niedziela, 30 marca 2014

2 Rozdział

Poczułem jak wzbiera się we mnie zazdrość, a w serce jakby ktoś wbijał mi miliony igieł. Spostrzegłem, że do oczu cisną mi się łzy. Natychmiast odwróciłem wzrok patrząc na zdenerwowaną Tsunade…


- Uchicha Sasuke. - Na te imię zdębiałem, zastanawiałem się, kiedy wrócił do wioski i co zmieniło jego nieugięte zdanie na temat zemsty. - Haruno Sakura! Ile razy mam wam mówić, żebyście nie mizdrzyli się na moich oczach! Uszanujcie moją skromną osobę i naszego przybysza! - Tsunade spiorunowała ich wzrokiem, nabrałem odwagi, zmusiłem się do uśmiechu i ponownie odwróciłem się do nich przodem, aby mogli mnie dobrze zobaczyć.
- Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. Długo nie widziałem się ze swoją ukochaną i bardzo się za nią stęskniłem, postaram się poprawić swoje zachowanie. - Wypowiadając te słowa natarczywie na mnie spoglądał.
- Hmm kim ty jesteś? Wyglądasz bardzo znajomo…- Chłopak zwrócił się tym razem do mnie.
- Dziwne, że nie poznajesz swojego przyjaciela z drużyny, Sasuke. - Powiedziałem z nutką goryczy i poirytowaniem. - To miała być ta niespodzianka, o której wspominałaś Sakura? - Spojrzałem na dziewczynę, która zarumieniła się z powodu upomnienia od Tsunade-baachan. Odwzajemniła moje spojrzenie po czym kiwnęła głową na znak zgody.
- To ty, Naruto? - Odezwał się posiadacz sharingana patrząc prosto w moje oczy. Mimo tego, że chodził z Sakurą cieszyłem się, że wrócił do wioski, ale nie mogłem znieść tego, iż są razem.
- We własnej osobie. - Uśmiechnąłem się, aby choć trochę rozluźnić atmosferę. Chciałem jak najszybciej stamtąd wyjść, bo coraz bardziej czułem, że tu nie pasuję, a gdy patrzyłem jak Sasuke obejmuje Sakurę chciało mi się krzyczeć z frustracji. - Wybaczcie, ale muszę iść załatwić jeszcze kilka spraw. Porozmawiamy później Tsunade-sama, a z wami moi drodzy przyjaciele spotkam się niebawem. - Ponownie zmusiłem się do uśmiechu, kiedy wychodziłem Tsunade coś za mną krzyknęła, ale nie miałem siły na dłuższą rozmowę z nią w tych okolicznościach, więc szybko wyszedłem za drzwi. Szedłem powolnym krokiem do domu, musiałem się położyć, bo głowa rozbolała mnie od natłoku myśli. Nie wiedziałem co teraz zrobię, jak mam się zachowywać w ich towarzystwie, przecież nie mogę wiecznie uciekać, gdy zobaczę jak się całują, obejmują, jednak to było dla mnie za wiele. Nie mogłem się z tym pogodzić. Podążałem ze spuszczoną głową i rękoma w kieszeniach, nagle z moich rozważań wyrwało mnie wpadnięcie na blond włosą dziewczynę. W skutek zderzenia niebiesko oka przewróciła się na mnie i leżeliśmy teraz na ziemi w dość nietypowej pozycji. Oblał ją dość spory rumieniec.
- Przepraszam, nic ci się nie stało - odezwała się spoglądając na mnie, po czym szybko dodała - przystojniaku?
- Nie, chyba raczej nie. - Ogarnąłem się i szybko wstałem podnosząc razem z sobą dziewczynę z ziemi, bo ludzie dziwnie się na nas patrzyli.
- Jak masz na imię? - Postanowiłem spytać. Niebiesko oka ociągała się z odpowiedzią poprawiając i otrzepując ubranie z kurzu, po czym otrzymałem odpowiedź na moje pytanie.
- Ymanaka Ino. - Uśmiechnęła się promiennie, a ja nie mogłem uwierzyć, że aż tak się zmieniła. Zgodzę się ze wszystkimi, że była śliczna, ale teraz to dopiero była piękność. Po chwili znów usłyszałem jej głos. - No, więc podałam ci moje imię, teraz ty zdradź mi swoje. - Spojrzała na mnie zalotnie po czym poprawiła swoją długą grzywkę. Otrząsnąłem się przerywając walkę z myślami i się odezwałem.
- Uzumaki Naruto, miło znowu cię spotkać Ino. - Podrapałem się w tył głowy, bo trochę się speszyłem zaistniałą sytuacją. Moja przyjaciółka stała jak słup nie mogąc uwierzyć w to co usłyszała. Strasznie mnie ciekawiło o czym teraz myśli.
- Na-naruto?! - W końcu odzyskała głos. - Kiedy wróciłeś?
- Wróciłem o dziewiątej rano. - Porozmawialiśmy jeszcze trochę wspominając dawne czasy, pośmialiśmy się, ale niestety Ino musiała iść do Tsunade-baachan. Pożegnaliśmy się i ruszyłem w dalszą drogę do domu. Rozmowa z moją przyjaciółką bardzo pomogła mi w tym, abym nie myślał o Sakurze i Sasuke. Kiedy dotarłem do domu musiałem go posprzątać, złożyłem ręce w odpowiednią formację, po czym wypowiedziałem formułkę.
- Kage bunshin no jutsu! - Wokół mnie pojawiło się dziesięć moich wiernych kopii, zanim się obejrzałem w domu było już posprzątane. Po tym długim, przykrym i męczącym dniu poszedłem do toalety, rozebrałem się i wszedłem pod orzeźwiający prysznic. Kiedy skończyłem się kąpać założyłem spodenki i położyłem się spać.

