Jak
powiedziała tak też zrobiła, odwróciłem się i oparłem o
futrynę. Na pożegnanie dała mi namiętnego całusa. Pożegnałem
się z nią i poszedłem w stronę domu. Szedłem uliczkami Konohy,
usłyszałem jak ktoś woła mnie z tyłu, to była…
-
Sakura? Co ty tu robisz? - Spytałem zdziwiony. - Przecież
wychodziłaś z Sasuke.
-
No tak, ale zawróciłam, bo muszę się ciebie spytać o coś co nie
daje mi spokoju.
-
Hę? O co chodzi? - Spytałem zdziwiony. Swoją drogą Sakura nigdy
się tak nie zachowywała. Zresztą, co ja się czepiam? Nie
widziałem ich wszystkich trzy lata, każdy się zmienił, ja też.
-
Nie wiem od czego zacząć. Czy ty mnie jeszcze lubisz? Znaczy mnie i
Sasuke, unikasz naszego towarzystwa, a ja czuję się z tym bardzo
dziwnie. Kiedyś sam się do nas lepiłeś, a teraz my musimy za tobą
chodzić, żeby spędzić z tobą trochę czasu. - Powiedziała
smutna dziewczyna. Coś we mnie pękło, chciałem ją przytulić,
pocieszyć, coś zrobić, żeby nie była taka smutna. Nie wiem
dlaczego, ale niepewnym i wolnym krokiem podszedłem do dziewczyny i
nie myśląc o żadnych konsekwencjach przytuliłem ją. Na pewno
kiedyś nie byłbym zdolny do takiego czynu.
-
Wybacz Sakura, nie chciałem, żeby to tak wyglądało. Dopiero
wróciłem i nie czuję się jeszcze dość oswojony z tym co tutaj
się pozmieniało przez te trzy lata. Jak mogłaś pomyśleć, że
cię nie lubię? Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą, tak jak
Sasuke i nic nigdy tego nie zmieni. - Powiedziałem całkiem szczery.
Dziewczyna do tej pory mnie nie odepchnęła. Chwyciłem ją za
podbródek i spojrzałem w jej piękne soczyście zielone oczy.
Chciałem ją pocałować, ale otrząsnąłem się w odpowiednim
momencie. - Jest już późno, a my powinniśmy się wyspać, bo nie
wiadomo, czy jutro dostaniemy jakąś misję. - Szeroko się
uśmiechnąłem. - Może cię odprowadzę hmmm?
-
Dobrze, ale opowiesz mi w skrócie co robiłeś na tym dość długim
treningu. - Uśmiechnęła się i szturchnęła mnie w prawy bok.
Zastanawiałem się co mogę jej powiedzieć. Wolałem, żeby
większość wydarzeń pozostało tajemnicą. - Od czego by tu
zacząć... już wiem... - Zacząłem opowiadać jej jak erosennin
pomógł mi stworzyć moją nową technikę Futon Kaze no ryu i kilka
innych fajnych technik, które będzie mogła ujrzeć dopiero w
walce. Nie mówiłem jej jednak co się ze mną działo podczas
treningu. Postanowiłem, że to opowiem Sakurze, kiedy będę gotowy
i jeśli oczywiście o to spyta. Rozgadałem się i streściłem jej
krótko co przez ten czas robiłem. Słuchała mnie z wielkim
zaciekawieniem i nie przerywała. Zanim się obejrzeliśmy staliśmy
już pod jej domem. Pożegnaliśmy się i ruszyłem w drogę powrotną
do domu. Po piętnastu minutach dotarłem do celu i zamknąłem za
sobą drzwi. Poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic,
założyłem spodenki i powlokłem się do łóżka. Zasnąłem
bardzo szybko, bo byłem bardzo zmęczony.
***
Następnego
dnia obudziły mnie natarczywe promienie słońca, które raziły
mnie w oczy. Kiedy w pełni się przebudziłem spostrzegłem, że
jest dziewiąta trzydzieści. Zdziwiłem się, że tak wcześnie
wstałem, a spać poszedłem około piątej nad ranem, ku mojemu
zdziwieniu byłem w pełni wypoczęty. Zwlokłem się z łóżka i
pomaszerowałem do toalety, aby się umyć i założyć na siebie
niebieskie buty, czarne spodnie i pomarańczową koszulkę, na której
prawym barku widniał znak wioski wiru. Na to wszystko założyłem
kamizelkę chunina, a na głowę ochraniacz wioski liścia. Po tych
czynnościach wyszedłem z domu, aby za piętnaście minut dotrzeć
do gabinetu hokage. Zapukałem i usłyszałem zdenerwowany głos.
