Oczami
sakury;
Dzisiaj
obudziłam się wcześniej niż zazwyczaj. Miałam zanieść
Tsunade-sama listę z raportem o podróżnych. Wykonałam poranne
czynności i wyszłam z domu. Idąc uliczkami Konochy spotkałam
blond włosą kunoichi.
-
Ohayo Ino. - Powiedziałam uradowana na jej widok. Pogodziłam się z
nią po odejściu na trening mojego blond włosego przyjaciela z
drużyny. Obie doszłyśmy do wniosku, że nie musimy się kłócić,
bo tak naprawdę to się lubimy i znowu stałyśmy się
przyjaciółkami, jak za dawnych lat.
-
Ohayo Sakura. - Odparła rozpromieniona dziewczyna. - Co u ciebie
słychać? Dawno nie rozmawiałyśmy, masz jakieś wieści o Naruto?
Trochę tu cicho bez niego, ile to już minęło?
-
U mnie wszystko w porządku, niestety nie mam o nim żadnych wieści
odkąd wyruszył na trening te trzy lata temu. Mam nadzieję, że
niedługo wróci, bo nie mamy pełnego składu w teamie siódmym. A
co u ciebie? – Zapytałam z szerokim uśmiechem.
-
Ahhh znowu idę jutro na misję z Asumą-sensei, Shikamaru i Chojim.
-
No to życzę ci powodzenia. Ostatnio Tsunade-sama przydziela
wszystkim jakieś misje nie dając nikomu ani chwili wytchnienia.
Widzę, że ciebie też zadręcza. Mnie jakieś trzy dni zostawia w
wiosce, bo potrzebni jej są medic ninja. - Pośmiałyśmy się
chwilę, gadałyśmy o wszystkim i o niczym. W końcu się odezwałam.
-
Dobra, ja muszę już iść, bo hokage wpadnie w szał jak się
spóźnię. - Tu skrzywiłyśmy się, bo wiedziałyśmy jak to może
się skończyć. - Do zobaczenia niebawem. - Krzyknęłam odchodząc
od przyjaciółki.
-
Na razie Sakura!
Oczami
Naruto;
Dzień
temu ruszyłem w drogę do swojej rodzinnej wioski. Jestem bardzo
ciekaw, czy coś się tam zmieniło. Chciałbym zobaczyć się już
ze swoimi przyjaciółmi, a w szczególności z Sakurą. Zostało mi
jeszcze jakieś pół godziny, aby dotrzeć do wspomnianej osady.
Ubrany byłem w pomarańczową koszulkę, na której tyle znajdował
się czarny duży znak wioski liścia, a na prawym barku emblemat
kraju wiru, spodnie koloru czarnego, w których na prawym kolanie
przywiązałem biały bandaż, przymocowałem do niego kieszonkę na
broń. Na nogach nosiłem niebieskie buty shinobi, a na głowie
czarną opaskę, na którą opadały moje przydługie włosy. Jiraya
uważał, że swoim wyglądem bardzo przypominam mojego idola
czwartego hokage. Nie mogłem doczekać się, kiedy stanę pod główną
bramą mojej wioski. Zanim się zorientowałem erosennin oznajmił
mi, że do końca drogi zostało nam około dziesięć minut.
Oczami
Sakury;
Po
drodze po raporty napotkałam jeszcze Ten Ten, trochę się
rozgadałyśmy, bo zajęło to nam aż pół godziny. Gdy dotarłam
do głównej bramy zauważyłam, że Kotetsu coś do mnie krzyczy.
-
Hej Sakura! Mam dla ciebie raporty! - Wykrzyknął szeroko
uśmiechnięty.
-
Ohayo Kotetsu! Zdążyłeś już je przygotować? - Spytałam
zdziwiona, bo nie często zdarzało się, że chłopak przygotowuje
dokumenty w tak szybkim tempie.
