tak bardzo chciałem ją pocałować, że nawet nie wiedziałem co robię, zacząłem zbliżać swoją twarz do ust dziewczyny, ale w porę się opamiętałem i zmieniłem kierunek składając pocałunek na jej policzku, po czym nachyliłem się do ucha Sakury.
- Musisz bardziej uważać, bo się kiedyś zabijesz Sakura. - Powiedziałem szeptem.

Oczami Sakury;
Kiedy poczułam tak blisko na swojej skórze oddech Naruto przeszedł mnie dreszcz, nie mogłam znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, dlaczego się przy nim tak denerwuję, kiedy jestem z nim sama?
- Dziękuję Na-Naruto, że mnie złapałeś. - Odparłam jeszcze bardziej się rumieniąc. Świetnie, na dodatek się jąkam, odbiło mi czy co?
- Nie ma za co. - Powiedział ukazując rządki białych zębów. Wstał powoli podnosząc mnie z podłogi. Nie wiedziałam co mam robić.
- Pójdę już, bo muszę zajść do Tsunade-sama, a później przyjdę razem z Ino i przyniesiemy wam coś porządnego do zjedzenia, bo w szpitalach marnie karmią. - Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z pomieszczenia. Szłam uliczką Konohy rozmyślając o Naruto, muszę przyznać, że jest bardzo pociągający i chciałam go pocałować, ale w porę się opamiętałam. Właśnie przez te zdarzenie w szpitalu zdałam sobie sprawę z tego, iż mój blond włosy przyjaciel stał się bardzo przystojny i coś mnie do niego ciągnie, ale nie jestem świadoma co to jest. Tak się zamyśliłam, że nawet nie spostrzegłam, kiedy stałam już pod budynkiem hokage, weszłam do środka, gdy stałam pod gabinetem zapukałam w drzwi.
- Wejść! Ohayo Sakura, pewnie jesteś ciekawa, dlaczego cię wezwałam, otóż widziałam ranę Naruto i muszę stwierdzić, że musi wypocząć, tak samo jak Sasuke, więc nie będę wam przydzielała misji przez co najmniej tydzień. Dlatego chcę cię prosić, żebyś im to przekazała. - Powiedziała brązowo oka. Świetnie, więc na mnie przypadł ten obowiązek.
- Hai! Coś jeszcze? - Spytałam.
- Nie, możesz już iść. - Wyszłam od Hokage kierując się do swojego domu. Musiałam trochę odpocząć, więc kiedy dotarłam na miejsce weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżko, po paru minutach zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do drzwi. Spostrzegłam, że było już południe. Wstałam z łóżka i powędrowałam do drzwi, stała w nich Ino.
- Ohayo Sakura, skończyłam pomagać rodzicom, więc po ciebie przyszłam. Jesteś gotowa ?
- Poczekaj tylko się przebiorę i możemy iść, obiecałam chłopakom, że przyniesiemy im coś dobrego do jedzenia, bo na szpitalne posiłki narzekają.
- Oj biedactwa. - Powiedziała Ino, obydwie zaczęłyśmy się śmiać.

Oczami Naruto;
Leżałem na łóżku i rozmyślałem, czy dobrze zrobiłem wiążąc się z Ino, przecież wciąż byłem zakochany po uszy w Sakurze. Spojrzałem w bok, mój przyjaciel dalej spał i nie miałem z kim się podroczyć, jaka szkoda. Myślałem nad sprawą, o której chciał porozmawiać ze mną erosennin. Przypomniały mi się nasze wspólne treningi, uśmiechnąłem się w duchu, gdy nagle ktoś zapukał.
- Mogę wejść?
- Erosennin! Słyszałem, że chcesz o czymś ze mną porozmawiać, więc słucham. - Sannin wszedł do środka, podszedł do mojego łóżka i usiadł na krześle.
- Naruto, nie będę owijał w bawełnę. - Westchnął. - Pamiętasz co stało się ostatnim razem na naszym treningu? - Wróciłem pamięcią do tamtego dnia i posmutniałem, widząc to, mój sensei szybko się odezwał.
- Dlatego chcę cię zabrać w wyjątkowe miejsce, w którym staniesz się naprawdę silny i tam będę miał dla ciebie mały prezent, który powinienem dać ci dawno temu. - Założył ręce na klatkę piersiową i urwał wypowiedź.
- Erosennin… - Wykrztusiłem wreszcie. - Kiedy chcesz mnie tam zabrać i co to za miejsce?
- Pójdziesz ze mną za dwa tygodnie, a to miejsce to góra Myoboku.
- Co będę tam robił i co to za góra?
- Na tej górze mieszkają żaby, które przywołujesz i w tym miejscu staniesz się mędrcem. No, przynajmniej spróbujesz się nim stać. - Zaczął dusić się ze śmiechu, a ja niekoniecznie wiedziałem o co mu chodzi, ale postanowiłem o nic więcej nie pytać.
- A tak przy okazji, czy mogę używać już TEJ techniki, której mi zakazałeś? - Spytałem, bo gdybym ostatnim razem mógł jej użyć, może nie leżelibyśmy tu z Sasuke. W jednej chwili przestał się śmiać i przybrał poważny wyraz twarzy.
- Najlepiej, gdybyś na razie jej nie używał, dopóki nie poprawimy jeszcze bardziej twojej siły i koncentracji. Jeśli będziesz tego naprawdę potrzebował to nie wahaj się ani chwili, lecz licz się z konsekwencjami jakie miały miejsce na treningu. - Powiedział srogo.