-
Wejść! - Posłuchałem rozkazu i po chwili stanąłem na środku
pokoju na baczność.
-
Ohayo Tsunade-sama. - Przywitałem się i ukłoniłem w geście
szacunku.
-
Ohayo Naruto, co cię do mnie sprowadza? - Spytała z zaciekawieniem
i lekkim zdenerwowaniem w głosie. Byłem pewny, że coś musiało
się stać.
-
Chciałem spytać co z tą misją, o której wspomniałaś wcześniej
Tsunade-sama. Czy jest aktualna?
-
Tak Naruto, bardzo dobrze, że sam się zjawiłeś, bo miałam już
kogoś po ciebie wysłać. - Powiedziała zmartwiona, wstała od
biurka i podeszła do okna patrząc na panoramę wioski.
-
Niestety żaden z nich nie wrócił do naszej osady i możemy śmiało
podejrzewać, że mogło coś im się stać. Naruto, wysyłam ciebie
i czwórkę twoich przyjaciół na misję, abyście sprawdzili co się
stało i w razie konieczności udali do wioski skały, aby zanieść
im informacje na temat akatsuki. Zostań tu proszę, a ja wyślę
kogoś po twoich towarzyszy. - Odwróciła się w moją stronę i
usiadła za biurko. - Shizune! - Zawołała, a po chwili w gabinecie
pojawiła się czarno włosa kobieta.
-
O co chodzi hokage-sama?
-
W trybie natychmiastowym zawołaj do mnie Shikamaru, Ino, Sakurę i
Sasuke! - Powiedziała śmiertelnie poważnym głosem. Po chwili w
gabinecie nie było już Shizune, a ja stałem i nie ruszałem się z
miejsca. Po około dziesięciu minutach do pomieszczenia weszli moi
przyjaciele, trochę się zdziwili na mój widok.
-
Pewnie dziwicie się dlaczego zwołałam was aż pięć osób, otóż
jeszcze dzisiaj wyruszycie na misję, której szczegóły przekaże
wam Naruto. - Uśmiechnęła się pogodnie, spojrzała na mnie i
zwróciła się do mnie.
-
Uzumaki Naruto! Zostajesz kapitanem drużyny.
-
Hai! - Odpowiedziałem uradowany, bo pierwszy raz zostałem
kapitanem.
-
Za półgodziny czekam na was przed główną bramą, nie spóźnijcie
się. Aha i jak wspomniałam, szczegóły wyjaśni wam Naruto w
drodze do celu, a teraz rozejść się i przygotować! - Wykrzyknęła
Tsunade-baachan.
-
Hai! - Wykrzyknęliśmy równo. Po chwili w szybkim tempie
rozproszyliśmy się we wszystkie strony. Byłem podekscytowany,
ponieważ była to moja pierwsza misja odkąd wróciłem do wioski,
także dlatego, że po raz pierwszy zostałem kapitanem drużyny.
Poszedłem do domu zapakować plecak, po drodze zaszedłem na ramen,
po czym udałem się pod bramę. Byli tam już prawie wszyscy, oprócz
Shikamaru i Ino. Zauważyłem ich po chwili, szli w naszą stronę.
Ino przyśpieszyła tępo i gdy była już naprawdę blisko rzuciła
się na mnie i namiętnie pocałowała. Objąłem ją w talii oddając
pocałunek.
Oczami
Sakury:
Stałam
wtulona w Sasuke, kiedy spostrzegłam Ino i Shikamaru. Zobaczyłam
jak dziewczyna podchodzi do Naruto, usłyszałam jej słowa.
Powiedziała ,, ohayo kochanie,, po czym go pocałowała, a on zrobił
to samo. Wiedziałam od imprezy, że coś między nimi się zmieniło,
ale dopiero teraz to zauważyłam, bo jak można było nie zauważyć
skoro się całują? Jestem szczęśliwa, że są razem, ale teraz
Naruto będzie miał jeszcze mniej czasu dla nas. Wiem, że kiedyś
okropnie go traktowałam, ale Uzumaki jest moim przyjacielem i
chciałabym spędzać z nim trochę więcej czasu.
Oczami
Naruto :
Kiedy
oderwałem się od Ino spostrzegłem, że wszyscy przyjaciele
włącznie z Tsunade-sama patrzą się na nas ze zdziwieniem. W końcu
nie wytrzymałem i się odezwałem.
-
Czemu się tak na nas patrzycie?
-
Naruto, ty i Ino...jesteście razem? - Spytał Nara.