-
Tak, zaraz wręczę ci je do rąk własnych. Tylko jeszcze się
podpiszę.
-
Dobrze, poczekam. - Posłałam mężczyźnie szeroki uśmiech.
-
Proszę Sakura. - Podał mi raporty. - Pośpiesz się, bo
Tsunade-sama będzie zła.
-
Hai! Dziękuję. - Powiedziałam uradowana. Minutę później szłam
już do hokage-sama.
Oczami
Naruto;
Po
podróży postanowiłem skoczyć na ramen zanim pójdę do
Tsunade-baachan, ale po drodze spotkało mnie coś dziwnego. Kiedy
szedłem uliczkami Konochy każda dziewczyna szeptała miłe słowa
skierowane pod moją osobą, wśród nich znalazły się komentarze,
że jestem przystojny. Starsze panie twierdziły, iż jestem podobny
do czwartego hokage. Kiedy dotarłem na moje wymarzone ramen wszedłem
do budki i usiadłem. Staruszek patrzył się na mnie z lekkim
niedowierzaniem. Przerwałem ciszę i odezwałem się pierwszy.
-
Ohayo staruszku, poproszę dużą porcję ramen. - Uśmiechnąłem
się.
-
N…naruto?! Tylko on tak do mnie mówił.
-
Zgadłeś staruszku! Tylko ty mnie dzisiaj rozpoznałeś. Aż tak
bardzo się zmieniłem? - Spytałem zdziwiony.
-
No wiesz chłopcze… Wydoroślałeś i stałeś się podobny do
youndaime, ale teraz proszę! Duża porcja ramen na koszt firmy! Jedz
szybko, bo pewnie śpieszysz się do hokage-sama.
-
Masz rację staruszku, dziękuję! Itadakimas! - Kiedy zjadłem swoje
ulubione danie podziękowałem i wyszedłem. Zmierzałem do
czerwonego budynku ze znakiem ognia. Wskoczyłem na dach domu i jak
na shinobi przystało w szybkim tempie znalazłem się przy wejściu
do budynku. Szybkim krokiem zmierzałem do gabinetu czcigodnej. Przed
wejściem zatrzymałem się i zapukałem. Jak zwykle usłyszałem
donośny głos, mógł należeć tylko do jednej osoby.
-
Wejść! - Kiedy otwierałem drzwi głęboko odetchnąłem i
wszedłem.
-
Ohayo hokage-sama! - Powiedziałem prawie krzycząc. Tsunade
podniosła wzrok znad papierów i spojrzała w moje niebieskie oczy.
Nie mogła uwierzyć w to co widzi. Wcale się jej nie dziwię, bo
nie powiadamialiśmy nikogo, że wracamy do wioski.
-
Naruto?! Kiedy wróciłeś? Czemu Jiraya do mnie nie przyszedł? - To
ostatnie pytanie zadała ze złością w oczach.
-
Przepraszam, to moja wina. Kazałem erosenninowi pójść odpocząć
po podróży, bo trochę się zmęczył. - Mówiąc ,,trochę’’
miałem na myśli bardzo. Wiecie, wiek w końcu robi swoje, chociaż
nie zdziwiłbym się gdybym spotkał go w jakimś barze otoczonego
kobietami. Ehhh, kiedy on w końcu zmądrzeje? - Do wioski dotarliśmy
około dziewiątej rano, a przychodzę dopiero o dziesiątej, bo
zahaczyłem o ichiraku ramen. - Powiedziałem ukazując rządki
białych zębów.
-
Rozumiem. Uzumaki Naruto, musimy poważnie porozmawiać! -
Powiedziała poważnym tonem głosu.
-
Hai! - Wyprostowałem się i czekałem na to co powie sanninka.
