wtorek, 8 kwietnia 2014

5 Rozdział

Jak powiedziała tak też zrobiła, odwróciłem się i oparłem o futrynę. Na pożegnanie dała mi namiętnego całusa. Pożegnałem się z nią i poszedłem w stronę domu. Szedłem uliczkami Konohy, usłyszałem jak ktoś woła mnie z tyłu, to była…


- Sakura? Co ty tu robisz? - Spytałem zdziwiony. - Przecież wychodziłaś z Sasuke.
- No tak, ale zawróciłam, bo muszę się ciebie spytać o coś co nie daje mi spokoju.
- Hę? O co chodzi? - Spytałem zdziwiony. Swoją drogą Sakura nigdy się tak nie zachowywała. Zresztą, co ja się czepiam? Nie widziałem ich wszystkich trzy lata, każdy się zmienił, ja też.
- Nie wiem od czego zacząć. Czy ty mnie jeszcze lubisz? Znaczy mnie i Sasuke, unikasz naszego towarzystwa, a ja czuję się z tym bardzo dziwnie. Kiedyś sam się do nas lepiłeś, a teraz my musimy za tobą chodzić, żeby spędzić z tobą trochę czasu. - Powiedziała smutna dziewczyna. Coś we mnie pękło, chciałem ją przytulić, pocieszyć, coś zrobić, żeby nie była taka smutna. Nie wiem dlaczego, ale niepewnym i wolnym krokiem podszedłem do dziewczyny i nie myśląc o żadnych konsekwencjach przytuliłem ją. Na pewno kiedyś nie byłbym zdolny do takiego czynu.
- Wybacz Sakura, nie chciałem, żeby to tak wyglądało. Dopiero wróciłem i nie czuję się jeszcze dość oswojony z tym co tutaj się pozmieniało przez te trzy lata. Jak mogłaś pomyśleć, że cię nie lubię? Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą, tak jak Sasuke i nic nigdy tego nie zmieni. - Powiedziałem całkiem szczery. Dziewczyna do tej pory mnie nie odepchnęła. Chwyciłem ją za podbródek i spojrzałem w jej piękne soczyście zielone oczy. Chciałem ją pocałować, ale otrząsnąłem się w odpowiednim momencie. - Jest już późno, a my powinniśmy się wyspać, bo nie wiadomo, czy jutro dostaniemy jakąś misję. - Szeroko się uśmiechnąłem. - Może cię odprowadzę hmmm?
- Dobrze, ale opowiesz mi w skrócie co robiłeś na tym dość długim treningu. - Uśmiechnęła się i szturchnęła mnie w prawy bok. Zastanawiałem się co mogę jej powiedzieć. Wolałem, żeby większość wydarzeń pozostało tajemnicą. - Od czego by tu zacząć... już wiem... - Zacząłem opowiadać jej jak erosennin pomógł mi stworzyć moją nową technikę Futon Kaze no ryu i kilka innych fajnych technik, które będzie mogła ujrzeć dopiero w walce. Nie mówiłem jej jednak co się ze mną działo podczas treningu. Postanowiłem, że to opowiem Sakurze, kiedy będę gotowy i jeśli oczywiście o to spyta. Rozgadałem się i streściłem jej krótko co przez ten czas robiłem. Słuchała mnie z wielkim zaciekawieniem i nie przerywała. Zanim się obejrzeliśmy staliśmy już pod jej domem. Pożegnaliśmy się i ruszyłem w drogę powrotną do domu. Po piętnastu minutach dotarłem do celu i zamknąłem za sobą drzwi. Poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic, założyłem spodenki i powlokłem się do łóżka. Zasnąłem bardzo szybko, bo byłem bardzo zmęczony.