Oczami Sakury;
Po wyjściu od hokage Sasuke postanowił zaprosić mnie na kolację, długo się nie widzieliśmy, więc to był dobry sposób na spędzenie razem czasu. Dużo rozmawialiśmy o dziwnym zachowaniu Naruto, nie wiedzieliśmy co się z nim dzieje i co może się za tym kryć. Sasuke powiedział, że to pewnie ze zmęczenia, ale ja nie byłam do tego przekonana. Po razem spędzonym dniu kruczowłosy odprowadził mnie do domu i pożegnał się ze mną namiętnym pocałunkiem. W jego objęciach czułam się bezpieczna, mogłabym spędzać z nim każdą wolną chwilę. Kiedy w końcu odkleiliśmy się od siebie weszłam do pokoju, wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i poszłam spać.

Oczami Naruto;
Obudziło mnie natarczywe pukanie do drzwi, spojrzałem na zegarek, była siódma nad ranem. Cholera! Kto i po co budzi mnie o siódmej rano? Wyspać człowiekowi się nie dadzą. Niezadowolony zwlekłem się z łóżka, zszedłem na dół i powędrowałem do drzwi, otworzyłem je i zobaczyłem czarno włosego chłopca.
- Ohayo Naruto no ninja! Czemu się ze mną nie przywitałeś? - Nie czekając na odpowiedź szybko dodał - Mniejsza z tym, później się spotkamy i wszystko mi opowiesz, a teraz muszę przekazać ci wiadomość. Oto ona, masz jak najszybciej wstawić się u Tsunade-sama. - Powiedział uśmiechając się zadziornie. - Co przeskrobałeś braciszku? Hoka… - Nie dałem mu dokończyć i wtrąciłem mu się w zdanie, bo nie dał dojść mi do słowa.
- Ohayo Konochamaru, też bardzo miło cię widzieć, a tak między nami, ja nic nie przeskrobałem. - Uśmiechnąłem się.
- Dobra, dobra. Niech ci będzie, mniejsza z tym. Powtórzę jeszcze raz. Masz jak najszybciej udać się do gabinetu hokage. - Zrobił naburmuszoną minę wypowiadając te słowa i szybkim ruchem odwrócił się na pięcie wybiegając na drogę. Zatrzymał się. - Nie zapomnij do niej iść, bo będę miał przechlapane. - Dodał i ruszył w tylko sobie znanym kierunku. Popatrzyłem trochę na niego, po czym poszedłem się ubrać. Założyłem granatową koszulę, na której tyle znajdował się znak wioski, a na prawym barku element kraju wiru, do tego czarne spodnie i niebieskie buty. Na koniec założyłem ochraniacz na czoło i wyszedłem z domu. Szedłem w stronę dużego czerwonego budynku. W około dziesięć minut znalazłem się na miejscu i wszedłem do środka. Idąc korytarzem napotkałem Shizune.
- Ohayo Naruto, idziesz do hokage?