Oczami
Sakury;
Nareszcie
dotarłam do budynku hokage. Szłam teraz korytarzem, aby po chwili
skręcić lekko w prawo i za zakrętem zapukać do drzwi. Już miałam
wchodzić, ale lekko się zawahałam. Nagle usłyszałam miły,
ciepły i przyjazny głos wydobywający się zza ściany, należał
on do mężczyzny. Wydawało mi się, że znam ten głos. W końcu
zebrałam się na odwagę i weszłam. Naprzeciwko drzwi napotkałam
swoim wzrokiem bardzo przystojnego chłopaka o blond włosach i
niebieskich jak niebo oczach. Na jego widok zaparło mi dech w
piersiach, a serce zaczęło bić jak oszalałe.
Oczami
Naruto;
Kiedy
rozmawiałem z Tsunade-baachan w gabinecie rozległo się pukanie do
drzwi. W pewnym momencie do pokoju weszła różowo włosa piękność.
Miała zielone oczy i krótkie włosy. Mimo tak znacznej zmiany jej
wyglądu od razu ją rozpoznałem. Nigdy w życiu nie mógłbym
zapomnieć swojej jedynej i prawdziwej miłości.
-
Przepraszam Tsunade-sama. Nie wiedziałam, że masz gościa. -
Powiedziała z zakłopotaniem młoda Haruno.
-
Ohayo Sakura! - Wykrzyknąłem z szerokim uśmiechem.
-
Przepraszam, my się znamy? - Spytała lekko zdziwiona i zakłopotana
dziewczyna.
-
Nie pamiętasz swojego kompana z drużyny? No dobrze, w takim razie
się przedstawię. - Uśmiechnąłem się. - Uzumaki Naruto we
własnej osobie.
-
Naruto?! Kiedy wróciłeś?
-
O dziewiątej rano, ale jakoś wyszło, że w gabinecie hokage
znalazłem się dopiero o dziesiątej. - Stałem i drapałem się w
tył głowy jak to miałem w zwyczaju.
-
Mam ci dużo do opowiedzenia i mam niespodziankę, która na pewno ci
się spodoba …- Sakura przerwała w pół zdania, bo nagle ktoś
głośno zapukał do drzwi i wszedł. Był to czarno włosy chłopak
ubrany w białą koszulę i czarne spodnie. Sądząc po jego
kamizelce miał rangę chunina. Na jego czole znajdowała się opaska
z emblematem wioski liścia. Wydawał mi się strasznie znajomy. W
pewnym momencie nie zwracając uwagi na Tsunade i mnie podszedł do
kunoichi i pocałował ją bardzo namiętnie w usta. Poczułem jak
wzbiera się we mnie zazdrość, a w serce jakby ktoś wbijał mi
miliony igieł. Spostrzegłem, że do oczu cisną mi się łzy.
Natychmiast odwróciłem wzrok patrząc na zdenerwowaną Tsunade...
******
Ohayo! Witajcie Kochani! Mamy
nadzieję, że notka się spodobała :D To dopiero pierwsza, więc
prosimy o wyrozumiałość :) Prosimy komentujcie, bo nie wiemy, czy
dalej mamy pisać. Niedługo dodamy następną, może jeszcze
dzisiaj. Pozdrawiamy Patty i Paula.
Bardzo fajna notka. Ciekawe jak to dalej rozwiniesz. Czekam na następną notke. Pozdrawiam Juki
OdpowiedzUsuńfajna notatka dopiero dziś znalazłem ten blog
OdpowiedzUsuńFajna notka
OdpowiedzUsuńŻycZe Weny wielkiej weny
Właśnie zajrzałam na tego bloga szukając mojego ulubionego parringu. Jedyne co mi się rzuciło w oczy to "kłucić" jednak nie mam żadnych zastrzeżeń prócz ortografii. I pomimo, że za chwilę będzie 1 rano, a mi prawie, że rozmywają się neonowe napisy przed oczami, idę czytać następne notki. Jestem bardzo ciekawa jak potoczyło się to dalej ^=^ Pozdrawiam - Tai
OdpowiedzUsuń