Oczami Sasuke;
Nie spałem już prawie od godziny i nie otwierałem oczu, żeby dowiedzieć się czegoś o ,,nowym Naruto’’. Nie mogłem uwierzyć w to co słyszałem. Jak bardzo się rozwinął? Nie mogę być od niego gorszy, muszę ciężko pracować, żeby on nie stał się silniejszy ode mnie. Kiedy wyruszy na ten swój trening ja też nie będę gorszy. Moje rozmyślania przerwał mi głos starca.
- Mogę cię o coś spytać? Ostrzegam, że to osobiste pytanie.
- Wal prosto z mostu. - Powiedział roześmiany Uzumaki.
- Czy ty dalej coś do niej czujesz? Tylko odpowiedz mi szczerze.
- Przecież sam znasz odpowiedź, ale jeśli ci tak na tym zależy to odpowiem ci, że… - Urwał w pół zdania, bo do pokoju weszły dwie kunoichi.
- Ohayo kochanie! - Wykrzyknęła Ino i podbiegła do Naruto rzucając się mu na szyję.
Postanowiłem otworzyć oczy i nad sobą ujrzałem różowo włosą piękność. Uśmiechała się do mnie bardzo promiennie, postanowiłem wstać i chwyciłem ją lekko za nadgarstek. Podniosłem się i pocałowałem delikatnie, a zarazem namiętnie. Nie mogliśmy się od siebie oderwać.
- Przestańcie się mizdrzyć! To nie wypada w obecności legendarnego sannina. - Usłyszeliśmy i natychmiast odsunęliśmy się od siebie, to był nie kto inny jak Ino.

Oczami Naruto;
Po odwzajemnieniu uścisku z moją dziewczyną spojrzałem na mojego senseia.
- Dobrze, to ja już pójdę, nie będę wam przeszkadzał. - Uśmiechnął się, wstał i podszedł do drzwi na wpół je otwierając.
- Naruto, pamiętaj co ci powiedziałem i bądź gotowy, bo w każdej chwili mogę się zjawić. - Rzucił na pożegnanie. Wszyscy równocześnie spojrzeli na mnie, a ja się lekko zakłopotałem.
- Czemu się tak na mnie patrzycie? - Podrapałem się w tył głowy jak ja to zawsze robię.
- O czym mówił Jiraya-sama? - Jako pierwsza spytała się Sakura.
- Mam iść z nim na kilkudniowy trening, ale porozmawiamy o tym kiedy indziej, dobrze? A tak poza tym, co nam przyniosłyście? - Uśmiechnąłem się szeroko.
- Mam nadzieję, że powiesz nam o co chodzi kochanie. Przyniosłyśmy wam ramen. - Niebiesko oka podała mi danie.
- Jesteś kochana Ino. - Szybko wziąłem się za jedzenie i zanim wszyscy się obejrzeli już zjadłem.
- Naruto, może opowiesz nam coś o swoim trzyletnim treningu? - Spytał Sasuke. Po krótkim namyśle postanowiłem opowiedzieć im co stało się na treningu i gdzie mam się teraz udać. Musiałem przemyśleć, o czym mogę im powiedzieć. Nie mogłem już dłużej tego ukrywać i nie chciałem, bo czułem jak się od nich oddalam.
- Dobra, teraz jak się najadłem mogę wam co nieco powiedzieć co wydarzyło się na trzyletnim treningu. Również o tym, dlaczego Jiraya chce mnie zabrać na specjalny trening. Ma to związek z jednym wydarzeniem, które do teraz mnie prześladuje…


******


Ohayo! Witajcie Kochani! Nie mogłyśmy się powstrzymać i oto jest kolejna notka, chociaż mamy egzaminy postanowiłyśmy dokończyć rozdział i jest wcześniej. Mamy nadzieję, że się spodobał i czekamy na szczere komentarze, które bardzo nam się przydadzą :D Pozdrawiamy Patty i Paula :D


4 komentarze:

  1. notatka świetna jak wy to robicie że notatki są takie świetne czekam na next i pozdrawiam i życze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka świetna :) trochę widziałam błędów ale to nic .. W końcu coś iskrzy powoli ale jest czekam z niecierpliwością na next
    Pozdrawiam ~"Boga"

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy notka ?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj powinna się pojawić :D
      Pozdrawiamy Patty i Paula

      Usuń