***

Następnego dnia obudziły mnie natarczywe promienie słońca, które raziły mnie w oczy. Kiedy w pełni się przebudziłem spostrzegłem, że jest dziewiąta trzydzieści. Zdziwiłem się, że tak wcześnie wstałem, a spać poszedłem około piątej nad ranem, ku mojemu zdziwieniu byłem w pełni wypoczęty. Zwlokłem się z łóżka i pomaszerowałem do toalety, aby się umyć i założyć na siebie niebieskie buty, czarne spodnie i pomarańczową koszulkę, na której prawym barku widniał znak wioski wiru. Na to wszystko założyłem kamizelkę chunina, a na głowę ochraniacz wioski liścia. Po tych czynnościach wyszedłem z domu, aby za piętnaście minut dotrzeć do gabinetu hokage. Zapukałem i usłyszałem zdenerwowany głos.
- Wejść! - Posłuchałem rozkazu i po chwili stanąłem na środku pokoju na baczność.
- Ohayo Tsunade-sama. - Przywitałem się i ukłoniłem w geście szacunku.
- Ohayo Naruto, co cię do mnie sprowadza? - Spytała z zaciekawieniem i lekkim zdenerwowaniem w głosie. Byłem pewny, że coś musiało się stać.
- Chciałem spytać co z tą misją, o której wspomniałaś wcześniej Tsunade-sama. Czy jest aktualna?
- Tak Naruto, bardzo dobrze, że sam się zjawiłeś, bo miałam już kogoś po ciebie wysłać. - Powiedziała zmartwiona, wstała od biurka i podeszła do okna patrząc na panoramę wioski.
- Niestety żaden z nich nie wrócił do naszej osady i możemy śmiało podejrzewać, że mogło coś im się stać. Naruto, wysyłam ciebie i czwórkę twoich przyjaciół na misję, abyście sprawdzili co się stało i w razie konieczności udali do wioski skały, aby zanieść im informacje na temat akatsuki. Zostań tu proszę, a ja wyślę kogoś po twoich towarzyszy. - Odwróciła się w moją stronę i usiadła za biurko. - Shizune! - Zawołała, a po chwili w gabinecie pojawiła się czarno włosa kobieta.
- O co chodzi hokage-sama?
- W trybie natychmiastowym zawołaj do mnie Shikamaru, Ino, Sakurę i Sasuke! - Powiedziała śmiertelnie poważnym głosem. Po chwili w gabinecie nie było już Shizune, a ja stałem i nie ruszałem się z miejsca. Po około dziesięciu minutach do pomieszczenia weszli moi przyjaciele, trochę się zdziwili na mój widok.
- Pewnie dziwicie się dlaczego zwołałam was aż pięć osób, otóż jeszcze dzisiaj wyruszycie na misję, której szczegóły przekaże wam Naruto. - Uśmiechnęła się pogodnie, spojrzała na mnie i zwróciła się do mnie.
- Uzumaki Naruto! Zostajesz kapitanem drużyny.
- Hai! - Odpowiedziałem uradowany, bo pierwszy raz zostałem kapitanem.
- Za półgodziny czekam na was przed główną bramą, nie spóźnijcie się. Aha i jak wspomniałam, szczegóły wyjaśni wam Naruto w drodze do celu, a teraz rozejść się i przygotować! - Wykrzyknęła Tsunade-baachan.
- Hai! - Wykrzyknęliśmy równo. Po chwili w szybkim tempie rozproszyliśmy się we wszystkie strony. Byłem podekscytowany, ponieważ była to moja pierwsza misja odkąd wróciłem do wioski, także dlatego, że po raz pierwszy zostałem kapitanem drużyny. Poszedłem do domu zapakować plecak, po drodze zaszedłem na ramen, po czym udałem się pod bramę. Byli tam już prawie wszyscy, oprócz Shikamaru i Ino. Zauważyłem ich po chwili, szli w naszą stronę. Ino przyśpieszyła tępo i gdy była już naprawdę blisko rzuciła się na mnie i namiętnie pocałowała. Objąłem ją w talii oddając pocałunek.

Oczami Sakury:
Stałam wtulona w Sasuke, kiedy spostrzegłam Ino i Shikamaru. Zobaczyłam jak dziewczyna podchodzi do Naruto, usłyszałam jej słowa. Powiedziała ,, ohayo kochanie,, po czym go pocałowała, a on zrobił to samo. Wiedziałam od imprezy, że coś między nimi się zmieniło, ale dopiero teraz to zauważyłam, bo jak można było nie zauważyć skoro się całują? Jestem szczęśliwa, że są razem, ale teraz Naruto będzie miał jeszcze mniej czasu dla nas. Wiem, że kiedyś okropnie go traktowałam, ale Uzumaki jest moim przyjacielem i chciałabym spędzać z nim trochę więcej czasu.