- Tak... - Chciałem już coś dodać, ale ona mnie ubiegła.
- Nie zatrzymuję cię dłużej, bo ONA się zezłości, później porozmawiamy. - Uśmiechnąłem się do niej zawadiacko, bo wiedziałem o co jej chodzi. Po wymienieniu spojrzeń ruszyłem dalej. Miałem już wchodzić do gabinetu, ale się zawahałem, bo usłyszałem głos Sasuke i Sakury. Po prostu pięknie, jeszcze ich tu brakowało. Ogarnąłem się trochę, przybrałem sztuczny uśmiech i z energią wszedłem do środka. Nie mogłem dać po sobie poznać, że coś jest nie tak.
- Ohayo Tsunade-sama…- Zrobiłem pauzę, rozejrzałem się i dodałem. - Sasuke i Sakura.
- Ohayo Naruto. - Powiedzieli prawie równocześnie.
- Zapewne zastanawiacie się po co wezwałam was tu we trójkę. - Widząc naszą ciekawość kontynuowała. - Już wam to wyjaśniam, otóż mam dla was zadanie, jako zespół będziecie musieli zmierzyć się z waszym senseiem Hatake Kakashim, bo chcę zobaczyć jak bardzo rozwinęliście się po tych trzech latach.
- Haruno Sakura!
- Hai!
- Uzumaki Naruto!
- Hai!
- Uchiha Sasuke!
- Hai!
- Szczegóły wyjaśni wam Kakashi, który za chwilę powinien się tu zjawić. - Po chwili milczenia w białym dymie zjawił się nasz dawny sensei, zanim zdążył coś powiedzieć podszedłem do niego.
-Yo Kakashi-sensei, mam dla ciebie prezent. - Wyciągnąłem najnowszą książkę erosennina. Szaro włosy mężczyzna nie mógł uwierzyć, że dostał ode mnie jedną ze swoich ulubionych książek, która nie została jeszcze wydana. Podziękował mi i odezwał się do reszty.
- Yo dzieciaki, spotkamy się o siedemnastej na polu treningowym numer siedem. - Powiedziawszy to zniknął bez żadnego słowa.
- Ciekawe do czego mu się tak śpieszy. - Zadał pytanie Sasuke.
- Jak to do czego, dostał ode mnie najnowszą książkę Jiraiyi, więc myślę, że chciałby ją teraz przeczytać - Roześmiałem się.
- W sumie masz rację Naruto. - Powiedziała uśmiechając się Tsunade.
- Dobra ja już idę, spotkamy się na polu treningowym. - Uśmiechnąłem się lekko, co nie było łatwe, bo musiałem się do tego zmuszać. Zmierzałem do drzwi, usłyszałem głos przyjaciela.
- Młotku, musimy porozmawiać, ale to po walce z Kakashim, dobra? - Spytał ironicznie Sasuke.
- Potem będziemy mieli dużo wolnego, więc nie mam nic przeciwko. - Stałem dalej odwrócony do nich plecami, podniosłem rękę do góry w geście pożegnania i wyszedłem. Zmierzałem do domu, żeby odpowiednio przygotować się do walki.