-
Tak Shikamaru. - Odparła z uśmiechem Ino.
-
Gratuluję. Życzę wam szczęścia. - Sakura dziwnie się
zachowywała. Wszystko byłoby okey, ale jej głos świadczył o tym,
że mówi to niechętnie. Myślałem, że będzie cieszyć się z
mojego szczęścia, ale miałem wrażenie, iż tak nie jest.
-
Cieszę się młotku, że pokochała cię jakaś dziewczyna, a ty ją
, bo już myślałem, że wciąż zależy ci na pewnej kunoichi,
która niestety jest już zajęta. - Powiedział Uchiha z naciskiem
na słowo ,,zajęta''. Wiedziałem, że podejrzewał w kim byłem
zakochany, ale niestety się pomylił, bo wciąż ją kocham.
-
Tak, też się cieszę Sasuke. - Powiedziałem to z lekkim
zażenowaniem.
-
No, więc - wtrąciła Tsunade-sama - Naruto, przekazuję ci ten zwój
z informacjami o akatsuki, macie zanieść go do wioski skały.
Wyjaśnij im szczegóły po drodze. Pokładam w was nadzieję, nie
zawiedźcie mnie.
-
Hai! - Wszyscy powiedzieli to równocześnie, po czym hokage poszła
w stronę wioski.
-
Yoshi ruszajmy! - Powiedziałem z uśmiechem. - Kiedy już
odbiegliśmy spory kawałek od wioski wskoczyliśmy na drzewa,
skacząc z jednego na drugie z ogromną szybkością. Zebrałem się
na odwagę i zacząłem rozmowę.
-
Pewnie zastanawiacie się o jakie szczegóły chodziło
Tsunade-baachan, a więc do wioski skały mamy udać się przy
okazji, a naszą główną misją jest odnalezienie dwóch członków
anbu , którzy nie wrócili do wioski po tym zadaniu. Muszę
powiadomić was o tym, że ta misja nie należy do łatwych. -
Uśmiechnąłem się lekko. - Możemy mieć do czynienia z bardzo
silnym wrogiem, jednak jeżeli zajdzie taka potrzeba oddam życie na
misji za was i za ten zwój, abyście tylko bezpiecznie donieśli go
do wioski skały. - Skończyłem swoją długą wypowiedź.
Odwróciłem się do nich z uśmiechem. Po wszystkich przeszedł
zimny dreszcz, patrzyli się na mnie z lekkim niedowierzaniem. W
końcu usłyszałem arogancki ton głosu.
-
Nie myśl sobie, że zostawimy cię na pastwę losu młotku, ja też
chce się trochę rozerwać. - Na twarzy Sasuke widniał obojętny
wyraz twarzy. Kątem oka spojrzałem na zielonooką piękność, była
pogrążona w myślach, widać było, że przejęła się tym co
usłyszała. Po chwili patrzenia się na nich ponownie odwróciłem
się i skoncentrowałem na podążaniu do celu. Podążaliśmy tak od
południa i zaczynało się już ściemniać, postanowiłem więc, że
czas zrobić postój i rozpocząć dalszą wędrówkę jutro o
świcie. Zatrzymałem się.
-
Robi się już ciemno, dlatego zatrzymamy się tu i wyruszymy
ponownie o świcie, bo jesteśmy już padnięci. - Uśmiechnąłem
się zadziornie.
-
Ale to upierdliwe, ta cała misja. Dobrze, że chociaż zrobiłeś
ten postój, bo nie wiem jak wy, ale ja już nie daję rady. -
Powiedziawszy to Shikamaru rzucił się pod blisko niego stojące
drzewo.
-
Ja będę czuwał całą noc, a wy musicie zbierać siły na jutro,
bo czeka nas ciężki dzień. - Zanim się zorientowałem Ino
podeszła do mnie i wtuliła się w mój tors, oczywiście oddałem
uścisk. Miałem dziwne wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Nie
pomyliłem się. Była to Sakura i Sasuke. Po chwili kątem oka
spostrzegłem, że różowo włosa piękność przysuwa się do
kruczowłosego, aby po chwili namiętnie go pocałować. Nie mogłem
na to patrzeć, więc zamknąłem oczy i jeszcze bardziej przyległem
do Ino. Odsunąłem lekko ją od siebie, spojrzałem głęboko w oczy
i podniosłem ręką jej podbródek. Uśmiechnąłem się.
-
Teraz muszę iść patrolować teren i na misji nie będę miał dla
ciebie prawie wcale czasu, ale jak wrócimy do wioski to obiecuję
ci, że będziemy spędzać razem każdy dzień, aż ci się znudzę.