Oczami Naruto :
Kiedy oderwałem się od Ino spostrzegłem, że wszyscy przyjaciele włącznie z Tsunade-sama patrzą się na nas ze zdziwieniem. W końcu nie wytrzymałem i się odezwałem.
- Czemu się tak na nas patrzycie?
- Naruto, ty i Ino...jesteście razem? - Spytał Nara.
- Tak Shikamaru. - Odparła z uśmiechem Ino.
- Gratuluję. Życzę wam szczęścia. - Sakura dziwnie się zachowywała. Wszystko byłoby okey, ale jej głos świadczył o tym, że mówi to niechętnie. Myślałem, że będzie cieszyć się z mojego szczęścia, ale miałem wrażenie, iż tak nie jest.
- Cieszę się młotku, że pokochała cię jakaś dziewczyna, a ty ją , bo już myślałem, że wciąż zależy ci na pewnej kunoichi, która niestety jest już zajęta. - Powiedział Uchiha z naciskiem na słowo ,,zajęta''. Wiedziałem, że podejrzewał w kim byłem zakochany, ale niestety się pomylił, bo wciąż ją kocham.
- Tak, też się cieszę Sasuke. - Powiedziałem to z lekkim zażenowaniem.
- No, więc - wtrąciła Tsunade-sama - Naruto, przekazuję ci ten zwój z informacjami o akatsuki, macie zanieść go do wioski skały. Wyjaśnij im szczegóły po drodze. Pokładam w was nadzieję, nie zawiedźcie mnie.
- Hai! - Wszyscy powiedzieli to równocześnie, po czym hokage poszła w stronę wioski.
- Yoshi ruszajmy! - Powiedziałem z uśmiechem. - Kiedy już odbiegliśmy spory kawałek od wioski wskoczyliśmy na drzewa, skacząc z jednego na drugie z ogromną szybkością. Zebrałem się na odwagę i zacząłem rozmowę.
- Pewnie zastanawiacie się o jakie szczegóły chodziło Tsunade-baachan, a więc do wioski skały mamy udać się przy okazji, a naszą główną misją jest odnalezienie dwóch członków anbu , którzy nie wrócili do wioski po tym zadaniu. Muszę powiadomić was o tym, że ta misja nie należy do łatwych. - Uśmiechnąłem się lekko. - Możemy mieć do czynienia z bardzo silnym wrogiem, jednak jeżeli zajdzie taka potrzeba oddam życie na misji za was i za ten zwój, abyście tylko bezpiecznie donieśli go do wioski skały. - Skończyłem swoją długą wypowiedź. Odwróciłem się do nich z uśmiechem. Po wszystkich przeszedł zimny dreszcz, patrzyli się na mnie z lekkim niedowierzaniem. W końcu usłyszałem arogancki ton głosu.
- Nie myśl sobie, że zostawimy cię na pastwę losu młotku, ja też chce się trochę rozerwać. - Na twarzy Sasuke widniał obojętny wyraz twarzy. Kątem oka spojrzałem na zielonooką piękność, była pogrążona w myślach, widać było, że przejęła się tym co usłyszała. Po chwili patrzenia się na nich ponownie odwróciłem się i skoncentrowałem na podążaniu do celu. Podążaliśmy tak od południa i zaczynało się już ściemniać, postanowiłem więc, że czas zrobić postój i rozpocząć dalszą wędrówkę jutro o świcie. Zatrzymałem się.
- Robi się już ciemno, dlatego zatrzymamy się tu i wyruszymy ponownie o świcie, bo jesteśmy już padnięci. - Uśmiechnąłem się zadziornie.
- Ale to upierdliwe, ta cała misja. Dobrze, że chociaż zrobiłeś ten postój, bo nie wiem jak wy, ale ja już nie daję rady. - Powiedziawszy to Shikamaru rzucił się pod blisko niego stojące drzewo.
- Ja będę czuwał całą noc, a wy musicie zbierać siły na jutro, bo czeka nas ciężki dzień. - Zanim się zorientowałem Ino podeszła do mnie i wtuliła się w mój tors, oczywiście oddałem uścisk. Miałem dziwne wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Nie pomyliłem się. Była to Sakura i Sasuke. Po chwili kątem oka spostrzegłem, że różowo włosa piękność przysuwa się do kruczowłosego, aby po chwili namiętnie go pocałować. Nie mogłem na to patrzeć, więc zamknąłem oczy i jeszcze bardziej przyległem do Ino. Odsunąłem lekko ją od siebie, spojrzałem głęboko w oczy i podniosłem ręką jej podbródek. Uśmiechnąłem się.
- Teraz muszę iść patrolować teren i na misji nie będę miał dla ciebie prawie wcale czasu, ale jak wrócimy do wioski to obiecuję ci, że będziemy spędzać razem każdy dzień, aż ci się znudzę. - Roześmiałem się cicho i pocałowałem ją jak najlepiej umiałem.
- Trzymam cię za słowo kochanie, a teraz idź, bo się rozmyśle i cię nie wypuszczę. - Powiedziała zalotnie, po czym lekko popchnęła mnie, żebym ruszył się z miejsca.