Oczami Tsunade;
W pokoju została tylko Sakura i Sasuke, powoli zaczynali działać mi na nerwy te ich ciągłe uśmieszki i szepty. Zastanawia mnie tylko dlaczego Naruto zachowuje się tak dziwnie w ich towarzystwie. Czyżby nie przestał kochać mojej uczennicy? Wiem, że był w niej zakochany, tylko idiota by tego nie zauważył. Po krótkim zamyśleniu postanowiłam przerwać ciszę i się odezwałam.
- Sasuke, możesz już iść przygotowywać się do walki, ostrzegam, to będzie dłuuugi dzień. - Posłałam im diaboliczny uśmiech. - Do ciebie mam jeszcze sprawę, a raczej prośbę moja droga, więc proszę, żebyś jeszcze chwilę tu została. - Sakura kiwnęła głową na znak zgody.
- Kochanie, poczekasz na mnie przed budynkiem? - Spytała słodko.
- Oczywiście kotku. - Chłopak posłał jej zadziorny uśmiech, po czym wyszedł z biura.
- O czym chcesz porozmawiać Tsunade-sama?
- Chciałabym, żebyście z Sasuke poinformowali Chuninów i Juninów o walce waszej i Kakashiego i porozmawiali z Naruto, bo odkąd wrócił dziwnie się zachowuje. - Te ostatnie słowa wypowiedziałam z troską.
- Hai Tsunade-sama!
- Możesz już odejść. - Dziewczyna pokłoniła mi się i poszła.

Oczami Naruto;
Zostało czterdzieści pięć minut do starcia z naszym sensejem, postanowiłem, że pójdę wcześniej na pole treningowe. Założyłem buty i wyszedłem z domu. Szedłem i rozmyślałem nad tym, czy nie użyć na Kakashim mojej nowej techniki. Postanowiłem, że jeśli sytuacja będzie tego wymagała to nie zawaham się jej użyć. Powoli dochodziłem do wyznaczonego miejsca, znowu słyszałem komentarze na mój temat. Nie wiedziałem, że zrobię w Konosze furorę wśród pań. Zawsze dziewczyny latały za Sasuke, więc byłem przyzwyczajony do spokoju. Uśmiechnąłem się w duchu i zanim się spostrzegłem byłem już na miejscu. Rozsiadłem się pod drzewkiem i rozmyślałem o zdarzeniach, które zaistniały tuż po moim przybyciu do Konochy. Może powinienem odejść z wioski na jakiś czas? Szczerze mówiąc czuję, że już tu nie pasuję. Nie ma tu dla mnie miejsca, Sasuke w końcu odwzajemnił miłość Sakury, więc nie mam szans na to, żeby zdobyć jej serce. Nie, nie mogę tak po prostu się poddać i opuścić moją wioskę. Z zamyślenia wyrwał mnie głos różowo włosej.
- Hej Naruto! Już przyszedłeś? Tak wcześnie? - Spytała idąc w towarzystwie kruczowłosego, trzymali się za ręce.
- Tak, nudziło mi się, więc przyszedłem wcześniej. - Uśmiechnąłem się sztucznie. W pewnym momencie spostrzegłem, że na pole treningowe zaczęli schodzić się ludzie, a na środku w chmurach białego dymu pojawił się niespóźniony Kakashi. - Emmm o co tu chodzi? - Spytałem zdezorientowany...


******


Ohayo! Witajcie Kochani! No i jest nasza druga notka, prosimy o komentowanie :D Naszym zdaniem nie wyszła za ciekawie, ale opinie zostawiamy Wam. Pozdrawiamy Patty i Paula :D


4 komentarze:

  1. Wspaniała notka, Ciekawe jak potoczy się walka. Z niecierpliwością czekam na nową notke. Pozdrawiam Juki

    OdpowiedzUsuń
  2. ten blog mi się podoba i te notatki są fajne czekam na next nie czerpliwie i czycze weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa notka. Szkoda tylko, że przerwałaś akurat w takim momencie. Z niecierpliwością czekam na next i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Założ sobie aska(najlepiej) bendzemy mogli się ciebie wtedy wypytywac kiedy notka xD

    OdpowiedzUsuń