- Roześmiałem się cicho i pocałowałem ją jak najlepiej umiałem.
-
Trzymam cię za słowo kochanie, a teraz idź, bo się rozmyśle i
cię nie wypuszczę. - Powiedziała zalotnie, po czym lekko popchnęła
mnie, żebym ruszył się z miejsca.
Oczami
Sakury;
Kiedy
całowałam się z Sasuke spoglądałam na blondyna i moją najlepszą
przyjaciółkę. Wiem, że to nie grzeczne, ale podsłuchałam jak
rozmawiali, poczułam się lekko zazdrosna. To wszystko, dlatego, że
Naruto nie spędza już z nami tyle czasu co kiedyś od kiedy wrócił
do wioski i spotyka się z Ino. Po chwili wyrwałam się lekko z
objęć mojego chłopaka i puściłam mu oczko. Uśmiechnął się do
mnie lekko.
-
Czy uczynisz mi tę przyjemność kotku i położysz się ze mną
spać, żebym mógł się tobą nacieszyć? - Uśmiechnął się
szelmowsko, a ja nie mogłam mu odmówić, bo przecież on jest taki
słodki.
-
Hmmmm pomyśle nad tym... niech ci będzie, położę się z tobą. -
Powiedziałam i spojrzałam na odchodzącego w głąb drzew
niebieskookiego. - Tylko... najpierw coś załatwię, okey?
-
Zgoda, ale masz nie więcej niż piętnaście minut, bo w przeciwnym
razie inaczej porozmawiamy. - Puścił mi oczko i poszedł rozkładać
śpiwory. Ja tymczasem zmierzałam, żeby porozmawiać z moim blond
włosym przyjacielem. Zobaczyłam jak siedzi na kamieniu i nad czymś
bardzo mocno rozmyśla. Podeszłam do niego.
-
A czy pan Uzumaki nie potrzebuje odpoczynku? Przecież nie możesz
sam pilnować okolicy Naruto, też musisz odpocząć jak my wszyscy.
- Powiedziałam z troską. Natychmiast odwrócił wzrok w moją
stronę, a ja spojrzałam w te jego błękitne oczy nie mogąc
oderwać od nich wzroku. Po chwili się odezwał.
-
Nie martw się Sakura, nie jestem zmęczony, a to zasługa pewnego
gościa w moim wnętrzu. - Uśmiechnął się słodko i pokazał
kciukiem na swój brzuch. Od razu wiedziałam, że chodzi mu o
kyuubiego. Zeskoczył z wielkiego głazu i oparł się o niego
plecami. Muszę przyznać, że wygląda seksownie. Pewnie non stop na
treningu latały za nim jakieś dziewczyny. O czym ja myślę? Po
chwili milczenia Naruto się odezwał.
-
Sakura, idź spać, bo nie będziesz dość wypoczęta, a jutro czeka
nas jeszcze większy wysiłek.
-
Pójdę, ale najpierw musimy pogadać…
******
Ohayo!
Witajcie Kochani! Wiemy, trochę krótka i niezbyt ciekawa ta notka.
Wybaczcie, ale nie miałyśmy czasu na wymyślenie czegoś lepszego i
dłuższego, a nie chciałyśmy robić tygodniowej przerwy :D
Obiecujemy, że jak skończą się nasze męki w szkole to będziemy
pisać ciekawiej, no i troszkę dłużej :D Jak zawsze prosimy,
komentujcie i oceniajcie, bo wasze opinie są dla nas najważniejsze
i dzięki nim wiemy, że możemy dalej pisać. Pozdrawiamy Patty i
Paula :)
Jejku świetna notka :-) nie mogę doczekać się następnej. Fajnie, że nie połączysz tak szybko pary narusaku bo będzie ciekawiej. Z niecierpliwością czekam na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Juki
Notka fajna.moglyby byc czesciej ale nie wybrzydam i czekam na kolejna
OdpowiedzUsuńWiem, przepraszam, żebym nie musiała się uczyć do egzaminów to notki ukazywałyby się częściej, no ale na pocieszenie dodam, że nowa notka niedługo powinna się pojawić :D
UsuńPozdrawiam Patty
notatka świetna bardzo ciekawie się rozkreca pozdrawiam i zycze weny
OdpowiedzUsuńoo Nie wiedziałam , że mam przyjaciółkę pisarkę :DD weź się za pisanie książki lepiej :)
OdpowiedzUsuńhahaha bardzo śmieszne :D
Usuń