Oczami Sakury;
Kiedy całowałam się z Sasuke spoglądałam na blondyna i moją najlepszą przyjaciółkę. Wiem, że to nie grzeczne, ale podsłuchałam jak rozmawiali, poczułam się lekko zazdrosna. To wszystko, dlatego, że Naruto nie spędza już z nami tyle czasu co kiedyś od kiedy wrócił do wioski i spotyka się z Ino. Po chwili wyrwałam się lekko z objęć mojego chłopaka i puściłam mu oczko. Uśmiechnął się do mnie lekko.
- Czy uczynisz mi tę przyjemność kotku i położysz się ze mną spać, żebym mógł się tobą nacieszyć? - Uśmiechnął się szelmowsko, a ja nie mogłam mu odmówić, bo przecież on jest taki słodki.
- Hmmmm pomyśle nad tym... niech ci będzie, położę się z tobą. - Powiedziałam i spojrzałam na odchodzącego w głąb drzew niebieskookiego. - Tylko... najpierw coś załatwię, okey?
- Zgoda, ale masz nie więcej niż piętnaście minut, bo w przeciwnym razie inaczej porozmawiamy. - Puścił mi oczko i poszedł rozkładać śpiwory. Ja tymczasem zmierzałam, żeby porozmawiać z moim blond włosym przyjacielem. Zobaczyłam jak siedzi na kamieniu i nad czymś bardzo mocno rozmyśla. Podeszłam do niego.
- A czy pan Uzumaki nie potrzebuje odpoczynku? Przecież nie możesz sam pilnować okolicy Naruto, też musisz odpocząć jak my wszyscy. - Powiedziałam z troską. Natychmiast odwrócił wzrok w moją stronę, a ja spojrzałam w te jego błękitne oczy nie mogąc oderwać od nich wzroku. Po chwili się odezwał.
- Nie martw się Sakura, nie jestem zmęczony, a to zasługa pewnego gościa w moim wnętrzu. - Uśmiechnął się słodko i pokazał kciukiem na swój brzuch. Od razu wiedziałam, że chodzi mu o kyuubiego. Zeskoczył z wielkiego głazu i oparł się o niego plecami. Muszę przyznać, że wygląda seksownie. Pewnie non stop na treningu latały za nim jakieś dziewczyny. O czym ja myślę? Po chwili milczenia Naruto się odezwał.
- Sakura, idź spać, bo nie będziesz dość wypoczęta, a jutro czeka nas jeszcze większy wysiłek.
- Pójdę, ale najpierw musimy pogadać…


******



Ohayo! Witajcie Kochani! Wiemy, trochę krótka i niezbyt ciekawa ta notka. Wybaczcie, ale nie miałyśmy czasu na wymyślenie czegoś lepszego i dłuższego, a nie chciałyśmy robić tygodniowej przerwy :D Obiecujemy, że jak skończą się nasze męki w szkole to będziemy pisać ciekawiej, no i troszkę dłużej :D Jak zawsze prosimy, komentujcie i oceniajcie, bo wasze opinie są dla nas najważniejsze i dzięki nim wiemy, że możemy dalej pisać. Pozdrawiamy Patty i Paula :)

6 komentarzy:

  1. Jejku świetna notka :-) nie mogę doczekać się następnej. Fajnie, że nie połączysz tak szybko pary narusaku bo będzie ciekawiej. Z niecierpliwością czekam na next.
    Pozdrawiam Juki

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka fajna.moglyby byc czesciej ale nie wybrzydam i czekam na kolejna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, przepraszam, żebym nie musiała się uczyć do egzaminów to notki ukazywałyby się częściej, no ale na pocieszenie dodam, że nowa notka niedługo powinna się pojawić :D
      Pozdrawiam Patty

      Usuń
  3. notatka świetna bardzo ciekawie się rozkreca pozdrawiam i zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  4. oo Nie wiedziałam , że mam przyjaciółkę pisarkę :DD weź się za pisanie książki lepiej :)

    OdpowiedzUsuń